To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
(Ambitny) film
Hans Żydenstein napisał(a): Tak, Blade Runner to scenariuszowa klapa. Wszystko to już widziałem w innych filmach. Intryga nudna, niezaskakująca, wszystko łopatologicznie tłumaczone widzowi, coś jak w kinowej wersji pierwszego Blade Runnera. Zakończenie zostawiło mnie jedynie z uczuciem rozczarowania. Muzycznie też się nie broni, jakieś łubudu Zimmera. Tylko jeden oryginalny kawałek - Mesa - zrobił na mnie wrażenie w kinie. Mimo wszystko mam ochotę obejrzeć jeszcze raz jak wyjdzie na DVD/Blue-ray

Ja, jeśli nie skrócą tego filmu to więcej go nie obejrzę. Szkoda czasu. Ładny, ale pusty, a dla widoków to sobie mogę fotografie pooglądać czy obrazy, a nie nudny film.


Niestety, ale w tym filmie nie ma nawet intrygi. Próbuję coś z niego wynieść, ale poza bardzo dobrą realizacją nie da się nic dla siebie zachować. Muzyka też nie przypadła mi do gustu, ale w toku emisji pozbyłem się tej stronniczości, bo nieuczciwym jest obwinianie ścieżki dźwiękowej o to, że nie jest tą z pierwowzoru. Realizacja dźwiękowa, choć nie przypadła mi do gustu (zbyt monotonna), to oddała grozę świata.
Klimat jest mroczny i przytłaczający. Postacie równie obce co świat przedstawiony. Jeśli twórcom zależało na tym żeby widz nie mógł się utożsamić z żadną postacią to im się udało, bo ja nie mogłem. O ile było takie zamierzenie, bo jedną z konsekwencji tego zabiegu było to, że nie czułem potrzeby poznania dalszej historii kogokolwiek na ekranie.

Zakończenie uważam za plus, ale tylko dlatego, że muzyka nawiązała do pierwowzoru Vangelisa, a sama scena wybiła mnie ze stuporu niedowierzania i znudzenia.
Spoiler!
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a):
Hans Żydenstein napisał(a): Tak, Blade Runner to scenariuszowa klapa. Wszystko to już widziałem w innych filmach. Intryga nudna, niezaskakująca, wszystko łopatologicznie tłumaczone widzowi, coś jak w kinowej wersji pierwszego Blade Runnera. Zakończenie zostawiło mnie jedynie z uczuciem rozczarowania.  Muzycznie też się nie broni, jakieś łubudu Zimmera. Tylko jeden oryginalny kawałek - Mesa - zrobił na mnie wrażenie w kinie. Mimo wszystko mam ochotę obejrzeć jeszcze raz jak wyjdzie na DVD/Blue-ray


Zakończenie uważam za plus, ale tylko dlatego, że muzyka nawiązała do pierwowzoru Vangelisa, a sama scena wybiła mnie ze stuporu niedowierzania i znudzenia.

Ja miałem odmienne odczucie. Odebrałem wykorzystanie tej muzyki jako świętokradztwo... Ale to pewnie przez to, że jestem fanatykiem pierwszej części.
Odpowiedz
Krótko.
Bardzo dobrze nakręcony hiszpański thriller z fantastycznym scenariuszem i co najważniejsze mocno trzymający w napięciu widza. To wszystko sprawia iż film ogląda się naprawdę z wielkim zaciekawieniem i ochotą. Polecam.

Niewidzialny gość (2016)
http://www.filmweb.pl/film/Contratiempo-2016-754287
Nie tyle sam cel jest ważny,
ile droga prowadząca do niego.
                      ACparty (AntiCoach)
Odpowiedz
Prawda, może nie jest aż tak bardzo ambitny, ale to już kiedyś omawialiśmy, że tematy o filmach na tym forum (podział na lekkie i przyjemne oraz ambitne) nie dają miłośnikom dreszczowców wielkiego pola do manewru.
Należałby się plusik, może jakaś dobra dusza z możliwością oceniania zechce go przydzielić Oczko
Odpowiedz
Nie mogę tego filmu zaliczyć do "lekkich i przyjemnych" dlatego ląduje on tutaj.

Tym razem jest to fachowy horror w drugiej odsłonie historii  o Annabelle.
Niezwykły klimat filmu polecam wszystkim pragnącym poczuć filmowe emocje.

Annabelle: Narodziny zła (2017)
http://www.filmweb.pl/film/Annabelle%3A+...017-756360
Nie tyle sam cel jest ważny,
ile droga prowadząca do niego.
                      ACparty (AntiCoach)
Odpowiedz
Jeszcze raz, bo wczoraj mi post zniknął.

Botoks

Daję to do ambitnych filmów, bo wydaje mi się, że bardziej tutaj pasuje niż do "kino lekkie i przyjemne". Bo ani lekkie ani przyjemne to to nie jest.

Ogólnie film jest bardzo ciężki i wyzwoli depresyjne uczucia u każdego kto miał jakieś gorsze sytuacje w szpitalu. Niektóre sytuacje są przesadzone, ale niestety w filmie jest bardzo dużo sytuacji z życia wziętych. Jest trochę mocnego czarnego humoru, ale nie nadaje on filmowi lekkości. Nie wiem czy jest to kino ambitne. Na pewno szokujące i ryjące banię.

Pytanie do tych, którzy oglądali ten film - wpłynął on jakoś na wasze poglądy odnośnie aborcji? Jeśli chodzi o mnie - dalej jestem za dotychczasowym kompromisem aborcyjnym, ale teraz jeszcze bardziej rozumiem jak poważna, okrutna i straszna jest to sprawa.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Hmmm, skoro dałeś tu Botoks dlatego, że lekki ani przyjemny nie jest, to ja postąpię podobnie.

Grimsby, scenariusz i główna rola: Sacha Baron Cohen. Kurwa mać, to się już nie odzobaczy...

Przypomniała mi się scena z Idiokracji, gdzie gościu oglądał program telewizyjny (cały czas się z niego ryjąc) polegający na tym, że główny bohater cały czas dostawał w jaja. Mniej więcej tak widzę ludzi odnajdujących jakąś rozrywkę w tym filmie.
Odpowiedz
Nie spodziewałam się znaleźć "Botoksu" w ambitnych filmach Oczko Mam na temat tego filmu jak najgorsze zdanie, totalnie odradzam.

Za to z faktycznie ambitniejszych filmów bardzo polecam "Najlepszy" z Jakubem Gierszałem w roli głównej. Trochę się obawiałam tego filmu, bo to nie jest łatwy temat (historia Jerzego Górskiego, który wyszedł z głębokiego uzależnienia od narkotyków i został mistrzem świata w Iron Manie - gdyby ktoś nie wiedział). Cięzko jest opowiedzieć taką historię, żeby nie dramatyzować, nie koloryzować albo nie ptrzeć się o kicz. W "Najlepszym" się to udało, i po "Botoksie" ten film przywraca wiarę w polskie kino Oczko
Odpowiedz
Agnieszka_K napisał(a): Nie spodziewałam się znaleźć "Botoksu" w ambitnych filmach Oczko

A bo trzeba by jeszcze trzeci temat założyć z filmami pośrednimi - między kinem lekkim i przyjemnym a filmami ambitnymi. "Kino ni takie ni srakie" Oczko
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
[Obrazek: 7806478.6.jpg]

Dobry, ale smutny, depresyjny film oparty na faktach. Dotyczy życia tego gościa: https://pl.wikipedia.org/wiki/Bernard_Madoff

...przy którym twórca Amber Gold to cienki bolek.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Piramida_Madoffa

Cytat:Piramida Madoffa - piramida finansowa na wielką skalę stworzona[kiedy?] przez Bernarda Madoffa, który pozyskał jako klientów banki (m. in. HSBC, Fortis, Royal Bank of Scotland, Société Générale, BNP Paribas, UniCredit, Citigroup, JP Morgan, Bank of America, UBS), firmy i instytucje (Fairfield Greenwich Group[1], Uniwersytet Columbia, fundację Eliego Wiesela) oraz inwestorów prywatnych do lokowania pieniędzy w jego fundusz. Kiedy pieniądze trzeba było wypłacić, płacił z pieniędzy wpłacanych przez kolejnych klientów.

[...]Fundusz miał charakter elitarny i należały do niego również osoby ze świata biznesu, polityki, kultury - można było do niego przystąpić wyłącznie mając rekomendację, a minimalna kwota inwestycji wynosiła 10 mln dolarów. Wśród oszukanych inwestorów znaleźli się m.in. przedsiębiorca budowlany Larry Silverstein[4], aktorzy John Malkovich i Kevin Bacon, żona Bacona Kyra Sedgwick, fundacja należąca do Stevena Spielberga, bejsbolista Sandy Koufax, senator Frank Lautenberg[5]. Co najmniej dziesięciu inwestorów straciło po ponad miliard dolarów, a wszyscy inwestorzy łącznie stracili ok. 35 mld dolarów[1].
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Truman Show. Klasyk.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Siedem sióstr.

Exeterowa wizja przeludnionego świata. Ogólnoświatowa polityka jednego dziecka. Wszystko ciekawie ukazane. Warto obejrzeć.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Zapraszam na mojego bloga o starych filmach. Świeża sprawa, ale zamierzam często pisać.

https://chronofilmoteka.blogspot.com/
Odpowiedz
Fajne recenzje, aż nabrałem ochoty na obejrzenie niektórych z tych zabytków Uśmiech
Odpowiedz
Hmm az nie wierzę że ktoś jeszcze ogląda tak stare filmy .. Jak dla mnie takie starocie to bezwartościowa przeszłość.
Odpowiedz
Blade Runner 2049

Spodziewałem się dobrego, co najmniej umiarkowanie bogatego kina sci-fi, a dostałem nudę, dłużyznę o znikomej treści i narastającą z czasem pustkę. Wartych uwagi motywów - jak relacje ludzi i AI - było tam tyle, że można je policzyć na palcach jednej ręki drwala. Myślałem, że dostanę chociaż świetnie wykreowane miasto, ponieważ zawsze fascynowały mnie miasta przyszłości, w tym szczególnie cyberpunkowe. Z takim budżetem byłem przynajmniej pewien świetnych widoków. Niestety tutaj też rozczarowanie. Ogólnie fabuła za płytka, płytkie postacie, a ogromne kilkudziesięciomilionowe miasto, podobnie jak cały świat, ziejące zaskakującą pustką. I gdy teraz przypominam sobie recenzentów zachwycających się świetnie wykreowanym światem zastanawiam się, na jakich halucynogenach oglądali ten film. Tak naprawdę całe miasto to posterunek policji, bazar, jakieś farmy itp., jedno mieszkanie, jedna zrujnowana dzielnica i dwa puste wewnątrz przedsiębiorstwa. Przy czym do drugiego z nich bez słowa wpuszczają ludzi utytłanych w błocie i wyglądających jak menele.

Generalnie zmarnowany potencjał oraz pustka fabuły i akcji. Chwilami całkiem ładny i ma kilka ciekawych motywów ale jest ich zbyt mało i są zbyt płytko nakreślone.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.
Odpowiedz
Christoff napisał(a): Zapraszam na mojego bloga o starych filmach. Świeża sprawa, ale zamierzam często pisać.

https://chronofilmoteka.blogspot.com/

Daj tę informację także w dziale "Nasza twórczość" czy jak on się zwie, bo tutaj zostanie zagrzebana.

Podoba mi się pomysł. Chętnie poczytam o kulisach powstawania listy i samą listę. Jestem ciekawy doboru. Masz "Generała" Bustera Keatona? W sumie nie wyobrażam sobie żebyś go pominął. Tak samo ciekawi mnie, które filmy Chaplina weźmiesz, bo jeden to mało, ale też większość to mogłoby być zbyt dużo?

No i ważne pytanie. Film z jak starą metryką uważasz za spełniający to kryterium? Inaczej mówiąc, na którym roku kończysz listę? Obyś mnie przekonał do filmów, które odkładałem na "wieczne potem". I co powiesz o tych, które widziałem.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Cytat:Podoba mi się pomysł. Chętnie poczytam o kulisach powstawania listy i samą listę. Jestem ciekawy doboru. Masz "Generała" Bustera Keatona? W sumie nie wyobrażam sobie żebyś go pominął. Tak samo ciekawi mnie, które filmy Chaplina weźmiesz, bo jeden to mało, ale też większość to mogłoby być zbyt dużo?

Lista jest obszerna. Więcej o niej na blogu w okolicach weekendu. Generał oczywiście będzie, razem z kilkoma innymi filmami Keatona. Dokładnej liczby w tej chwili nie podam, bo mam uporządkowane według reżyserów, a Buster reżyserował tylko niektóre.
Z filmów niemych Chaplina będą Cyrk, Światła miasta, Gorączka złota, Brzdąc, Pielgrzym, Paryżanka i Dzisiejsze czasy. Chciałbym też wziąć na tapetę parę jego późniejszych, gadanych filmów, ale to temat na dalszą przyszłość.

Cytat:No i ważne pytanie. Film z jak starą metryką uważasz za spełniający to kryterium? Inaczej mówiąc, na którym roku kończysz listę? Obyś mnie przekonał do filmów, które odkładałem na "wieczne potem". I co powiesz o tych, które widziałem.

Lista jest otwarta, to znaczy mam zamiar oglądać chronologicznie tak długo, aż mi się znudzi albo dojdę do współczesności. Cel krótkoterminowy - do końca roku ogarnąć epokę kina niemego (czyli mniej więcej do roku 1930).
Odpowiedz
A Dyktator? Gdzie jest Dyktator ja się pytam? Oczko
Sebastian Flak
Odpowiedz
Dyktator to już film gadany. Oczywiście jest w planach Uśmiech
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości