Nie wiem na ile przydatny art, ale za to z dobrego źródła
Ja mam pytanie z innej mańki. Co to jest słuch muzyczny, dlaczego występuje i jak to się dzieje, że istnieją ludzie, którzy nie słyszą fałszywych dźwięków, albo co gorsza słyszą, ale nie potrafią bezbłędnie i czysto ich powtarzać?
Liczba postów: 21,468
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,016 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Nie wiem o jakim dokładnie słuchu piszesz, bo badania raczej skupiają się na fenomenie słuchu absolutnego, rzadziej słuchu relatywistycznego (częściej występującego).
Słuch absoluty np. ma rozbudowane podłoże genetyczne (zapewne wszystkie inne również)
scienceinpoland.pap.pl/aktualnosci/news%2C32840%2Csluch-absolutny-wynika-z-roznic-w-budowie-mozgu-i-zalezy-od-genow.html
Liczba postów: 12,017
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
903 Płeć: mężczyzna
Sofeicz napisał(a): Nie wiem o jakim dokładnie słuchu piszesz, bo badania raczej skupiają się na fenomenie słuchu absolutnego, rzadziej słuchu relatywistycznego (częściej występującego).
Słuch absoluty np. ma rozbudowane podłoże genetyczne (zapewne wszystkie inne również)
scienceinpoland.pap.pl/aktualnosci/news%2C32840%2Csluch-absolutny-wynika-z-roznic-w-budowie-mozgu-i-zalezy-od-genow.html
Raczej o relatywistyczny mi chodzi. Każdy zdrowy człowiek powinien słyszeć spektrum dźwięków, pi razy oko, jednakowo. Jednak niektórzy słyszą "lepiej" niż inni. Najbardziej interesuje mnie fakt, że można słyszeć dźwięki fałszywe a jednak czysto ich nie zaśpiewać. Jest przecież pula ludzi, którzy nie przejawiają zdolności muzycznych a jest odbiorcami muzycznych treści i są oni w stanie wskazać na braki zespołów, instrumentarium, czy wokalistów, mimo, że sami nie byliby w stanie, ot tak w tej samej chwili, powtórzyć czysto linii melodycznej. Tacy ludzie z pewnością nie mają słuchu absolutnego, mają za to słuch relatywistyczny, ale jakiś nielogiczny. Z resztą coś podobnego zdarza się nawet u podrzędnych naturszczyków w małych kapelach. Mimo pewnej sprawności potrafią się gubić i fałszować.
Przychodzą mi do głowy dwa rozwiązania tego fenomenu.
Pierwszy to brak ćwiczeń i aparat słuchu mają lepszy niż wokalny czy instrumentalny.
Drugi to jakaś zmiana w budowie anatomicznej, która pozwala na bycie uczestnikiem życia kulturalnego, ale jednak uniemożliwia bycie twórcą z porządnym warsztatem, bo się niedomaga ze słuchem, głosem,rytmiką czy pamięcią mięśniową.
Liczba postów: 5,954
Liczba wątków: 83
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
914 Płeć: nie wybrano
Ja tam myślę, że problem jest bardziej podstawowy, a dotyczy odbioru własnego głosu. Kto po raz pierwszy w życiu się nagrał i odsłuchiwał, ten zawsze ma dziwne uczucie, jakby słuchał obcej osoby. Zresztą jeden z lepszych sposobów na uczenie się języka obcego na poziomie zaawansowanym właśnie na tym polega, nagrać i odsłuchać. Tak można pozbyć się akcentu, który w nagraniu od razu słychać wyraźniej.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 12,017
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
903 Płeć: mężczyzna
bert04 napisał(a): Ja tam myślę, że problem jest bardziej podstawowy, a dotyczy odbioru własnego głosu. Kto po raz pierwszy w życiu się nagrał i odsłuchiwał, ten zawsze ma dziwne uczucie, jakby słuchał obcej osoby. Zresztą jeden z lepszych sposobów na uczenie się języka obcego na poziomie zaawansowanym właśnie na tym polega, nagrać i odsłuchać. Tak można pozbyć się akcentu, który w nagraniu od razu słychać wyraźniej.
Odbiór odbiorem, ale jak to się dzieje, że się co jakiś czas w dźwięki nie trafia? Akcent może być lepszy lub gorszy, ale różnica w emisji dźwięku na tyle znacząca, że ją słychać, skądś się bierze.
Liczba postów: 21,468
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,016 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Tak, jak jest milion kształtów uszu czy nosa, tak jest i milion kombinacji mózgowych torów dźwiękowych (tak jak i wszelkich innych).
To samo masz ze zdolnościami plastycznymi. Moja żona rysuje od ręki niesamowite postacie i karykatury, a ja np. muszę się bardzo namęczyć, żeby jako tako narysować krzesło
Liczba postów: 22,440
Liczba wątków: 239
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,336 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Gawain napisał(a): Jednak niektórzy słyszą "lepiej" niż inni. Najbardziej interesuje mnie fakt, że można słyszeć dźwięki fałszywe a jednak czysto ich nie zaśpiewać. Jest przecież pula ludzi, którzy nie przejawiają zdolności muzycznych a jest odbiorcami muzycznych treści i są oni w stanie wskazać na braki zespołów, instrumentarium, czy wokalistów, mimo, że sami nie byliby w stanie, ot tak w tej samej chwili, powtórzyć czysto linii melodycznej.
A jaki słuch ma osoba, która będąc w drugim końcu domu potrafi usłyszeć zwykłą cichą rozmowę telefoniczną, a nie słyszy tego co do niej mówię głośno i bezpośrednio? Bo moja kobita ma taki słuch. Absolutny kiedy nie trzeba i żaden kiedy trzeba.
Liczba postów: 12,017
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
903 Płeć: mężczyzna
Sofeicz napisał(a): Tak, jak jest milion kształtów uszu czy nosa, tak jest i milion kombinacji mózgowych torów dźwiękowych (tak jak i wszelkich innych).
To samo masz ze zdolnościami plastycznymi. Moja żona rysuje od ręki niesamowite postacie i karykatury, a ja np. muszę się bardzo namęczyć, żeby jako tako narysować krzesło
Fakt. Różnice w przetwarzaniu to może być clou.
lumberjack napisał(a):
Gawain napisał(a): Jednak niektórzy słyszą "lepiej" niż inni. Najbardziej interesuje mnie fakt, że można słyszeć dźwięki fałszywe a jednak czysto ich nie zaśpiewać. Jest przecież pula ludzi, którzy nie przejawiają zdolności muzycznych a jest odbiorcami muzycznych treści i są oni w stanie wskazać na braki zespołów, instrumentarium, czy wokalistów, mimo, że sami nie byliby w stanie, ot tak w tej samej chwili, powtórzyć czysto linii melodycznej.
A jaki słuch ma osoba, która będąc w drugim końcu domu potrafi usłyszeć zwykłą cichą rozmowę telefoniczną, a nie słyszy tego co do niej mówię głośno i bezpośrednio? Bo moja kobita ma taki słuch. Absolutny kiedy nie trzeba i żaden kiedy trzeba.
To jest właśnie nasłuch radarowy. Selektywny odbiór tylko na pewnych częstotliwościach. Napisz do SETI to może dziołchę zatrudnią. Z takim talentem to karierę zrobi
BTW.
Ciesz się, że nie słyszy rzeczy, których nie powiedziałeś. To dopiero nieszczęście, taki słuch.
Liczba postów: 21,468
Liczba wątków: 216
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
1,016 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Na pewno języki tonalne (również szwedzki) poprzez nieustanne ćwiczenie tych wszystkich relacji dźwiękowych sprzyjają dobremu słuchowi muzycznemu. Podobnie jak atakowanie małych Polaków tymi wszystkimi 'dź, dż, ż, ź etc' bardzo wyostrza dykcję. Taki przeciętny Anglik nie jest w stanie rozróżnić tych głosek.
Liczba postów: 12,017
Liczba wątków: 85
Dołączył: 03.2013
Reputacja:
903 Płeć: mężczyzna
Czy to ma sens?
Cytat:Jak zrobić nawóz z drożdży?
Do przygotowania nawozu potrzebujemy drożdży piekarskich, cukru i wody. Woda do sporządzenia nawozu nie musi być czysta. Może pochodzić z gotowania warzyw, ziemniaków, z mycia owoców lub może być to woda deszczowa. Woda z odzysku jest nawet lepsza niż czysta woda kranowa, ponieważ zawiera wiele wartościowych składników dla roślin, a nie zawiera szkodliwego chloru.
Nawóz z drożdży sfermentowany
Pierwszym sposobem na sporządzenie nawozu z drożdży piekarskich jest włożenie 100g (1 kostki) rozdrobnionych drożdży do wiadra, zasypanie ich 1 szklanką cukru i odstawienie na 1-2 godziny. Po tym czasie rozpuszczone w cukrze drożdże zalewamy 10 l ciepłej wody. Wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy na tydzień do sfermentowania. Po tygodniu mieszanina po rozcieńczeniu (1 szklanka roztworu na 10 l wody) jest gotowa do podlewania roślin.
Nawóz z drożdży niesfermentowany
Znacznie prostszym sposobem przygotowania nawozu z drożdży jest umieszczenie rozdrobnionej kostki drożdży w wiadrze i zalanie jej 10 l ciepłej wody. Następnie całość dokładnie mieszamy i odstawiamy na 1 godzinę. Po tym czasie roztwór jest gotowy do użycia.
Nawóz z drożdży najlepiej stosować wiosną i późnym latem. Może być on wykorzystywany także do podlewania roślin doniczkowych. Niesfermentowany roztwór drożdżowy wykorzystać możemy również w celu przyspieszenia kompostowania. Nawóz z drożdży bardzo dobrze wpływa na wzrost kiełkujących siewek, dlatego warto nim podlewać rozsady. Ułatwia również ukorzenianie się sadzonek truskawek.
Na chłopski rozum to może działać, ale chłopski rozum bywa zawodny...
Liczba postów: 1,104
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09.2013
Reputacja:
66 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Sarkazm
bert04 napisał(a): Ja tam myślę, że problem jest bardziej podstawowy, a dotyczy odbioru własnego głosu. Kto po raz pierwszy w życiu się nagrał i odsłuchiwał, ten zawsze ma dziwne uczucie, jakby słuchał obcej osoby. Zresztą jeden z lepszych sposobów na uczenie się języka obcego na poziomie zaawansowanym właśnie na tym polega, nagrać i odsłuchać. Tak można pozbyć się akcentu, który w nagraniu od razu słychać wyraźniej.
Od pewnego wieku nie można pozbyć się akcentu, gdyż w strunach wraz z dojrzewaniem zachodzą nieodwracalne zmiany. Akcent da się wykazać w badaniach fonoskopijnych. Na podstawie głosu da sie określić płeć, wiek, akcent, pochodzenie, przebyte choroby, stan emocjonalny, profil psychologiczny a nawet wykonywany zawód czy status społeczny.
Tylko całkowity, gospodarczy PiSdziec (пиздец) i hiperinflacja jak z 1989 mogą uratować Polskę. Skurwerenowi musi zabraknąć na chleb, wódę i kiełbę. Wtedy pogoni PiSbolszewię widłami.
Liczba postów: 1,104
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09.2013
Reputacja:
66 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Sarkazm
Sofeicz napisał(a): Nie wiem o jakim dokładnie słuchu piszesz, bo badania raczej skupiają się na fenomenie słuchu absolutnego, rzadziej słuchu relatywistycznego (częściej występującego).
Słuch absoluty np. ma rozbudowane podłoże genetyczne (zapewne wszystkie inne również)
scienceinpoland.pap.pl/aktualnosci/news%2C32840%2Csluch-absolutny-wynika-z-roznic-w-budowie-mozgu-i-zalezy-od-genow.html
Mam słuch absolutny potwierdzony przez audiologa (bylem mały to nie mówiłem - zachodziła obawa, że nie słyszę). Wrodzona nadwrażliwość na nagłe dźwięki, muzykalność i umiejętność odtwarzania dowolnej sekwencji tonów - to powiedział specjalista. Kocham muzykę, ale nie gram, bo nie miałem cierpliwości ani dobrych zdolności manualnych. Odbieram muzykę całym ciałem. Należę do tych szczęśliwców, którzy dostają "gęsiej skorki", gdy słyszą ulubiona muzykę.
Powiem Ci jak to widzi laik. Ludzie od czasów starożytnych szukali porządku w naturze, a Grecy dopatrywali się w niej matematyczności. Wtedy zauważono, że istnieją sekwencje tonów, których rosnące częstotliwości sprawiają przyjemność w słuchaniu. Istnieją też takie, które sprawiają dyskomfort. Takich pięter w spektrum słyszalności (od 20 Hz-20 kHz) jest bodajże 7. Mozg ludzki analizuje nie tyle co częstotliwości, co stosunki częstotliwości poszczególnych dźwięków. Tak naprawdę, to nie ma rzeczy absolutnych w muzyce, bo nawet czas trwania poszczególnych tonów jest względny. Gdyby tak nie było, nie byłbym w stanie odróżnić tych samych symfoni wykonanych przez rożnych dyrygentów.
Tylko całkowity, gospodarczy PiSdziec (пиздец) i hiperinflacja jak z 1989 mogą uratować Polskę. Skurwerenowi musi zabraknąć na chleb, wódę i kiełbę. Wtedy pogoni PiSbolszewię widłami.
Liczba postów: 1,572
Liczba wątków: 19
Dołączył: 08.2020
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Tradi katolik
Raczej nie. Nie spotkałem się jeszcze żeby ktoś tak robił. A trochę gnoju w życiu widziałem i trochę go po polu rozrzuciłem. Jeżeli ci zależy zależy nawozie to może spróbuj kurzeńca. W sumie, z tymi bakteriami też możesz spróbować. Chociaż gnój się robi z krowiego łajna i trawy
Liczba postów: 405
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2021
Reputacja:
43 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Wyznanie:
Gawain napisał(a): Moi drodzy, potrzebna mi pomoc w szybkim przetworzeniu roślin do postaci gnojowicy. Czy jak dodam drożdży i bakterii kompostowych to to coś da?
Wpuścić roślinożerców i zamknąć, aż przepuszczą to przez jelita, o ile się nie potrują ;-)
Rzut oka na sklepy ogrodnicze - dostępne są preparaty ze szczepami bakterii kompostowych oraz tzw. aktywatory, czyli sterydy pobudzające te bakterie. A... i jeszcze nałapać dżdżownic.
Liczba postów: 1,572
Liczba wątków: 19
Dołączył: 08.2020
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Tradi katolik
Chociaż z tym łajnem to nie wiem czy mnie pamięć nie myli. Dodatkowo odradzam nawozic rośliny wodą gnojową. Gdyż je popali
Ja w tamtym roku sądziłem ziemniaki to nawozilem kurzeńcem i gnojem ale wyrosły takie wypierdki że szkoda było palić 30'stke, radłować i bronować to pole a później okopywać te ziemniaki
Liczba postów: 405
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2021
Reputacja:
43 Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Wyznanie:
Czy samiec altannika trzymany w niewoli od wyklucia się z jaja, który nigdy nie widział jakichkolwiek zachowań innych osobników swojego gatunku, zacznie mimo to uczyć się budowy altanek, które w naturze służą wabieniu samic, a samica tegoż gatunku wychowywana w podobnych warunkach będzie "wiedziała" po co samiec zbudował altankę i że ma taką altankę ocenić w ramach godów?
Z tej samej parafii - czy głuptak trzymany w niewoli wykona swój znany taniec, jeżeli nigdy go nie widział?