ZaKotem napisał(a):Bo w naszym prawie do skazania winnego nie wystarczy przyznanie się do winy. Trzeba mieć dowód, a do uzyskania dowodu często potrzebna jest współpraca z podejrzanym, na co nie zawsze można liczyć. Spojrzenie w oczy, pytanie: „czy to zrobiłeś?”, wykazanie, kiedy podejrzany mówi prawdę, a kiedy kłamie pomoże w zakończeniu śledztwa - naprowadzi pracę śledczych na właściwe tory. Wydruk z wariografu i wnioski z analizy zachowania podejrzanego w trakcie przesłuchania nigdy (chyba?) nie były traktowane jako dowód w sprawie.Teista napisał(a): Specjalista przesłuchując podejrzanego opiera się na lateryzacji chcąc określić kiedy delikwent kłamie, a kiedy nie.No tak, i po co te wszystkie głupoty jak przesłuchania świadków, dowody rzeczowe, ustalanie motywu, skoro wystarczy spojrzeć podejrzanemu głęboko w oczy i zapytać "czy ty to zrobiłeś?".
Za wiki: W styczniu 2015 roku Sąd Najwyższy uznał za niedopuszczalne stosowanie wariografu w czasie przesłuchań, co ma wynikać z art. 171 § 5 pkt 2 Kodeksu postępowania karnego:
Niedopuszczalne jest:
2) stosowanie hipnozy albo środków chemicznych lub technicznych wpływających na procesy psychiczne osoby przesłuchiwanej albo mających na celu kontrolę nieświadomych reakcji jej organizmu w związku z przesłuchaniem.
Zgodnie z art. 199a Kodeksu postępowania karnego w fazie postępowania przeciwko konkretnej osobie (po przedstawieniu zarzutów) może być dopuszczony dowód z opinii biegłego (ekspertyza), który stosuje urządzenie do kontroli nieświadomych reakcji organizmu badanej osoby, przy czym muszą być spełnione warunki formalne[82][123]:
osoba badana wyraża zgodę
badanie nie ma bezpośredniego związku z czynnością przesłuchania (podstawa: art. 171 § 5 ust. 2 kpk)
osoba badana jest pouczona o tym, że oświadczenia złożone wobec biegłego mogą stanowić dowód w postępowaniu sądowym (wobec oskarżonego wyłączone jest stosowanie art. 199 kpk).