To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Jedzie pociąg z daleka... Co robisz? (opis w wątku)
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Nic jako JK, nic jako król JK
33.33%
7 33.33%
Nic jako JK, przestawiam zwrotnicę jak król JK
14.29%
3 14.29%
Przestawiam zwrotnicę jako JK, nic jako król JK
0%
0 0%
Przestawiam zwrotnicę jako JK, przestawiam zwrotnicę jako król JK
52.38%
11 52.38%
Razem 21 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ludzie na torach
#21
Nic nie robię bo nic nie wiem a wartości życia ludzkiego zmierzyć nie potrafię. Ilość nie ma znaczenia, bardziej kto, ale tego nie wiem. Niech się dzieje zatem..wola niebios. Duży uśmiech
Odpowiedz
#22
To pytanie czesto jest tylko poczatkiem do duzo bardziej zakreconych pytan.

Wyobrazmy sobie taka sytuacje:

Stoimy na wiadukcie i obserwujemy rozpedzony pociag, ktory zaraz zabije 5 przywiazanych do torow osob. Na skraju wiaduktu stoi jednak skrajnie otyla osoba, ktora mozemy popchnac zatrzymujac w ten sposob pociag i ratujac tamte osoby. Robicie to?

Jezeli ktos odpowiedzial na pytanie z pierwszego postu tak, a w tym przypadku nie. To niech wytlumaczy w czym tkwi roznica.
Niech zyje Lenin, Stalin i Jaroslaw Kaczynski!
Odpowiedz
#23
Jester napisał(a):Ale byłeś. To że nic nie zmieniłeś, nie ma znaczenia. Podjąłeś decyzję aby nic nie zmieniać, znając konsekwencje.
Ale jakby mnie nie było to by zginęło 5. Dopiero moja obecność może uratować tych 5 i zabić 1. Przyjmuję postawę : "Tak jakby mnie nie było", gdyż argument ilościowy mnie nie przekonuje.
Odpowiedz
#24
Tgc napisał(a):To pytanie czesto jest tylko poczatkiem do duzo bardziej zakreconych pytan.

Wyobrazmy sobie taka sytuacje:

Stoimy na wiadukcie i obserwujemy rozpedzony pociag, ktory zaraz zabije 5 przywiazanych do torow osob. Na skraju wiaduktu stoi jednak skrajnie otyla osoba, ktora mozemy popchnac zatrzymujac w ten sposob pociag i ratujac tamte osoby. Robicie to?

Jezeli ktos odpowiedzial na pytanie z pierwszego postu tak, a w tym przypadku nie. To niech wytlumaczy w czym tkwi roznica.

Różnica tkwi w tym, że w pierwszym przypadku przyczyniasz się do śmierci tej jednej osoby niebezpośrednio - tylko przestawiasz zwrotnicę. W drugim przypadku własnoręcznie musisz kogoś zamordować, żeby uratować resztę.
Badania wykazały, że bardzo duży odsetek osób odpowiada, że w pierwszym przypadku przestawiliby zwrotnicę, zaś w drugim przypadku powstrzymaliby się od interwencji.
...bo najważniejsze w kochaniu zwłok jest to, że nie marudzą.
[Obrazek: file.php?id=13]
Odpowiedz
#25
Tgc napisał(a):To pytanie czesto jest tylko poczatkiem do duzo bardziej zakreconych pytan.

Wyobrazmy sobie taka sytuacje:

Stoimy na wiadukcie i obserwujemy rozpedzony pociag, ktory zaraz zabije 5 przywiazanych do torow osob. Na skraju wiaduktu stoi jednak skrajnie otyla osoba, ktora mozemy popchnac zatrzymujac w ten sposob pociag i ratujac tamte osoby. Robicie to?

Jezeli ktos odpowiedzial na pytanie z pierwszego postu tak, a w tym przypadku nie. To niech wytlumaczy w czym tkwi roznica.
Będą mówić, że różnica tkwi w brutalności, niehumanitarnym zachowaniu itd. Właśnie cały ten trik polega na tym , żeby w pierwszym wypadku ankietowany postawił na ilość, a w drugim już nie. W ten sposób jest robiony w wała.


Kolejna sytuacja:
Chirurg potrzebuje 5 narządów, aby uratować 5 pacjentów, ale nigdzie nie ma dawców. Przypadkiem w poczekalni znajduje się pacjent, ze sprawnymi 5 potrzebnymi narządami. Czy jako chirurg uśpiłbyś pacjenta i uratował 5 pacjentów wykorzystując jego narządy(oczywiście ginie) ?
Odpowiedz
#26
A osobiście zaznaczyłam opcję, że przestawiłabym zwrotnicę Oczko Choć tak naprawdę trudno to stwierdzić na chłodno, nie będąc w takiej sytuacji.
Co do drugiego zagadnienia, nie wiem czy dałabym radę zepchnąć otyłą osobę z wiaduktu Duży uśmiech
...bo najważniejsze w kochaniu zwłok jest to, że nie marudzą.
[Obrazek: file.php?id=13]
Odpowiedz
#27
Nonkonformista napisał(a):A skąd pewność, że gdzieś indziej by cię nie wsadzili? Znasz prawodawstwo całego świata?
Dlaczego mieliby cię wsadzić za to w Polsce? Uratowałeś w końcu pięć ludzkich żyć. A to nie w kij dmuchał.

No... i jedno odebrałem. Wątpię abym gdziekolwiek poza własną ojczyzną przejmował się losem zupełnie mi obcych i obojętnych mi ludzi, prawdę mówiąc. Jak bym się zachował w Polsce zakładając, że po wyborze, którejś z tych opcji musiałbym się zmagać co najwyżej z wyrzutami sumienia napisałem. Gdzie indziej wątpię abym podejmował jakiekolwiek działanie w tej kwestii jako osoba prywatna.

Zresztą pamiętam też inną wersję tego eksperymentu. Jedzie sobie wagonik, a na torach mamy pięciu ludzi, którzy znajdują się na na trasie, po której ów jedzie (oczywiście bez możliwości ucieczki). Znajdujemy się na pomoście powyżej torów, po których zmierza wagonik. Obok nas stoi mężczyzna sporych gabarytów, który jeśli zostanie zepchnięty na tor zatrzyma wagonik co oczywiście poskutkuje jego zgonem (to założenie, więc bez dyskusji). Decydujesz się zepchnąć gościa na tory i uratować pięciu ludzi, czy pozostać biernym i obserwować sytuację?

Dość diaboliczna sytuacja, czyż nie?Język

Edit:Tgc Ty draniu... a tyle się napisałem.Smutny
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch

Odpowiedz
#28
Wersja alternatywna Tgc i Argena jest o tyle inna, że w oryginale mam pewność (pociąg się nie rozdwoi) konsekwencji własnych działań. W tej drugiej wersji nie mam (w kwestii wyjaśnień - jeżeli nagle w mojej głowie pojawiłby się głos, który chciałby zepchnąć otyłego człowieka z mostu/peronu, by kogoś uratować to bym się z dziesięć razy zastanowił).
Cytat: Przyjmuję postawę : "Tak jakby mnie nie było", gdyż argument ilościowy mnie nie przekonuje.
Przepraszam, ale ile masz lat? Pięć?
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#29
Roan Shiran napisał(a):Przepraszam, ale ile masz lat? Pięć?
Wiek tutaj nie ma nic do rzeczy. Lepiej powiedz co sądzisz o sytuacji z chirurgiem. Chętnie poczytam jak nie możesz siłą zabrać narządów człowiekowi, bo to niehumanitarne.
Odpowiedz
#30
Shahnaz napisał(a):Różnica tkwi w tym, że w pierwszym przypadku przyczyniasz się do śmierci tej jednej osoby niebezpośrednio - tylko przestawiasz zwrotnicę. W drugim przypadku własnoręcznie musisz kogoś zamordować, żeby uratować resztę.
Czyli gdyby grubasek stal na zapadni i aby go zrzucic wystarczylo by przeciagnac wajche to juz bylo by bardziej ok?
Niech zyje Lenin, Stalin i Jaroslaw Kaczynski!
Odpowiedz
#31
Prawdopodobnie dla większości ludzi - tak. Opieram się w tej chwili na artykule na ten temat, który kiedyś czytałam. Według przeprowadzonych badań własnoręczność lub jej brak w przyczynieniu się do czyjejś śmierci odgrywa sporą rolę. Krew na rękach, te klimaty.
...bo najważniejsze w kochaniu zwłok jest to, że nie marudzą.
[Obrazek: file.php?id=13]
Odpowiedz
#32
Naprawdę uważacie, że ta jedna otyła osoba zatrzyma pociąg?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#33
Cytat:Wiek tutaj nie ma nic do rzeczy.
Nie? A widziałeś dorosłego faceta do którego domu się włamują jacyś ludzie, a ten chowa się pod kołdrę i udaje, że go nie ma?

Co do chirurga - nie, to też oczywiste. Zabicie kogoś nie jest takie proste, że och, przypadkiem w poczekalni mam gościa to go uśpię. Do tego potrzebny jest czas, między innymi by znaleźć "odpowiedniego" (pod różnymi względami) dawcę. I ew. transport. I milion innych rzeczy.

Iselin - jak już mówiłem, głosy w głowie i te sprawy. :p
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
#34
Tgc napisał(a):Czyli gdyby grubasek stal na zapadni i aby go zrzucic wystarczylo by przeciagnac wajche to juz bylo by bardziej ok?
Cały pic polega na tym, że brutalność jest źle odbierana przez ludzi.

Nacisnąć guziczek, który wyśle bombę atomową mającą uśmiercić tysiące ludzi- to nie szokuje- mało brutalne.

Odciąć jednemu człowiekowi głowę - wow SZOK - brutalność !!! Tego nie lubimy.
Odpowiedz
#35
Iselin napisał(a):Naprawdę uważacie, że ta jedna otyła osoba zatrzyma pociąg?

To jest akurat zagadnienie wymyślone przez psychologów, nie przez użyszkodników tego forum Uśmiech
...bo najważniejsze w kochaniu zwłok jest to, że nie marudzą.
[Obrazek: file.php?id=13]
Odpowiedz
#36
Iselin napisał(a):Naprawdę uważacie, że ta jedna otyła osoba zatrzyma pociąg?

Jest napraaaaawde gruba... ;-) Absurdalnosc tego przykladu jest nieistotna - chodzi o zdefiniowanie tego samego problemu w ten sposob, abysmy czuli sie bardziej winni smierci tej 1 osoby.
Niech zyje Lenin, Stalin i Jaroslaw Kaczynski!
Odpowiedz
#37
Iselin napisał(a):Naprawdę uważacie, że ta jedna otyła osoba zatrzyma pociąg?

Przecież to eksperyment myślowy... poza tym nie było mowy o pociągu tylko wagoniku.
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch

Odpowiedz
#38
Roan Shiran napisał(a):Nie? A widziałeś dorosłego faceta do którego domu się włamują jacyś ludzie, a ten chowa się pod kołdrę i udaje, że go nie ma?
To nie ma związku z tamtą sytuacją.Jak by się do mnie włamali, to by dostali wpierdol.
Roan Shiran napisał(a):Co do chirurga - nie, to też oczywiste. Zabicie kogoś nie jest takie proste, że och, przypadkiem w poczekalni mam gościa to go uśpię. Do tego potrzebny jest czas, między innymi by znaleźć "odpowiedniego" (pod różnymi względami) dawcę. I ew. transport. I milion innych rzeczy.
Jest tak proste, bo w tych sytuacjach nie chodzi o szczegóły i czepianie się, tylko o wybór. Dawca jest znaleziony, wszystko gra. Do Ciebie należy podjęcie decyzji. To eksperyment myślowy (jak pisało już wielu), a nie zabawa w pytania : "Czy ten pacjent to moja mama?"
Odpowiedz
#39
nonkonformista napisał(a):Uratowałeś w końcu pięć ludzkich żyć. A to nie w kij dmuchał.

Ale zabiłeś jednego i dopóki nie jesteś jak Otylia Jędrzejczak, czy Maciej Zientarski, to za zabicie innego człowieka raczej idziesz siedzieć, nieważne że uratowałeś pięcioro innych, jesteś winny śmierci innej osoby. W naszym kraju można pójść siedzieć za pobicie włamywacza, za zabicie złodzieja (łapiąc go na gorącym uczynku), ponosisz konsekwencje za "udział w bójce" pomimo że tylko chciałeś kogoś rozdzielić lub bronić. Dlatego nie dziw się, że zwykli ludzie jak ja, mamy obiekcje co do ratowania, bo można na tym wyjść gorzej, niż gdyby się nie interweniowało. Z resztą, zobaczymy co z Korą będzie, a sprawa może udowodnić że są równi i równiejsi, bo za zwykłym Kowalskim nie wstawi się Muniek czy inny "gwiazdor" i "artysta".
"War, War never changes"

"Jako że jesteś obywatelem demokratycznego kraju powinieneś wiedzieć że twój głos nic nie znaczy".

Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
Odpowiedz
#40
Jeszcze jedna opcja... Jak nie mogę uratować wszystkich to... Zabijam wszystkich.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości