Liczba postów: 1,821
Liczba wątków: 32
Dołączył: 07.2012
Nosz moja najukochańsza scena! Mogę oglądać w kółko i się nie znudzę. BTW, Kristanna Loken jako Terminatorzyca to kapitalny przykład White Power!
A to z kolei jedna z najbardziej debilnych scen, jakie widziałem. Konie są po prostu kuloodporne! Kurde, proszę sobie poczytać o wszystkich bitwach kawaleryjskich od zarania dziejów, i o tym, ile biednych koni ginęło...
Liczba postów: 1,431
Liczba wątków: 11
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
-1
Świetna scena ze starego filmu. Uwaga, spojlery grubego kalibru.
"Hey, they lie to everyone. They lie to the fish."
Laws are formed by the arrogant and presumptuous, and our work here is a message to them that such arrogance will always be questioned by those with minds and wills of their own.Nefris of Thay
Liczba postów: 1,821
Liczba wątków: 32
Dołączył: 07.2012
Stara, dobra klasyka, czyli ,,Maratończyk'' z 1976 r. W rolach głównych Dustin Hoffman, Roy Scheider i Laurence Olivier.
Powyżej słynna scena ,,Stop Szell! Der Weisse Engel is here!'' Krótkie wyjaśnienie dla osób nie znających filmu: Szell, były lekarz z Oświęcimia (wzorowany na postaci Josefa Mengele) przybywa do żydowskiej dzielnicy Nowego Jorku, by sprzedać diamenty. Zostaje rozpoznany przez dwie osoby - kobietę na ulicy oraz sprzedawcę w sklepie. Stara Żydówka krzyczy ,,zatrzymać Szella'' przy całkowitej obojętności otoczenia, czyli prawie samych Żydów (,,she's crazy''). Nie do pomyślenia dzisiaj, w czasach wszechobecnej holo-propagandy (nie zapominajmy, że akcja filmu dzieje się w roku 1976)! Interesujące, że im więcej lat upływa (a świadków ubywa), tym głośniej się o tym wrzeszczy, no i żąda odszkodowań...
Brutalna i realistyczna scena walki z tegoż filmu.
Liczba postów: 1,821
Liczba wątków: 32
Dołączył: 07.2012
,,Wróg u bram'' i znana scena, gdy Nikita Chruszczow przemawia do politruków. Spójrzcie tylko na te buźki: przynależność wyznaniowa ich właścicieli jak na dłoni! Przypadek? No cóż, Jean Jacques Annaud zawsze słynął z perfekcyjnego warsztatu...
Liczba postów: 1,589
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2014
Płeć: nie wybrano
Nie wiem o co mu chodzi, jest raczej na odwrót.
Z romantycznych scen chyba najbardziej lubię tę, gdy Robin strzela z łuku (gdzieś tak od drugiej minuty, bo nie wiem dlaczego nie skopiowało mi się od konkretnego zaznaczonego momentu...)
Liczba postów: 10,774
Liczba wątków: 173
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
12 Płeć: nie wybrano
Patafil napisał(a):A to z kolei jedna z najbardziej debilnych scen, jakie widziałem. Konie są po prostu kuloodporne! Kurde, proszę sobie poczytać o wszystkich bitwach kawaleryjskich od zarania dziejów, i o tym, ile biednych koni ginęło...
A tu akurat masz rację.
Goście nawalają jakimś gatlingiem z mniej więcej wysokości 0,5 m nad ziemią. Jak to niby miało ominąć zwierzęta a trafić tylko jeźdźców to ja nie wiem. Ale jakby twórcy podeszli do tego realistycznie to War Horse nie zostałby określony mianem dramatu (bo nie byłoby tej ckliwej sceny kończącej), a federacje praw zwierząt domagałyby się wyjaśnień.
Liczba postów: 1,821
Liczba wątków: 32
Dołączył: 07.2012
Cały świat się śmiał! Ale co my tu mamy, tak na poważnie? Czyż nie metaforę sukcesu białego człowieka? Inne ludy rozumowały metoforycznie i symbolicznie, biały człowiek rozumował logicznie i konkretnie. Jeżeli ta scena wzbudza w nas, białasów, śmiech, to z czego i kogo tak naprawdę się śmiejemy? Pytanie do forumowych torzyszy lewackich...
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
411 Płeć: nie wybrano
Ten kadr jest świetny, a cały film ma mnóstwo świetnych scen. Od poczatku do końca przemyślany. Arcydzieło.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
411 Płeć: nie wybrano
Rutger Hauer miał zaimprowizować kwestię jaką wypowiada w tej scenie.
Świetna. Super film. Najlepszy SF.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”