To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nagminne błędy Polaków
Xeo95 napisał(a):
zefciu napisał(a): Ciekawie się to stało w języku angielskim. Tam słówko "Ty" (thou) zwyczajnie zanikło. Istnieje już tylko "Wy" (you).
Po dwunastu latach nauki tego języka pierwszy raz o tym słyszę :o

Mało czytasz, to i słownictwo ubogie. Duży uśmiech
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a):
Xeo95 napisał(a):
zefciu napisał(a): Ciekawie się to stało w języku angielskim. Tam słówko "Ty" (thou) zwyczajnie zanikło. Istnieje już tylko "Wy" (you).
Po dwunastu latach nauki tego języka pierwszy raz o tym słyszę :o

Mało czytasz, to i słownictwo ubogie. Duży uśmiech
Wystarczy oglądać klasyki:  Oczko
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Nerwomancjusz napisał(a):Szereg grup chce władzy i płynących zeń korzyści.
http://sjp.pwn.pl/sjp/zen;2545500.html

Jak widzimy, takie ściągnięcie jest tylko możliwe dla rodzaju męskiego. Poprawnie zatem: Szereg grup chce władzy i płynących z niej korzyści.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
Dzisiaj natrafiłem na prawdziwy rodzynek.
Ktoś pisze: "Dla klaryfikacji: nie uważam ......."
Dla jasności wyjaśniam, że zapewne chodziło o zwrot "Dla jasności" Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Ale "dla jasnosci" nie brzmi tak elokwentnie jak "dla klaryfikacji" Oczko ktos kto posluguje sie tym drugim, jakze bardziej wysublimowanym slownictwem, z pewnoscia musi nalezec do czolowki intelektualnej naszego kraju.

Gdy slysze ludzi starajacych sie byc tak bardzo ą i ę, to smiac mi sie chce. Kiedys w koncu dostane przekupliny ze smiechu.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Było już o mówieniu wziąść zamiast wziąć i o włanczać a nie włączać(bo jest włącznik a nie włancznik)? Bo ciężko przejrzeć 75 stron postów. Jak było to usuńcie proszę
I jeszcze nie mówimy 'w każdym bądź razie' tylko 'w każdym razie'. Uśmiech
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Dzisiaj natrafiłem na prawdziwy rodzynek.
Ktoś pisze: "Dla klaryfikacji: nie uważam ......."
Dla jasności wyjaśniam, że zapewne chodziło o zwrot "Dla jasności" Uśmiech

lumberjack napisał(a): Ale "dla jasnosci" nie brzmi tak elokwentnie jak "dla klaryfikacji" Oczko ktos kto posluguje sie tym drugim, jakze bardziej wysublimowanym slownictwem, z pewnoscia musi nalezec do czolowki intelektualnej naszego kraju.

Gdy slysze ludzi starajacych sie byc tak bardzo ą i ę, to smiac mi sie chce. Kiedys w koncu dostane przekupliny ze smiechu.

Sam niekiedy używam słowa "klaryfikacja" i nie widzę w tym nic zdrożnego. To się nazywa dbałość o kulturę słowa i szerzenie świadomości językowej. Skąd przeciętny człek ma wiedzieć jak bogata i piękna jest polszczyzna, gdy przekaz jest upraszczany do granic możliwości i poza owe granice? 

Swego czasu przeżyłem autentyczny szok jak się dowiedziałem, że dla osoby ze wszech miar wykształconej użycie słowa "indolencja" było objawieniem. 

Nie rozumiem dlaczego posługiwanie się szerokim i głębokim zasobem wiedzy np. z fizyki czy historii jest akceptowalne, a nawet pożądane, a posługiwanie się językiem ojczystym na poziomie wykraczającym poza poziom rozmów w środkach komunikacji publicznej, miałoby być naganne?
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Socjo - nie osłabiaj mnie.
Co ma dbałość o kulturę słowa ze stosowaniem anglicyzmów, które maja swoje zakorzenione, polskie odpowiedniki?
Oczywiście, jeżeli takowego zamiennika nie ma, lub zakres znaczeniowy nie pokrywa się, to inna sprawa.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Cytat:Nie rozumiem dlaczego posługiwanie się szerokim i głębokim zasobem wiedzy np. z fizyki czy historii jest akceptowalne, a nawet pożądane, a posługiwanie się językiem ojczystym na poziomie wykraczającym poza poziom rozmów w środkach komunikacji publicznej, miałoby być naganne?


Nie jest naganne, ale jest śmieszne Uśmiech Załóżmy, że poziom rozmów w środkach komunikacji publicznej to standard. Odchył od tego standardu w stronę bardziej prymitywną i prostacką lub w stronę zaawansowaną i wysublimowaną będzie śmieszny. W pierwszym przypadku ze względu na ubogie słownictwo, a w drugim ze względu na nieadekwatność wysokiego poziomu języka do sytuacji, w której jest używany.

Bogaty i kwiecisty język pasuje do poezji, piosenek, spotkań z miłośnikami jakiejś tam literatury lub poprawnej polszczyzny itd., ale jak użyjesz go w kontekście jakiejś zwykłej sytuacji życiowej to to będzie po prostu komiczne.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a): Nie jest naganne, ale jest śmieszne Uśmiech Załóżmy, że poziom rozmów w środkach komunikacji publicznej to standard. Odchył od tego standardu w stronę bardziej prymitywną i prostacką lub w stronę zaawansowaną i wysublimowaną będzie śmieszny. W pierwszym przypadku ze względu na ubogie słownictwo, a w drugim ze względu na nieadekwatność wysokiego poziomu języka do sytuacji, w której jest używany.

Bogaty i kwiecisty język pasuje do poezji, piosenek, spotkań z miłośnikami jakiejś tam literatury lub poprawnej polszczyzny itd., ale jak użyjesz go w kontekście jakiejś zwykłej sytuacji życiowej to to będzie po prostu komiczne.

Mam taką nadzieję, że jednak poziom rozmów na tym forum jest wyższy od tego w środkach komunikacji publicznej Oczko
Zresztą nie chodzi nawet o jakieś wyższe aspiracje tylko sam fakt, że na sformułowanie wypowiedzi mamy więcej czasu niż podczas przypadkowej wymiany zdań w tramwaju, czy autobusie.
Można się postarać by uchwycić coś lepiej, dobitniej, zgrabniej. Mnie osobiście ta klaryfikacja zupełnie nie przeszkadza Oczko
Odpowiedz
Ale w tym wypadku nie chodzi o żadne poziomy polszczyzny tylko o używanie najzwyczajniejszych wyrażeń w języku polskim, niewymagających zastępowania.
Przecież gdybym napisał: "Dzisiaj wziąłem udział w kolektingu pieniędzy na biedne dzieci", to byłoby to absurdalne, bo słowo "zbiórka" jest zupełnie wystarczające.
Co nie zmienia faktu, że pewnie za jakiś czas usłyszę o rzeczonym "kolektingu".

Ja to zjawisko określam "jackowaniem", bo przypomina hybrydalne słownictwo naszych przygłupich rodaków z Chicago.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
białogłowa napisał(a):
lumberjack napisał(a): Nie jest naganne, ale jest śmieszne Uśmiech Załóżmy, że poziom rozmów w środkach komunikacji publicznej to standard. Odchył od tego standardu w stronę bardziej prymitywną i prostacką lub w stronę zaawansowaną i wysublimowaną będzie śmieszny. W pierwszym przypadku ze względu na ubogie słownictwo, a w drugim ze względu na nieadekwatność wysokiego poziomu języka do sytuacji, w której jest używany.

Bogaty i kwiecisty język pasuje do poezji, piosenek, spotkań z miłośnikami jakiejś tam literatury lub poprawnej polszczyzny itd., ale jak użyjesz go w kontekście jakiejś zwykłej sytuacji życiowej to to będzie po prostu komiczne.

Mam taką nadzieję, że jednak poziom rozmów na tym forum jest wyższy od tego w środkach komunikacji publicznej Oczko
Zresztą nie chodzi nawet o jakieś wyższe aspiracje tylko sam fakt, że na sformułowanie wypowiedzi mamy więcej czasu niż podczas przypadkowej wymiany zdań w tramwaju, czy autobusie.
Można się postarać by uchwycić coś lepiej, dobitniej, zgrabniej. Mnie osobiście ta klaryfikacja zupełnie nie przeszkadza Oczko

Jasne, że na forum można napisać coś ładniej. Jednak, gdy z owym upiększaniem słów się przesadzi efekt również będzie komiczny. Uśmiech
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Ludzie kochani. To już większa plaga niż mylenie "bynajmniej z przynajmniej" a także używanie enklitycznych form zaimków na początku zdania. Tak że czuję, że muszę o tym napisać w tym wątku. Ostatnio widziałem to u GPR-a, ale także inni użytkownicy piszą "także" mając na myśli "w takim razie", "a więc", tak że łeb boli od czytania. Tymczasem "także" oznacza tyle co "również", i nie jest tożsame z " tak że".
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Nie: "tam, gdzie", tylko "tam, dokąd".
Bo "gdzieś" się jest, a idzie się "dokądś". Uśmiech
Odpowiedz
Elis napisał(a): Nie: "tam, gdzie", tylko "tam, dokąd".
Bo "gdzieś" się jest, a idzie się "dokądś". Uśmiech

Jakby mi ktoś cierń z tyłka wyciągnął! Serio, patrzyłem na ten tytuł i nie mogłem sobie uzmysłowić co mi w nim nie pasuje. Dzięki!
Odpowiedz
Kurna, Niemcy Wy, Ruscy, czy kto? Oczywiście, że po polsku można pisać o kierunku "gdzie".
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Nie można, choćbyś mi za to dał dziesięć minusów. Duży uśmiech

To znaczy można, ale będzie to błąd i słusznie Komediante zauważył, że coś mu nie pasowało. Fakt, że nie jakiś straszny błąd, ale jednak...
Pytanie: - gdzie teraz idziesz? - jest nieprawidłowe.

Podobnie jak: - dokąd teraz jesteś? Uśmiech
Prawidłowo:
- dokąd teraz idziesz?
oraz:
- gdzie teraz jesteś?
Odpowiedz
Elis napisał(a): Nie można, choćbyś mi za to dał dziesięć minusów. Duży uśmiech
Specjalnie zrobiłem poszukiwanie po Panu Tadeuszu. Jak widać Mickiewicz miał w dupie Twoje zakazy i już w pierwszej księdze pisze:
Cytat:Z kim on żył? co porabiał? Każdy gdzie chce wchodzi,
Oraz
Cytat:To wysyłał posłańców, ale gdzie i po co
Nie powiadał;
Tutaj językoznawca http://grzegorj.interiowo.pl/popraw/dokad.html wyjaśnia, dlaczego język polski nie musi się kierować ruskimi normami oraz podaje inne przykłady.

Bywa tak, że ktoś patrząc na jakąś normę z języka obcego zachwyci się, wyda mu się ona taka superlogiczna i kierowany jakimiś kompleksami próbuje ją wymusić w języku ojczystym. Język angielski cierpi na coś podobnego od XVII wieku, gdy wymyślono sobie, że trzeba na siłę zachować łaciński szyk zdania i do tej pory są wariaci, który chcieliby zakazać kończenia zdania przyimkiem.

El Commediante: ojce Twoi marzłoć na Sybirze orali, żebyś mógł mówić po polsku. A Ty się dajesz zrusyfikować, bo Ci Elis cierń z rzyci wyjęła?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
Elis napisał(a): Nie można, choćbyś mi za to dał dziesięć minusów. Duży uśmiech

Jak nie można, jak można.

Nie znasz powiedzenia "iść gdzie oczy poniosą"?
Wg WSJP tak właśnie jest OK.

http://www.wsjp.pl/index.php?id_hasla=24019
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
zefciu napisał(a):
Elis napisał(a): Nie można, choćbyś mi za to dał dziesięć minusów. Duży uśmiech
Specjalnie zrobiłem poszukiwanie po Panu Tadeuszu. Jak widać Mickiewicz miał w dupie Twoje zakazy i już w pierwszej księdze pisze:
Cytat:Z kim on żył? co porabiał? Każdy gdzie chce wchodzi,
Oraz
Cytat:To wysyłał posłańców, ale gdzie i po co
Nie powiadał;
Tutaj językoznawca http://grzegorj.interiowo.pl/popraw/dokad.html wyjaśnia, dlaczego język polski nie musi się kierować ruskimi normami oraz podaje inne przykłady.

Bywa tak, że ktoś patrząc na jakąś normę z języka obcego zachwyci się, wyda mu się ona taka superlogiczna i kierowany jakimiś kompleksami próbuje ją wymusić w języku ojczystym. Język angielski cierpi na coś podobnego od XVII wieku, gdy wymyślono sobie, że trzeba na siłę zachować łaciński szyk zdania i do tej pory są wariaci, który chcieliby zakazać kończenia zdania przyimkiem.

El Commediante: ojce Twoi marzłoć na Sybirze orali, żebyś mógł mówić po polsku. A Ty się dajesz zrusyfikować, bo Ci Elis cierń z rzyci wyjęła?

Chybaś nigdy cierni w rzyci nie miał! Język
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości