pilaster napisał(a): Warto zauważyć, że o ile ludzie normalni, wszystkożerni, nie zdradzają chęci narzucania swojego jadłospisu wszystkim dookoła i raczej jest im obojętne co sąsiad konsumuje, o tyle wyznawcy wegenazizmu nie tylko prowadzą apostolstwo swojej religii bardzo agresywnie i z ogromnym rozmachem, ale i w przypadku gdyby nie wszyscy dali się przekonać, są gotowi narzucić wegenazizm choćby siłą.https://youtu.be/Xfq2DHLR29I?t=331
A tak poważnie to pragnę zauważyć, że obojętność sąsiedzka ma swoje granice i skończyłaby się w momencie przekroczenia tabu żywieniowego, np. konsumując ludzinę. Dla wegenazistów to to samo co dziczyzna.
pilaster napisał(a): Gdyby wegaństwo faktycznie było taką zdrową i atrakcyjną opcją, to taka agresja nie byłaby niczym uzasadniona. Każdy sam chciałby się na wegenazizm nawrócić. Tymczasem taki Poligon najwyraźniej wcale nie jest przekonany do zasadności tego światopoglądu. Gdyby faktycznie uważał, że mięso jest takie szkodliwe, to sam go nie jedząc, nie obnosiłby się z tym i o tym nie mówił.Zapewne zwiększyłby tym samym swe dostosowanie, ale misjonarze wegaństwa (podobnie jak "ateiści") są za głupi na teorię gier i byt bliźniego obchodzi ich tak samo jak własny. Barani łeb jeden z drugim.