Zmarła Krystyna Łybacka - Wielkopolanka.
Warto odłożyć polityczne okulary na bok, a spojrzeć na człowieka. Pośmiertnie otrzymała Krzyż Komandorski od Prezydenta, co o czymś już świadczy. Matematyk z wykształcenia, osoba konkretna i ciepła zarazem dla której dobro Poznania i Wielkopolski było priorytetem. Nie rozpisując się przytoczę autentyczny przykład jej działań. O człowieku zawsze świadczy to co zrobił.
W końcu lat dziewięćdziesiątych jedna z ważnych spółek państwowych znalazła się w tarapatach. Chodziło o pewne decyzje, które nie szło załatwić przez rządzący wówczas AWS, ani po linii związkowej. Zdeterminowana delegacja związkowców z "Solidarności" wybrała się do posłanki Łybackiej po prośbie o interwencje. Było wiadomo, że może ona może sporo załatwić. Przypomnę był to okres silnej walki politycznej między SLD, a szeroko pojętą Solidarnością. K. Łybacka wysłuchała ich i obiecała pomoc. Parafrazując klasyka - odetkała rurę, której nie można było dotąd odetkać. W podziękowaniu związkowcy pojechali z bukietem kwiatów i stojącym proporczykiem zakładowej Solidarności. Ten proporczyk stał u niej długo na biurku, potem w gabinecie.
To przykład wzniesienia się ponad sztuczne podziały polityczne dla dobrego celu.
Requiescat in pace
Warto odłożyć polityczne okulary na bok, a spojrzeć na człowieka. Pośmiertnie otrzymała Krzyż Komandorski od Prezydenta, co o czymś już świadczy. Matematyk z wykształcenia, osoba konkretna i ciepła zarazem dla której dobro Poznania i Wielkopolski było priorytetem. Nie rozpisując się przytoczę autentyczny przykład jej działań. O człowieku zawsze świadczy to co zrobił.
W końcu lat dziewięćdziesiątych jedna z ważnych spółek państwowych znalazła się w tarapatach. Chodziło o pewne decyzje, które nie szło załatwić przez rządzący wówczas AWS, ani po linii związkowej. Zdeterminowana delegacja związkowców z "Solidarności" wybrała się do posłanki Łybackiej po prośbie o interwencje. Było wiadomo, że może ona może sporo załatwić. Przypomnę był to okres silnej walki politycznej między SLD, a szeroko pojętą Solidarnością. K. Łybacka wysłuchała ich i obiecała pomoc. Parafrazując klasyka - odetkała rurę, której nie można było dotąd odetkać. W podziękowaniu związkowcy pojechali z bukietem kwiatów i stojącym proporczykiem zakładowej Solidarności. Ten proporczyk stał u niej długo na biurku, potem w gabinecie.
To przykład wzniesienia się ponad sztuczne podziały polityczne dla dobrego celu.
Requiescat in pace