matsuka napisał(a): teraz jest mi trochę przykro, bo widzę, że ZaKotem zaczął sobie z Tobą lecieć w kulki.
Matsuko, żadnych obaw i przykrości mieć nie powinieneś. Nie prowadzę tej akurat dyskusji aby ją wygrać, to nic nie zmieni w tej sprawie poza połechtaniem swojego ego próżnym poczuciem zwycięstwa. Z tego już wyrosłem. Milion takich wygranych dyskusji nic nie zmieni w porównaniu do jednej choćby osoby, która zmieni swoje postępowanie w temacie praw zwierząt, uzna takie poglądy za własne, zrezygnuje z mięsa lub nawet wszystkich produktów odzwierzęcych. Będzie popierała zmiany istniejącego stanu prawnego. Tylko takie podejście jest skuteczne. Osoba, która nawet zostanie tylko pokonana niezbitymi argumentami lub chwytami erystycznymi w rezultacie zawsze umacnia się w swoim pierwotnym przekonaniu, wraca uzbrojona w arsenał kolejnych lepszych lub gorszych argumentów, proces powtarza się do momentu...aż żaden argument nie będzie skuteczny a ona będzie po prostu ślepo wierzyła w swój zestaw twierdzeń. Jest to ten moment kiedy dyskutant jest dla sprawy stracony a nawet stoi w pierwszym szeregu fanatyków drugiej strony. Skłonić do refleksji, przekonać, że zmiany są możliwe i realne w temacie prawa zwierząt a najlepiej zmienić poglądy...to jest prawdziwy cel. Taka w zasadzie praca u podstaw i niewiele z miłej pogadanki, w której masz zawsze rację. Jeśli ktoś wykazuje się wyjątkowo złą wolą dość szybko niestety tracę cierpliwość, pracuję nad tym.
Voodoo People