bert04 napisał(a): No faktycznie, wredny świat nie stosuje się do zasad, które przynajmniej staraliśmy się wprowadzić na moim starym forum<1>, tu masz rację. Natomiast nadal pozostaje teza, że wredny świat na czas żałoby względnie <2> tonuje swoją krytykę do pewnego minimum, nawet wyszukując pozytywy. Polska w 2005 to było jeszcze pokolenie JP2* . Niemcy to kraj w 1/3 katolicki** , Anglia w jakichś 90% anty-katolicki. Tak więc wszystko jest względne, artykuł w Guardianie jak na Wielką Brytanię to szczyt pozytywnego opisu na tamten kraj***.Z tym anty-katolicyzmem w dzisiejszej Wielkiej Brytanii to bym nie przesadzał zbytnio. To zamierzchłe czasy, wielu ludzi jest w zasadzie religijnie obojętnymi a szkoły katolickie są dość popularne, zapewne z racji poziomu nauczania. W porównaniu z Polską medialnie tematy wiary w zasadzie nie istnieją, może poza chwilowym anty-islamskim nurtem. Dlatego lekko zszokowało mnie wręcz religijne podejście do śmierci Elżbiety i przypomniało czasy JP2.
Cytat:Z kontekstu wyglądało, jakby to miała być jedna z jego wad. Jeżeli nie, to nie wiem, po co przytaczałeś obok "krytyki liberalizmu" jako kontrargument do mnie. No chyba że chciałeś podać argument na korzyść mojej (względnościowej) tezy.Widocznie niejasno to przedstawiłem; podałem anty-komunizm jako przykład tego, że artykuł nie jest jakimś bezmyślnym atakiem a wyważoną krytyką przestawiającą plusy i minusy pontyfikatu.
Cytat: Gdyby słupki oglądalności programów na temat rodziny królewskiej spadły w dół, media bez problemu przełączyłyby na powtórki seriali czy programy tele-shopingu.
Nie jestem do końca przekonany co do tego. Z jednej strony BBC podaje, że ponad 32 miliony mieszkańców UK oglądało pogrzeb przez przynajmniej 3 minuty. Ja też widziałem fragmenty na żywo, z czystej ciekawości. Rzecz w tym, że transmisja trwała cały dzień, więc trudno ocenić ile ludzi rzeczywiście było szczerze zainteresowanych. Ale masz rację, zapewne popularność osiągnęła wysoki poziom.
Cytat:Gdyż jak wiemy z serialu "Crown" królowa służy państwu i wypełnia zadania postawione przed nią przez rząd. Nie jest rolą królowej sprzeciwiać się rządowi, zwłaszcza publicznie, a wprost przeciwnie, byłoby to naruszeniem zasad konstytucyjnych sformułowanych* przez Waltera Bagehota w 1867, zasad wzajemnego zaufania i wsparcia, zgodnie z którym władza rządu i monarchii układają wzajemne relacje.To w teorii. W praktyce królowa czy rodzina królewska lobbuje w sprawach dla nich ważnych i ma swoje opinie na sprawy polityczne. I tak w specyficzny, czyli lekko zakamuflowany sposób Elżbieta publicznie czy prywatnie przedstawiała swój punkt widzenia na temat niepodległości Szkocji (na nie), polityki Thatcher względem RPA i paru innych mniej istotnych kwestiach.
Cytat:Cóż, w kwestii sympatii to raczej ma pod górkę i pod wiatr. To co miał na plus w czasie żałoby już rozbija się o filmiki, na których ma podpisywać jakieś szpargały i jest ponad jego siły przesunąć kałamarz (czy co tam mu na stole stało). Ale to już będzie po okresie żałoby, wtedy przyjdzie czas na to, co pisałeś powyżej, rozliczenie tak zmarłeś królowej szczególnie jak i całej monarchii ogólnie.Patrząc na jego twarz podczas procesji pogrzebowej miałem wrażenie autentycznego smutku na jego twarzy. Jeśli to była gra aktorska (nie sądzę) to powinien dostać Oscara. Na pewno wielu będzie poruszonych jego żałobą przez pewien czas.
Cytat:Praktycznie kobiety bywały władczyniami Polski, co najmniej jedna nosiła przy tym tytuł króla. A i liczba szlachty z prawami wyborczymi przekraczała AFAIK liczbę kardynałów wewnątrz KRK. To pierwsze stanowiło według różnych szacunków 6-10% całkowitej populacji RON, nawet gdyby odjąć kobiety i nieletnich to ciągle będzie więcej niż 226 żyjących kardynałów na 1,3 miliarda katolików na tej planecie*. Tak więc, pozostanę przy swoim, system raczej niedoceniany (choć i niedoskonały, oczywiście).
(*Wychodzi mi 0,000017%)
No ale czy nie jest tak, że teoretycznie KAŻDY dorosły mężczyzna katolik może zostać wybrany na papieża przez konklawe?