To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Książka o wychowaniu seksualnym
#41
zostaw to naturze.

ja pierdole, ludzie!
Odpowiedz
#42
Metafizyk napisał(a):zostaw to naturze.

ja pierdole, ludzie!


Mógłbyś jakoś to uzasadnić? Własne doświadczenia, że najlepiej to zostawić? Czy może trauma/przeżycia?
Odpowiedz
#43
A może coś od naszych ukochanych Skandynawów? Duży uśmiech

[Obrazek: 116905_1258987888_4a92_p.jpeg]

[Obrazek: wielka-ksiega-cipek-cenzura-9788375542295.jpg]
[COLOR="Silver"]*Wyjątkowo dowcipny i cięty ateistyczny cytat.*
*Praktycznie nikomu nieznany autor tegoż cytatu*[/COLOR]
Odpowiedz
#44
Bogna. napisał(a):Mógłbyś jakoś to uzasadnić? Własne doświadczenia, że najlepiej to zostawić? Czy może trauma/przeżycia?

kiedy obudzi sie w twoim dziecku seksualnośc, to na nic tu żadne nauki, bo kurde blaszka czego sie tu uczyć, przecie każdy lubi troszke inaczej a w czyichś butach sie żle chodzi itt, natomiast jesli się jeszcze nie obudziła to o czym tu gadać?

a jak sie kochająw telewizorze i razem z dzieckiem oglądasz, to nie mów by zakrywało oczy, bo to zbrodnia , natomiast jak ludzi zabijają to tak mów; żeby zakryło...
Odpowiedz
#45
Metafizyk napisał(a):kiedy obudzi sie w twoim dziecku seksualnośc, to na nic tu żadne nauki, bo kurde blaszka czego sie tu uczyć, przecie każdy lubi troszke inaczej a w czyichś butach sie żle chodzi itt, natomiast jesli się jeszcze nie obudziła to o czym tu gadać?


Napisałam, że wszystko to zupełnie indywidualna sprawa. Jednak jak można przeczytać wcześniej dzieci mają głupawe pomysły, które różnie się kończą... Tak jak pisałam też wydaje mi się, że każdy ma jakiś tam rozum ale cóż... Mogę się mylić. Natomiast mimo wszystko uświadomienie w jakiś tam stopniu jest potrzebne. Chociażby po to, by zapobiec niechcianym ciążom. Poza tym jeśli ktoś ma pytanie, to wydaje mi się, że należy na nie odpowiedzieć najlepiej jak się da.
Odpowiedz
#46
dziewczynka i chłopak winni wiedzieć że po stosunku dziewcvzyna może zajść w ciąże i że chorby weneryczne to poważne niebezpieczeństwo.
ot cała nauka

natomias głupawe pomysły, niewinne zabawy seksualne dzieci, broń borze nigdy tego nie demonizuj, nie zabraniaj, niech sie bawią. itp,
Odpowiedz
#47
Całą tą sprawę postrzegacie poprzez zgniły paradygmat płci, przez który nie wolno rozpatrywać płcioświadomości ludzkiej.
Odpowiedz
#48
Koklusz napisał(a):Całą tą sprawę postrzegacie poprzez zgniły paradygmat płci, przez który nie wolno rozpatrywać płcioświadomości ludzkiej.

Słusznie. Zauważ, że nawet nowocześni Skandynawowie edukują swoje dzieci w kierunku narzucania im określonej tożsamości płciowej.
Jest tam "wielka księga chujów", "wielka księga cipek", a brak powiedzmy: "wielkiej księgi czystego podbrzusza".
Odpowiedz
#49
jesli chodzi o nazwy książek to nasuwają mi się "historia seksualności" i "szkoła sumerhill" Duży uśmiech
Odpowiedz
#50
Biologii miałem jedną godzinę w tygodniu, polskiego 5. Zresztą moje podręczniki do liceum nie poruszały w ogóle rozmnażania człowieka, w jednym było chyba coś o owulacji, a penis był wymieniony (nic o nim nie mówiono) przy układzie moczowym.

Problem z kwestią ideologii polega na tym, że to co napisane jest we współczesnych podręcznikach do seksuologii wy nazywacie zapewne lewicową ideologią, a to co stoi w klasyfikacjach ICD-10 i podobnych tak samo.

prof. Lew-Starowicz, to wg. wielu z was zapewne lewak, seksuologia to często specjalność po psychiatrii klinicznej, a psychiatria to wg. wielu zapewne nie nauka, a jeśli już to sprowadza się ona do dwóch testów i przepisywania leków (stawiam że większość z tych osób nie miała nigdy w rękach zadnej książki z zakresu psychiatrii ani też nie rozmawiała z psychiatrą). Reszta to pseudonauka, lewactwo, humanizm (tu zarówno pilaster jak i ateiści z tego forum). A już gdyby psycholog chciał coś mówić na WDŻ ! brrr! W innym wątku Xeno otwarcie zaprzeczył temu co pisze Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, wiec co wg. was jest obiektywne ? Czego będziecie chcieć uczyć ? Tego co wy (konserwatyści) uważacie za obiektywną biologię ?

Tylko jak na biologii poruszyć temat odpowiedzialności w związku, konsekwencji gwałtu, relacji partnerskich, itd.. ? Antykoncepcja na biologii to mrzonka, nawet sam seks! To czego uczono mnie o rozmnażaniu na całej biologii w moim życiu to kilka informacji o pęcherzyku Graafa, jajowodach i tym do czego służy penis podanych w 4 klasie podstawówki !. A wtedy wszyscy koledzy dobrze wiedzieli już co znaczy "robić loda", itp.
<dl><dd>На границе тучи ходят хмуро</dd><dd>Край суровый тишиной объят</dd><dd>У высоких берегов Амура</dd><dd>Часовые Родины стоят</dd></dl>
Odpowiedz
#51
chireadan napisał(a):Biologii miałem jedną godzinę w tygodniu, polskiego 5. Zresztą moje podręczniki do liceum nie poruszały w ogóle rozmnażania człowieka, w jednym było chyba coś o owulacji, a penis był wymieniony (nic o nim nie mówiono) przy układzie moczowym.
Mogę wiedzieć jakie to podręczniki? Jeśli to co mówisz jest prawdą, to taki podręcznik nie powinien być w ogóle dopuszczony, nawet 5-6 lat temu.
Ja mam w podręczniku od biologii (z 2008 r., Operon) układ rozrodczy omówiony osobno. Jest o budowie, widzę strategię rozmnażania się zwierząt, spermatogenezy, dojrzewanie plemników, ejakulat, oogeneza, cykl miesiączkowy, pęcherzyk Graafa, zapłodnienie, bruzdkowanie, życie płodu itp. itd.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#52
Z głowy w tym momencie sobie nie przypomnę. Mam podręczniki z LO na starym mieszkaniu, większości nie sprzedałem/rozdalem/wywaliłem jak będe tam to odszukam je. Może oglądnę okładki w necie.
<dl><dd>На границе тучи ходят хмуро</dd><dd>Край суровый тишиной объят</dd><dd>У высоких берегов Амура</dd><dd>Часовые Родины стоят</dd></dl>
Odpowiedz
#53
chireadan napisał(a):Biologii miałem jedną godzinę w tygodniu, polskiego 5. Zresztą moje podręczniki do liceum nie poruszały w ogóle rozmnażania człowieka, w jednym było chyba coś o owulacji, a penis był wymieniony (nic o nim nie mówiono) przy układzie moczowym.

chireadan napisał(a):Tylko jak na biologii poruszyć temat odpowiedzialności w związku, konsekwencji gwałtu, relacji partnerskich, itd.. ? Antykoncepcja na biologii to mrzonka, nawet sam seks! To czego uczono mnie o rozmnażaniu na całej biologii w moim życiu to kilka informacji o pęcherzyku Graafa, jajowodach i tym do czego służy penis podanych w 4 klasie podstawówki !. A wtedy wszyscy koledzy dobrze wiedzieli już co znaczy "robić loda", itp.
Poruszasz tu całkowicie inny problem, a mianowicie że nauki przyrodnicze są w polskim szkolnictwie traktowane po macoszemu - a nawet jak już są traktowane, to jest to w związku z tym pędzenie z teoretycznym materiałem do zaliczenia na sprawdzianie\maturze, a nie zabawa w jakąś bardziej praktyczną wiedzę.
chireadan napisał(a):Problem z kwestią ideologii polega na tym, że to co napisane jest we współczesnych podręcznikach do seksuologii wy nazywacie zapewne lewicową ideologią, a to co stoi w klasyfikacjach ICD-10 i podobnych tak samo.

prof. Lew-Starowicz, to wg. wielu z was zapewne lewak, seksuologia to często specjalność po psychiatrii klinicznej, a psychiatria to wg. wielu zapewne nie nauka, a jeśli już to sprowadza się ona do dwóch testów i przepisywania leków (stawiam że większość z tych osób nie miała nigdy w rękach zadnej książki z zakresu psychiatrii ani też nie rozmawiała z psychiatrą). Reszta to pseudonauka, lewactwo, humanizm (tu zarówno pilaster jak i ateiści z tego forum). A już gdyby psycholog chciał coś mówić na WDŻ ! brrr! W innym wątku Xeno otwarcie zaprzeczył temu co pisze Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, wiec co wg. was jest obiektywne ? Czego będziecie chcieć uczyć ? Tego co wy (konserwatyści) uważacie za obiektywną biologię ?


Są dziedziny, gdzie ciężko cokolwiek twardo udowodnić (a jakby tego było mało, nikt nie wymaga by się choć starano), standardy dotyczące rzetelności i pewności wyników badań są w tych naukach bardzo niskie w porównaniu do np. fizyki czy chemii, a bliższe właśnie dziedzinom humanistycznym - gdzie "dowód" polega mniej więcej na tym, by przekonać odpowiednią liczbę odpowiednio ważnych kolegów po fachu (a jeśli to teoria przyjazna lewicowym poglądom większości kolegów po fachu, jest to łatwe), podczas gdy w ww. dziedzinach trzeba jeszcze mieć mieć powtarzalne wyniki eksperymentalne, a sama teza musi być zgodna z wieloma innymi, stuprocentowo pewnymi prawami oraz matematyką.

Miażdżąca przewaga ludzi o poglądach lewicowych w dziedzinach humanistycznych typu psychologia, socjologia i pokrewnych to nie jakaś fanaberia tylko fakt.
Przykład na amerykańskim uniwersytecie:
http://www.nytimes.com/2011/02/08/science/08tier.html
80% lewicowców wśród psychologów w kraju, którego ogół populacji zawiera ich tylko 20%.

Skoro nie dość że poglądy lewicowe mają miażdżącą większość wśród naukowców zajmujących się takimi dziedzinami, a i nie wymaga się od nich twardych dowodów, to skąd jakakolwiek pewność że świadomie i w pełni hamują się oni od jakiegokolwiek kierowania się własnymi poglądami w wyborze prowadzonych badań oraz ocenie ich wyników? Szczególnie, jeśli później uciekają się do tego, by ich"prawdziwość" ustalać przez głosowanie? Gdyby ktoś w naukach ścisłych chciał ustalać słuszność jakiejś teorii przez głosowanie to by go śmiechem zabili... Powtarzam po raz kolejny, nauka to nie miejsce na demokrację.

Nawet w naukach przyrodniczych toczą się wojny o pewne sprawy, ale tu przynajmniej wpływy polityczne nie są jedynym orężem jakiego się używa - drugim są twarde dowody. Doskonały przykład to sprawa globalnego ocieplenia, gdzie jedną stronę dyskusji pcha zdecydowanie parę niewielkich specjalizacji naukowych oraz organizacje polityczne, a po drugiej mamy całkiem sporą liczbę naukowców (nierzadko nawet bardzo poważnych, w tym noblistów) wyrażających silne wątpliwości do wysuwanych wniosków oraz metod stosowanych przez tych pierwszych, a czasami wręcz oskarżających ich o podporządkowywanie nauki celom politycznym, co rzeczywiście ma miejsce, i nie tylko w tej dziedzinie..
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości