Rozumiem aż za dobrze - to jest ta niefajna strona koegzystencji (nie posiadania) ze zwierzakami.
Do dzisiaj nie mija mi ból po stracie psa, który był mi podręcznym filozofem i ogólnie przyjacielem.
Po nikim tak nie płakałem, jak po nim.
Trzym się!
Do dzisiaj nie mija mi ból po stracie psa, który był mi podręcznym filozofem i ogólnie przyjacielem.
Po nikim tak nie płakałem, jak po nim.
Trzym się!
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.