Nonkonformista napisał(a):Dla mnie zgrzyta. A po co dla imion i nicków robić wyjątki? Bo paru delikwentom się nie chce wołacza używać?Mnie nie zgrzyta (choć może powinno?), a momentami wydaje mi się że mam lekkiego schiza na tym punkcie.
Może czym skorupka za młodu nasiąknie... W moim środowisku mało kto używa imion w wołaczu. Naprawdę do rzadkości należy, żeby ktoś w ten sposób do kogoś się zwracał. Mówi się raczej:
- Krzysztof [a nie Krzysztofie] mógłbyś rzucić na to okiem.
- Mikołaj [a nie Mikołaju] ścisz proszę ten telewizor.