To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dzieciaczki
humanus napisał(a):„Istnienie rodziny czyni przestępcą każdego, kto się jej wyrzeka, kto żyje dla siebie i szkodzi jej interesom”

„Pogardzasz egoistą, ponieważ przeciwstawia on Duchowi swój osobisty interes i troszczy się tylko o siebie zamiast postępować w imię idei – tak jak ty byś tego chciał. Różnicie się tym, że ty koncentrujesz się na Duchu , on zaś na Sobie Samym. Ty poróżniony ze Swoim Ja, oddajesz się we władanie Twemu „właściwemu Ja”, Duchowi , czyniąc zeń Pana bezwartościowej reszty, podczas gdy on żyje ze sobą w zgodzie, dbając o duchowe i materialne interesy wedle swojego widzimisię.”


I jeszcze kilka moich ulubionych:


„Patriarchalizm sfery rodzinnej rodzi akceptację dla patriarchalnego systemu politycznego, jest źródłem „bezmiernej hipokryzji” i niewolniczej służalczości.”


Rodzina uczy posłuszeństwa i bezmyślności. Mężczyzn formuje albo w poczciwych domatorów „dobroduszne prosięta”- niewinne i pokorne, które swą obojętnością pomnażają zło, albo w głowy rodziny , nieokiełznanych despotów u siebie w domu, jednocześnie zaś „sługi gminy i niewolników cara


Rodzina, twierdzi Reich, jest „państwem autorytarnym w miniaturze”, podporządkowanie dziecka przygotowuje je do podporządkowania czy przystosowania wymaganego w społeczeństwie.






„Jednostka nawet zrzuciwszy owe zewnętrzne okowy , nadal pozostaje zniewolona , nie potrafi się bowiem wyzwolić z więzów wewnętrznych, oderwać od pasożytniczych idei i ideałów, systemów wartości i wyższych uczuć które zostały jej nieodwracalnie zaszczepione. Prawda, dobro , patriotyzm, szacunek dla rodziny, wiara, rozum, obowiązek, miłość, moralność, człowieczeństwo (człowiek)- wszystkie te bogi i bożki narzucają jednostce rolę służebną , stworzono je bowiem w celu wspierania jakiejś świętości , wyższej czy najwyższej istoty , etre supreme, stojącej ponad jednostką.”

Ojejku. Jak ja nie lubię cytatów mędrców tego typu. Szczególnie jakiś wyalienowanych, wolnościowych pociotek. Godne politowania jednostki.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
No jakoś ciężko mi porównac strate bliskiej osoby do posiadania w domu 2 tyranów.
[SIZE="1"]Jedyna rzeczą, która nas ogranicza jest nasza wyobraźnia.

Żyj jakbyś miał umrzeć jutro, ucz się jakbyś miał żyć wiecznie.

[/SIZE]
Odpowiedz
Nie chcę ani filozofować, ani zbyt się uzewnętrzniać. Napiszę więc tylko tyle, że rodziców często uważa się za tyranów- a docenia się ich postępowanie później, kiedy już ich nie ma.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
Też nie oczekuje uzewnętrzniania w każdym razie i tak uważam, że oboje najgorszych rodziców wcale nie jest lepsze od sytuacji nie posiadania ich/posiadanie jednego. Zauważ że nie rzadko sie zdarza że dzieci w domach dziecka mówią że tam jest im lepiej bo nikt ich nie bije i mają co jeść. Myślisz że dla tych dzieci rodzice są najważniejsi bo w ogóle są? Już nie wspoinając o dorosłych ludziach którzy odkrywają (kojarzac fakty), ze jednak nie byli w życiu istotni dla rodziców i wcale rodzice nie mieli ich dobra na myśli podejmują różne decyzje.
[SIZE="1"]Jedyna rzeczą, która nas ogranicza jest nasza wyobraźnia.

Żyj jakbyś miał umrzeć jutro, ucz się jakbyś miał żyć wiecznie.

[/SIZE]
Odpowiedz
Rodzice zawsze chcą umrzeć przed swoimi dziećmi.
To oznaka wielkiego egoizmu. Najpierw sprowadzają człowieka na świat wbrew jego woli, a potem, gdy w jego życiu przychodzi kryzys, choroby i inne problemy, no to rodzice mówią "to radź sobie teraz sam, bo my spiedalamy do grobu".

Czyli stosunek rodziców do dziecka zawsze jest taki: Urodzić wbrew jego woli, użyć, pobawić się "króliczkiem", wykorzystać, a potem, gdy dziecko będzie w tarapatach, to olać, umrzeć i mieć je w dupie.

Oto kwintesencja rodzicielstwa.
Odpowiedz
Odmieniło Ci się widzę, wow


Hastur napisał(a):[...] są to tak samo wirtualne "straty" jak pieniądze, które skarb państwa "traci" na niezapłaconych podatkach; [...] Dodatkowym absurdem w tym przypadku jest fakt, że rzekomo "ukradzione" pieniądze zostają w kieszeni... ich pierwotnego posiadacza :o Co nieuchronnie prowadzi do konkluzji, iż człowiek może okraść państwo z własnych pieniędzy :lol2:


Odpowiedz
Jak to odmieniło?
Odpowiedz
No wcześniej się na mnie wydzierałeś, że muszę mieć dzieci, a teraz znajdujesz mroki macierzyństwa. Z tego wynikać mogą dwie rzeczy:
a) nie odmieniło Ci się tylko uważasz mnie za złego człowieka
b) odmieniło Ci sięJęzyk


Hastur napisał(a):[...] są to tak samo wirtualne "straty" jak pieniądze, które skarb państwa "traci" na niezapłaconych podatkach; [...] Dodatkowym absurdem w tym przypadku jest fakt, że rzekomo "ukradzione" pieniądze zostają w kieszeni... ich pierwotnego posiadacza :o Co nieuchronnie prowadzi do konkluzji, iż człowiek może okraść państwo z własnych pieniędzy :lol2:


Odpowiedz
lol W ogóle mnie wcześniej nie zrozumiałaś. Ja opisywałem wtedy stan faktyczny, podobnie jak i teraz. Nie ma tu żadnej sprzeczności. Wręcz przeciwnie, wszystko się uzupełnia.
Tak - najprawdopodobniej będziesz mieć dzieci.
Tak - najprawdopodobniej będziesz chciała umrzeć zanim twoje dziecko umrze.
I to i to wynika z pobudek egoistycznych.
Odpowiedz
Cytat:Tak - najprawdopodobniej będziesz mieć dzieci.
Tak - najprawdopodobniej będziesz chciała umrzeć zanim twoje dziecko umrze.

Jezus Maria, a Ty najprawdopodobniej zginiesz w wypadku samochodowym.
Wróżysz z fusów?


Hastur napisał(a):[...] są to tak samo wirtualne "straty" jak pieniądze, które skarb państwa "traci" na niezapłaconych podatkach; [...] Dodatkowym absurdem w tym przypadku jest fakt, że rzekomo "ukradzione" pieniądze zostają w kieszeni... ich pierwotnego posiadacza :o Co nieuchronnie prowadzi do konkluzji, iż człowiek może okraść państwo z własnych pieniędzy :lol2:


Odpowiedz
Nie. Z kawy inki.
Odpowiedz
max99 napisał(a):Rodzice zawsze chcą umrzeć przed swoimi dziećmi.
To oznaka wielkiego egoizmu. Najpierw sprowadzają człowieka na świat wbrew jego woli, a potem, gdy w jego życiu przychodzi kryzys, choroby i inne problemy, no to rodzice mówią "to radź sobie teraz sam, bo my spiedalamy do grobu".

Czyli stosunek rodziców do dziecka zawsze jest taki: Urodzić wbrew jego woli, użyć, pobawić się "króliczkiem", wykorzystać, a potem, gdy dziecko będzie w tarapatach, to olać, umrzeć i mieć je w dupie.

Oto kwintesencja rodzicielstwa.
Jejku, jakiś ty oderwany od stosunków międzyludzkich i rodzinnych. Rodzice nie chcą patrzeć na śmierć swojego dziecka, ponieważ to bolesna strata. Odwrotna sytuacja z racji swej powszechności i naturalności traktowana jest jako musowa kolej rzeczy. Młody ma przed sobą plany, oczekiwania, możliwości. Stary najczęściej co już miał bądź mógł zrobić to zrobił.

Btw. Napisałeś tak jakby rodzice z chęcią umierali i nie mogli doczekać się grobu. Duży uśmiech

Są też ludzie, którzy w każdym działaniu ludzkim doczytują się egoizmu. Nawet w przypadku poświęcenia życia dla innych ludzi. Być może do takowych należysz. Ale moim zdaniem takie osoby nie odróżniają działania wynikającego z wewnętrznego poczucia słuszności od świadomej i chłodnej analizy zysków i strat. A to jest moim zdaniem główna linia podziału zachowań egoistycznych i altruistycznych z jaką się spotykamy i jaka istnieje w ludzkiej kulturze, stosunkach społecznych. I to podlega wartościowaniu.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Myślę że niepotrzebne jest trochę dorabianie ideologii. Chęć posiadania dzieci zwykle przychodzi z pewnym wiekiem (bardziej widoczne u kobiet, tak myślę), to chyba normalne. Są ludzie którzy nie chcą mieć dzieci z prozaicznych powodów - uważają, że nie będą dobrymi rodzicami, że nie będą potrafić zbudować stałego, odpowiedzialnego związku.. Są ludzie których pochłania tylko laboratorium czy biblioteka, czy kościół, albo znaczki pocztowe. Są i będą Oczko

Ja chyba już wyrosłem z gdybania, co by było gdybym się nie urodził, itp. Przeżywałem kryzysy, zresztą ja nigdy w życiu nie widziałem swojego ojca (dobra, raz w telewizji, poznałem bo było podane imię i nazwisko). W liceum moja mama nie chciała kolegi z klasy który pisał dla niej miłosne wiersze, a dziś jest jednym z bardziej znanych polskich architektów. Co by było gdyby ? Oczko

Takie gdybanie u niektórych siłą rzeczy doprowadzi do problemów moralnych typu "Co by było gdyby moja mama po pijanemu nie puściła się na dyskotece". No nic by nie było Oczko

Co do maxa99, to egoizmem jest rodzenie dzieci po to żeby "miał się mną kto opiekować na starość", jak również w drugą stronę - dojenie mamy przez 35 letniego kawalera któremu mama pierze skarpetki i gotuje obiadki. Natomiast nie rozumiem co jest złego w tym, że chce się "umrzeć przed swoimi dziećmi". No cóż, tak jest skonstruowany świat, że na ogół rodzice umierają przed dzieckiem, a odwrócenie tego zwykle jest dramatem i dla dziecka i dla rodziców, bo taka śmierć jest zwykle następstwem choroby, wypadku, samobójstwa. Ciężko mi wyobrazić sobie co przeżyli rodzice który (owszem, lekkomyślnie) kupili swojemu synowi na urodziny sportowy motocykl, po czym ich syn tego samego dnia się na nim zabił. Zdarzyło się tak niejeden raz, chyba nawet w krakowie. Nie wiem jak ciężko jest żyć ze świadomością, że kupiło się swojemu dziecku śmierć... na jego urodziny. Trauma takich ludzi musi być niesamowita. Nie wiem czy każdy jest wstanie pozbierać się z takiego poczucia winy.
<dl><dd>На границе тучи ходят хмуро</dd><dd>Край суровый тишиной объят</dd><dd>У высоких берегов Амура</dd><dd>Часовые Родины стоят</dd></dl>
Odpowiedz
sogors napisał(a):Uważam że jestem skrzywdzony tym że kiedyś będę musiał umrzeć.
Raczej skrzywdzono Cię tym, że po stworzeniu, przez kilkanaście lat, implementowano Tobie zdolność do przetwarzania abstrakcyjnych symboli na wysokim poziomie, wskutek czego kwestią czasu było dojście do czegoś takiego:
sogors napisał(a):Myśl o niebycie, o nieistnieniu jest dla mnie największym cierpieniem. Psychicznym, świadomość że utracę jestestwo, świadomość
Gdyby zostawiono Cię gdzieś w dżungli razem ze zwierzętami to byłbyś dziki i nieświadomy tego co Cię czeka.
Zwierzęta nie mają takich problemów.
Wierzący udają, że są nieśmiertelni, a ateistom pozostaje pogodzenie się psychiczne ze śmiercią i/lub praca nad nieśmiertelnością.
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!
Odpowiedz
O kurde, jaki temat przeoczyłem. Znów jak zwykle masa emocji i bredni. Dobrze, że przeczytałem te 10 stron, bo przynajmniej wyraźnie widzę kto tu ma coś do powiedzenia, a kogo huśtają wręcz emocje.

Zaczynając od siebie, to pewnie, że w dalszej przyszłości chciałbym mieć dzieci. Ale do tego przede wszystkim potrzebna jest odpowiednia partnerka - aborcjonistki zadeklarowane odpadają Język Sprawa nie najłatwiejsza, bo zepsucie moralne społeczeństwa postępuje z roku na rok. Ale to jest do przeskoczenia, perełka jakaś zawsze się znajdzie. W dalszej kolejności ale też bardzo ważne jest zaplecze finansowe. Nie musi być nawet nie wiadomo jak wielkie, żeby tylko pozwalało na coś więcej niż wegetację. Ogólnie z finansami nie radzę sobie najgorzej (obecne problemy traktuję jako przejściowe Oczko), więc to raczej nie będzie problem. Na rodzica myślę, że też bym się nadawał. Jeno musiałbym zmienić tryb życia, ale dość oczywiste dla mnie jest, że w życiu musi nadejść moment zakończenia etapu regularnego melanżowania Język Dziecko to dla odpowiedzialnego faceta powinno być wręcz rytualnym zakończeniem tego etapu. No i to o czym wspomniał Hastur też jest istotne, dobrze jest mieć jakieś wartości, które się dziecku przekaże. Nie tylko wartości zresztą, także wiedzę, zainteresowania, rozrywkę. Na pewno też chciałbym ewentualnemu potomstwu pokazać jak największy kawałek świata. I normalny wzorzec związku :]

Także dla posiadania dzieci mówię stanowcze tak, acz najlepiej w odpowiednim czasie. Jeśli jednak pojawiłyby się wcześniej - cóż, trzeba wziąć na klatę. Faceci, którzy akceptują usuwanie ciąży przez partnerki to cipy (do tego współodpowiedzialne za ten haniebny proceder), a ci którzy je namawiają to już bezhonorowe skurwysyny.

Oczywiście, nie wszyscy muszą posiadać dzieci. Po tym co wyczytuję, to mam wrażenie, że niektórzy wręcz nie powinni. Rzecz jasna zakładając, że nie zmieni im się obecnie prezentowane podejście. Inną sprawą jest to, że słów nastolatków w tej kwestii nie da się za bardzo traktować poważnie. I nie ma też się co burzyć Oczko
Odpowiedz
sogors napisał(a):Ja nie wiem po co ateistom dzieci.
Skoro po śmierci nic nie ma, to powołują do zycia świadomą i czującą istotę tylko po to by ona kiedyś przepadła w niebyt.
O i po co to? Dzieciom to chyba dobrze nie zrobi że przyjdą sobie z niebytu, zaczną się cieszyć życiem by potem znowu trafić w niebyt, umrzeć.

Bo podobnie jak każdy inny znany żywy organizm prokreacja i przedłużenie gatunku jest jednym z głównych celów istnienia.
To że człowiek jako gatunek (w zdecydowanej większości przedstawicieli ) najinteligentniejszy z odkrytych na tej planecie wymyśla sobie jakieś inne tzw. wyższe cele nie przekreśla jego potrzeby do przekazania swojego kodu DNA kolejnym pokoleniom.

Po prostu niewierzący nie muszą sobie wymyślać powodów dla których chcą mieć dzieci i mają je po czują taką potrzebę w odróżnieniu od przykładnych chrześcijan , którzy rozmnażają się bo tak im nakazał jakiś cieśla z kompleksem boga a w razie problemów zawijają dziecko w "śliski" kocyk i bęc nim o próg.
Odpowiedz
Cytat:Sprawa nie najłatwiejsza, bo zepsucie moralne społeczeństwa postępuje z roku na rok.

Zrobiłeś mi dzień, dziękuję Duży uśmiech


Hastur napisał(a):[...] są to tak samo wirtualne "straty" jak pieniądze, które skarb państwa "traci" na niezapłaconych podatkach; [...] Dodatkowym absurdem w tym przypadku jest fakt, że rzekomo "ukradzione" pieniądze zostają w kieszeni... ich pierwotnego posiadacza :o Co nieuchronnie prowadzi do konkluzji, iż człowiek może okraść państwo z własnych pieniędzy :lol2:


Odpowiedz
Mojwa napisał(a):Zrobiłeś mi dzień, dziękuję Duży uśmiech

Sil wu ple :*
Odpowiedz
Czyli stosunek rodziców do dziecka zawsze jest taki: Urodzić wbrew jego woli, użyć, pobawić się "króliczkiem", wykorzystać, a potem, gdy dziecko będzie w tarapatach, to olać, umrzeć i mieć je w dupie.

Oto kwintesencja rodzicielstwa.[/quote]

Pozdrowienia dla twoich rodziców o ile jeszcze Cie nie olali i nie zmarli i jeszcze jedno wykorzystywali cie obaj rodzice czy tylko jedno znich bo coś mi się wydaje że jesteś typowym przykładem na to że: "zły dotyk boli przez całe życie":p
Odpowiedz
Otóż mamy trzy tematy wynikające jeden z drugiego - ten, o pokoleniu lat 60 dziesiątych i emeryturach.

Kto ma dzieci ten ma smród, kto ich nie ma ten ma miód.

To bardzo stare powiedzenie powstało zanim wymyślono libertianizm i inne uczone argumenty na niemanie dzieci. Wynikały i wynikają one ze zwykłej wygody i egoizmu pomalowanego na "wolność i demokracje" oraz podobne hasełka. Przynajmniej kiedyś nie uświęcano tego "mądrością ideologii", mówiono prosto z mostu, a nędza i głód są usprawiedliwieniem. Kiedyś nie było antykoncepcji i bez względu na poglądy dzieci przychodziły na świat. Kiedy zaś przyszłą antykoncepcja, wiedza szeroko rozumiana zaczęły być problemy. Całkowicie destrukcyjne pokolenie lat 60 dziesiątych po zniszczeniu wszystkiego co wartościowe przestało się rozmnażać w wystarczającym stopniu do tego zapożyczyło się na na gigantyczne sumy, które będą spłacać następne pokolenia mając dodatkowo na utrzymaniu emerytów.
Stworzenie matrixa marketingowego w którym fundusze emerytalne miały pieniądze mnożyć jak króliki zapewniając dostatek i syte życie do 100 lat przynajmniej (tak na początek). Jeszcze w początkach XX wieku bankierów nie wpuszczono na salony elit, uważając ich za zwykłych złodziei. Czas przyznał dawnym elitom racje, jedynie trzeba było w latach 60 siatych zerwać z "ciemną tradycją", żeby obudzić się z ręką w nocniku na początku XXI wieku.
Świadome rodzicielstwo może trafić do ludzi świadomych, odpowiedzialnych za coś, to obecnie trudne, zważywszy na wpajany od dziecka brak odpowiedzialności (czyt walka z patriarchalizmem) i zachęcanie do życia wygodnego, beztroskiego, bez obowiązkowego dla własnej kariery i przyjemności.

Nie da się istnieć jako społeczeństwo bez reprodukcji bez względu na motywacje. Bardzo sensowna propozycja Pawlaka o 3 latach za każde dziecko doliczonych do emerytury ( dodałbym liczonego jako składkowe !) dla każdej matki spotkała się z odpowiedzią króla Donka w stylu - wole posłuchać kobiet w tej sprawie , niż facetów z PSLu. Na co Pawlak zrewanżował mu się tą wypowiedzią.

Żadna wpadka, na zimno wytknął mu rzeczywistość, która jest nieunikniona. Rzeczywistości demograficznej nie uda się pokryć frazesami, pijarem na użytek gawiedzi. Nie da się kryzysu finansowego pokonać funduszami pomocniczymi, bonusami, stworzeniem dodatkowych produktów finansowych, a kłopotów demograficznych importem siły roboczej (patrz kres multi-kulti, czyli milionów czekających tylko na jałmużnę w Europie) i zaklęciami o pieniądzach - królikach z jakiś funduszy. Dzisiaj ględzi się o przedłużeniu wieku emerytalnego, może i do 80 siatki za jakiś czas, a nic nie mówi się zwiększeniu przyrostu naturalnego. Temat tabu, a wszyscy zdają sobie sprawę z tej nieuniknionej konieczności. Dlaczego milczy się o oczywistość ? Ponieważ ideologia lat 60 siątych króluje w głowach. Matki w domu to przecież obciach , zacofanie ! Trzeba najpierw zmienić świadomość. Czy naprawdę kariera jest ważna ? Dlaczego okres macierzyństwa nazywany jest stratą, przerwą, a nie okresem wzniosłym ubogacającym życie. W USA matki po 10-15 latach przerwy związanych 2-3 dzieci wracają do pracy. Czasu kariery nie nadrobią, ale co z tego ? Może wreszcie przyjąć ważniejsze jest być, niż mieć? Król Donek musiał iść po linii, ważniejszość macierzyństwa na karierą i równością, staje oporem wobec współczesnej tępej ideologi europejskiej.
Cytat:Można więc - tak się europejskim lemingom wydawało przez kilka ładnych dekad - zadłużać się bezkarnie w imieniu przyszłych pokoleń, można rozwalać chrześcijański system wartości (który tak naprawdę jest jednym, wielkim życiowym testem cukierka, bo przecież jak żaden inny skupia się właśnie na "nagrodzie" w zamian za odroczenie przyjemności tu i teraz), można promować seksualne zboczenia i zezwalać na ludobójstwo nienarodzonych, wszystko w imię dzisiejszej przyjemności, komfortu, wygody. Zero zahamowań, zero refleksji, zero samokontroli.
Doprawdy trudno jest mi zdobyć się na współczucie wobec stetryczałych debili, którym nie chciało się mieć własnych dzieci a teraz pewnie będzie się ich masowo usypiać w państwowych umieralniach, bo opieka nad nimi lub leczenie jest za droga, no i w ogóle nieestetycznie wyglądają.

Źródło.

Brutalne ? Zapewne, pierwsze mobilny zespół eutanazyjny został już powołany przez NVVE w Holandii. Od 1 marca zacznie jeździć od domu do domu w Hadze, z ofertą „bezbolesnego uśmiercania”. Polecam też Zajdla "Cylinder va Troffa", co zrobić z nadmiarem ludzi (w wiki streszczenie).
Jeśli kto uważa to za przesadzone, niech wykaże skąd brać pieniądze na leczenie armii emerytów za ok 40 Lat. Ilość dzieci powoduje wzrost gospodarczy, wymusza potrzebę lekarzy nauczycieli, budowę szkół, płacenie składek. Społeczeństwo o 50% emerytów nie jest w stanie przetrwać.
Motywacje co do posiadania dzieci mogą być różne, to trud i radość. Tylko ich posiadanie w jak największej ilości, może zapewnić indywidualnie spokojną starość, która czeka każdego. Żadne mądrości, argumenty "wolnościowe" niczego nie zmienią, na Titanicu też orkiestra grała miłe kawałki do końca .....

I tu zgina się dziób pingwina.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości