To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czym jest ateizm semiotyczny? [FAQ]
#61
Ateizm semiotyczny pociąga za sobą wniosek, że skoro nie wiemy czym jest Bóg, to również twierdzenie "Bóg nie istnieje" jest pozbawione sensu, także punkt dla Ciebie Palmer.
Odpowiedz
#62
Wookie napisał(a):Widzisz, problem z "Bogiem" tkwi chyba właśnie w tym, że ani Ty nie możesz mi udowodnić, że rozumiesz słowo "Bóg", ani ja Tobie że go nie rozumiem. Bo jak to zrobić? Nie mamy żadnego poza językowego świadectwa, które mogłoby nas przekonać do któregoś z tych poglądów.
Mam dla Ciebie zadanie pomocnicze typu dialogi wittgensteinowskiego:
Pomyśl, proszę, na czym miałoby polegać "udowodnienie, że rozumiem termin X"?
Na przykład "punkt", albo "wszechświat".

Odpowiedz
#63
Dla mnie widzialną oznaką rozumienia jest umiejętność wskazania. Idioto, zacznijmy od czegoś prostego. Istnieje pojęcie "psa". Chcę sprawdzić czy ktoś rozumie termin "pies". Aranżuję więc sytuację, w której oprócz innych bytów jest i pies. Proszę o wskazanie gdzie jest pies. Jeżeli mój współrozmówca poprawnie wskaże psa (w kilku próbach, załóżmy) mogę przyjąć, że rozumie ten termin.

Jeżeli mówimy "wszechświat", który za wszechwiedzącą Wikipedią definiujemy jako "wszystko, co fizycznie istnieje: cała przestrzeń, czas, wszystkie formy materii i energii oraz prawa fizyki i stałe fizyczne określające ich zachowanie." to wskazanie elementów wszechświata nie jest trudne.

Punkt jest abstraktem matematycznym, ocenę jego rozumienia można wydać poprzez obserwację, czy osoba poprawnie (według wypracowanych reguł) się nim posługuje.
Odpowiedz
#64
Cytat:Punkt jest abstraktem matematycznym, ocenę jego rozumienia można wydać poprzez obserwację, czy osoba poprawnie (według wypracowanych reguł) się nim posługuje
Nie sciemniaj mi tu z obserwacja bezwymiarowych obiektów. A co do regul to w domu jestesmy.

Odpowiedz
#65
A gdzie ja mówię o obserwacji bezwymiarowych obiektów?
Odpowiedz
#66
Punkty.

Odpowiedz
#67
Właśnie tym się różni matematyka i filozofia od fizyki.
W fizyce nie ma miejsca na bezwymiarowość (stary dobry Planck).
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#68
Idioto,
Cytat:Punkt jest abstraktem matematycznym, ocenę jego rozumienia można wydać poprzez obserwację, czy osoba poprawnie (według wypracowanych reguł) się nim posługuje
Odpowiedz
#69
Jak można obserwować coś co istnieje wtedy i tylko wtedy gdy sobie teoretyzujemy?
Jeśli można teoretyzować o punkcie, prostej, czy płaszczyźnie, to czemu o Bogu nie? Uśmiech
Odpowiedz
#70
Wychodzi na to, że zwyczajnie można wiedzieć jak rozumieć wyrażenia odnoszące się do obiektów nieempirycznych z definicji.

Odpowiedz
#71
Cytat:Jak można obserwować coś co istnieje wtedy i tylko wtedy gdy sobie teoretyzujemy?
Jeśli można teoretyzować o punkcie, prostej, czy płaszczyźnie, to czemu o Bogu nie?

Z bardzo prostej przyczyny. Ponieważ nikt o zdrowych zmysłach nie powie Ci, że punkt czy prosta istnieją w rzeczywistości (czy poza rzeczywistością), natomiast są ludzie którzy twierdzą, że "Bóg" istnieje.

Innymi słowy, jeżeli teologię rozumielibyśmy jako przekształcanie niemych znaków według pewnego wzoru, pewną zabawę podobną trochę do szachów czy chińczyka - to wszystko jest ok. Natomiast chyba nie taka jest intencja ludzi, którzy się słowem "Bóg" posługują.

Cytat:Wychodzi na to, że zwyczajnie można wiedzieć jak rozumieć wyrażenia odnoszące się do obiektów nieempirycznych z definicji.

Wychodzi na to, że można przekształcać znaki według reguł.
Odpowiedz
#72
To już FlauFly jest wariatem?
I w ogóle masa matematyków?
Niech Ci będzie, ale to dziwne.

A co do znaków to znak, to coś co oznacza co innego niż samo jest.
Pamiętaj!

Odpowiedz
#73
Cytat:To już FlauFly jest wariatem?
I w ogóle masa matematyków?
Niech Ci będzie, ale to dziwne.

A co do znaków to znak, to coś co oznacza co innego niż samo jest.
Pamiętaj!

A dlaczego platonicy matematyczni (bo pewnie o nich Ci chodzi) mają być wariatami? Mają według mnie po prostu błędny pogląd. Każdego kto uważa, że punkt czy prosta istnieją w rzeczywistości poproszę o ich wskazanie.

Twoja uwaga o znakach, w niczym nie podważa tego co powiedziałem, bo liczba jest znakiem choćby o tyle, że oznaczać może intuicje i obrazy, które wywołuje, a które skądinąd mogą być przydatne przy matematycznych przekształceniach.
Odpowiedz
#74
A dlatego, że
Cytat: nikt o zdrowych zmysłach nie powie Ci, że punkt czy prosta istnieją w rzeczywistości (czy poza rzeczywistością).
No to chyba mają oni źle w głowie.
Cytat:liczba jest znakiem choćby o tyle, że oznaczać może intuicje i obrazy, które wywołuje,
Problem w tym, że "liczba' denotuje liczbę a nie jakieś obrazy, czy inne cuda. Trochę się tu wbiliśmy w temat Gwzibąga.

Odpowiedz
#75
Cytat:No to chyba mają oni źle w głowie.

A może to po prostu celowa przesada, hiperbola?

Cytat:Problem w tym, że "liczba' denotuje liczbę a nie jakieś obrazy, czy inne cuda. Trochę się tu wbiliśmy w temat Gwzibąga.

A co denotuje "Bóg" i jak miałbym wiedzieć, że spotykam Boga a nie Gwzibąga, lub jak miałbym sobie udowodnić na przykład, że nie ma Boga w tej rzeczywistości?
Odpowiedz
#76
Wookie napisał(a):A co denotuje "Bóg" i jak miałbym wiedzieć, że spotykam Boga a nie Gwzibąga, lub jak miałbym sobie udowodnić na przykład, że nie ma Boga w tej rzeczywistości?

Różnica między Bogiem a Gwzibągiem jest pozorna i czysto semantyczna.
Wszystko co ma boskie właściwości jest Bogiem.

O tym jakie to mogą być właściwości rozprawiają teologowie (teolodzy?).
Odpowiedz
#77
Wookie napisał(a):A co denotuje "Bóg" i jak miałbym wiedzieć, że spotykam Boga a nie Gwzibąga, lub jak miałbym sobie udowodnić na przykład, że nie ma Boga w tej rzeczywistości?
No denotuje Boga.
A liczbę spotkałeś?

Odpowiedz
#78
Cytat:No denotuje Boga.
A liczbę spotkałeś?

Denotuje Boga... czyli co?

Liczba jako taka przecież nie istnieje. Tak samo jak nie istnieje fizyka czy brzydota. To, że liczba, fizyka i brzydota ujmowana jest jako rzeczownik taki jak pies, księżyc, książka, sprawia wrażenie, że to coś istnieje w taki sam lub podobny sposób. Nie muszę Ci tego chyba Idioto tłumaczyć, boś z reizmem z pewnością za pan brat.

"Bóg" to coś co ma zdolność kreacji, świadomość, więc chyba jednak bliżej "mu" do konkretu niż abstrakcji.

Cytat:O tym jakie to mogą być właściwości rozprawiają teologowie (teolodzy?).

Ale ocena językowa sensowności ich ustaleń leży na polu filozofii a nie teologii Oczko
Odpowiedz
#79
Wookie napisał(a):Ale ocena językowa sensowności ich ustaleń leży na polu filozofii a nie teologii Oczko

Nie da się ocenić językowo tego co "ponad" nami. Można tylko przypuszczać jakie są tego właściwości.

Cytat:Ateizm semiotyczny pociąga za sobą wniosek, że skoro nie wiemy czym jest Bóg, to również twierdzenie "Bóg nie istnieje" jest pozbawione sensu, także punkt dla Ciebie Palmer.

Czyli ateizmu nie powinno się nazywać ateizmem. Uśmiech
Odpowiedz
#80
Cytat:Denotuje Boga... czyli co?
Czyli Boga.
Bóg, to Bóg, liczba to liczba, a pies to pies.
Koniec gadki.
Cytat:Liczba jako taka przecież nie istnieje.
A skąd to wiesz?
Sprawdziłeś?
Cytat:Tak samo jak nie istnieje fizyka czy brzydota.
To co robią fuizyka i brzydota?
Czemu sobie spokojnie ie mogą istnieć tyle że właśnie nie "tak samo, lub podobnie" jak termitiera, czy czekan, ale właśnie inaczej?
Cytat:"Bóg" to coś co ma zdolność kreacji, świadomość, więc chyba jednak bliżej "mu" do konkretu niż abstrakcji.
Tylko jakimś trafem niedobrym (zwanym prawami logiki) nie zamieszkuje naszego świata (też by mi wyglądał Bóg, co by zamieszkiwał świat, który stworzył...).
Ostatnio było o sensowności mówienia o tym co poza horyzontem zdarzeń...
Czy z horyzontem zdarzeń nie obowiązuje teoria względności?

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości