To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Antysyjonizm i Protokoły Mędrców Syjonu
#61
Adam_S napisał(a):Poprawka, te rzeczy były grzeczną przykrywką dla władzy i pieniędzy, i raczej preferowali nie ginąć dla tych rzeczy - fakt, ryzykowali życiem, ale strata go nie była ich preferowanym rezultatem działania. Preferowanym rezultatem działania była śmierć wrogów, zagrabienie ich wartości materialnych, i wykorzystanie uzyskanej w ten sposób glorii wojennej dla wpływów politycznych "u siebie".

Hę? Pierwsi Chrześcijanie pozwalali się rozszarpywać przez lwy dla władzy i pieniędzy? Noooo, przyznam że bardzo niecodzienna hipoteza.

Co do rycerstwa i arystokracji, to nie miałem na myśli tego że chcieli aby ich zabito, tylko udowadniali że mają gdzieś strach przed śmiercią. O, Templariusze. Zgromadzili bogactwa? Zgromadzili. A mimo to, Jakub De Molay wolał zginąć straszliwą śmiercią na stosie niż żyć w hańbie. Widzisz zatem ze ta "grzeczna przykrywka" więcej mówi nam o współczesnych cynikach, niż o tamtych ludziach. Oczko
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.
Odpowiedz
#62
Berzerker napisał(a):Hę? Pierwsi Chrześcijanie pozwalali się rozszarpywać przez lwy dla władzy i pieniędzy? Noooo, przyznam że bardzo niecodzienna hipoteza.
Ci nie, ci reprezentowali to, co teraz reprezentuje lewactwo - które chętnie dałoby się rozszarpać afrykańskiej i muzułmańskiej ziczy.
Berzerker napisał(a):Co do rycerstwa i arystokracji, to nie miałem na myśli tego że chcieli aby ich zabito, tylko udowadniali że mają gdzieś strach przed śmiercią.
Ale czyż to nie tyczy się wszystkich ludzi dobrowolnie idących na wojnę od zarania dziejów, nie tylko średniowiecznego rycerstwa i arystokracji? Od indiańskich wojowników na ścieżce wojennej, przez wikingów wyruszających na łupieżcze wyprawy, po współczesnych najemników z Blackwater co idą się strzelać z jakimiś arabami za trochę tysięcy dolarów.

Berzerker napisał(a):O, Templariusze. Zgromadzili bogactwa? Zgromadzili. A mimo to, Jakub De Molay wolał zginąć straszliwą śmiercią na stosie niż żyć w hańbie. Widzisz zatem ze ta "grzeczna przykrywka" więcej mówi nam o współczesnych cynikach, niż o tamtych ludziach. Oczko
Co do rycerstwa i arystokacji, to jaka jego część w ogóle należała do jakiegokolwiek zakonu?
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
#63
Adam_S napisał(a):Ci nie, ci reprezentowali to, co teraz reprezentuje lewactwo
Pierwsi chrześcijanie rozszarpywani przez lwy liczyli na ciepłe posadki w finansowanych przez Cesarstwo Rzymskie organizacjach?
Cytat:które chętnie dałoby się rozszarpać afrykańskiej i muzułmańskiej ziczy.
Jakoś tych chęci w praktyce nie widać. Zawsze rozszarpywać chciałoby się kogoś innego.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#64
zefciu napisał(a):Pierwsi chrześcijanie rozszarpywani przez lwy liczyli na ciepłe posadki w finansowanych przez Cesarstwo Rzymskie organizacjach?
No cóż, porównując samą liczbę ciepłych posadek z liczbą lewaków łatwo stwierdzić że większość z nich jednak na ciepłe posadki liczyć nie może.
zefciu napisał(a):Jakoś tych chęci w praktyce nie widać. Zawsze rozszarpywać chciałoby się kogoś innego.
Znaczy nie widać lewaków popierających imigrację z trzeciego świata?
A w dodatku pojawiają się takie kwiatki:
http://www.freerepublic.com/focus/f-news/2503750/posts
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
#65
Adam_S napisał(a):No cóż, porównując samą liczbę ciepłych posadek z liczbą lewaków łatwo stwierdzić że większość z nich jednak na ciepłe posadki liczyć nie może.
Do szkół też zgłasza się więcej osób niż te są w stanie przyjąć.
Cytat:A w dodatku pojawiają się takie kwiatki:
http://cofcc.org/2010/04/fanatical-lefti...black-man/
No dobra. Idioci bywają wszędzie. Ale tutaj paraleli do pierwszych chrześcijan chyba nie znajdujesz...
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#66
zefciu napisał(a):Do szkół też zgłasza się więcej osób niż te są w stanie przyjąć.
Tylko że ci co nie zostaną przyjęci do szkoły nie płacą czesnego. To tak jakbyś chodził do pracy, gdzie wypłata jest wypłacana tylko powiedzmy co dziesiątemu pracownikowi.
zefciu napisał(a):No dobra. Idioci bywają wszędzie. Ale tutaj paraleli do pierwszych chrześcijan chyba nie znajdujesz...

W pewnym sensie... Lewacy pchają się w poprawne politycznie niebezpieczeństwo, a jak im się coś stanie, to przypisują winę poprawnym politycznie wrogom, a nie faktycznym winowajcom.
Paralelą 1 jest to pchanie się w niebezpieczeństwo z ideowych powodów. Tak samo jak chrześcijanie ryzykowali represje ze strony Rzymu za religię, tak samo lewacy ryzykują bezpośrednie konsekwencje swoich poglądów, jak kontakt z dziczą i jej zachowaniami.

Paralela 2 to pasywna akceptacja bycia ofiarą tego niebezpieczeństwa, ponieważ inna reakcja byłaby sprzeczna z wyznawaną ideologią. Chrześcijanie mają nadstawianie drugiego policzka. Lewacy zaś mają zakaz obciążania trzecioświatowej dziczy odpowiedzialnością za jej własne zachowanie (za to można za nie obwinić białych heteroseksualnych mężczyzn, co też w tym przypadku zostało uczynione).
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
#67
Adam_S napisał(a):Znaczy nie widać lewaków popierających imigrację z trzeciego świata?
A w dodatku pojawiają się takie kwiatki:
http://www.freerepublic.com/focus/f-news/2503750/posts
Ale oni nie chcą się dać rozszarpać muzułmanom, ponieważ błędnie sądzą, że ci drudzy zasymilują ich zwyczaje i normy spokojnie z nimi koegzystując.
Głupota (duża biorąc pod uwagę sygnały mówiące o problemach z imigrantami) i błędne przewidywania nie są tożsame z ukierunkowaną wolą na to co z tych błędnych przewidywań może wyniknąć.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#68
Adam_S napisał(a):Ależ przecież te "tradycjonalistyczne wartości" jak najbardziej mają miejsce jako środki do osiągania "materialistycznego raju na ziemi", przynajmniej na dłuższą metę. Problemem jest właśnie ta utopijna część, uwzględniona w całej ideologii lewactwa.
A mianowicie to, że ten materialistyczny raj ma być marksistowski, gdzie obowiązuje sprawiedliwość społeczna, wszyscy są równi w każdym względzie, i takie tam bajdurzenia. Budowanie materialistycznych "rajów" to typowe budowanie imperiów, problem pojawia się wtedy, gdy ideologia za tym stojąca staje się na tyle oderwana od rzeczywistości, że jak by nie kombinować, to nie jest w stanie z rzeczywistością koegzystować, a w związku z tym fizycznie niemożliwe jest osiągnięcie jej celu.

Wydaje mi się, że ta różnica jest kluczowa. W tradycyjnym świecie dobrobyt jest jednak czymś na co każdy musi sobie sam zapracować i w skrajnym przypadku, tj będąc skrajnie nieudolnym czy leniwym kończy w obsranych gaciach żebrząc na żarcie. I nikogo to nie wzrusza, porusza i ogólnie obchodzi. Tradycjonalistyczny światopogląd przyjmuje zjawiska biedy, nędzy, patologii społecznych itp za nieodłączny, niemożliwy do wyeliminowania element krajobrazu cywilizacji. To jest trzeźwe i pragmatyczne spojrzenie. A z pragmatyzmu tego wynika między innymi brak woli podejmowania wojny z wiatrakami.
Ale z jednym masz rację, w istocie tradycjonalizm nie ruguje materializmu. Jedynie wpływa na jego zdrową ekspresję.

Adam_S napisał(a):Podstawowym motywem działania hedonisty jest szczęście jego własne, egoistyczne, a nie całego świata. Ci, którzy niszczą własne szczęście na rzecz skazanej na porażkę próby uszczęśliwienia świata nie są hedonistami, tylko altruistami-samobójcami.

Przyjrzyj się życiu osobistemu ludzi, których umysły w silnym stopniu zostały wyprane lewackimi bredniami. Ja się przyjrzałem, i zauważam zadziwiająco duże natężenie obłudy, małostkowości i zwykłego kurestwa.
Błędem hedonistów jest tu wiara w możliwość pogodzenia jednego z drugim (małostkowego krótkowzrocznego egoizmu w mikroskali i idealistycznego hedonizmu w makro skali).

Adam_S napisał(a):Ludzie są za głupi na rozsądny, wyważony pragmatyzm. Po to mają przywódców, żeby ktoś nie był na niego za głupi.

Tylko jak rozsądni ludzie mają się stać tymi przywódcami w dobie idiokracji? Chyba wiesz jak działa w praktyce demokracja i jaki element wskutek selekcji jaką narzuca pozostaje na dłuższą metę w puli spośród której się wybiera.
"Hope can drown lost in thunderous sound
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."


EH
Odpowiedz
#69
Sajid napisał(a):Ale oni nie chcą się dać rozszarpać muzułmanom, ponieważ błędnie sądzą, że ci drudzy zasymilują ich zwyczaje i normy spokojnie z nimi koegzystując.
Głupota (duża biorąc pod uwagę sygnały mówiące o problemach z imigrantami) i błędne przewidywania nie są tożsame z ukierunkowaną wolą na to co z tych błędnych przewidywań może wyniknąć.
Być może niektórzy o tym nie wiedzą, i na wieści że muzułmanie jednak się nie asymilują, zamykają oczy, zatykają uszy, i powtarzają grzecznie że islam to religia pokoju a ci co nabroili to malusieńka mniejszość ekstremistów co to wcale nie reprezentuje prawdziwego islamu a tak właściwie to gdyby nie Izrael, rasiści i inne islamofoby to by byli z nich 100% cywilizowani ludzie.

Ale z drugiej strony są bardziej hardkorowi lewacy (często politycy, aktywiści i inne osoby publiczne), którzy bez żadnego ciągnięcia za język, na zarzut że trzecioświatowi imigranci się nie asymilują i zagrażają zachodniej kulturze, odpowiadają że to całkiem dobrze, bo ktoś w końcu tą wstrętną, rasistowską, imperialistyczną zachodnią kulturę zniszczy, najlepiej jakby jeszcze wyeliminowali w ogóle ludzi rasy białej, bo oni ten wstrętny rasizm i imperializm wymyślili.

Seth napisał(a):Wydaje mi się, że ta różnica jest kluczowa. W tradycyjnym świecie dobrobyt jest jednak czymś na co każdy musi sobie sam zapracować i w skrajnym przypadku, tj będąc skrajnie nieudolnym czy leniwym kończy w obsranych gaciach żebrząc na żarcie. I nikogo to nie wzrusza, porusza i ogólnie obchodzi. Tradycjonalistyczny światopogląd przyjmuje zjawiska biedy, nędzy, patologii społecznych itp za nieodłączny, niemożliwy do wyeliminowania element krajobrazu cywilizacji. To jest trzeźwe i pragmatyczne spojrzenie. A z pragmatyzmu tego wynika między innymi brak woli podejmowania wojny z wiatrakami.
Ale z jednym masz rację, w istocie tradycjonalizm nie ruguje materializmu. Jedynie wpływa na jego zdrową ekspresję.
I właśnie o zdrowe podejście do materializmu tutaj chodzi. Jedno ekstremum, antymaterialistyczne, myśli że dobra materialne to tylko taki wymysł, i rządzi się takimi zasadami jakimi się zechce, i w związku z tym wpada na różne dziwne pomysły związane z nimi. Na przykład że nie mają żadnego znaczenia, albo że można wszystkim dać wszystkie dobra jakie chcą byle było równo, albo że są złem wcielonym, i inne dziwactwa.
Drugie ekstremum dla odmiany widzi dobra materialne, a w dodatku tylko te do pozyskania w najbliższej przyszłości, nawet jeśli sięgnięcie po nie spowoduje wielkie straty w dalszej perspektywie. Są jak banda pijaków co bierze pożyczkę dla idiotów na wysoki procent, balanguje przez miesiąc, a potem narzeka na zły los że im każą spłacać szybko rosnącą sumę choć nie mają za co. Co można nazwać hedonizmem, albo też wprost tradycyjną ludzką głupotą.


Seth napisał(a):Przyjrzyj się życiu osobistemu ludzi, których umysły w silnym stopniu zostały wyprane lewackimi bredniami. Ja się przyjrzałem, i zauważam zadziwiająco duże natężenie obłudy, małostkowości i zwykłego kurestwa.
Błędem hedonistów jest tu wiara w możliwość pogodzenia jednego z drugim (małostkowego krótkowzrocznego egoizmu w mikroskali i idealistycznego hedonizmu w makro skali).
Z tego co widzę doskonale pasuje to do typowych lewackich polityków i innych wysoko postawionych przedstawicieli lewactwa. Przykładowo amerykańskich, co potrafią grzmieć jacy to rasiści i bigoci z ludzi, co nie chcą mieszkać obok murzyńskiej biedoty i somalijskich imigrantów, a potem wracają do swoich posiadłości, w promieniu wielu kilometrów od której nie ma przedstawicieli takich dyskryminowanych i gnębionych grup społecznych.
Inną grupą są faktyczni lewicowi idealiści, którzy faktycznie myślą że budują raj na ziemi i że da się go zbudować. Tutaj pasuje przykład z Haiti który podałem wcześniej. Jak jego poprawne politycznie lewicowe pupile naplują mu w twarz to twierdzi, że deszcz pada (zwracając uwagę że to bardzo normalne i usprawiedliwione zjawisko), a jak go próbują utopić, to twierdzi że to powódź, którą wywołało globalne ocieplenie, spowodowane wstrętnym kapitalizmem i imperializmem białego człowieka.

No i jest jeszcze trzecia grupa. Też swego rodzaju idealiści, do których w pewien sposób cytowany opis też się tyczy, Ci dla odmiany wiedzą że raj, który tamte dwie grupy próbują budować wcale rajem nie będzie, i to jest jedyny powód dla którego z nimi współpracują. Wiedzą że to się skończy katastrofą dla jego budowniczych, ale właśnie taka katastrofa jest dokładnie tym, czego chcą. Cel trafniej nazywają, ale jest ten sam, więc w dążeniu do niego naturalnie nie mają konfliktu z pozostałymi i vice versa.


Seth napisał(a):Tylko jak rozsądni ludzie mają się stać tymi przywódcami w dobie idiokracji? Chyba wiesz jak działa w praktyce demokracja i jaki element wskutek selekcji jaką narzuca pozostaje na dłuższą metę w puli spośród której się wybiera.
No cóż, paru względnie rozsądnych przywódców nawet się zdarzyło.

A co do puli... Nawet dziś bardzo różni ludzie się zdarzają. Ci mniej nudni mniej lub bardziej słusznie nazywani są szaleńcami. Ekstremalne zmiany w warunkach prędzej czy później spowodują ekstremalne zmiany w selekcji, oraz w tym, kogo nazywa się szaleńcami.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
#70
Adam_S napisał(a):No cóż, paru względnie rozsądnych przywódców nawet się zdarzyło.

A co do puli... Nawet dziś bardzo różni ludzie się zdarzają. Ci mniej nudni mniej lub bardziej słusznie nazywani są szaleńcami. Ekstremalne zmiany w warunkach prędzej czy później spowodują ekstremalne zmiany w selekcji, oraz w tym, kogo nazywa się szaleńcami.

No właśnie, ekstremalne zmiany. Czyli prostymi słowy mówiąc: póki ten burdel na kółkach nie stanie w płomieniach, zarządzać będą nim tylko populiści bez rozsądku, którzy wygralli wybory miss obiecanek.
"Hope can drown lost in thunderous sound
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."


EH
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości