To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Marihuana
Z tym niderlandzkim to się nie dziwię. Czy to w ogóle ludzki język? Duży uśmiech
Odpowiedz
Palmer Eldritch napisał(a):Z tym niderlandzkim to się nie dziwię. Czy to w ogóle ludzki język? Duży uśmiech

Da się przywyknąć ,ale z wymową jest tak jak z chińskim że już struny głosowe mają zmienione i tylko oni tak pięknie skrzeczą SzczęśliwySwoje pewnie też robią fajki bez filtra :]
Be the change you want to see in the world.

Idiotów nie sieją .
Odpowiedz
rodnes77 napisał(a):Da się przywyknąć ,ale z wymową jest tak jak z chińskim że już struny głosowe mają zmienione i tylko oni tak pięknie skrzeczą SzczęśliwySwoje pewnie też robią fajki bez filtra :]
Niderlandzki to chyba najpaskudniejszy fonetycznie język.
Zawsze miałem wrażenie, że delikwent mówiący po niderlandzku za chwilę się wyrzyga albo ma raka krtani.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a):Niderlandzki to chyba najpaskudniejszy fonetycznie język.
Zawsze miałem wrażenie, że delikwent mówiący po niderlandzku za chwilę się wyrzyga albo ma raka krtani.

Też miałem tak w 2010 jak tam pierwszy raz byłem,ale z drugiej strony jest też dużo końcówek -cie .Jak np. płacąc kartą zawsze mówię pińcie pińcie Duży uśmiech
Be the change you want to see in the world.

Idiotów nie sieją .
Odpowiedz
Palmer Eldritch napisał(a):Z tym niderlandzkim to się nie dziwię. Czy to w ogóle ludzki język? Duży uśmiech
rodnes77 napisał(a):Da się przywyknąć ,ale z wymową jest tak jak z chińskim że już struny głosowe mają zmienione i tylko oni tak pięknie skrzeczą SzczęśliwySwoje pewnie też robią fajki bez filtra :-]

@Palmer
Taki sam jak arabski Duży uśmiech

@Rodnes77 (I Palmer...)
Ten język to jakaś schizofrenia, coś zagubionego między Niemieckim a Angielskim i co nie próbuję rozmawiać w tym języku to i tak podświadomie na powierzchnie wypływa mój angielski i mieszam słowa z Angielskiego z Niderlandzkim Język
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
Jestem za legalizacją, co oznacza obrót towarem jak marchewką.
Jakiś czas temu chciałem założyć temat pt. "Paranoja antynarkotykowa. Gorsza od samych narkotyków?". Ale jak widać khomaniac mnie uprzedził. Niedługo marii będzie depenalizował Urugwaj taki mały kraik a się nie boi. Walka z narkotykami w ogóle jest kosztowna i pochłania ofiary (vide Meksyk, Kolumbia etc). Dlatego uważam, że należy za wszystkie i te najtwardsze znieść kranie. A pieniądze przeznaczyć na leczenie uzależnionych. I... na produkcję narkotyków. Takie podejście oznaczałoby koniec dilerów, a przynajmniej przestaliby rosnąć w siłę. Zmniejszyłyby się ofiary wojen gangów. Narkomani przestaliby kraść. Zapewne, gdybym dodał iż rozprowadzaniem narkotyków po klinikach leczących narkomanów miałoby zająć się państwo to popełniłbym myślo-zbrodnię. Uważam to za najmniejsze dostępne zło z tego zła.

Co do samych psychodelików.
Podobno MJ zapobiega glejakowi i... raku płuc:
http://www.endalldisease.com/harvard-stu...es-cancer/ (pluco)

http://www.cancer.gov/cancertopics/pdq/c...onal/page4 (glejak)

Aczkolwiek jestem sceptyczny.

Ciekaw jestem ilu naukowców i biznesmenów natchnęło LSD. Bo takie przypadki są znane, kiedy ludzie dzięki temu narkotykowi wymyślali różne cuda. I jak świat po nim wygląda. A więc, pewnie wsadzę znów ryja tam gdzie nie trzeba.
Odpowiedz
rodnes77 napisał(a):Da się przywyknąć ,ale z wymową jest tak jak z chińskim że już struny głosowe mają zmienione i tylko oni tak pięknie skrzeczą SzczęśliwySwoje pewnie też robią fajki bez filtra :]
O, Holender! Język
"E parvo eu não sou!!!
E fico a pensar
Que mundo tão parvo
Onde para ser escravo
E preciso estudar..."

Deolinda, Parva que eu sou
Odpowiedz
CreatedMind napisał(a):O kurwa, to ile ty do blanta wkładasz ?

Z obliczen wyszlo mi, ze jest to 50-60 miligramow.Kuleczka wielkosci ziarna grochu.



Istnieje cos takiego jak tolerancja odwrotna-czyli, ze z biegiem czasu coraz mniej potrzeba aby sie upalic.Jest to teoria naukowa potwierdzona jakimis tam badaniami jednak przegladajac fora widac, ze uzytkownicy nie potwierdzaja w wiekszosci tej teorii...Nie znam przyczyny ale ze swojego wieloletniego doswiadczenia potwierdzam ta teorie w 100%



Co konkretnie pale?Towar ktory kupuje jest zawsze nazwany, swiezy, nie mielony i wyglada prawidlowo-na ile moja wiedza moze to zweryfikowac.
Tak na prawde, zeby byc pewnym musialbym sam chodowac a to jest niemozliwe...Ogolnie rzecz biorac sadze, ze pale towar bardzo dobrej jakosci-tyle moge powiedziec.Ulubione odmiany to white widow, mango, bubble gum-te najczesciej pale.


Nie podam Ci naukowych zrodel nt. wplywu palenia na rozwoj chorob psychicznych ale swoja odpowiedzia potwierdziles tak czy siak moje slowa-moze miec wplyw-na osoby genetycznie podatne.
Kiedy opycham sie slodyczami to wiem, ze to prowadzi do otylosci ale nie stane sie z dnia na dzien spasionym swiniakiem 180-kilowym.
Tak samo jest z paleniem a nie zauwazam u siebie zadnych drobno idacych zmian w mojej psychice-stad logiczne moje wytlumaczenie, ze to bzdura.Bzdura w wersji, ze palisz, palisz, palisz i cyk!Jestes schizolem.



Hmmm...Nie rozumiem dlaczego Twoim priorytetem w temacie marihuany, jest jej smak a nie to jak na Ciebie dziala.Moze najpierw mi to wyjasnij a pozniej bedziemy kontynuowac dyskusje nt ilosci spalania, ok?



No i jezeli doprowadzadsz sie do takkiego stanu, ze rzeczywiscie wygladasz jak otepialy debil to rzeczywiscie-pretensje do siebie miec mozesz.
Ja tak nie wygladam nigdy, nikt o mnie nie powie, ze wygladam jak zjarana swinia.Tym sie rozni palacz o takich ludzi jak Ty o niewiadomych pobodkach...
Odpowiedz
Fazyka napisał(a):Z obliczen wyszlo mi, ze jest to 50-60 miligramow.Kuleczka wielkosci ziarna grochu.



Istnieje cos takiego jak tolerancja odwrotna-czyli, ze zbiegiem czasu coraz mniej potrzeba aby sie upalic.Jest to teoria naukowa potwierdzona jakimis tam badaniami jednak przegladajac fora widac, ze uzytkownicy nie potwierdzaja w wiekszosci tej teorii...Nie znam przyczyny ale ze swojego wieloletniego doswiadczenia potwierdzam ta teorie w 100%



Co konkretnie pale?Towar ktory kupuje jest zawsze nazwany, swiezy, nie mielony i wyglada prawidlowo-na ile moja wiedza moze to zweryfikowac.
Tak na prawde, zeby byc pewnym musialbym sam chodowac a to jest niemozliwe...Ogolnie rzecz biorac sadze, ze pale towar bardzo dobrej jakosci-tyle moge powiedziec.Ulubione odmiany to white widow, mango, bubble gum-te najczesciej pale.


Nie podam Ci naukowych zrodel nt. wplywu palenia na rozwoj chorob psychicznych ale swoja odpowiedzia potwierdziles tak czy siak moje slowa-moze miec wplyw-na osoby genetycznie podatne.
Kiedy opycham sie slodyczami to wiem, ze to prowadzi do otylosci ale nie stane sie z dnia na dzien spasionym swiniakiem 180-kilowym.
Tak samo jest z paleniem a nie zauwazam u siebie zadnych drobno idacych zmian w mojej psychice-stad logiczne moje wytlumaczenie, ze to bzdura.Bzdura w wersji, ze palisz, palisz, palisz i cyk!Jestem schizolem.



Hmmm...Nie rozumiem dlaczego Twoim priorytetem w temacie marihuany, jest jej smak a nie to jak na Ciebie dziala.Moze najpierw mi to wyjasnij a pozniej bedziemy kontynuowac dyskusje nt ilosci spalania, ok?



No i jezeli doprowadzadsz sie do takkiego stanu, ze rzeczywiscie wygladasz jak otepialy debil to rzeczywiscie-pretensji do siebie miec nie mozesz.
Ja tak nie wygladam nigdy, nikt o mnie nie powie, ze wygladam jak zjarana swinia.Tym sie rozni palacz o takich ludzi jak Ty o niewiadomych pobodkach...


Życiem rządzą nakręty ,a te po trawie nie służą dobrej sprawie Duży uśmiech
Be the change you want to see in the world.

Idiotów nie sieją .
Odpowiedz


Nawet kruk wie co dobre Duży uśmiech

PS:
Fazyka odpowiem potem Język
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
Fazyka napisał(a):Z obliczen wyszlo mi, ze jest to 50-60 miligramow.Kuleczka wielkosci ziarna grochu.
Ale z lufki jarasz ?



Fazyka napisał(a):Istnieje cos takiego jak tolerancja odwrotna-czyli, ze z biegiem czasu coraz mniej potrzeba aby sie upalic.Jest to teoria naukowa potwierdzona jakimis tam badaniami jednak przegladajac fora widac, ze uzytkownicy nie potwierdzaja w wiekszosci tej teorii...Nie znam przyczyny ale ze swojego wieloletniego doswiadczenia potwierdzam ta teorie w 100%

A ja powiem chuja prawda, nie znam osobiście ani jednej osoby która by świadczyła o prawdziwości tej teorii.
Jest wręcz odwrotnie, im więcej palisz to tym więcej ci trzeba.
Teraz właśnie kręcę blanta z mniej-więcej grama (znajomy miał "żniwa" to sobie nie żałuję Język) i jak go zajaram to nie będę jakoś strasznie narajany bo za dużo ostatnio jaram...
Gdybym przestał palić z tydzień to wtedy jedna lufka by wystarczyła aby mi zamotać nieco w głowie ale jak się jara codziennie to tolerancja na daną substancje jest bardzo podwyższona.


Fazyka napisał(a):Co konkretnie pale?Towar ktory kupuje jest zawsze nazwany, swiezy, nie mielony i wyglada prawidlowo-na ile moja wiedza moze to zweryfikowac.
Tak na prawde, zeby byc pewnym musialbym sam chodowac a to jest niemozliwe...Ogolnie rzecz biorac sadze, ze pale towar bardzo dobrej jakosci-tyle moge powiedziec.Ulubione odmiany to white widow, mango, bubble gum-te najczesciej pale.

Ty w Polsce mieszkasz ?

Fazyka napisał(a):Nie podam Ci naukowych zrodel nt. wplywu palenia na rozwoj chorob psychicznych ale swoja odpowiedzia potwierdziles tak czy siak moje slowa-moze miec wplyw-na osoby genetycznie podatne.
Kiedy opycham sie slodyczami to wiem, ze to prowadzi do otylosci ale nie stane sie z dnia na dzien spasionym swiniakiem 180-kilowym.
Tak samo jest z paleniem a nie zauwazam u siebie zadnych drobno idacych zmian w mojej psychice-stad logiczne moje wytlumaczenie, ze to bzdura.Bzdura w wersji, ze palisz, palisz, palisz i cyk!Jestes schizolem.

Dodam tylko ze ja zauważam bardzo znaczące zmiany w mojej psychice pod wpływem zioła ale są one natury pozytywnej, przynajmniej dla społeczeństwa..
Zioło jest dla mnie jakby "kopalnią emocjonalną", czasami się zastanawiam czy gdybym nie zaczął jarać w dzieciństwie to nie byłbym przypadkiem dzisiaj typowym psychopatą :lol2:



Fazyka napisał(a):Hmmm...Nie rozumiem dlaczego Twoim priorytetem w temacie marihuany, jest jej smak a nie to jak na Ciebie dziala.Moze najpierw mi to wyjasnij a pozniej bedziemy kontynuowac dyskusje nt ilosci spalania, ok?

Ale jak ci to wytłumaczyć ? :roll:
Osobistych gustów nie da się tak po prostu logicznie wytłumaczyć.
Oczywiste jest ze zioło ma klepać ale jak smak mi się nie podoba to nie jaram, dlatego smak jest dla mnie priorytetem.
Jak miałem dwanaście lat to jarałem każdego skuna który walił mnie w łeb ale może dlatego ze "odrobinkę" podrosłem teraz jaram tylko to co mi smakuję.
Nie ma tu co tłumaczyć...


Cytat:Ja tak nie wygladam nigdy, nikt o mnie nie powie, ze wygladam jak zjarana swinia.Tym sie rozni palacz o takich ludzi jak Ty o niewiadomych pobodkach...
Zejść na ziemie, to nie jest kurde jakiś mecz ekstraklasy...
Wysławiasz się na temat słowa "palacz" prawie jak by to był jakiś ideał czy tytuł szlachecki Język
Ja jestem palaczem i nie ma potrzeby do tego słowa doczepiać jakichś ukrytych podtekstów, to mi nie mów proszę ze ja się czymś od palaczy różnię, jeżeli łaska...
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
Nie mogę edytować powyższego to daje tutaj filmik do tego, stosownego dla niego, tematu:
http://www.youtube.com/watch?v=7DgY1M3Zx-g
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
http://www.alchimiaweb.com/fr/super-lemo...t-1620.php

Zajebisty skun !!!
Kolega zerwał niedawno i właśnie zajarałem blanta...
Choć jeszcze nie jest do końca gotowa to po ma ona po prostu przecudowny smak !!!!
Jakby mango wymieszane ze smakiem amnezji. Zdezorientowanyzok:
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
Jak smakuje amnezja? Co to jest?
Sebastian Flak
Odpowiedz
Neuromanta napisał(a):Jak smakuje amnezja?

Różą damasceńską.
Odpowiedz
Fazyka napisał(a):Ulubione odmiany to white widow, mango, bubble gum-te najczesciej pale.
Natrafiłem ostatnio na white widow i byłem wniebowzięty. Niestety to rzadko spotykany rarytas w mojej okolicy i drogi (100zł/gram).
Odpowiedz
Neuromanta napisał(a):Jak smakuje amnezja? Co to jest?

Amnezja to bardzo popularna odmiana marychy o bardzo charakterystycznym smaku, faktycznie moglem to doprecyzować Język
Wiem ze w Polsce można rowniez ja znaleźć ale nie jest ona tam tak rozprzestrzeniona jak w Belgii.
Raz w Białymstoku załatwili mi grama amnezji ale większość palaczy jakich znam w Polsce amnezje zna zwłaszcza z nazwy...
Widują ją tak samo rzadko jak dobrej jakości haszysz...
Tutaj pierwszy link z google: https://www.forum.haszysz.com/amnesia-haze-t32187.html?

Mario napisał(a):Natrafiłem ostatnio na white widow i byłem wniebowzięty. Niestety to rzadko spotykany rarytas w mojej okolicy i drogi (100zł/gram).

:8O:
Ostro...
Ja w Białymstoku prawdziwą amnezje za 40 dorwałem...


Co do White Widow samej w sobie to jest to właśnie ta roślina na której najbardziej się zawiodłem.
Kupiłem ją kilka razy podczas moich pierwszych wycieczek do Holandii i nigdy więcej raczej jej nie kupie.
Zawsze tyle od dziecka o niej słyszałem ze wyobrażałem sobie coś o wiele lepszego, w praktyce to złote czasy "White Widow" ma już za sobą.
Oczywiście abstrahując od Europy Wschodniej gdzie jak sam potwierdzasz jest ona jeszcze "rarytasem"...
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
a Urugwaj legalizuje całkowicie to świństwo. Od hodowania, sprzedaży, po konumpcję. To chyba pierwszy kraj tak bardzo pro..
Odpowiedz
Mario napisał(a):Natrafiłem ostatnio na white widow i byłem wniebowzięty. Niestety to rzadko spotykany rarytas w mojej okolicy i drogi (100zł/gram).

To chyba to WW sprowadzane co najmniej z Meksyku...

Przecież nawet zwykły przemyt z Holandii chodzi w detalu góra po 50, a i Czecha fajnego coraz więcej wszędzie się pojawia.

CreatedMind napisał(a):Amnezja to bardzo popularna odmiana marychy o bardzo charakterystycznym smaku, faktycznie moglem to doprecyzować Język
Wiem ze w Polsce można rowniez ja znaleźć ale nie jest ona tam tak rozprzestrzeniona jak w Belgii.

Amnezja to faktycznie bardzo sympatyczny gatunek, ale nikomu nie polecam na okazyjne palenie, bo można się bardzo szybko najarać jak szmata. To raczej stuff dla profesjonalistów.

Bardzo dobry jest też SilverHaze, często jak mnie słabsze sorty już w ogóle nie klepały, to lubiłem nim sobie urozmaicić życie.

Z gatunków mniej znanych i mniej popularnych to bardzo zasmakowałem w BlueBerry, LemonHaze i OG Kush Oczko K2 jest też zdecydowanie warte polecenia, no i oczywiście kolorki, Purple i Orange Oczko Dorwałem też kiedyś w Gorinchem takie cudo jak SugarHazeBIO. Cudo, ale nigdy potem w żadnym innym kofiku nic takiego nie znalazłem. Gdybyś kiedyś był w tej mieścinie, to zajrzyj sobie do tamtego kofika, ogólnie mają naprawdę ciekawy wybór sortów, które są ciężko dostępne. No i od biedy masz PP za 6€ na ukurwienie ryja Język

CreatedMind napisał(a):Raz w Białymstoku załatwili mi grama amnezji ale większość palaczy jakich znam w Polsce amnezje zna zwłaszcza z nazwy...
Widują ją tak samo rzadko jak dobrej jakości haszysz...
Tutaj pierwszy link z google: https://www.forum.haszysz.com/amnesia-haze-t32187.html?

Palacz w Polsce to w ogóle ma przejebane. Nie dość, że musisz się kitrać jak pojebany, bo jacyś debile sobie wymyślili, że będą za jointy zamykać, to jeszcze trafić na dobry, nieżeniony sort, to trochę jak trafić los na loterii.

Ale jest też druga strona medalu. Czasami trafisz takie fajne cudko z prywatnej hodowli, że w gruncie rzeczy można cały dzień jarać, jarać i nic innego się nie chce, bo takiej błogości nie zaznasz w żadnym holenderskim coffeeshopie Oczko Ja najlepsze zioło w swoim życiu paliłem właśnie w Polsce w te wakacje, gdyby nie ono prawdopodobnie nie przetrwałbym suto zakrapianego melanżu, w którym przyszło mi uczestniczyć Oczko

CreatedMind napisał(a):Co do White Widow samej w sobie to jest to właśnie ta roślina na której najbardziej się zawiodłem.
Kupiłem ją kilka razy podczas moich pierwszych wycieczek do Holandii i nigdy więcej raczej jej nie kupie.
Zawsze tyle od dziecka o niej słyszałem ze wyobrażałem sobie coś o wiele lepszego, w praktyce to złote czasy "White Widow" ma już za sobą.
Oczywiście abstrahując od Europy Wschodniej gdzie jak sam potwierdzasz jest ona jeszcze "rarytasem"...

O WW w Polsce krążą legendy głównie dlatego, że jest to po prostu najbardziej popularne zioło w holenderskich kofikach (Ile widziałeś kofów bez WW? Oczko Bo ja chyba ze 2 Język). Jednocześnie w wersji kofikowej, jest niezwykle skurwiała, na ogół przymuła i nic więcej. Inaczej jest kiedy dorwiemy ją z prywatnej hodowli, jak ktoś umie o to zadbać to pyszna i przyjemna trawka jest, w kofach to po prostu produkcja przemysłowa.

Głębia dzwonu:

Z szacunkiem o Pani Marysi proszę Oczko Świństwem to są papierochy, marihuana to chyba najbardziej relaksująca i w miarę nieinwazyjna używka.

Bardzo pozytywne wieści z Urugwaju Uśmiech Amerykę Południową mam w głowie od jakiegoś czasu, na wypadek gdyby w pewnym momencie w Europie postęp stał się nie do zniesienia. Będę musiał sobie rozważyć opcję urugwajską Oczko
Odpowiedz
Chudy Wilk napisał(a):Świństwem to są papierochy, marihuana to chyba najbardziej relaksująca i w miarę nieinwazyjna używka.

Pozwolę się nie zgodzić kapik. I wnioskuję to na Twoim przykładzie. Gdy ostrzej paliłeś zaczynałeś przejawiać wyraźne spadki wydajności intelektualnej i zaburzenia pamięci. I tak ma każdy kto na dłuższą metę pali to gówno.

Żeby nie było, jestem za tym by każdy mógł się truć tym czym chce. Ale nie opowiadaj głupstw, że to nie jest szkodliwe. Bo jest.
Wszystko stosowane bez umiaru jest szkodliwe, w przypadku substancji psychoaktywnych jest to tym silniej dostrzegalne.
"Hope can drown lost in thunderous sound
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."


EH
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości