Chciałbym aby w tym wątku użytkownicy wklejali filmiki ze swoimi ulubionymi scenami i dłużej lub krócej napisali czemu akurat wybrali takie sceny.
Ja na początek zacznę od dwóch scen.
Jedna z filmu Blade Runner (nie, nie będzie to monolog Roya, bo ta scena jest tak genialna, że nawet nie ma po co o oczywistościach wspominać i o nich pisać :p ).
Będzie to scena przesłuchania Leona wraz z intro, które ją poprzedza.
Intro-dobrze wpasowana muzyka Vangelisa pasująca do widocznego futurystycznego miasta, wielkiego budynku przypominającego starożytny ziggurat i tego oka, w którym błyskają płomienie tegoż miasta. Tajemniczy i hipnotyzujący klimat.
Scena przesłuchania Leona zaraz po intro ocieka zaś klimatem noir, który lubię. Ciemne pomieszczenie, ubrany w garniak ala lata 30/40/50 przesłuchujący, unoszący się w powietrzu papierosowy dym.
Sama zaś scena to dobry dialog pomiędzy przesłuchującym a Leonem, gdzie świetnie ukazujące jest narastające napięcie skutkujące efektownym zakończeniem.
Druga zaś scena to scena z filmu 300. Film generalnie uważam za takiego lekkiego średniaka z dużą ilością źle podanego patosu, ale jedna scena utkwiła mi dobrze w pamięci.
To scena z Ephialtesem u Kserksesa.
Ephialtes-zdeformowany człowiek, któremu w przeciwieństwie do jemu podobnych udało się przeżyć i nie został skazany na śmierć przez własnego ojca, marzył o byciu wojownikiem. Niestety nie było mu to dane z powodu własnego kalectwa. Został odtrącony przez wodza Spartan. To człowiek od małego odtrącany i żyjący w cierpieniu. I w takiej chwili pojawia się Kserkses, "dobry bóg". Dobry bóg, który ukróci pasmo jego nieustającego cierpienia w zamian za zdradę. Ephialtes widząc przepych, kobiety i dobre słowo Kserksesa pochylającego się nad jego losem, czyli wszystkiego czego nawet namiastki w życiu nie zaznał, postanawia zdradzić Spartan.
To postać wyjątkowo tragiczna, odrzucony zdrajca pragnący uciec od swego ciągnącego się od urodzenia cierpienia.
Scena bardzo dobrze skonstruowana wizualnie. Dobrze dobrane słowa Kserksesa (jego mowa o okrutnych Spartanach i greckich bogach oraz własnej dobroci) oraz dobrze ukazany zachwyt Ephistalesa.
Opisana przeze mnie scena zaczyna się od 4:05
A tak przy okazji jak już jestem przy 300
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wyda...p?wi=86229
Ja na początek zacznę od dwóch scen.
Jedna z filmu Blade Runner (nie, nie będzie to monolog Roya, bo ta scena jest tak genialna, że nawet nie ma po co o oczywistościach wspominać i o nich pisać :p ).
Będzie to scena przesłuchania Leona wraz z intro, które ją poprzedza.
Intro-dobrze wpasowana muzyka Vangelisa pasująca do widocznego futurystycznego miasta, wielkiego budynku przypominającego starożytny ziggurat i tego oka, w którym błyskają płomienie tegoż miasta. Tajemniczy i hipnotyzujący klimat.
Scena przesłuchania Leona zaraz po intro ocieka zaś klimatem noir, który lubię. Ciemne pomieszczenie, ubrany w garniak ala lata 30/40/50 przesłuchujący, unoszący się w powietrzu papierosowy dym.
Sama zaś scena to dobry dialog pomiędzy przesłuchującym a Leonem, gdzie świetnie ukazujące jest narastające napięcie skutkujące efektownym zakończeniem.
Druga zaś scena to scena z filmu 300. Film generalnie uważam za takiego lekkiego średniaka z dużą ilością źle podanego patosu, ale jedna scena utkwiła mi dobrze w pamięci.
To scena z Ephialtesem u Kserksesa.
Ephialtes-zdeformowany człowiek, któremu w przeciwieństwie do jemu podobnych udało się przeżyć i nie został skazany na śmierć przez własnego ojca, marzył o byciu wojownikiem. Niestety nie było mu to dane z powodu własnego kalectwa. Został odtrącony przez wodza Spartan. To człowiek od małego odtrącany i żyjący w cierpieniu. I w takiej chwili pojawia się Kserkses, "dobry bóg". Dobry bóg, który ukróci pasmo jego nieustającego cierpienia w zamian za zdradę. Ephialtes widząc przepych, kobiety i dobre słowo Kserksesa pochylającego się nad jego losem, czyli wszystkiego czego nawet namiastki w życiu nie zaznał, postanawia zdradzić Spartan.
To postać wyjątkowo tragiczna, odrzucony zdrajca pragnący uciec od swego ciągnącego się od urodzenia cierpienia.
Scena bardzo dobrze skonstruowana wizualnie. Dobrze dobrane słowa Kserksesa (jego mowa o okrutnych Spartanach i greckich bogach oraz własnej dobroci) oraz dobrze ukazany zachwyt Ephistalesa.
Opisana przeze mnie scena zaczyna się od 4:05
A tak przy okazji jak już jestem przy 300
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wyda...p?wi=86229
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN