To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zachwaszczanie semantyczne angielszczyzną
Socjopapa napisał(a):Zachwaszczanie to jest wtedy, gdy bez celu (poza lansem), składu i ładu, wypowiedź zaczyna być naszpikowana obcymi słowami, a taka jest właśnie tendencja.

To bardzo subiektywne i ja na przykład lubię używać obcych słów ale wcale dla lansu tego nie robię bo to zwyczajnie głupie. W ogóle lansu jako takiego nie lubię. Przynajmniej tego znaczenia pejoratywnego.

I przy okazji nawiążę do tego:

Socjopapa napisał(a):Akademia Francuska działa od 1635 r. (za Wiki, nie chce mi się dalej szukać), a żabojadzki nadal istnieje.

Nieważne do jakiej litery ta Akademia doszła. Czyli jeśli staramy się być purystami i język to przeżywa to znaczy ze nie ma to negatywnego wpływu a jak stosujemy zapożyczenia i język przeżywa to znaczy że zmiany negatywne są ale niezauważalne i odbiją się*potem? ("Rzym też nie upadł od jednego wydarzenia"). Bez konkretów to sobie możemy tak gadać i nic z tego nie wyniknie.

Czyli ponownie, co dokładnie oznacza że język coś traci? Opis "zachwaszczania" nie uznaję za odpowiedź na to pytanie. Ewentualnie proszę o rozwinięcie czemu "zachwaszczanie" jest złe poza tym ze nazwa jest pejoratywna i ze wmawiasz ludziom lans.
Odpowiedz
Magicvortex: cel, skład i ład są subiektywne? Bałagan na biurku też?

Co do reszty chyba nie zrozumiałeś - Rzym stanowił nawiązanie do faktu, że często przyczyny takich czy innych zjawiska są widocznie dopiero post factum. Trudno mówić o przyczynach zniszczenia języka polskiego, skoro rzeczony nadal istnieje. A Zefciu ze stuprocentową pewność orzekł, że zachwaszczenia nie szkodzą.

A co do tracenia i zyskiwania - Zefciu przyrównał zachwaszczenia do jedzenia, nie ja. Zefciu powinien więc wiedzieć co język zyskuje dzięki zachwaszczeniom.

Co do rozwinięcia negatywnych efektów "zachwaszczenia" - to materiał na dłuższy wpis. Na razie tylko krótko: język z jakim się stykasz kształtuje język jakim się posługujesz (to ma bodaj nawet jakąś fajną nazwę, ale jej nie pamiętam), czyli im więcej zachwaszczeń tym mniej "oryginalnego" języka polskiego, a wobec akceptacji (nie tylko tolerancji) zachwaszczeń, będą się one nawarstwiać.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Teraz mi się przypomniało: czytałeś 1984? Przypomnij sobie fragment w którym była mowa o słowniku nowomowy i o tym jak miał wyrugować wszelką nieprawomyślność. Zachwaszczanie ma podobną mechanikę.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a):Magicvortex: cel, skład i ład są subiektywne? Bałagan na biurku też?

Bez konkretów co dokładniej jest brakiem ładu i składu to ciężko stwierdzić.

Socjopapa napisał(a):Co do reszty chyba nie zrozumiałeś - Rzym stanowił nawiązanie do faktu, że często przyczyny takich czy innych zjawiska są widocznie dopiero post factum. Trudno mówić o przyczynach zniszczenia języka polskiego, skoro rzeczony nadal istnieje. A Zefciu ze stuprocentową pewność orzekł, że zachwaszczenia nie szkodzą.

A czy Ty ze stuprocentową pewnością nie stwierdzasz że zachowywanie hermetyczności języka nie szkodzi (na przykładzie francuskiego)?

Socjopapa napisał(a):A co do tracenia i zyskiwania - Zefciu przyrównał zachwaszczenia do jedzenia, nie ja. Zefciu powinien więc wiedzieć co język zyskuje dzięki zachwaszczeniom.

Nie pytam Zefcia, pytam Ciebie. To chyba Ty mówisz że szkodzą i że język coś traci.

Socjopapa napisał(a):Co do rozwinięcia negatywnych efektów "zachwaszczenia" - to materiał na dłuższy wpis. Na razie tylko krótko: język z jakim się stykasz kształtuje język jakim się posługujesz (to ma bodaj nawet jakąś fajną nazwę, ale jej nie pamiętam), czyli im więcej zachwaszczeń tym mniej "oryginalnego" języka polskiego, a wobec akceptacji (nie tylko tolerancji) zachwaszczeń, będą się one nawarstwiać.

I jest to złe bo...? Chyba nam daleko do "oryginalnego" języka polskiego, zresztą co to w ogóle znaczy "oryginalny" język? Język jest płynny i ciągle ulega zmianom. W którym momencie język hiszpański był oryginalny, a w której włoski, a oba zdaje się wywodzą się z łaciny.

Socjopapa napisał(a):Teraz mi się przypomniało: czytałeś 1984? Przypomnij sobie fragment w którym była mowa o słowniku nowomowy i o tym jak miał wyrugować wszelką nieprawomyślność. Zachwaszczanie ma podobną mechanikę.

O.o Czytałem. Nawet nie wiem jak skomentować porównanie zapożyczenia językowego do Orwellowskiej nowomowy i implikację wyrugowania czegokolwiek. To prawie jak stwierdzenie że niemiecki turysta to okupant bo Druga Wojna Światowa.
Odpowiedz
Tak dla uściślenia dyskusji zachwaszczenie=/=zapożyczenie.
Jeśli język nie ma określeń na jakąś rzecz, zjawisko, to albo dostosowuje jakieś znane sobie słowo do nowego znaczenia i słowo staje się wieloznaczne albo zaczyna używać jednego z synonimów jakiegoś słowa tylko do określeń w węższym, specyficznym zakresie albo używa zapożyczenia z obcego języka, najczęściej z tego z którego przyszła nazwa rzeczy lub zjawiska nieznana wcześniej. Język jest żywy i środowisko jest zmienne, takie metody ewolucji języka nie są i nie będą oprotestowywane, dopóki mamy do czynienia z językiem żywym. Łacina w pewnym momencie została uznana za język martwy stąd próby jej konserwowania w formalinie rugujące lokalne naleciałości

Zachwaszczenie jest wówczas, gdy w języku funkcjonuje już jakiś termin i nagle z różnych powodów niemerytorycznych jest zastępowany przez obcojęzyczny wyraz. Tym powodem może być lans, niewiedza, moda, przenoszenie wyrażeń z hermetycznego środowiska (fachowców czy maniaków gier komputerowych) na forum ogólne bez zastanowienia że konwencja przyjęta w grupie nie jest konwencją akceptowaną przez ogół, itp.
PiS to dwa kłamstwa i spójnik

Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz


No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.Język
Odpowiedz
Machefi napisał(a):Tak dla uściślenia dyskusji zachwaszczenie=/=zapożyczenie.

Jak na razie jedno jest po prostu pejoratywne a drugie nie.

Machefi napisał(a):Jeśli język nie ma określeń na jakąś rzecz, zjawisko, to albo dostosowuje jakieś znane sobie słowo do nowego znaczenia i słowo staje się wieloznaczne albo zaczyna używać jednego z synonimów jakiegoś słowa tylko do określeń w węższym, specyficznym zakresie albo używa zapożyczenia z obcego języka, najczęściej z tego z którego przyszła nazwa rzeczy lub zjawiska nieznana wcześniej. Język jest żywy i środowisko jest zmienne, takie metody ewolucji języka nie są i nie będą oprotestowywane, dopóki mamy do czynienia z językiem żywym. Łacina w pewnym momencie została uznana za język martwy stąd próby jej konserwowania w formalinie rugujące lokalne naleciałości

W definicji zapożyczenia nie ma zdaje się mowy o tym ze w języku pożyczającym nie istnieją synonimy.

Machefi napisał(a):Zachwaszczenie jest wówczas, gdy w języku funkcjonuje już jakiś termin i nagle z różnych powodów niemerytorycznych jest zastępowany przez obcojęzyczny wyraz. Tym powodem może być lans, niewiedza, moda, przenoszenie wyrażeń z hermetycznego środowiska (fachowców czy maniaków gier komputerowych) na forum ogólne bez zastanowienia że konwencja przyjęta w grupie nie jest konwencją akceptowaną przez ogół, itp.

A jakie są powody merytoryczne pomijając brak polskiego synonimu?
Odpowiedz
Kurwa mać z tym cytowaniem.

"Bez konkretów co dokładniej jest brakiem ładu i składu to ciężko stwierdzić. "

Relatywizacja wszystkiego co się rusza i na drzewo nie ucieka nie jest drogą prowadzącą do sensownej dyskusji.

"A czy Ty ze stuprocentową pewnością nie stwierdzasz że zachowywanie hermetyczności języka nie szkodzi (na przykładzie francuskiego)?"

Po pierwsze: nie hermetyczności.

Po drugie: nie, nie stwierdzam niczego takiego.

"Nie pytam Zefcia, pytam Ciebie. To chyba Ty mówisz że szkodzą i że język coś traci."

Nawiązując jednakowoż do wypowiedzi Zefcia i zadając mu w związku z nią pytanie.

"I jest to złe bo...?"

Przykro mi, ale jeśli uważasz, że to jeden wuj, czy tzw. młodzież mówi: "wziąłem książkę ze stołu" czy też mówi "tejknąłem booka z tejbla", to chyba nie ta rozmowa nie ma sensu, bo powinniśmy zacząć od tego, że język jest elementem tożsamości narodowej (a o tym już było na forum).

"Czytałem. Nawet nie wiem jak skomentować porównanie zapożyczenia językowego do Orwellowskiej nowomowy i implikację wyrugowania czegokolwiek."

Chyba dość wyraźnie pisałem, że mówię o zachwaszczeniach, a nie zapożyczeniach generalnie. I jeśli to porównanie czytasz jak poniżej, to może rzeczywiście lepiej zostaw to bez komentarza.

"To prawie jak stwierdzenie że niemiecki turysta to okupant bo Druga Wojna Światowa."

Fascynujące, ale ten skrót myślowy jednak mnie przerasta.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Cytat:A jakie są powody merytoryczne pomijając brak polskiego synonimu?
A to nie wystarczy Ci?
Czemu udajesz, że to niewystarczający powód?

Odpowiedz
Socjopapa napisał(a):Kurwa mać z tym cytowaniem.

Znaczniki (QUOTE)cytat(/QUOTE) ? (nawiasy kwadratowe ofkors<sic!>)

Socjopapa napisał(a):"Bez konkretów co dokładniej jest brakiem ładu i składu to ciężko stwierdzić. "

Relatywizacja wszystkiego co się rusza i na drzewo nie ucieka nie jest drogą prowadzącą do sensownej dyskusji.

No ale czasem na ogólnikach się nie da bo niektóre rzeczy nie są oczywiste.

Socjopapa napisał(a):"A czy Ty ze stuprocentową pewnością nie stwierdzasz że zachowywanie hermetyczności języka nie szkodzi (na przykładzie francuskiego)?"

Po pierwsze: nie hermetyczności.

Po drugie: nie, nie stwierdzam niczego takiego.

No to w sumie nie było tematu.

Socjopapa napisał(a):"Nie pytam Zefcia, pytam Ciebie. To chyba Ty mówisz że szkodzą i że język coś traci."

Nawiązując jednakowoż do wypowiedzi Zefcia i zadając mu w związku z nią pytanie.

Uznaję to za unikanie odpowiedzi.

Socjopapa napisał(a):"I jest to złe bo...?"

Przykro mi, ale jeśli uważasz, że to jeden wuj, czy tzw. młodzież mówi: "wziąłem książkę ze stołu" czy też mówi "tejknąłem booka z tejbla",

Straw Man fallacy. Nie jest mi jeden wuj. Ale cała sprawa nie jest zero-jedynkowa. Jakby ktoś mi mówił coś w rodzaju "bajnąłem sobie nowy celfołn" to pewnie by mi zgrzytnęło w uszach. Ale nie wszystkie użyte obce słowa w polskich zdaniach to takie użycie przecież. No i tu jest to miejsce na subiektywne wrażenie co jest szpanem i brzmi nieładnie a co nie.

Socjopapa napisał(a):to chyba nie ta rozmowa nie ma sensu, bo powinniśmy zacząć od tego, że język jest elementem tożsamości narodowej (a o tym już było na forum).

Ja rozumiem tradycyjną wartość języka i kwestie związane z tożsamością. I też bym nie chciał żeby z dnia na dzień język polski zniknął i został w pełni zastąpiony niemieckim na przykład. Fajnie też dbać o to żeby język był ładny i używać wielu polskich słów. Ale po prostu nie ma czegoś takiego jak "oryginalny język polski". I nie uważam żeby użycie obcego słowa był automatycznie zachwaszczeniem.

Socjopapa napisał(a):"Czytałem. Nawet nie wiem jak skomentować porównanie zapożyczenia językowego do Orwellowskiej nowomowy i implikację wyrugowania czegokolwiek."

Chyba dość wyraźnie pisałem, że mówię o zachwaszczeniach, a nie zapożyczeniach generalnie. I jeśli to porównanie czytasz jak poniżej, to może rzeczywiście lepiej zostaw to bez komentarza.

Jak wyżej, to subiektywne wrażenie że każde użycie obcego słowa uznajesz za zachwaszczenie i się z tym nie zgadzam.

Socjopapa napisał(a):"To prawie jak stwierdzenie że niemiecki turysta to okupant bo Druga Wojna Światowa."
Fascynujące, ale ten skrót myślowy jednak mnie przerasta.

Duży uśmiech Bo każdy niemiecki turysta (użyte obce słowo) jest dla Ciebie niemieckim szpiegiem dążącym do upadku RP (zachwaszczenie) Język

idiota napisał(a):A to nie wystarczy Ci?

Nie wystarcza mi, nie uważam żeby istniał przymus używania polskich słów w pierwszej kolejności. Oraz żeby użycie obcego słowa było automatycznie zachwaszczeniem.

idiota napisał(a):Czemu udajesz, że to niewystarczający powód?

Czemu udajesz że się ze mną nie zgadzasz? Duży uśmiech
Odpowiedz
Obawiam się, że na wielu płaszczyznach się nie rozumiemy. Wiem jak zrobić cytowanie - wkurza mnie, że nie idzie automatycznie.

"Uznaję to za unikanie odpowiedzi."

Uznawaj jak chcesz.

"Straw Man fallacy. Nie jest mi jeden wuj."

Albo zachwaszczenia Ci przeszkadzają, albo Ci nie przeszkadzają. No chyba, że chcesz powiedzieć, że zachwaszczenia są OK o ile nie brzmia Ci źle w uszach - ale to kryterium, które się do niczego nie nadaje, a już na pewno nie zapobiegnie powstaniu polskawego i wszelkim konsekwencjom takiego stanu rzeczy.

"I też bym nie chciał żeby z dnia na dzień język polski zniknął" - ale jak w toku np. 40 czy 50 lat z polskiego zrobi się polskawy to już będzie super, bo etapy dochodzenia do takiego stanu nie będą Ci zgrzytać w uszach.Niezdecydowany

"każde użycie obcego słowa uznajesz za zachwaszczenie" - wcale tak nie uważam. Pisałem co uważam za zachwaszczenie.

"Bo każdy niemiecki turysta (użyte obce słowo) jest dla Ciebie niemieckim szpiegiem dążącym do upadku RP (zachwaszczenie)" Nie, prawidłowo to powinno być, że każdy niemiecki złodziej sprowadzany do Polski przez Polaków jest dla mnie aktem zdrady na języku polskim, a pośrednio na Narodzie i Ojczyźnie.

"nie uważam żeby istniał przymus używania polskich słów w pierwszej kolejności." -czyli chyba jednak nie rozumiesz, że język jest elementem tożsamości narodowej.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a):Albo zachwaszczenia Ci przeszkadzają, albo Ci nie przeszkadzają. No chyba, że chcesz powiedzieć, że zachwaszczenia są OK o ile nie brzmia Ci źle w uszach - ale to kryterium, które się do niczego nie nadaje, a już na pewno nie zapobiegnie powstaniu polskawego i wszelkim konsekwencjom takiego stanu rzeczy.

Czyli patrzysz na to zero-jedynkowo. Nie zrozumiemy się. Zresztą przy definicji że zachwaszczenie = zapożyczenie jeśli istnieje polski synonim, to po prostu uznaję to za zbyt rygorystyczne i się nie zgadzam. Rozmowę można zakończyć.

Socjopapa napisał(a):"I też bym nie chciał żeby z dnia na dzień język polski zniknął" - ale jak w toku np. 40 czy 50 lat z polskiego zrobi się polskawy to już będzie super, bo etapy dochodzenia do takiego stanu nie będą Ci zgrzytać w uszach.Niezdecydowany

W sumie tak, ale Ty też akceptujesz taki stan rzeczy tylko z przeszłości.

Socjopapa napisał(a):"każde użycie obcego słowa uznajesz za zachwaszczenie" - wcale tak nie uważam. Pisałem co uważam za zachwaszczenie.

No właśnie moim zdaniem nie podałeś precyzyjnej definicji. Znalazłem coś takiego "Zachwaszczanie to jest wtedy, gdy bez celu (poza lansem), składu i ładu, wypowiedź zaczyna być naszpikowana obcymi słowami". Czyli jeśli wypowiem się z sensem, bez lansu i użyje obcego słowa to nie jest to zachwaszczanie?

Socjopapa napisał(a):"Bo każdy niemiecki turysta (użyte obce słowo) jest dla Ciebie niemieckim szpiegiem dążącym do upadku RP (zachwaszczenie)" Nie, prawidłowo to powinno być, że każdy niemiecki złodziej sprowadzany do Polski przez Polaków jest dla mnie aktem zdrady na języku polskim, a pośrednio na Narodzie i Ojczyźnie.

każdy niemiecki złodziej... XD

Socjopapa napisał(a):"nie uważam żeby istniał przymus używania polskich słów w pierwszej kolejności." -czyli chyba jednak nie rozumiesz, że język jest elementem tożsamości narodowej.

Prawdziwy polak zawsze używa polskich słów w pierwszej kolejności! (prztup) Ma także wąsa jak Piłsudski. XD

Podsumowując po prostu uznaję Twoje stanowisko za zbyt rygorystyczne i tyle.
Odpowiedz
"Rozmowę można zakończyć."

Pisałem to już dwie wypowiedzi temu, ale nie wierzyłeś.

"Ty też akceptujesz taki stan rzeczy tylko z przeszłości."

Nie zawracam kijem Wisły - to byłoby rzeczywiście szkodliwe dla języka.

"Czyli jeśli wypowiem się z sensem, bez lansu i użyje obcego słowa to nie jest to zachwaszczanie?" Bynajmniej. Moje stwierdzenie nie dotyczyło tak określonego stanu faktycznego.

"Podsumowując po prostu uznaję Twoje stanowisko za zbyt rygorystyczne i tyle."

No przecież już pisałem, że "jak w toku np. 40 czy 50 lat z polskiego zrobi się polskawy to już będzie super, bo etapy dochodzenia do takiego stanu nie będą Ci zgrzytać w uszach.:???:".
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a):Bynajmniej. Moje stwierdzenie nie dotyczyło tak określonego stanu faktycznego.

No to nadal nie wiem kiedy dokładnie zachodzi zachwaszczenie, bo jak na razie wygląda na to że przy każdym użyciu obcego słowa jeśli istnieje rodzimy synonim, niezależnie od tego czy lans czy nie oraz czy wypowiedź ma sens.
Odpowiedz
[FONT=&quot]
Cytat:Tak swoją drogą co to w ogóle znaczy "uzasadnić" użycie danego słowa? Przecież nie ma jednego właściwego użycia języka. Poza tym języki się mieszają, zwłaszcza dziś w dobie internetu. Deal with it (trolololo :razzUśmiech

A no niby można by się zgodzić, nie mniej jednak jest jakaś granica. Jednak nie można nagle zacząć mówić "ugu hugu bambama ping du tang", potrzebne jest jakieś uzasadnienieZdezorientowanymile: Wydaje mi się że głównym "uzasadnieniem" jest uzus językowy czyli mówimy tak i tak bo tak mówią wszyscy. Oczywiście nie zawsze.

[/FONT][FONT=&quot][FONT=&quot]
Cytat:[/FONT]I jeśli dedykowany ~= przeznaczony to czy byłoby takie dziwne kupować "przyprawę przeznaczoną do mięs", albo "ziemię przeznaczoną dla roślin".[/FONT][FONT=&quot]

Jeżeli byśmy oswoili się z nowym znaczeniem słowa dedykowany to oczywiście nie było by to dziwne gdyby takie sformułowanie się pojawiło (pamiętajmy że to przykład fikcyjny, nie widziałem takiego).
W wymyślonych przeze mnie przykładach chodziło mi o co innego. Że nie ma sensu zawsze wciskać jakiegoś dodatkowego słowa tam gdzie nie jest potrzebne. Można powiedzieć po prostu przyprawa do mięs i ziemia do roślin. To tak jakby zamiast "pasta do zębów" czy "pasta do butów" powiedzieć/napisać "pasta dedykowana do zębów" i "pasta dedykowana do butów".

[/FONT][FONT=&quot][FONT=&quot][FONT=&quot]
Cytat:[/FONT][/FONT]A co do lenistwa to podobny argument można użyć w stronę przeciwną, że chce Ci się używać tylko jednego języka ojczystego i jesteś zbyt leniwy żeby użyć innych słów:razz: Jeszcze do tego wymagasz żeby ludzie używali słów które preferujesz bo nie chce Ci się ogarniać innych. [/FONT][FONT=&quot][FONT=&quot][FONT=&quot]

[/FONT][/FONT]Owszem, można by i taki zarzut postawićZdezorientowanymile: Ogólnie nie jestem jakimś nie wiadomo jakim purystą, który będzie ogniem i mieczem zwalczał "obce elementy". Czasem mnie niektóre zapożyczenia irytują, ale uważam że nic się takiego złego nie dzieje z językiem polskim. Może (a nawet na pewno) źle się wyraziłem i nawet użyłem zbyt ostrego słowa "lenistwo". Nie miałem zamiaru robić komuś przytyku że niby jest leniwy bo nie to miałem na myśli. Bardziej chodziło mi o to, że dla niektórych wygodniej przeskakiwać z random do randomowy niż z random do przypadkowy co może być dla innych irytujące. Pamiętajmy też że są ludzie którzy w ogóle z angielskim są na bakier, są to głównie osoby starsze. Starszy pan uczony w dzieciństwie rosyjskiego siada przed telewizorem i nie rozumie o co chodzi kiedy dziennikarka mówi w telewizji że w Warszawie odbędzie się jakiś event Zdezorientowanymile:[/FONT]

[FONT=&quot]
Cytat:No i jak sam zauważyłeś, za 100 lat pewnie będzie się używać słowa randomowy na porządku dziennym. Swoją drogą jeśli chodzi o wartość dodaną do słowa "losowy" (w słowie "randomowy") to chodzi chyba o to że można powiedzieć o tym że ktoś zachowuje się dziwnie/spontanicznie/niespodziewanie i użyć słowa "random" w języku angielskim.

Na to też jest polski odpowiednik; jest nieobliczalny. Odnośnie do tego czy za 100 lat będzie się używać słowa randomowy to oczywiście możliwe, pokaże to przyszłość. Ogólnie często zapomina się chyba że zapożyczenie które się pojawia po pierwsze: wcale nie musi się przyjąć, ludzie tak będą mówić przez lat 15 i przestaną. Mieliśmy już mnóstwo zapożyczeń które się ostatecznie się nie przyjęły i zginęły śmiercią naturalną. Po drugie: gdy się przyjmie, wcale nie musi wyprzeć starego słowa, może stać się formą wariantywną słowa wcześniej istniejącego i istnieć z nim równolegle będąc używanym zamiennie ze starym. Wreszcie po po trzecie: zapożyczone słowo może początkowo zastąpić/współistnieć ze starym po czym jego znaczenie się zawęzi i stare słowo będzie używane w szerokim znaczeniu a nowe w wąskim. Możliwości jest więcej.
Fimik obejrzałem. Mój angielski jest słabawy ale coś tam zrozumiałemZdezorientowanymile:
Ogólnie z tego co słyszałem to ponoć nasi językoznawcy są raczej optymistycznie nastawieni do sprawy zapożyczeń angielskich, nie uważają aby było to jakieś zagrożenie. Ponoć zresztą język polski jest o wiele mniej nasycony anglicyzmami niż języki zachodnioeuropejskie np. taki duński, który dodatkowo sam z siebie jest spokrewniony z angielskim jako język germański a mimo tego wszystkiego duński jest duńskim i nie można powiedzieć abyśmy rozumiejąc angielski zrozumieli cokolwiek z duńskiego podobnie jak w przypadku wszystkich innych języków europy zachodniej.[/FONT]
A jakie ma to znaczenie dla wszechświata.....?
Odpowiedz
Cytat:Straw Man fallacy...
:lol2:
No właśnie. To świetny przykład zachwaszczania.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
to się po polsku nazywa "głowa turecka".


I nadal nie mam pojęcia po cholerę Magix'owi redundancja w kanale informacyjnym.

Odpowiedz
Nonkonformista napisał(a)::lol2:
No właśnie. To świetny przykład zachwaszczania.

Tak bardzo niespodziewanie, cios w samo serce Język

idiota napisał(a):to się po polsku nazywa "głowa turecka".

Które? Straw Man fallacy? W sumie w googlach jak na razie niewiele znalazłem.

idiota napisał(a):I nadal nie mam pojęcia po cholerę Magix'owi redundancja w kanale informacyjnym.

Dla kogo redundancja dla tego redundancja. Zresztą język jest pełen mało używanych słów, zaszłości, zapożyczeń i nowych słów które się jeszcze nie zakorzeniły. I co z tego? To naturalny proces.
Odpowiedz
Ciekawe czy milionowej rzeszy naszych ziomali w UK uda się zachwaszczyć angielszczyznę?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Cytat:Ciekawe czy milionowej rzeszy naszych ziomali w UK uda się zachwaszczyć angielszczyznę?

ObyUśmiech Do tej pory polszczyzna wchłonęła mnóstwo wyrazów z języków obcych, natomiast w drugą stronę jest już kiepsko, mamy pojedyncze przypadki zapożyczeń z polskiego w innych językach. Może się to zmieni.
A jakie ma to znaczenie dla wszechświata.....?
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a):Ciekawe czy milionowej rzeszy naszych ziomali w UK uda się zachwaszczyć angielszczyznę?

Kilku moich znajomych siedzi w UK i podobno jeśli jest grupa pracowników złożona z wielu narodowości to wszyscy klną po polsku Język
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości