To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy jesteśmy narodem brudasów?
#1
Witajcie. Do założenia tematu zainspirował mnie manas, wklejając różne zdjęcia zaśmieconych miast.
Zawsze mnie to zdumiewało, że dla moich rodaków nie liczy się piękno, że mają w nosie proporcje, estetykę, poczucie piękna. Są już jaskółki, że to się zmienia powoli, ale czy za dwadzieścia lat będziemy mogli nazwać się drugą Bawarią pod względem czystości naszych lasów, ulic, placów, skwerów itd.?
Moim zdaniem śmiecenie wynika z elementarnych braków w kulturze.
Ja nie śmiecę. Nawet niedopałki papierosów, gdy zdarzy mi się zapalić od wielkiego dzwonu, noszę z sobą.
Ja chyba moich rodaków rozumiem. Te opakowania takie ciężkie, że trudno je donieść pięć metrów do kosza, tak ciążą okrutnie, że trzeba je rzucać na chodnik.
Zatem apel do producentów: produkujcie lżejsze opakowania, aby moi rodacy zdążyli je donieść do kosza. :->

Co, waszym zdaniem, należy zrobić, abyśmy byli drugą Bawarią pod względem czystości?
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#2
nonkonformista napisał(a):Co, waszym zdaniem, należy zrobić, abyśmy byli drugą Bawarią pod względem czystości?
Jedyne rozwiązanie, to wypowiedzieć wojnę Niemcom i zaraz ogłosić kapitulację.
Helmuty zaraz by zaczęli ten syf sprzątać.
Kiedy wkroczyli swego czasu do Łodzi od razu zaczęli od wyburzenia całego tzw. ścieku śledziowego i zlecili klejenie makiet nowego, czystego miasta, z szerokimi ulicami i gargantuicznymi budowlami.
Ten swojski syf jest obezwładniający.
Wiem, bo jestem kamienicznikiem o co chwilę gonię kopami szczających i srających rodaków.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#3
nonkonformista napisał(a):Co, waszym zdaniem, należy zrobić, abyśmy byli drugą Bawarią pod względem czystości?

Wirus T. Jak zombie wszystkch zjedzą i zdechną z głodu nie będzie komu śmiecić Uśmiech
"Hope can drown lost in thunderous sound
Fear can claim what little faith remains
But I carry strength from souls now gone
They won't let me give in...
(...)
Death will take those who fight alone
But united we can break a fate once set in stone
Just hold the line until the end
Cause we will give them hell..."


EH
Odpowiedz
#4
Jesteśmy narodem złodziei, antysemitów, homofobów, ksenofobów, masonów no i brudasów. I każdy Polak taki jest. Naprawdę.
Odpowiedz
#5
Jakoś nie zauważam aby w Polsce było szczególnie brudno. Oczywiście zdarzają się takie miejsca, że spod warstwy śmieci nie widać ziemi ale to raczej wyjątek. Ulice naszych miast za to chociaż nie są aż tak czyste jak niektórych niemieckich to jednak są znacznie czystsze niż zdecydowana większość miast włoskich, hiszpańskich nie mówiąc już o angielskich - przy tych ostatnich nasze miasta wprost lśnią czystością.
Ogólnie z tego co widziałem i zaobserwowałem, odnośnie czystości plasujemy się gdzieś w połowie europejskiej stawki - lepiej niż kraje południowe i UK ale gorzej niż Niemcy i Skandynawia.

Zatem definitywnie narodem brudasów nie jesteśmy (pomijając sam idiotyzm takiego sformułowania)
Odpowiedz
#6
DziadBorowy napisał(a):Jakoś nie zauważam aby w Polsce było szczególnie brudno. Oczywiście zdarzają się takie miejsca, że spod warstwy śmieci nie widać ziemi ale to raczej wyjątek. Ulice naszych miast za to chociaż nie są aż tak czyste jak niektórych niemieckich to jednak są znacznie czystsze niż zdecydowana większość miast włoskich, hiszpańskich nie mówiąc już o angielskich - przy tych ostatnich nasze miasta wprost lśnią czystością.
Ogólnie z tego co widziałem i zaobserwowałem, odnośnie czystości plasujemy się gdzieś w połowie europejskiej stawki - lepiej niż kraje południowe i UK ale gorzej niż Niemcy i Skandynawia.

W Polsce produkuje się mniej śmieci niż w innych krajach Europy, ale są one gorzej zagospodarowywane, jak można przeczytać na przykład tutaj. Poza tym dochodzi problem wielkiej ilości nielegalnych "wysypisk" (czyli kupek śmieci tam, gdzie komu się podoba je wywalić, na przykład w lesie) i ogólnej niewiedzy Polaków w zakresie ochrony środowiska.

http://www.posprzatajmy.pl/ - proszę, można się przekonać o skali problemu i samemu dodać takie wysypisko do bazy danych. Idąc codziennie do przystanku muszę mijać całe połacie ziemi wypełnione odłamkami szkła po butelkach, petami, paczkami po papierosach, kapslami i Bóg wie czym jeszcze. To zdecydowanie nie jest miłe ani nie wystawia dobrego świadectwa ogółowi Polaków.
Odpowiedz
#7
Grzanka napisał(a):Idąc codziennie do przystanku muszę mijać całe połacie ziemi wypełnione odłamkami szkła po butelkach, petami, paczkami po papierosach, kapslami i Bóg wie czym jeszcze. To zdecydowanie nie jest miłe ani nie wystawia dobrego świadectwa ogółowi Polaków.


Zgłoś to odpowiednim służbom oczyszczającym miasto. Mają obowiązek przyjąć zgłoszenie i w sensownym czasie coś z tym zrobić.



Wracając jednak do stanu czystości naszych miast:
Idąc ulicą w Anglii czy Włoszech możesz natknąć się na identyczne widoki. (piszę o przeciętnych ulicach a nie miejscach atrakcyjnych turystycznie).
Idąc w Uk do roboty przez wcale nie najgorszą dzielnicę mijałem ciągnącą się setkami metrów warstwę śmieci zalegających przy krawężniku, które sięgały zaparkowanym samochodom do 1/3 wysokości koła. Zaznaczam, że to stan normalny - nie było żadnego strajku służb czyszczących miasto. A podobne widoki widziałem w wielu angielskich miastach. Jak i dzikie wysypiska - to nie jest wynalazek wyłącznie polski.

Dodatkowo spotkałem się tam z czymś czego nie uświadczysz w Polsce. Robiłem zakupy, które zajęły mi około 45 minut. Przed wejściem do sklepu widziałem jak ulicą idą goście zbierający dość gęsto tam leżące śmieci a za nimi taki mały samochodzik ze szczotkami czyszczący tą ulicę.
Po wyjściu ze sklepu ulica była znowu brudna. Nie było, żadnego wiatru więc po prostu w ciągu niecałej godziny ludzie ją uświnili.
Gdy rozmawiałem o tym z Anglikami to starsi (powyżej 45 lat) wyraźnie się oburzali tym bałaganem i im przeszkadzał. Młodzi w ogóle nie zauważali problemu, zresztą to oni głównie śmiecą - 90% śmieci to kawałki jedzenia, niedopite napoje i opakowania po różnym żarciu na wynos.
Co ciekawe bardzo wielu Anglików z którymi rozmawiałem a którzy byli w Polsce pierwsze co mówiło, że "Polska to bardzo czysty kraj" i że to głównie zapamiętali.

Oczywiście wszystko o czym piszesz to prawda, dzikich wysypisk jest sporo, przetwarzanie odpadów też kuleje, ale generalnie nasze miasta w porównaniu z resztą kontynentu nie wypadają najgorzej - na pewno nie mamy pod tym względem czego się wstydzić, chociaż oczywiście zawsze mogło być lepiej.


Niestety wciąż pokutuje mit Polaka brudasa - który wziął się z PRLu. Tam często jeżeli chodzi o ulice miast i nie tylko zwrot "bród,smród i ubóstwo" nie był wcale przenośnią. Z tym, że też przeciętni ludzi byli średnio temu winni - dostęp do środków higieny osobistej był dość mocno ograniczony - w zasadzie miałeś tylko mydło i szampon oraz wodę po goleniu - dezodorant był już ogromnym luksusem. Stąd w lecie w autobusie śmierdziało niemiłosiernie. A i miasta były sprzątane gorzej i rzadziej niż dzisiaj. Obecnie bądź co bądź widoku zaparkowanej w krzakach śmieciarki ze śpiącą w niej totalnie pijaną załogą raczej nie uświadczysz Duży uśmiech
Odpowiedz
#8
Cytat:Niestety wciąż pokutuje mit Polaka brudasa - który wziął się z PRLu. Tam często jeżeli chodzi o ulice miast i nie tylko zwrot "bród,smród i ubóstwo" nie był wcale przenośnią. Z tym, że też przeciętni ludzi byli średnio temu winni - dostęp do środków higieny osobistej był dość mocno ograniczony - w zasadzie miałeś tylko mydło i szampon oraz wodę po goleniu - dezodorant był już ogromnym luksusem. Stąd w lecie w autobusie śmierdziało niemiłosiernie. A i miasta były sprzątane gorzej i rzadziej niż dzisiaj. Obecnie bądź co bądź widoku zaparkowanej w krzakach śmieciarki ze śpiącą w niej totalnie pijaną załogą raczej nie uświadczysz Duży uśmiech

To, że jest lepiej niż kiedyś albo lepiej niż w innych krajach (chociaż to na pewno zależy od konkretnego miejsca) nie znaczy, że jest dobrze. Rozumiem, że w Wielkiej Brytanii też są miejsca, w których ludzie śmiecą na potęgę, ale chodzi o to jak jest tam w ogóle - co ludzie robią tam, by zachować środowisko w skali całego kraju.

Sytuacja w Polsce jest taka, że coraz więcej śmieci produkujemy, a coraz mniejszy odsetek trafia na wysypiska albo do utylizacji.

W dotatku
Cytat:W Polsce ilość odpadów unieszkodliwianych przez składowanie w przeliczeniu na mieszkańca wynosi 206 kg, podczas gdy na przykład w Niemczech 2 kg, a w Austrii i Holandii – 4 kg.

Nie wiem jak inaczej to nazwać niż niegospodarnością i zaśmiecaniem środowiska.
Odpowiedz
#9
Ja największe porównanie mam z Holandią i owszem - przy niej cała Polska wydaje się kompletnie usyfiona. Nigdy, nigdzie w Holandii nie spotkałam się z papierkami leżącymi na ziemi, psimi odchodami, petami, butelkami po piwie. Tego nie ma, a to wszystko przy stosunkowo małej liczbie koszy na śmieci. Śmieci wywożone są raz w tygodniu sprzed każdego domku i w innej formie ich nigdy nie spotkałam, oprócz losowo poustawianych pojedynczych koszy w centrach. Nie wiem jak to u nich działa, czy powodują to wysokie kary za zanieczyszczanie czy zwyczajna kultura osobista, ale nie natknęłam się nigdy na jakiekolwiek odpady znajdujące się poza koszami.
Polska przy tym to dla mnie totalny burdel, nienawidzę spacerować wśród wszechobecnych gówien, puszek, butelek i papierków, mdli mnie, kiedy większość parków, alejek i uliczek wygląda jak masowe wyspiska śmieci. I mało mnie interesuje, gdzie jest gorzej; wiem, gdzie jest lepiej i zamiast głaskać rodaków po główce i mamrotać, że nie są jeszcze tacy źli wolę mówić, gdzie jest lepiej.
Całkowicie odpowiadałyby mi surowe kary dla ludzi wywalających śmieci gdzie popadnie i właścicieli psów nie sprzątających po swoich zwierzęciach. Chociaż zapewne i tak nie miałby kto tego egzekwować, a nastawienia 'nie moje to się nie przejmuję' szybko się u Polaków nie zmieni.
"- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE."
Odpowiedz
#10
Cytat:Nigdy, nigdzie w Holandii nie spotkałam się z papierkami leżącymi na ziemi,
No ja jak przyjechałem do Amsterdamu około 5tej, 6 tej rano to byłem w ciężkim szoku, bo wkoło dworca wszystko wyglądało jak by tam jaki przystanek łudstok odbywał co najmniej, taki syf był. Ale do 8mej było już czyściutko.

Odpowiedz
#11
Uważam, że aby zmniejszyć ilość śmieci na naszych ulicach, można by wprowadzić kaucję na butelki plastykowe, jak to ma miejsce w Niemczech oraz edukować społeczeństwo.
Propozycja: zamiast godzin religii można po prostu wprowadzić do szkoły zajęcia z ekologii. Godzina teorii i godzina praktyki. Byłoby to z pożytkiem dla nas wszystkich. Ale to tak na marginesie.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#12
nonkonformista napisał(a):Co, waszym zdaniem, należy zrobić, abyśmy byli drugą Bawarią pod względem czystości?
Egzekwować zakaz śmiecenia na ulicach, szczególnie w rynkach i centrach miast.
Straż miejska, zamiast zajmować się łataniem miejskiego budżetu za pomocą wyskakiwania z krzaków z fotoradarem i łapania in flagrante tzw. "60-tek" (kierowcy przekraczający dozwoloną prędkość o kilkanaście km/h), powinna wlepiać mandaty brudasom rzucającym puszki po pepsi 2 m od kosza.
Ja, po otrzymaniu mandatu z artykułu o zakazie picia w miejscu publicznym (bodaj 43^1 uowt), więcej nie postawiłem nogi z otwartym piwem na ulicy.

Dobrym pomysłem są kaucję na plastiki, ale pamiętaj, że puszki (które najczęściej spotykam porozrzucane na chodniku) stanowią 40-50% sprzedawanych napojów.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#13
nonkonformista napisał(a):Witajcie. Do założenia tematu zainspirował mnie manas, wklejając różne zdjęcia zaśmieconych miast.
Zawsze mnie to zdumiewało, że dla moich rodaków nie liczy się piękno, że mają w nosie proporcje, estetykę, poczucie piękna. Są już jaskółki, że to się zmienia powoli, ale czy za dwadzieścia lat będziemy mogli nazwać się drugą Bawarią pod względem czystości naszych lasów, ulic, placów, skwerów itd.?
Moim zdaniem śmiecenie wynika z elementarnych braków w kulturze.
Ja nie śmiecę. Nawet niedopałki papierosów, gdy zdarzy mi się zapalić od wielkiego dzwonu, noszę z sobą.
Ja chyba moich rodaków rozumiem. Te opakowania takie ciężkie, że trudno je donieść pięć metrów do kosza, tak ciążą okrutnie, że trzeba je rzucać na chodnik.
Zatem apel do producentów: produkujcie lżejsze opakowania, aby moi rodacy zdążyli je donieść do kosza. :->

Co, waszym zdaniem, należy zrobić, abyśmy byli drugą Bawarią pod względem czystości?

Myślałem, że to temat o myciu się. Jeśli chodzi o śmiecenie to nie jest u nas tak źle. W porównaniu np. do takiej chociażby Hiszpanii gdzie mieszkańcy np. zupełnie nie przejmują się śmieciami leżącymi za ich płotem. Myślę, że publicznie dostępne kosze. Miasta je raczej likwidują teoretycznie na tym liczą, że zaoszczędzą. Co do niedopałków - jak komuś nie chce się dbać o własne zdrowie, to jak ma zadbać o dobro publiczne.
Give me your lips for just a moment,
And my imagination will make that moment live.
Give me what you alone can give,
A kiss to build a dream on.
Odpowiedz
#14
exodim napisał(a):Dobrym pomysłem są kaucję na plastiki, ale pamiętaj, że puszki (które najczęściej spotykam porozrzucane na chodniku) stanowią 40-50% sprzedawanych napojów.
Do puszek się ludzie przyzwyczaili. Ja staram się z puszek nie pić napojów. Jak piwo to z butelki. Od wielkiego dzwonu zdarza mi się wypić z puszki.
Puszki można by oddawać do specjalnego skupu rzadkich metali (a przecież glin należy do takich) i dostawać w zamian na przykład 20% wartości napoju/piwa.
To zachęciłoby ludzi do oddawania ich do skupu.
W ogóle można by przyjmować różne szklane opakowania (pamiętam z czasów dzieciństwa skupy butelek. Tak, moi drodzy. W komunistycznym PRL-u były skupy butelek (i nie tylko: oddawało się małe, szklane butelki po śmietanie, nawet słoiki po majonezie. Tak, tak.)
W kapitalistycznym PRL-u takich skupów nie ma, a jak napisałem opłacałoby się to i producentom butelek, bo nie musieliby produkować kolejnych (zwiększenie kosztów) tylko wyparzyć stare i można do nich wlać różne rzeczy.
W ogóle można by oddawać nawet szklane stłuczki za powiedzmy 10% wartości skupu (oczywiście odpowiednio zabezpieczone przez skaleczeniem itd.). Nie wiem tylko, czy komuś by się chciało latać ze zbitym słoikiem do skupu, gdyby wiedział, że zamiast 50 gr dostanie za niego 5.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#15
exodim napisał(a):Ja, po otrzymaniu mandatu z artykułu o zakazie picia w miejscu publicznym (bodaj 43^1 uowt), więcej nie postawiłem nogi z otwartym piwem na ulicy.
A ja zawsze wypierdalałem te mandaty. Jak zacznę legalnie pracować, to wszystkie już będą przedawnione. Jak dostanę jakiś nowy, to ściągną go z PIT-u. Tak dokładnie jest, wytłumaczył mi to Pan Policjant, który wystawił mi mandat na wyspie Słodowej. Po czym podarłem mandat na jego oczach, a on powiedział, że to mu nic nie robi, bo on nas spisał i będzie miał jakiś tam bonus za złapanie "przestępców" Duży uśmiech
Odpowiedz
#16
Akurat puszki są w Polsce jednym z najlepiej recyklowanych rzeczy. Nieładnie pachnący, brodaci panowie wywindowali nas w tym na potęgę światową.
A co do kar, to są one o tyle bez sensu, że to trochę tak jak karać za przechodzenie w niedozwolonym miejscu w mieście gdzie jest pełno ulic i tylko kilka przejść dla pieszych.
Trzeba po prostu postawić kosze na śmieci i regularnie je opróżniać.

Odpowiedz
#17
Właśnie oddaję makulaturę do skupu.
Nie mam potrzeby kupować nowych pism komputerowych - wszystko mam w sieci.
Wiadomości również.
W Japonii przyjęło się, że czasopisma są na bieżąco czytane i wyrzucane do śmieci.
Podczas recyklingu albo spalania można by wytworzyć energię elektryczną.
Nie gań innych ani nie potępiaj ich. Bądź ostrożny tylko w swoim braku szczerości.

Czemu "Alfy i Omegi" nie mają własnego życia i przejmują się co w sieci piszczy?
Odpowiedz
#18
idiota napisał(a):Akurat puszki są w Polsce jednym z najlepiej recyklowanych rzeczy. Nieładnie pachnący, brodaci panowie wywindowali nas w tym na potęgę światową.

No właśnie o tym miałem pisać, bo mnie ciekawi gdzie oni te puszki widzą. Owszem coś może leżeć na ulicy rano ale koło 10 lub 11 już wszystko dawno jest wyrecyklingowane. U mnie na osiedlu puszek nie muszę wyrzucać nawet do specjalnych koszy na metal tylko wrzucam do ogólnego, lub kładę obok niego. Co rano odpowiednie służby (będące inicjatywą całkowicie prywatną) pięknie te puszki segregują i oddają do skupu. Duży uśmiech Tak samo jest z butelkami i czymkolwiek wartościowym. Niestety to się może skończyć bo pojawiają się głosy aby śmietniki zamykać na klucz.

Cytat:.
Trzeba po prostu postawić kosze na śmieci i regularnie je opróżniać.


Otóż to, próbuje się tu w temacie troszkę zrzucić winę na brudasów Polaków, jednak nie sądzę aby przeciętny Polak śmiecił więcej niż przeciętny Niemiec czy Holender. Po prostu tam mają lepiej zorganizowany system czyszczenia miast. Winna jest jak zwykle bylejakość państwa Polskiego.
U mnie w mieście w centrum np koło godziny 18 zazwyczaj na ulicach jest brudno, zwłaszcza w okresie letnim. Tylko nie dlatego, że ludzie śmiecą ale dlatego, że o tej godzinie kosze już są przepełnione i śmieci z nich się wysypują. Odrobina wiatru i mamy całą ulicę zasłaną papierami. A co robi miejska spółka odpowiedzialna za opróżnianie koszy. Ano opróżnia je raz dziennie - rano - bo taką mają procedurę i dwa razy dziennie opróżniać "nie mogą" Duży uśmiech
Odpowiedz
#19
nonkonformista napisał(a):Ja nie śmiecę. Nawet niedopałki papierosów, gdy zdarzy mi się zapalić od wielkiego dzwonu, noszę z sobą.

Napisz ze starasz się nie śmiecić ale śmiecisz jak każdy człowiek, nie wystarczy wrzucić czegoś do kosza aby uznać ze nie jest to już śmieciem.
A jak kupujesz produkty w sklepie to czy zwracasz uwagę na ilość opakowania (kartonu, folii, itp...) produktów jakie kupujesz ? Przecież od razu lądują one w koszu i potem lecą na wysypiska.
Nie wystarczy utrzymywać pozorów czystości aby śmiecie magicznie zniknęły.
Ale utrzymanie pozorów czystości sprawi ze ludzie dalej nie będą się zbytnio zastanawiać nad tym co się dzieje z ich śmieciami tak samo jak nie myślą w większości o tym gdzie trafiają tony wydzielin jakie srają i szczają w przeciągu życia.
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Odpowiedz
#20
Nonkonformisto zapraszam do Włoch (szczególnie Neapolu). Jak tam troche pobędziesz to wrócisz to Polska będzie dla Ciebie oazą czystości
[SIZE="2"]"Demokracja to ustrój, w którym rządzi
durnota — przecież wiadomo, że głupich jest więcej niż mądrych" - JKM [/SIZE]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości