bert04 napisał(a):Istnieje ciągłość między Imperium Brytyjskim a Elżbietą jako przedstawiciela korony i bezpośredniego beneficjenta wyzysku tamtych czasów. Majątek zagrabiony przez jej przodków ciągle jest przecież w jej posiadaniu, czyż nie?Osiris napisał(a): Mój punkt widzenia jest zupełnie inny. Po kilku dniach mam już dosyć natrętnego wpychania informacji dotyczącej osoby (w Wielkiej Brytanii jest dosłownie prowadzona relacja na żywo z podróży trumny królowej) reprezentującej system, który doprowadził jeden kraj do statusu imperium, eksploatując przy tym jedną trzecią ludności świata. Sama królowa oraz jej rodzina do świetnie prosperujące przedsiębiorstwo ze świetnym PR-em (dlatego tylu ludzi teraz płacze po jej śmierci), zarabiające rocznie setki milionów funtów i mające pod kontrolą dużą liczbę nieruchomości, dzieł sztuki i innych majątków. Jakie pozytywne aspekty jej pracy doświadcza przeciętny mieszkaniec Wielkiej Brytanii, nie wpominając już o Commonwealth?
A ja mam dosyć natrętnego powtarzania "ta osoba reprezentuje system", chociaż w sporej części nie mają pojęcia o historii tego systemu. Reprezentuję osobliwą teorię, że ludzie są odpowiedzialni za własne czyny, a nie za czyny swoich przodków, czy to rodzinnych czy też "zawodowych".
Cytat:Co do reszty to można powiedzieć inaczej, jakie korzyści miałby przeciętny obywatel UK, gdyby monarchię zlikwidowano i ten majątek rozparcelowano? Jak długo by trwało, żeby te ewnetualne rozdzielone korzyści zostały "przejedzone" nie zostawiając nic? I czy w momencie, jak UK cierpi pod skutkami Brexitu, byłoby mądre likwidować jedyne poważne połączenie między Brytanią a państwami Commonwealthu?Raczej chodzi i o całe przedstawienie związane z pogrzebem oraz upamiętnieniem jej osoby i "zasług". Podobną szopkę mieliśmy wątpliwą przyjemność oglądać po śmierci księżnej Diany, JP2 czy w Polsce prezydenta Kaczyńskiego. Rzecz w medialnym wyolbrzymianiu ponad wszelką przyzwoitą skalę pewnej jednostki, która z racji tylko i wyłącznie swojego urodzenia i dobrego PR-u stała się sławna i z tego powodu obserwujemy taką reakcję ogólnoświatową.
DziadBorowy napisał(a): A tak bardziej na poważnie nie zdziwiłbym się gdyby panowanie Karola było początkiem końca monarchii w UK. Jak ktoś to mądrze napisał "Elżbieta miała sporo za uszami, ale miała charyzmę i to "coś", Karol ma wyłącznie sporo za uszami".Ostatnie co słyszałem, to przeprowadzka Karola i Camilli do Buckingham Palace wobec czego większość służby w poprzednim zamku/posiadłości/pałacu została zwolniona. Rzeczywiście troska o prosty lud w błękitnej krwi tkwi nadal
