To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ulubione sceny filmowe.
#81


Nosz moja najukochańsza scena! Mogę oglądać w kółko i się nie znudzę. BTW, Kristanna Loken jako Terminatorzyca to kapitalny przykład White Power!



A to z kolei jedna z najbardziej debilnych scen, jakie widziałem. Konie są po prostu kuloodporne! Kurde, proszę sobie poczytać o wszystkich bitwach kawaleryjskich od zarania dziejów, i o tym, ile biednych koni ginęło...
Odpowiedz
#82


Świetna scena ze starego filmu. Uwaga, spojlery grubego kalibru.

"Hey, they lie to everyone. They lie to the fish."
Laws are formed by the arrogant and presumptuous, and our work here is a message to them that such arrogance will always be questioned by those with minds and wills of their own. Nefris of Thay
Odpowiedz
#83
http://www.filmweb.pl/film/Melancholia-2...fullscreen
Odpowiedz
#84
Stara, dobra klasyka, czyli ,,Maratończyk'' z 1976 r. W rolach głównych Dustin Hoffman, Roy Scheider i Laurence Olivier.



Powyżej słynna scena ,,Stop Szell! Der Weisse Engel is here!'' Krótkie wyjaśnienie dla osób nie znających filmu: Szell, były lekarz z Oświęcimia (wzorowany na postaci Josefa Mengele) przybywa do żydowskiej dzielnicy Nowego Jorku, by sprzedać diamenty. Zostaje rozpoznany przez dwie osoby - kobietę na ulicy oraz sprzedawcę w sklepie. Stara Żydówka krzyczy ,,zatrzymać Szella'' przy całkowitej obojętności otoczenia, czyli prawie samych Żydów (,,she's crazy''). Nie do pomyślenia dzisiaj, w czasach wszechobecnej holo-propagandy (nie zapominajmy, że akcja filmu dzieje się w roku 1976)! Interesujące, że im więcej lat upływa (a świadków ubywa), tym głośniej się o tym wrzeszczy, no i żąda odszkodowań... Duży uśmiech



Brutalna i realistyczna scena walki z tegoż filmu.
Odpowiedz
#85


,,Wróg u bram'' i znana scena, gdy Nikita Chruszczow przemawia do politruków. Spójrzcie tylko na te buźki: przynależność wyznaniowa ich właścicieli jak na dłoni! Przypadek? No cóż, Jean Jacques Annaud zawsze słynął z perfekcyjnego warsztatu...
Odpowiedz
#86
http://www.youtube.com/watch?v=6oKUTOLSe...ture=share
Odpowiedz
#87
Aż się łezka w oku kręci:p Jeśli już Patrick Swayze na horyzoncie to tylko ta scenka przy kole garncarskim z Ducha Uśmiech

A to jedna z moich ulubionych, pewnie z 10 razy tu wklejana, ale nie chce mi się sprawdzać wszystkiego:

Odpowiedz
#88
białogłowa napisał(a):Aż się łezka w oku kręci:p Jeśli już Patrick Swayze na horyzoncie to tylko ta scenka przy kole garncarskim z Ducha Uśmiech

A to jedna z moich ulubionych, pewnie z 10 razy tu wklejana, ale nie chce mi się sprawdzać wszystkiego:


Nikt tego nie wkleił dotąd. Ale chyba wszyscy to znają i wiedzą, że to jest kultowe. I jest kultowe nadal!:*
Odpowiedz
#89
I mnie się podoba ten brak akcji;-)

Zimbardo stwierdził, że Polacy to popaprańcy bo się nie uśmiechają.


http://wiadomosci.onet.pl/kraj/prof-zimb...cych/hwbfl
Odpowiedz
#90
Nie wiem o co mu chodzi, jest raczej na odwrót.

Z romantycznych scen chyba najbardziej lubię tę, gdy Robin strzela z łuku (gdzieś tak od drugiej minuty, bo nie wiem dlaczego nie skopiowało mi się od konkretnego zaznaczonego momentu...)

Odpowiedz
#91


Dawaj, Iwan, dawaj!
Odpowiedz
#92


Henri Charrierre i osąd własnego sumienia.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
#93
Patafil napisał(a):A to z kolei jedna z najbardziej debilnych scen, jakie widziałem. Konie są po prostu kuloodporne! Kurde, proszę sobie poczytać o wszystkich bitwach kawaleryjskich od zarania dziejów, i o tym, ile biednych koni ginęło...

A tu akurat masz rację.
Goście nawalają jakimś gatlingiem z mniej więcej wysokości 0,5 m nad ziemią. Jak to niby miało ominąć zwierzęta a trafić tylko jeźdźców to ja nie wiem. Ale jakby twórcy podeszli do tego realistycznie to War Horse nie zostałby określony mianem dramatu (bo nie byłoby tej ckliwej sceny kończącej), a federacje praw zwierząt domagałyby się wyjaśnień.
Odpowiedz
#94


Cały świat się śmiał! Ale co my tu mamy, tak na poważnie? Czyż nie metaforę sukcesu białego człowieka? Inne ludy rozumowały metoforycznie i symbolicznie, biały człowiek rozumował logicznie i konkretnie. Jeżeli ta scena wzbudza w nas, białasów, śmiech, to z czego i kogo tak naprawdę się śmiejemy? Pytanie do forumowych torzyszy lewackich...
Odpowiedz
#95
[COLOR="DarkOrange"][quote=białogłowa]Nie wiem o co mu chodzi, jest raczej na odwrót.

/QUOTE]

[/COLOR]Fakt lepiej się nie uśmiechać niż uśmiechać się głupio, vide Ameryka Szczęśliwy

Nie myślałam, że Sanok to takie piękne miasto.

https://www.youtube.com/watch?v=KuRcd0J92Qs
Odpowiedz
#96
https://www.youtube.com/watch?v=KuRcd0J92Qs
Odpowiedz
#97
Ten kadr jest świetny, a cały film ma mnóstwo świetnych scen. Od poczatku do końca przemyślany. Arcydzieło.





[Obrazek: Once%20Upon%20Restored.jpg]
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#98


A czy to ważne: Bach czy Mozart? Na tę imprezę każda muza pasuje! Ja bym se puścił moje kochane disco-polo. Duży uśmiech
Odpowiedz
#99
Rutger Hauer miał zaimprowizować kwestię jaką wypowiada w tej scenie.
Świetna. Super film. Najlepszy SF.


[Obrazek: rutger-hauer-blade-runner-roy-batty.jpg]
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Princess Bride, jest tam pełno ulubionych scen ale na początek ta: https://www.youtube.com/watch?v=GT0TBWg3C3k
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości