Liczba postów: 21,430
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,012
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Nie ma między nami sprzeczności.
Po prostu małpa-człowiek jest jednym ze stadiów ewolucji małp.
Ja tylko zwróciłem uwagę na często popełniany błąd polegający na przeciwstawieniu człowieka małpie (wiadomo z jakich powodów).
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Liczba postów: 6,595
Liczba wątków: 104
Dołączył: 11.2012
Sofeicz napisał(a):Nie ma między nami sprzeczności.
Po prostu małpa-człowiek jest jednym ze stadiów ewolucji małp.
Ja tylko zwróciłem uwagę na często popełniany błąd polegający na przeciwstawieniu człowieka małpie (wiadomo z jakich powodów).
Z powodu , że poseł Godson jest w naszym parlamencie?
Liczba postów: 1,356
Liczba wątków: 12
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
0
Machefi napisał(a):Takie wytłumaczenie byłoby idealne, gdyby ktoś twierdził, że człowiek pochodzi od szympansa, goryla, orangutana, czy gibbona, ogólnie od jakiegoś współczesnego gatunku. Wspólny przodek człowieka i tych gatunków był jednak w znaczeniu potocznym i biologicznym jednak małpą, bo czymże innym?
Na pewno bardziej przypominał małpę, niż człowieka.
Tak w ogóle to człowiek pochodzi od jakichś glonów tudzież grzybów
Liczba postów: 15,955
Liczba wątków: 391
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,081
Płeć: mężczyzna
kronopio napisał(a):Tak w ogóle to człowiek pochodzi od jakichś glonów tudzież grzybów
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
Liczba postów: 21,430
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,012
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
A może mi ktoś wyjaśnić, jak to się dzieje, że włókno szklane można zaplatać w tkaniny, formować, wyginać etc. a materiał z którego jest wykonane (szkło) jest sztywny, kruchy i łamliwy.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Liczba postów: 4,465
Liczba wątków: 57
Dołączył: 02.2009
Reputacja:
55
Płeć: mężczyzna
. Wlokno szklane powstaje z rozciągniętego i rozgrzanego szkła. Nie jestem do końca pewny, ale chodzi tu chyba o zmianę struktury wzajemnego ułożenia atomów, a co za tym idzie właściwości fizycznych. Coś podobnego do chartowania metali lub produkcji diamentów z grafitu, tylko w drugą stronę.
Sofeiczu, to pytanie powinieneś chyba zadać w subforum o naukach ścisłych.
Moje pytanie: jak powszechnie wiadomo.nazwy planet (z wyjątkiem Ziemii), większosci księżyców, planet karlowatych pochodzą z mitologii rzymskiej bądź greckiej. Oczywiście gdy nazw brakuje sięga się np. do mitologii ludów Polinezji (planeta karłowata Makemake-durna nazwa swoją drogą) lub legend nordyckich (Kraken Sea-morze ciekłych węglowodorów na Tytanie, księżycu Saturna. Nazwane na cześć potwora morskiego z legend Wikingów).
Zasadnicza treść pytania brzmi: czy jest jakies ciało niebieskie (choćby mała planetoida) lub część ciała niebieskiego (np. krater) nazwana na cześć słowiańskiego boga, potwora lub innej mitycznej czy legendarnej postaci?
Liczba postów: 21,430
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,012
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Chyba nie. Słowiańszczyzna ma słabe przebicie i praktycznie nie istnieje w memosferze światowej. Nawet sami Słowianie mają kłopoty ze swoją słowiańską tożsamością wypraną przez chrześcijaństwo.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Liczba postów: 15,955
Liczba wątków: 391
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,081
Płeć: mężczyzna
Pytanie Xeo - poszukałem trochę na wikipedii i są:
http://en.wikipedia.org/wiki/Meanings_of...#8211;2500
Na tej stronie jest planetoida Jaryło. Są też inne. Nie wiem jak z wiarygodnością źródeł.
Co do pytania Sofeicza, to włókno szklane mimo wszystko nie jest takie idealnie giętkie. Np. światłowód zbyt mocno wygięty złamie się. Z tego co znalazłem, to włókno szklane jest tak samo amorficzne jak zwykłe szkło, więc nie decyduje tutaj jego struktura. Pozostaje twierdzić iż jest to wyłącznie kwestia grubości, ale mogę się mylić.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
29.10.2013, 00:40
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.10.2013, 20:44 przez Nonkonformista.)
Liczba postów: 8,773
Liczba wątków: 62
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
46
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Ja mam ciekawe /tak sądzę/ pytanie:
Czy Chińczyk znający pismo uproszczone jest w stanie przeczytać cztery klasyczne powieści chińskie (patrz Wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cztery_klas...%C5%84skie) pisane przecież pismem tradycyjnym?
Może Windziarz pomoże? Z góry dziękuję!
Edycja:
No kochani... Co jest z wami? Nikt nie zna odpowiedzi?
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Liczba postów: 10,774
Liczba wątków: 173
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
12
Płeć: nie wybrano
Nonkonformista napisał(a):Ja mam ciekawe /tak sądzę/ pytanie:
Czy Chińczyk znający pismo uproszczone jest w stanie przeczytać cztery klasyczne powieści chińskie (patrz Wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cztery_klas...%C5%84skie) pisane przecież pismem tradycyjnym? Przeczytać te powieści w tradycyjnym? Wydaje mi się, że nie, chociaż znaki tradycyjne są ponoć bardziej intuicyjne od uproszczonych (słynny przykład z piktogramem "koń" [niżej]), ale mimo to za wielu znaków po prostu brakuje w piśmie uproszczonym, aby było to możliwe.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Liczba postów: 1,484
Liczba wątków: 5
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
10
exodim napisał(a):Przeczytać te powieści w tradycyjnym? Wydaje mi się, że nie, chociaż znaki tradycyjne są ponoć bardziej intuicyjne od uproszczonych (słynny przykład z piktogramem "koń" [niżej]), ale mimo to za wielu znaków po prostu brakuje w piśmie uproszczonym, aby było to możliwe.
Uproszczony chiński zawiera około 2,2 tys. znaków, które pokrywają 98% języka będącego w codziennym użyciu. Oznacza to, że prawie cały tekst powinien być zrozumiały od strony samych znaków. Z drugiej strony jak się czyta polskie teksty z XVI wieku to pomimo, że alfabet mało się zmienił to ciężko czasem zrozumieć o co chodzi bo wiele wyrazów wyszło z użycia. Podejrzewam, że podobnie jest z chińskim - tekst pisany w XIV wieku jest ciężki w odbiorze, nawet jak rozumiemy litery.
I live to the day I die
I live to the day I cry
I'm dead the day I lie
Liczba postów: 8,773
Liczba wątków: 62
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
46
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
mx1 napisał(a):Uproszczony chiński zawiera około 2,2 tys. znaków, które pokrywają 98% języka będącego w codziennym użyciu. Oznacza to, że prawie cały tekst powinien być zrozumiały od strony samych znaków. Z drugiej strony jak się czyta polskie teksty z XVI wieku to pomimo, że alfabet mało się zmienił to ciężko czasem zrozumieć o co chodzi bo wiele wyrazów wyszło z użycia. Podejrzewam, że podobnie jest z chińskim - tekst pisany w XIV wieku jest ciężki w odbiorze, nawet jak rozumiemy litery. Ja słyszałem, że ponad 3,5 tys. znaków wystarczy do swobodnej komunikacji i 95% tekstów się zrozumie. Po co zatem te dodatkowe , gdyż wszystkich znaków jest chyba ponad 50 tys.{ Zatem gdzie tu ekonomia języka?}. /gdzieś mi się obiło o oczy/ i najciekawsze jest to, że jest to system otwarty.
Tak mi teraz przyszło do głowy. Upraszczając znaki, zmniejszyło się analfabetyzm, ale z drugiej strony /gdy nie da się odczytać znaków tradycyjnych/, obywatel Państwa Środka pozbywa się rozumienia praktycznie całego dorobku chińskiej kultury, co wydaje mi się nieprawdopodobne. A może uproszczono je w taki sposób, że te powieści jednak da się czytać? Szkoda, że nie mamy na naszym forum sinologa, który by to wyjaśnił.
Mnie również ciekawiła zawsze kwestia otwartości systemu znaków chińskich /tzn. wiem, że mogą powstawać nowe/: w jaki sposób powstają i jak dostają się do powszechnej świadomości i użycia?
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Liczba postów: 11,971
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
899
Płeć: mężczyzna
Znaki stają się coraz bardziej abstrakcyjne z czasem. Pewnie na początku były dość proste i czytelne i ktoś obeznany ze sposobem ich tworzenia pewnie nie miał problemu z odczytaniem.
Sebastian Flak
Liczba postów: 21,430
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,012
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Nonkonformista napisał(a):Upraszczając znaki, zmniejszyło się analfabetyzm, ale z drugiej strony /gdy nie da się odczytać znaków tradycyjnych/, obywatel Państwa Środka pozbywa się rozumienia praktycznie całego dorobku chińskiej kultury, co wydaje mi się nieprawdopodobne. A może uproszczono je w taki sposób, że te powieści jednak da się czytać? A dlaczego uważasz, że uproszczony chiński jest mniej funkcjonalny niż tradycyjny? W reformie głównie chodziło o samo uproszczenie najbardziej zawiłych znaków.
Przecież język, to jest MOWA a zapis, to rzecz wtórna.
Na uparłego można by zapisać te starożytne księgi pismem łacińskim albo hieroglifami.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Liczba postów: 11,971
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
899
Płeć: mężczyzna
Ja tam czytałem Sztukę Wojny i to po polsku, jakoś nie miałem większych trudności i nie stwierdziłem wyraźnych braków znaczeniowych. Podejrzewam że Sofeicz tutaj ma rację, pismo jest nieistotne jeżeli oddane jest znaczenie.
Sebastian Flak
Liczba postów: 5,265
Liczba wątków: 93
Dołączył: 11.2006
Reputacja:
4
mx1 napisał(a):Uproszczony chiński zawiera około 2,2 tys. znaków, które pokrywają 98% języka będącego w codziennym użyciu. Oznacza to, że prawie cały tekst powinien być zrozumiały od strony samych znaków. Z drugiej strony jak się czyta polskie teksty z XVI wieku to pomimo, że alfabet mało się zmienił to ciężko czasem zrozumieć o co chodzi bo wiele wyrazów wyszło z użycia. Podejrzewam, że podobnie jest z chińskim - tekst pisany w XIV wieku jest ciężki w odbiorze, nawet jak rozumiemy litery.
Pismo chińskie (przynajmniej to tradycyjne) miało jednak tę zaletę, że było zupełnie oderwane od mowy i tym samym pozwalało wykształconemu Chińczykowi z III wieku zrozumieć te same teksty co Chińczykowi z XIX wieku, niezależnie od tego jakimi językami by się posługiwali i jak dalekie byłyby od siebie. Pytanie Nonkonformisty jest więc zasadne, dla kogoś kto zna tradycyjne pismo chińskie powinny być klasyczne teksty zrozumiałe, nawet bardziej niż dla współczesnego Anglika teksty Szekspira i dla współczesnego Polaka teksty Mikołaja Reja. Współcześnie dobrze wykształceni Chińczycy wciąż posługują się tradycyjnym, a nie uproszczonym pismem, więc z tego co rozumiem wciąż powinni dobrze rozumieć te teksty.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Liczba postów: 2,536
Liczba wątków: 24
Dołączył: 10.2007
Neuromanta napisał(a):Ja tam czytałem Sztukę Wojny i to po polsku, jakoś nie miałem większych trudności i nie stwierdziłem wyraźnych braków znaczeniowych. Podejrzewam że Sofeicz tutaj ma rację, pismo jest nieistotne jeżeli oddane jest znaczenie. Być może nie stwierdziłeś, gdyż - nie znając chińskiego oryginału - nie masz porównania, punktu odniesienia Spróbuj chociażby poczytać Bogurodzicę w przekładzie na angielski, dostępnym tutaj. Widać różnicę, nieprawdaż? Forma jest uproszczona do tego stopnia, że czytający to cudzoziemiec w życiu nie zrozumie, czemu Polakom te wersy tak wbijają się w pamięć. O zaśpiewaniu tego po angielsku nie ma nawet mowy. Również w przekładzie prozy często ginie pewien ładunek kulturowy, zawarty między wierszami.
Liczba postów: 11,971
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
899
Płeć: mężczyzna
Fakt. Ale w sumie dowiedziałem się tego samego co i każdy chińczyk czytający oryginał, bo żaden przekład nie pozbywa się przekazu. Może zubażać i zniekształcać ale się go nie pozbywa.
Sebastian Flak
Liczba postów: 21,430
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,012
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Hastur napisał(a):Być może nie stwierdziłeś, gdyż - nie znając chińskiego oryginału - nie masz porównania, punktu odniesienia Spróbuj chociażby poczytać Bogurodzicę w przekładzie na angielski, dostępnym tutaj. Widać różnicę, nieprawdaż? Forma jest uproszczona do tego stopnia, że czytający to cudzoziemiec w życiu nie zrozumie, czemu Polakom te wersy tak wbijają się w pamięć. O zaśpiewaniu tego po angielsku nie ma nawet mowy. Również w przekładzie prozy często ginie pewien ładunek kulturowy, zawarty między wierszami. Ale ty piszesz o TŁUMACZENIU na obcy język, a Nonk pytał o dwie odmiany ZAPISU tego samego mówionego języka.
Przecież możemy zapisać np. wiersz Czechowa pismem łacińskim oddając głoski języka rosyjskiego i każdy Rosjanin, który zna ten sposób zapisu nie będzie miał kłopotów.
Klasycznym przykładem takiej transkrypcji jest jidisz, który sam w sobie jest dialektem niemieckim a zapisywany jest pismem hebrajskim.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Liczba postów: 15,955
Liczba wątków: 391
Dołączył: 10.2006
Reputacja:
1,081
Płeć: mężczyzna
Tylko zwróć uwagę Sofeiczu, że pismo chińskie jest ideograficzne, a nie fonetyczne. Więc nie da się tak 1:1 oddać wszystkiego, co zapisano pismem chińskim przy użyciu alfabetu fonetycznego.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
|