Nie żyje Ryszard Szurkowski.
Młodzi nie pamiętają ale za mojego pacholęctwa trwała prawdziwa 'szurkomania'.
W szkole pan od zajęć praktycznych przerywał lekcje, żeby z radia puszczać nam transmisję z finiszu kolejnego odcinka Wyścigu Pokoju.
A młody Sofeicz jechał zobaczyć kolarzy specjalnie do ciotki, która posiadała akurat balkon przy odpowiedniej ulicy.
Prawdziwy mistrz.
Młodzi nie pamiętają ale za mojego pacholęctwa trwała prawdziwa 'szurkomania'.
W szkole pan od zajęć praktycznych przerywał lekcje, żeby z radia puszczać nam transmisję z finiszu kolejnego odcinka Wyścigu Pokoju.
A młody Sofeicz jechał zobaczyć kolarzy specjalnie do ciotki, która posiadała akurat balkon przy odpowiedniej ulicy.
Prawdziwy mistrz.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.