To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Eko, czy Sozo?
#21
Samuel napisał(a):Owszem. Ten pożałowania godny proces zachodzi odkąd człowiek zaczął używać języka mówionego. Nazywamy go słowotwórstwem.

Nie. Mylisz pojęcia
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#22
Poloniusz: Cóż to czytasz, mości książę?
Hamlet: Słowa, słowa, słowa.
(W. Szekspir "Hamlet")
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#23
"Ekolog", jak to powszechnie rozumiemy, to komunista zaczajony dla niepoznaki za ideologią "ekologizmu", czyli ani ekolog, ani sozolog. Istnieją i normalni sozolodzy, którzy niestety przez te "eko" mieszani są z komunistami Smutny Mam na myśli takich ludzi, jak Edward Abbey czy Herbert Gruhl. Nawet Tolkiena z jego antyidustrializmem mógłbym wymienić. No ale wymienieni panowie nie bronili tęczowych rewolucji, wykastrowanych mężczyzn, czy feminizmu, więc byli mało "ekologiczni" Duży uśmiech
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#24
Samuel - a nie ostrzegałem!
Ekolog = komunista
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#25
A ja się z Berzerkerem zgadzam, chyba Sofeiczu nie wyłuskałeś rzeczywistych intencji Berzerkera w jego wypowiedzi. Ten powszechnie rozumiany ekolog czy też ekofaszysta nie ma nic wspólnego ani z ekologiem, ani z sozologiem, a najwięcej ma wspólnego ze skrajną lewicą.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#26
Kiedy ja właśnie wyłuskałem samo gęste.
To czym się różni wg Ciebie "powszechnie rozumiany ekolog" od "ekologa"?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#27
Sofeicz napisał(a):Samuel - a nie ostrzegałem!
Ekolog = komunista

No ba Uśmiech Co tam Słownik Języka Polskiego. My tu dyskutujemy na poważnym forum internetowym i nie możemy sobie zawracać głowy faktami Uśmiech
So many Christians, so few lions...
http://makingthematrix.wordpress.com/mkbc
Odpowiedz
#28
Ale Berzerker ma sporo racji - znane mi przypadki działania "ekologów" wskazują właśnie na to, że to są radykalni lewicowcy (gospodarczo i obyczajowo).
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#29
Ale to nie znaczy, że ekologia = radykalna lewica. Te zbiory nachodzą na siebie, ale pierwsze nie jest podzbiorem drugiego, ani nawet te dwie rzeczy nie są specjalnie ze sobą skorelowane. To zachodnia kontrkultura połączyła je ze sobą. Równie dobrze, gdyby historia potoczyła się trochę inaczej, najbardziej widocznymi w mediach "ekologami" mogliby być pogańscy skinheadzi, chroniący słowiańską Matkę-Ziemię przed żydowskimi korporacjami Uśmiech
Ja się po prostu trzymam definicji z SJP: jestem ekologiem, to znaczy działam na rzecz ochrony środowiska. Tyle. Z mojego punktu widzenia, tak dla przykładu, elektrownie atomowe są bardzo dobrym rozwiązaniem i oby było ich jak najwięcej.
So many Christians, so few lions...
http://makingthematrix.wordpress.com/mkbc
Odpowiedz
#30
Samuel napisał(a):Ja się po prostu trzymam definicji z SJP: jestem ekologiem, to znaczy działam na rzecz ochrony środowiska.

Spoko. Ja po prostu mówię, że Berzerker ma rację, że widoczni są "ekolodzy" o których wyżej, co w niczym nie przeczy temu, że ekolodzy i sozolodzy mogą istnieć. Bardziej widoczni są też "liberałowie", co nie zmienia faktu, że istnieją liberałowie.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#31
Samuel napisał(a):Ale to nie znaczy, że ekologia = radykalna lewica. Te zbiory nachodzą na siebie, ale pierwsze nie jest podzbiorem drugiego, ani nawet te dwie rzeczy nie są specjalnie ze sobą skorelowane. To zachodnia kontrkultura połączyła je ze sobą. Równie dobrze, gdyby historia potoczyła się trochę inaczej, najbardziej widocznymi w mediach "ekologami" mogliby być pogańscy skinheadzi, chroniący słowiańską Matkę-Ziemię przed żydowskimi korporacjami Uśmiech
Ja się po prostu trzymam definicji z SJP: jestem ekologiem, to znaczy działam na rzecz ochrony środowiska. Tyle. Z mojego punktu widzenia, tak dla przykładu, elektrownie atomowe są bardzo dobrym rozwiązaniem i oby było ich jak najwięcej.

No ja przecież napisałem że i ci prawdziwi ekolodzy i sozolodzy cierpią przez lewicowych ideologów, którzy pod słowo "ekologia" (tak jak jest ono rozumiane powszechnie, a zatem zawierając i znaczenie sozologii) podkładają różne lewicowe programy. Przyjrzyj się takim Zielonym na przykład. To już nawet nie lewica - to lewacka zbieranina dla której feminizm i proaborcyjne manify to "ekologia". Robią z siebie tylko błaznów, a przy tym wyrabiają złą sławę i tym, którym rzeczywiscie na ochronie przyrody zależy. Najśmieszniejsze jest to, że ci lewicowi "ekolodzy" z dredami, dziś walczą z opresyjnym systemem, który eksploatuje ziemię i ludzi, a jeszcze nie tak dawno to lewica przyczyniała się do największej industrializacji - "dla postępu i dobra ogółu." Mnie się wydaje ze ci "ekolodzy" to najczęściej ludzie z zamożnych domów, którzy z nudów postanowili zostać idealistami. Po studiach zapewne zaczną pracować dla którejś z zanieczyszczających środowisko korporacji, i tak się skończy ich historia z ochroną przyrody.

Zresztą nie wyobrażam sobie jak ktoś o postępowym podejściu do świata może głosić ze dba o środowisko. Postępowcy świat zmieniają, a nie zachowują.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#32
Ja od zawsze jestem rozbity między dobrem, korzyścią ludzi a dbałością o środowisko, przyrodę, którą tak lubię. Do tej pory nie wiem jak najlepiej rozwiązać ten konflikt.
Wiem jednak, że jedna strona siłą rzeczy jest tu przegrana i jest nią środowisko naturalne takie jakim zastali je ludzie.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#33
Sajid napisał(a):Ja od zawsze jestem rozbity między dobrem, korzyścią ludzi a dbałością o środowisko, przyrodę, którą tak lubię. Do tej pory nie wiem jak najlepiej rozwiązać ten konflikt.

No to dokładnie tak jak ja. Mieszkam w mieście ale moje dzieciństwo to las, łąki i jeziora. Przeraża mnie znieczulica wobec przyrody i brak zdolności zachwycenia się nią. Co gorsza, nowe pokolenia od małego przylepione są do monitorów i za swoje naturalne środowisko uznają tych monitorów otoczenie. Jak takim ludziom pokazać ze przyroda jest piękna, skoro widza w niej tylko brud i "niezagospodarowaną przestrzeń"?
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#34
Niestety. Ja też od małego dużo obcowałem z naturą, zresztą mieszkam w jednym z najpiękniejszych miejsc w Polsce czyli na jurze Oczko Ostatnio właśnie wybrałem się na wycieczkę na odludzie. Skałki, las w tle ruiny zamku. I zero zgiełku. Kocham takie miejsca.
Odpowiedz
#35
Berzerker napisał(a):Zresztą nie wyobrażam sobie jak ktoś o postępowym podejściu do świata może głosić ze dba o środowisko. Postępowcy świat zmieniają, a nie zachowują.

A skąd.

Gdyby zachować nasz poziom cywilizacyjny w takim dokładnie stanie jak jest obecnie i już niczego nie zmieniać, to w ciągu najbliższych kilkuset lat ludzkość skończyłaby na jednym wielkim wysypisku, bez surowców naturalnych, za to z zatrutą wodą i powietrzem. Obecnie wyciągamy ze środowiska dużo więcej niż jest ono w stanie wygenerować, a równocześnie ładujemy w nie odpady w ilościach, których środowisko nie jest w stanie zasymilować. Zmiany są konieczne. Tylko że muszą być to przemyślane zmiany, dążące do tego, by nasza cywilizacja przestała być dla środowiska pasożytem, a zaczęła być symbiontem.

To raczej odwrotnie: trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś miałby chronić środowisko i równocześnie twierdzić, że nic nie trzeba zmieniać.
So many Christians, so few lions...
http://makingthematrix.wordpress.com/mkbc
Odpowiedz
#36
Środowisko już nigdy nie będzie takie jak wcześniej. Dzisiejsze parki narodowe to nędzna namiastka tego co było przed wiekami. Co znaczy jakieś stado kilkuset bizonów na wąskim obszarze w porównaniu do kilkuset tysięcy jak to było dawniej w Ameryce Pn?
To tylko takie większe zoo na otwartej przestrzeni, przestrzeni, która wraz z rozwojem ludzkości zaczyna być coraz bardziej cennym i pożądanym dobrem.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#37
Samuel napisał(a):Gdyby zachować nasz poziom cywilizacyjny w takim dokładnie stanie jak jest obecnie i już niczego nie zmieniać, to w ciągu najbliższych kilkuset lat ludzkość skończyłaby na jednym wielkim wysypisku, bez surowców naturalnych, za to z zatrutą wodą i powietrzem.

No właśnie "gdyby zachować nasz poziom cywilizacyjny"...
Ty się z choinki urwałeś?
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#38
Z sosenki. A w czym problem?
So many Christians, so few lions...
http://makingthematrix.wordpress.com/mkbc
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości