To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Homeopatia
#21
lumberjack napisał(a):
hansel napisał(a): Andrei Moreira jest lekarzem specjalizującym się w homeopatii

Dużo masz jeszcze tego gówna w zanadrzu? Najpierw duchy, teraz homeopatia... ciekawe co jeszcze. Horoskopy? Feng szuj? Wróżka Balia?
Bardzo nisko i niesprawiedliwie mnie oceniasz...

Po prostu istnieją Duch które zajamują się leczeniem ludzi :


,, Z TEJ I TAMTEJ STRONY
Dzisiejsi zwolennicy Kardec'a wierzą w kochającego Boga, najwyższą inteligentną siłę, z którą wszyscy ludzie mogą mięć bezpośrednią łączność bez potrzeby odprawiania skomplikowanych rytuałów, używania wymyślnych symboli, utrzymywania kapłanów lub osób duchownych, chodzenia do kościołów, a przede wszystkim bez życia w strachu przed piekłem i potępieniem. W wielu brazylijskich centrach spirytystycznych odbywają się wykłady, na których zachęca się do przyjmowania Nowego Testamentu za podstawę moralną.
Propaguje się także filozofię, w której każde działanie ma swoje konsekwencje, co w dawnych wschodnich doktrynach odpowiadało pojęciu karmy, naturalnego prawa przyczyny i skutku.
Odbywają się tam również szkolenia uzdrowicieli duchowych, w których nie rzadko biorą udział osoby posiadające medyczne lub psychologiczne podstawy starając się w swojej praktyce łączyć mediumiczne uzdrawianie z dotychczasową praktyką.

Spirytyści wierzą, że większość umysłowych chorób (nie spowodowanych jednak przez psychosocjalne albo biologiczne problemy), oraz wszelkie uzależnienia należy tłumaczyć wpływem negatywnie nastawionych duchów lub bytów energetycznych. Istoty te przyczepiają się do ludzi wpływając negatywnie na sposób ich myślenia lub zmniejszając siłę życiową chorujących osób. Takie zagubione duchy często nie mają świadomości, że zakończyły już ziemską egzystencję i  opuściły swoje ciała fizyczne. Przywiązanie do cielesnych przyjemności życia takich jak używki, alkohol lub sex sprawia, że nawet po śmierci nie odchodzą w należny im wymiar duchowy. Inne byty wstrzymywane są przed odejściem chęcią uporządkowania swojego zakończonego już życia, odpokutowania za winy lub szukając zemsty przyczepiają się do swoich fizycznych oprawców.
Uzdrowiciele spirytystyczni zakładają, że jeśli ktoś robi coś negatywnego to jego zachowanie jest składową osobistej słabości oraz negatywnego oddziaływania przyczepionego do niego ducha. Mówiąc innymi słowy taki człowiek jest nawiedzony przez istotę bezcielesną. Zbyt długie obcowanie z duchem i zupełne uzależnienie od jego podszeptów może sprawić, że staniemy się całkowicie bezwolni, lub wręcz opętani. Na szczęście prawdziwe opętania zdarzają się bardzo rzadko.


OD GRZECHU DO DOBROCI
W dobie ogólnie panującej depresji, niskiej samooceny oraz powracających negatywnych myśli współcześni uzdrowiciele spirytystyczni skłaniają się w kierunku coraz bardziej popularnego nurtu terapii starającego się zamieniać negatywne wspomnienia, odczucia i emocje na doznania pozytywne. Co więcej, nawet złe zachowanie nagradzane jest przez terapeutów w celu skłonienia pacjentów do postępowania z miłością. Pracujący w ośrodkach mediumiści, mający kontakt ze światem duchowym, pomagają swoim podopiecznym odnajdywać w ich poprzednich życiach wydarzenia, które doprowadziły do obecnych problemów lub schorzeń. Poszukiwanie lepszych etycznie i moralnie wzorców ma za zadanie sprawić, że osoby uzdrawiane będą w stanie odpokutować swoje złe uczynki uwalniając się w ten sposób od karmy grzechów z przeszłości.
Skuteczność spirytystycznej terapii i jej możliwości uzdrowienia pacjenta od fizycznych i emocjonalnych dolegliwości najczęściej uzależniona jest o poziomu jego wiary w duchy i życie pozagrobowe.

JOAO I JEGO DRUŻYNA

Uzbrojeni w spirytystyczną wiedzę możemy ponownie przyjrzeć się jednemu z najbardziej znanych współczesnych uzdrowicieli duchowych, Janowi od Boga.


Odwiedzający Casę, spirytystyczną klinikę, mają możliwość obserwowania jak Joao Teixeira de Faria w czasie sesji użycza swojego ciała różnym uzdrawiającym bytom. Należy przyznać, że jest on ewenementem, nawet wśród brazylijskich mediów, ponieważ najczęściej fizyczny terapeuta współpracuje jedynie z jednym wybranym bytem duchowym.
Tymczasem ilość świetlistych lekarzy, bo tak zazwyczaj nazywane są niefizyczne istoty wcielające się w Joao dochodzi obecnie do czterdziestu dwóch zidentyfikowanych bytów. Za jedną z najsilniejszych i obdarzonych największą energią uzdrawiającą istot uważa się dr Augusto de Almeidę, którego portrety przyozdabiają ściany we wszystkich pensjonatach w Abadianii. Zgodnie ze spirytystycznymi przekazami Almeida żył na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku i był uzdolnionym chirurgiem wojskowym. Zmarł jako dość młody człowiek zachowując po tamtej stronie silną energię życiową i chęć niesienia pomocy innym. Uważa się, że kiedy w ciało Joao wciela się dr Augusto ręce medium najsprawniej dokonują słynnych fizycznych operacji, a poddające się zabiegom osoby mają największe szanse na uzdrowienie. Sam bardzo mocno odczułem pojawienie się dr Augusto de Almeidy i jego energii, która niczym fala rozeszła się po zgromadzonej przed Joao widowni przewracając nie jedną osobę.
Silniejsze zdolności uzdrawiające przypisuje się tylko świętemu Ignacemu Loyoli (1491-1556), którego energia jest tak potężna, że może on przebywać w ciele fizycznym medium zaledwie kilka krótkich chwil. Naoczni obserwatorzy tego zjawiska zaklinają się, że w owym czasie fizjonomia Joao zaczyna przypominać wizerunki świętego; kolor oczu, tembre głosu, wykonywane gesty oraz sposób chodzenia całkowicie zmieniają się.

Pozostałe uzdrawiające bytu należące do świetlistej drużyny to między innymi:
- dr Oswaldo Cruz (5.VIII.1872 - 11.II.1917) brazylijski lekarz, bakteriolog i epidemiolog, odniósł wielki sukces w walce z żółtą febrą,
- dr Adolfo Bezerra de Mendes Cavalcanti (29.VIII.1831 - 11.IV.1900) lekarz, polityk i wielki propagator spirytyzmu zwany brazylijskim Kardec'kiem,
- dr Euripides Borsanulfo (1.V.1880 - 1.XI.1918), wykładowca, dziennikarz i uzdolnione medium spirytystyczne,
- dr Adolf Fritz, (? - 1918), zdolny lecz bardzo agresywny byt przedstawiający się jako medyczny samouk, który zginął pod koniec I wojny światowej na terenie dzisiejszej Estonii,
- dr Andre Luiz, istota związana z innym brazylijskim mediumistą i uzdrowicielem Chico Xavierem (2.IV.1910 - 30.VI.2002), za pośrednictwem którego napisał jedną z najsłynniejszych książek channellingowych "Nasz dom" (Nosso Lar  - 1944)



W SPIRYTYSTYCZNYM KRĘGU
Od czasu kiedy pierwsze książki Allana Kardec'a dotarły do Brazylii spirytyzm i duchowe uzdrawianie mają się tam bardzo dobrze. Oblicza się, że współcześnie ponad 41,5% (ok. 83 miliony) Brazylijczyków wyznaje mediumizm (aż w 128 odmianach), który postrzegany jest jako naturalne wzbogacenie innych religii takich jak katolicyzm lub protestantyzm. Spirytystyczna Federacja Brazylii liczy sobie dwa miliony członków skupionych w ponad 6.500 różnych mediumicznych centrach.
W każdym większym mieście może odnaleźć co najmniej kilka ośrodków spirytystycznych, które nie tylko zajmują się uzdrawianiem, ale także prowadzą wykłady, zajęcia dla dzieci i dorosłych, warsztaty coaching'u lub sesje terapeutyczne dla bezrobotnych.
Typowa sesja mediumicznego uzdrawiania polega na posadzeniu chorego w kręgu terapeutów, którzy jednocześnie przekazują mu duchową energię. Wielotorowość takiego uzdrawiania sprzyja szybkiemu wyleczeniu, a potencjalny sukces przypisywany jest równo wszystkim biorącym w zabiegu uzdrowicielom

Spirytystyczną  tradycja Ameryki Południowej jest także całkowity brak opłat za świadczone usługi. Wszystkie ośrodki i centra utrzymują się wyłącznie z prywatnych funduszy, anonimowych darowizn lub dobrowolnych datków. Większość mediumistów uważa, że pobieranie opłat za swoje usługi otwiera drzwi dla mniej rozwiniętych istot duchowych, które nie tylko przeszkadzają w pracy, ale nawet są w stanie spowodować uszczerbek na ciele fizycznym lub zdrowiu psychicznym zarówno chorego jak i samego terapeuty. Podobnego zdania jest także medium Joao Teixeira, w którego klinice nie pobiera się żadnych opłat za duchowe uzdrawianie.,,


http://www.arslibra.pl/artykuly.rodzina....karzy.html

,,
Odpowiedz
#22
Wydaje mi się, że lumberjack nie ocenia Ciebie, lecz jedynie to, co masz 'w zanadrzu'.Moim zdaniem zostałeś totalnie zwiedziony przez różne paskudztwa, podczas gdy kolega lumber prezentuje raczej postawę prześmiewcy, który nie dostrzega niebezpieczeństwa w wierze w te cudactwa.
Jeden przykład : Znajomi urządzili dom według zasad feng-shui, spodziewając się pozytywnych rezultatów.Wkrótce zaczęli doświadczać samych negatywnych zdarzeń, w tym dwóch poważnych wypadków.Nawet nie podejrzewali, że fakty te mogą być ze sobą powiązane.Na szczęście dali się namówić na rezygnację z fengszuja i jakby ręką odjął - wszystko wróciło do normalności, a kolega który obawiał się, że nie będzie już w stanie chodzić, śmiga teraz po górach.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#23
freeman napisał(a): Wydaje mi się, że lumberjack nie ocenia Ciebie, lecz jedynie to, co masz 'w zanadrzu'.Moim zdaniem zostałeś totalnie zwiedziony przez różne paskudztwa,

Np jakie?

A w feng-shui, Horoskoy  i inne tego typu zabobony po prosu nie wierzę, tak jak każdy rozsądny człowiek i dlatego tak sugestia lumberjacka mnie uraziła.
Odpowiedz
#24
hansel napisał(a): Sprzedam że nie życzę sobie nazywania Spirytyzmu paskudztwem

Nawet jakby tanio było, to nie kupię.

Wszystko się dziwnie plecie na tym tu biednym świecie. Wchodzi sobie człowiek do spelunki ateistów żeby uczciwie niewiernych ponawracać, a tu najpierw trzeba się zmierzyć z misjonarzem wiary przeciwnej, który przybył z analogiczną misyją.
Odpowiedz
#25
ZaKotem napisał(a): a tu najpierw trzeba się zmierzyć z misjonarzem wiary przeciwnej, który przybył z analogiczną misyją.

Przeciwnej? To znaczy jakiej konkretnie?

Użytkownik otrzymał ostrzeżenie za ten post. Powod: Ignorowanie poleceń moderacji
Odpowiedz
#26
hansel napisał(a):
lumberjack napisał(a):
hansel napisał(a): Andrei Moreira jest lekarzem specjalizującym się w homeopatii

Dużo masz jeszcze tego gówna w zanadrzu? Najpierw duchy, teraz homeopatia... ciekawe co jeszcze. Horoskopy? Feng szuj? Wróżka Balia?
Bardzo nisko i niesprawiedliwie mnie oceniasz...

Po prostu istnieją Duch które zajamują się leczeniem ludzi :

- ,, [b]Z TEJ I TAMTEJ STRONY
[/b]
[b]- OD GRZECHU DO DOBROCI[/b]
[b]- JOAO I JEGO DRUŻYNA
[/b]
[b]- W SPIRYTYSTYCZNYM KRĘGU[/b]

Lumber grzecznie cię spytał o twoje zasoby spirytystycznego gówna, a ty jak widać masz tego pod dostatkiem.
Moderacja nie ma zamiaru tolerować, aby ten szajs rozlewał się po wątkach.
Dlatego otrzymujesz ostrzeżenie a twoje posty w tym wątku będą automatycznie kasowane.
Jeżeli nadal będziesz zasrywał forum, to ci podziękujemy za współpracę.

Capito?

PS. Niniejszym kol. hansel zarobił kolejne 5 pkt i dostał 2 miesięcznego bana.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#27
Kilka rzeczy z feng shui jest całkiem rozsądnych, poza tym sama idea też jest ok. Tylko że jest wschodnia, dlatego łatwo ją odrzucić - nie współgra z tym, jak jest postrzegana przestrzeń w Europie.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#28
Rodica napisał(a): (1)  homeopatii żaden dobry lekarz nie powinien pacjentowi zakazywać.
(2) Homeopatia  nie pomaga ale też nie szkodzi

(1) Ani polecać Uśmiech
(2) Po co wydawać pieniądze na coś, co nie pomaga? No i skąd wiesz, że homeopatia nie szkodzi?
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#29
freeman napisał(a): Jeden przykład : Znajomi urządzili dom według zasad feng-shui, spodziewając się pozytywnych rezultatów.Wkrótce zaczęli doświadczać samych negatywnych zdarzeń, w tym dwóch poważnych wypadków.Nawet nie podejrzewali, że fakty te mogą być ze sobą powiązane.Na szczęście dali się namówić na rezygnację z fengszuja i jakby ręką odjął - wszystko wróciło do normalności, a kolega który obawiał się, że nie będzie już w stanie chodzić, śmiga teraz po górach.

Błagam, tylko nie mów, że wierzysz w moc fengszuja... Smutny

Rodica napisał(a): A właściwie, to co takiego zabobonnego znajduje się w sztuce Feng Shui?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Feng_shui#Siatka_bagua

Cytat:Podstawą planowania w feng shui jest tzw. siatka bagua. Jest to oktagon podzielony na 8 równych części. Każdy przedstawia inną dziedzinę życia.

Są to: kariera, wiedza, rodzina/zdrowie, bogactwo, sława i stopień, małżeństwo, dzieci, pomocni ludzie. Każdej części przypisane są specjalne symbole, które wzmacniają te sfery życia[1][2]. Harmonię i poprawę sytuacji życiowej można osiągnąć poprzez urządzenie domu według siatki Bagua. Nakładając plan domu na kartkę, wpisując go w kwadrat lub też prostokąt, a następnie na podobnym kwadracie opieramy siatkę Bagua. Wejście do domu powinno znajdować się odpowiednio w 1, 6 albo 8 strefie.[3]

znaLezczyni napisał(a): Kilka rzeczy z feng shui jest całkiem rozsądnych, poza tym sama idea też jest ok.

Kolejna osoba mnie zasmuca Smutny A miałem cię za całkiem rozsądnego człeka...

znaLezczyni napisał(a): Tylko że jest wschodnia, dlatego łatwo ją odrzucić - nie współgra z tym, jak jest postrzegana przestrzeń w Europie.

A czemu łatwo odrzucić? W kulturze zachodniej tez mamy do czynienia z pierdołami a la feng szuj - np. niektórzy ludzie wieszają sobie nad drzwiami do mieszkania podkowę i uważają, że to im przyniesie szczęście.

Rodica napisał(a): Co jest grożnego w tym, że człowiek uporządkuje przestrzeń wokół siebie, podzieli na strefy podporządkowane aktywnościom życiowym

Nic. Przecież w kulturze zachodniej ludzie dzielą swoje mieszkania na różne strefy podporządkowane różnym aktywnościom życiowym. Już tłumaczę; proszę - oto garść porad od wujka Feng Lumberszui:

- kuchnia - tu się robi jedzenie
- sypialnia - tu się śpi
- salon - strefa relaksu
- sracz - się sra i szcza
- łazienka - tu się człowiek może umyć

Dzięki takiemu właśnie urządzeniu mieszkania można osiągnąć poprawę sytuacji życiowej.

Natomiast jeśli człowiek sra i szcza w salonie, podmywa się w kuchni, je w sraczu i śpi w łazience, to możliwe, że jego sytuacja życiowa się pogorszy.

Rodica napisał(a): Jeszcze chciałam dodać, że homeopatii żaden dobry lekarz nie powinien pacjentowi zakazywać.

"Leki" homeopatyczne to 99.99999999% wody, więc tak - ogólnie lekarz nie powinien zakazywać pacjentowi picia wody.

freeman napisał(a): No i skąd wiesz, że homeopatia nie szkodzi?

Bo picie wody nie szkodzi przecież. Tylko po co pić wodę z malutkiej fiolki za 8zł skoro za 8 zł masz w domu 1m3 wody?

kmat napisał(a): A skoro mowa o gównie - o ile dobrze zrozumiałem teorię homeopatii - wychodzi mi, że szklanka wody z kibla powinna być doskonałym lekiem na biegunkę. Dobrze kombinuję?

Tak, idziesz w dobrym kierunku, ale nie do końca. Homeopata odpowiedziałby ci, że w szklance wody z kibla jest za duże stężenie kału.

Lekarstwo homeopatyczne będzie dopiero wtedy gdy na pierdyliard kropel wody będzie przypadała jedna kropla sraczkowatego kału.

Do tego musisz dodać jakąś długą, wykurwistą, poważnie brzmiącą nazwę po łacinie, cenę 8zł za 10ml i wułala - robisz kasę na kretynach.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#30
Wodę masz, łacinę znasz... Do dzieła Duży uśmiech
Sebastian Flak
Odpowiedz
#31
lumberjack napisał(a): Tak, idziesz w dobrym kierunku, ale nie do końca. Homeopata odpowiedziałby ci, że w szklance wody z kibla jest za duże stężenie kału.
To może spuścić wodę kilka razy? Ale nie za dużo, coby mistyczna moc nie była za wysoka, bo to niebezpieczne.
lumberjack napisał(a): Do tego musisz dodać jakąś długą, wykurwistą, poważnie brzmiącą nazwę po łacinie, cenę 8zł za 10ml i wułala - robisz kasę na kretynach.
To wiadomo, bez takiej mistycznej aktywacji woda nie będzie pamiętać.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#32
Galahad napisał(a): Wodę masz, łacinę znasz... Do dzieła Duży uśmiech

"Multi faeces largus rectum diarrhoea maxima" - pisiont złotych Uśmiech

kmat napisał(a): To może spuścić wodę kilka razy? Ale nie za dużo, coby mistyczna moc nie była za wysoka, bo to niebezpieczne.

No chyba, że tak.

kmat napisał(a): To wiadomo, bez takiej mistycznej aktywacji woda nie będzie pamiętać.

Tak. Ale żeby na pewno zadziałała warto ją też odpowiednio naenergetyzować.



edit
Kurna, ta muzyka od Zbycha Nowaka nadawałaby się jako podkład muzyczny do Diablo Duży uśmiech

edit2
Kurna, jak tak patrzę na tą jego gębę, to wydaje mi się, że gościu naprawdę mocno się powstrzymuje, żeby nie parsknąć ze śmiechu
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#33
Albowiem: Quid quid latine dictum sit, altum videtur Duży uśmiech
Sebastian Flak
Odpowiedz
#34
lumberjack napisał(a):
freeman napisał(a): Jeden przykład : Znajomi urządzili dom według zasad feng-shui, spodziewając się pozytywnych rezultatów.Wkrótce zaczęli doświadczać samych negatywnych zdarzeń, w tym dwóch poważnych wypadków.Nawet nie podejrzewali, że fakty te mogą być ze sobą powiązane.Na szczęście dali się namówić na rezygnację z fengszuja i jakby ręką odjął - wszystko wróciło do normalności, a kolega który obawiał się, że nie będzie już w stanie chodzić, śmiga teraz po górach.

Błagam, tylko nie mów, że wierzysz w moc fengszuja Smutny
W moc fengszuja "wierzę" tak samo jak w moc czarnego kota przebiegającego drogę.Znam gościa, który jadąc samochodem zawsze unika przecięcia drogi pojazdu z drogą kota.Jeden raz nie chciało mu się zawrócić i w chwilę później kamień uderzył w przednią szybę.Oba opisane przeze mnie zdarzenia pokazują, że wiara w pewne (nawet bardzo głupie) rzeczy nie musi być nieszkodliwa.
"Kto nie zważa na karność, gardzi własnym życiem, lecz kto słucha napomnienia, nabywa rozumu.
Bojaźń Pana jest szkołą mądrości, a pokora poprzedza chwałę"
                            
"To głupota prowadzi człowieka na manowce, a potem jego serce wybucha gniewem na Pana"

          Prz. 15,32-33; 19,3
Odpowiedz
#35
Rodica napisał(a): Jeszcze chciałam dodać, że homeopatii żaden dobry lekarz nie powinien pacjentowi zakazywać.
Lekarze nie są cudotwórcami a medycyna nie radzi sobie z większością chorób, natomiast całkowicie ignoruje samopoczucie i zdrowie psychiczne pacjenta, niezbędne w procesie leczenia. Homeopatia  nie pomaga ale też nie szkodzi, natomiast wyzwala siły psychiczne i pozytywne nastawienie.

O! I to jest coś, czego prawdziwi lekarze mogliby się uczyć od znachorów i innych bioenergohomeopsychonaturoterapeutów. Ludzie chodzą do znachorów, bo tam mają poczucie, że komuś naprawdę zależy na tym, żeby wyzdrowieli, a nie tylko, żeby obić pieczątkę na kolejnym przypadku. A dobre samopoczucie naprawdę jest czynnikiem zwiększającym prawdopodobieństwo wyzdrowienia.
Odpowiedz
#36
Homeopatia jest o tyle noebezpieczna, że bardziej rozcieńczone dawki są mocniejsze. Więc jeżeli raz zaczniesz brać i odstawisz, to umrzesz z przedawkowania
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#37
lumberjack napisał(a): No chyba, że tak.
To bardzo ważne. Nie ożna przedobrzyć z rozcieńczaniem, w końcu chcemy lek na biegunkę, a nie truciznę powodującą śmiertelne zatwardzenia. Jakieś wykrywalne ilości cząstek kału jednak powinny być.
lumberjack napisał(a): Kurna, ta muzyka od Zbycha Nowaka nadawałaby się jako podkład muzyczny do Diablo Duży uśmiech
Bardziej do filmu przyrodniczego o kopulacji rurkowców nad kominem geotermalnym.

ZaKotem napisał(a): O! I to jest coś, czego prawdziwi lekarze mogliby się uczyć od znachorów i innych bioenergohomeopsychonaturoterapeutów. Ludzie chodzą do znachorów, bo tam mają poczucie, że komuś naprawdę zależy na tym, żeby wyzdrowieli, a nie tylko, żeby obić pieczątkę na kolejnym przypadku. A dobre samopoczucie naprawdę jest czynnikiem zwiększającym prawdopodobieństwo wyzdrowienia.
Porównujesz państwowe z prywatnym. U lekarza jak pójdziesz prywatnie też możesz oczekiwać bardziej personalnego traktowania. Z kolei jakby ufok był na etacie w państwowej przychodni..

Dragula napisał(a): Homeopatia jest o tyle noebezpieczna, że bardziej rozcieńczone dawki są mocniejsze. Więc jeżeli raz zaczniesz brać i odstawisz, to umrzesz z przedawkowania
Coś mi nie gra. Z godnie z tą zasadą dzień po wypiciu piwa powinienem umrzeć z przechlania. Co jest nie tak?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
#38
Klin? Duży uśmiech
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
#39
kmat napisał(a): Porównujesz państwowe z prywatnym. U lekarza jak pójdziesz prywatnie też możesz oczekiwać bardziej personalnego traktowania. Z kolei jakby ufok był na etacie w państwowej przychodni..

Ależ skąd. Miałem do czynienia ze służbą zdrowia publicznie i prywatnie, nie ma żadnej różnicy (oprócz, rzecz jasna, ekonomicznej, takiej, że prywatnie nie trzeba czekać w absurdalnej dwuletniej kolejce). Nie o to chodzi, żeby lekarze byli jacyś nieprzyjaźni. Po prostu lekarz nie czuje potrzeby wyjaśnić pacjentowi, co konkretnie dzieje się z jego organizmem, a nawet jeśli się go o to specjalnie poprosi, to po prostu nie za bardzo umie. Na medycynie uczą, jak leczyć ludzi, a nie, jak z nimi rozmawiać, tak żeby coś zrozumieli. Tymczasem bioenergoszarlatan wytłumaczy ci wszystko od razu i niepytany, będą to wprawdzie bzdury, ale za to pięknie wyłożone, tak że aż człowiek ma ochotę wyzdrowieć dla samego tego, żeby był w zgodzie z taką piękną teorią. Musi to robić, bo sprzedaje nie tylko swoje usługi, które polegają na machaniu rękami i same w sobie nie wymagają wiele pracy, ale musi sprzedać teorię, żeby pacjent mu zaufał. Tymczasem lekarz z góry zakłada, że pacjent ufa medycynie i wie, że jest w rękach specjalistów, którzy wiedzą, co robią, a on sam nie musi nic jarzyć. I często tak jest, ale zakładanie tego jest trochę takie... totalitarne jakby?
Odpowiedz
#40
Masz rację,
Tym czego najwięcej brakuje polskim lekarzom to emapatyczne podejście do pacjenta, tak żeby ten czuł autentyczne zainteresowanie swoim przypadkiem.
Nawet dobrzy fachowcy często są bardzo obcesowi albo oschli do bólu.
A jak jesteś tzw. prostym człowiekiem albo starcem, to już mogiła.

To mi przypomina PRLowskie obyczaje sklepowe, gdzie klient był dopustem bożym i najczęściej był witany ciepłym "Czego?"
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości