Wybacz aferę. Jakoś dyskusja mi się pokićkała. Tak automatycznie reaguję, gdy mam wrażenie, że ktoś kogoś innego wyzywa. Muszę nieraz przystopować z tym automatycznym "mścicielstwem".
Nie jesteś tępym nieukiem.
Dlaczego choćby wspominanie kogoś, czyjego mądrości można wciąż odkrywać coraz głębiej i na nowo, miałoby być złe?
Twoje stanowisko skojarzyło mi się z Franzem Kafką, który na łożu śmierci kazał zniszczyć wszystkie swe dzieła, ale na szczęście jego przyjaciel go nie posłuchał. Franz mógł się wstydzić swoich dzieł, bo toksyczny wstyd, poczucie winy i wstręt do siebie towarzyszyły mu całe życie. Chciał się pewnie zapaść pod ziemię i zetrzeć całe swe istnienie z historii. Ale tak być nie powinno. Nie ma się czego wstydzić. Trzeba się oceniać, tak jakby było się dla siebie swym przyjacielem.
Nie jesteś tępym nieukiem.
Rowerex napisał(a): Zauważam, że u niektórych pamięć i wspomnienia są tym, co daje im jakąś energię chęci do istnienia. Dla mnie jest to niepojęte i działa to u mnie to w stronę przeciwną - to właśnie wspomnień nienawidzę najbardziej i nie ma znaczenia, czy tzw. złych czy tzw. dobrych.
Dlaczego choćby wspominanie kogoś, czyjego mądrości można wciąż odkrywać coraz głębiej i na nowo, miałoby być złe?
Twoje stanowisko skojarzyło mi się z Franzem Kafką, który na łożu śmierci kazał zniszczyć wszystkie swe dzieła, ale na szczęście jego przyjaciel go nie posłuchał. Franz mógł się wstydzić swoich dzieł, bo toksyczny wstyd, poczucie winy i wstręt do siebie towarzyszyły mu całe życie. Chciał się pewnie zapaść pod ziemię i zetrzeć całe swe istnienie z historii. Ale tak być nie powinno. Nie ma się czego wstydzić. Trzeba się oceniać, tak jakby było się dla siebie swym przyjacielem.
Znany w sieci też jako qwertyuiop i kacolek.