To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Żołnierze wyklęci
#41
Litwini zrobili o swoich świetny film.

Odpowiedz
#42
zefciu napisał(a):Tia, a Słońce wschodzi, więc efekt wydzierania serc jeńcom też jest.

Super argument... Między zabijaniem kolaborantów i wrogich żołnierzy a osłabieniem potencjału okupanta da się stwierdzić związek (mam nadzieję, że nie będziesz mi wmawiał, że to neutralne dla okupanta). Między wschodami Słońca a wydzieraniem serc jeńcom (co jest ponoć legendą, ale mniejsza z tym) związku nijak nie potrafię się dopatrzeć.

zefciu napisał(a):Co zebrali?

http://www.dobroni.pl/wojsko,armia-krajowa,10196

Rozumiem, że to Twoim zdaniem nic?

zefciu napisał(a):I dlaczego uważasz, że byśmy szprechali? Wyjaśnij, jakie wydarzenia by zaszły wtedy.

Wobec braku oporu wobec Ruskich zostalibyśmy potraktowani jak inne bratnie narody - z całym dobrodziejstwem inwentarza. Jakoś to Polska była najmniej "skomuszonym" krajem bloku sowieckiego, do którego podróż uznawano za wycieczkę.

Prawdopodobieństwo wyrwania się z bycia republiką sowiecką byłoby tym samym znacznie mniejsze.

zefciu napisał(a):Konferencje pokojowe mają na celu pokój, więc chyba nie trzeba.

Widocznie jednak trzeba, skoro okazało się, że interesy Polski są nieistotne, bo batiuszka Stalin chce to czy tamto.

Na marginesie: Demonizujesz partyzantkę, bo zabijali również Twoich braci w wierze? Trochę to niepoważne.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#43
Śmierć Szczurów napisał(a):Super argument... Między zabijaniem kolaborantów i wrogich żołnierzy a osłabieniem potencjału okupanta da się stwierdzić związek (mam nadzieję, że nie będziesz mi wmawiał, że to neutralne dla okupanta).
Rzeczywiście znaczenie tych działań dla ogólnej siły Armii Czerwonej było kluczowe.
Cytat:http://www.dobroni.pl/wojsko,armia-krajowa,10196

Rozumiem, że to Twoim zdaniem nic?
Ja mówię o czasach późniejszych - o tym co rzekomo zebrano po wojnie, gdy ostatnie oddziały były rozbijane.
Cytat:Wobec braku oporu wobec Ruskich zostalibyśmy potraktowani jak inne bratnie narody - z całym dobrodziejstwem inwentarza. Jakoś to Polska była najmniej "skomuszonym" krajem bloku sowieckiego, do którego podróż uznawano za wycieczkę.
Polska nadal jest jednym z najbardziej skomuszonych krajów tego bloku.
Cytat:Widocznie jednak trzeba, skoro okazało się, że interesy Polski są nieistotne, bo batiuszka Stalin chce to czy tamto.
A wcześniej tego nie wiedziano?
Cytat:Na marginesie: Demonizujesz partyzantkę, bo zabijali również Twoich braci w wierze? Trochę to niepoważne.
Bo zabijali moich braci w wierze tylko na podstawie klucza religijnego. Bo zabijali innych tylko na podstawie klucza narodowościowego.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#44
zefciu napisał(a):Rzeczywiście znaczenie tych działań dla ogólnej siły Armii Czerwonej było kluczowe.

No skoro inne działania nie były możliwe, to tak. Jeśli jedyne uszkodzenia samochodu wynikają z faktu, że ktoś w niego kopał, to te kopnięcia są kluczowe dla uszkodzeń samochodu. Nie rozumiem Twojego dylematu.

zefciu napisał(a):Ja mówię o czasach późniejszych - o tym co rzekomo zebrano po wojnie, gdy ostatnie oddziały były rozbijane.

Aha. No mówiłem przecież, że nie do końca wyszło, bo zostaliśmy zdradzeni, a mimo to wyszliśmy na tym lepiej niż inne bratnie narody.

zefciu napisał(a):Polska nadal jest jednym z najbardziej skomuszonych krajów tego bloku.

Teraz tak. Wtedy nie była. Względna wolność jaka panowała w komunistycznej Polsce bodaj nigdzie nie była tak duża. Zamordyzm mniejszy niż u innych bratnich narodów jest plusem.

zefciu napisał(a):A wcześniej tego nie wiedziano?

A wchodzisz w układy z ludźmi o których wiesz (nie tylko podejrzewasz czy przyjmujesz za możliwe), że Cię wyruchają przy pierwszej lepszej okazji? Widocznie nie wiedziano.

zefciu napisał(a):Bo zabijali moich braci w wierze tylko na podstawie klucza religijnego. Bo zabijali innych tylko na podstawie klucza narodowościowego.

Ciekawe. Na jakiej podstawie wysnuwasz wniosek, że osnową działalności partyzantki było powyższe?
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#45
Śmierć Szczurów napisał(a):No skoro inne działania nie były możliwe, to tak. Jeśli jedyne uszkodzenia samochodu wynikają z faktu, że ktoś w niego kopał, to te kopnięcia są kluczowe dla uszkodzeń samochodu. Nie rozumiem Twojego dylematu.
Zła analogia. Prawidłowa "samochód nie zdołał mnie przejechać, a wcześniej go porysowałem. Stąd wynika, że porysowanie samochodu było kluczowe dla tego, że nie mógł mnie przejechać".
Cytat:Aha. No mówiłem przecież, że nie do końca wyszło, bo zostaliśmy zdradzeni, a mimo to wyszliśmy na tym lepiej niż inne bratnie narody.
A jakbyśmy wyszli, jakby co po niektórzy mogli stawić opór polityczny?
Cytat:Teraz tak. Wtedy nie była.
Polska skomuszyła się dopiero po 89 roku?
Cytat:A wchodzisz w układy z ludźmi o których wiesz (nie tylko podejrzewasz czy przyjmujesz za możliwe), że Cię wyruchają przy pierwszej lepszej okazji? Widocznie nie wiedziano.
A miała Polska jakieś lepsze opcje u progu II w. ś?
Cytat:Ciekawe. Na jakiej podstawie wysnuwasz wniosek, że osnową działalności partyzantki było powyższe?
Nie osnową. Ale czyniono tak.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#46
zefciu napisał(a):Zła analogia. Prawidłowa "samochód nie zdołał mnie przejechać, a wcześniej go porysowałem. Stąd wynika, że porysowanie samochodu było kluczowe dla tego, że nie mógł mnie przejechać".

Hmm, nie dla Twojego pytania czy owe działania były kluczowe. W Twoim przykładzie domniemuje, że ów osobnik nie poprzestał na porysowaniu samochodu.Duży uśmiech

zefciu napisał(a):A jakbyśmy wyszli, jakby co po niektórzy mogli stawić opór polityczny?

Opór polityczny niepoparty siłą jak widać okazał się funta kłaków wart. Komuchów raczej nie przestraszyło gadanie o konieczności zabezpieczenia interesów Polski przez aliantów.

zefciu napisał(a):Polska skomuszyła się dopiero po 89 roku?

Nie. A ja coś takiego napisałem? Polska z niższego poziomu komunizmu wystartowała wolniej niż inne państwa z wyższego poziomu komunizmu, co jednak ma związek z wydarzeniami kompletnie niezwiązanymi z partyzantką, więc nie wiem po co powołujesz obecny poziom skomuszenia.

zefciu napisał(a):A miała Polska jakieś lepsze opcje u progu II w. ś?

Nie wiedziałem, że pewność bycia wyruchanym jest jakąś opcją. To dla mnie nowość. Zawsze uważałem, że jak mam do wyboru wpierdol albo wpierdol to nie mam wyboru.

zefciu napisał(a):Nie osnową. Ale czyniono tak.

Być może. Ale wtedy znowu wracamy do tego co pisałem o generalnej ocenie.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#47
Zaraz, zaraz!
Pomiędzy stwierdzeniami:
Cytat:Bo zabijali moich braci w wierze tylko na podstawie klucza religijnego. Bo zabijali innych tylko na podstawie klucza narodowościowego.
i
Cytat:Nie osnową. Ale czyniono tak.
zieje otchłań niemal sprzeczności.
w każdym razie są to twierdzenia z pewnością przeciwne.

Odpowiedz
#48
Zależy od interpretacji. Można też przyjąć (co też uczyniłem po przyznaniu, że to nie była osnowa działań partyzantki), że zdarzało się partyzantce zabijać ludzi tylko ze względu na ich religię czy narodowość, co jest możliwe.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#49
Śmierć Szczurów napisał(a):Hmm, nie dla Twojego pytania czy owe działania były kluczowe. W Twoim przykładzie domniemuje, że ów osobnik nie poprzestał na porysowaniu samochodu.Duży uśmiech
Poprzestał. Ale wierzy, że owo porysowanie życie mu uratowało.
Cytat:Opór polityczny niepoparty siłą jak widać okazał się funta kłaków wart.
A skąd to wiesz? Dlaczego uważasz, że ową względną wartość zawdzięczamy partyzantom, a nie rządzącym PRL-em?
Cytat:Nie. A ja coś takiego napisałem? Polska z niższego poziomu komunizmu wystartowała wolniej niż inne państwa z wyższego poziomu komunizmu
A co świadczy o tym niższym poziomie komunizmu?
Cytat:Nie wiedziałem, że pewność bycia wyruchanym jest jakąś opcją. To dla mnie nowość. Zawsze uważałem, że jak mam do wyboru wpierdol albo wpierdol to nie mam wyboru.
Trzeba było przez 20 lat jakkolwiek swoją siłę zabezpieczyć. Akurat państwo takie jak II RP na nic innego niż wpierdol w 39 liczyć nie mogło.
Cytat:Być może. Ale wtedy znowu wracamy do tego co pisałem o generalnej ocenie.
Generalna ocena jest taka, że ich działanie niczego Polsce nie dało, a przynajmniej nikt nie potrafi udowodnić, żeby tak było.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#50
zefciu napisał(a):Poprzestał. Ale wierzy, że owo porysowanie życie mu uratowało.

Jeśli kierowca nic nie zrobił, to widocznie tak było.

zefciu napisał(a):A skąd to wiesz? Dlaczego uważasz, że ową względną wartość zawdzięczamy partyzantom, a nie rządzącym PRL-em?

Bo nigdzie poza Polską ów efekt nie wystąpił. Wszędzie komunizm wkroczył pełną parą, tylko w Polsce w wersji trochę lżejszej. No jakiś powód to musiało mieć, a moskiewskie lizodupy gdyby były tak samodzielne i miały taką chęć mogły w liberalizacji przecież iść jeszcze dalej, a nie poszły. W tym świetle taki powód jest nieprawdopodobny.

zefciu napisał(a):A co świadczy o tym niższym poziomie komunizmu?

Nie żyłem wtedy (względnie nie żyłem w Polsce albo nie żyłem świadomie) więc nie sypnę przykładami z życia. Opieram się na książkach historyków stwierdzających większy zakres wolności, np. brak skołchozowania.

zefciu napisał(a):Trzeba było przez 20 lat jakkolwiek swoją siłę zabezpieczyć. Akurat państwo takie jak II RP na nic innego niż wpierdol w 39 liczyć nie mogło.

To teraz partyzantka ponosi już winę za zaniedbania międzywojnia?:8O:

zefciu napisał(a):Generalna ocena jest taka, że ich działanie niczego Polsce nie dało, a przynajmniej nikt nie potrafi udowodnić, żeby tak było.

Udowodnić nie, uprawdopodobnić tak.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#51
zefciu napisał(a):Proszę więc o wiarygodny scenariusz wydarzeń, które sprawiłyby, że działania o których mówimy przyniosłyby jakiś realny skutek.

Matko Kochano...
Cel był klarowny jak Chateu Petrus Pomerol po 10.000 zł za butelkę.
Znało go każde dziecko, powstał nawet wierszyk:

Truman, Truman, zrzuć ta bania,
bo tu nie do wytrzymania.


Żołnierze Wyklęci czekali na III wojnę światową i Andersa na białym koniu.
Odpowiedz
#52
Pisałem o tym, ale dla Zefcia ma to być niewiadome, więc będzie niewiadome in saecula saeculorum...
Jakieś dziwne go wzięło spanie, jak mawia poeta...

Odpowiedz
#53
idiota napisał(a):Pisałem o tym, ale dla Zefcia ma to być niewiadome, więc będzie niewiadome in saecula saeculorum...
Ja to doskonale wiem. Ale ocena pozytywna kogoś, kto wierzył w Andersa na białym koniu jakoś mi nie pasuje.
Cytat:Jakieś dziwne do wzięło spanie, jak mawia poeta...
Poeci się coś części mowy pogiglały.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#54
Bywa.
Mi nie pasuje wiele rzeczy, ale jakoś im nie odmawiam racji bytu.

Odpowiedz
#55
Danuta Siedzikówna ps. "Inka", nazwisko konspiracyjne – Danuta Obuchowicz (ur. 3 września 1928 we wsi Olchówka/Guszczewina k. Narewki, pow. Bielsk Podlaski, zamordowana 28 sierpnia 1946 w Gdańsku) – sanitariuszka 4. szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5 Wileńskiej Brygady AK. W 1946 w 1. szwadronie Brygady działającym na terenie Pomorza.
Życiorys

Była córką leśniczego i żołnierza armii Andersa, Wacława Siedzika (zmarłego w Teheranie w 1942) i Eugenii z Tymińskich h. Prus III (zamordowanej przez Gestapo we wrześniu 1943). Uczyła się w szkole powszechnej w Narewce, a podczas wojny w szkole sióstr salezjanek w Różanymstoku k. Dąbrowy Białostockiej. Po zamordowaniu przez gestapo jej matki, razem z siostrą Wiesławą wstąpiła do AK (przysięgę złożyła w grudniu 1943 lub na początku 1944), gdzie odbyła szkolenie medyczne. Po przejściu frontu podjęła pracę kancelistki w nadleśnictwie Hajnówka. Wraz z innymi pracownikami nadleśnictwa została w czerwcu 1945 aresztowana za współpracę z antykomunistycznym podziemiem przez grupę NKWD-UB (działającą z polecenia zastępcy szefa WUBP w Białymstoku, Eliasza Kotona). Została uwolniona z konwoju przez operujący na tym terenie patrol wileńskiej AK Stanisława Wołoncieja "Konusa" (podkomendnych "Łupaszki"), następnie jako sanitariuszka podjęła służbę w oddziale "Konusa", a potem w szwadronach por. Jana Mazura "Piasta" i por. Mariana Plucińskiego "Mścisława". Przez krótki czas jej przełożonym był także por. Leon Beynar "Nowina", zastępca "Łupaszki", znany później jako Paweł Jasienica. Danuta Siedzikówna przybrała wówczas pseudonim "Inka".
Na przełomie 1945/1946, zaopatrzona w dokumenty na nazwisko Danuta Obuchowicz, podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn w powiecie ostródzkim. Wczesną wiosną 1946 nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą "Żelaznym", dowódcą jednego ze szwadronów "Łupaszki". Po śmierci "Żelaznego", zabitego podczas obławy UB 24 czerwca 1946, została wysłana przez jego następcę, ppor. Olgierda Christę "Leszka" po zaopatrzenie medyczne do Gdańska i tam aresztowana przez UB rankiem 20 lipca 1946, a następnie umieszczona w pawilonie V więzienia w Gdańsku jako więzień specjalny. W śledztwie (kierowanym przez naczelnika Wydziału III WUBP w Gdańsku Jana Wołkowa i kierownika Wydziału Śledczego WUBP Józefa Bika) była bita i poniżana; mimo to odmówiła składania zeznań obciążających członków brygad wileńskich AK. Została skazana na śmierć 21 sierpnia przez sąd kierowany przez mjr. Adama Gajewskiego i zastrzelona przez dowódcę plutonu egzekucyjnego ppor. Franciszka Sawickiego 28 sierpnia 1946 wraz z Feliksem Selmanowiczem ps. Zagończyk, w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku. Według relacji przymusowego świadka egzekucji, ks. Mariana Prusaka, ostatnimi słowami "Inki" było: Niech żyje Polska! Niech żyje "Łupaszko"! Miejsce pochówku ciał nie jest znane.
Wizerunek w okresie powojennym

Oskarżenie było całkowicie absurdalne. Ince zarzucono osobisty udział w zastrzeleniu funkcjonariuszy UB i MO podczas starcia koło miejscowości Podjazy z oddziałem Łupaszki, a nawet wydawania rozkazów, pomimo że była jedynie sanitariuszką oddziału. Nie brano pod uwagę nawet jej wieku (była nieletnia). Rozbieżności w zakresie jej udziału w starciu pomiędzy partyzantami a UB i MO pojawiły się zresztą w zeznaniach samych milicjantów. Jedni zeznawali, że Inka strzelała i wydawała rozkazy inni że nie. Jeden z milicjantów przyznał nawet, że Inka udzieliła mu pierwszej pomocy, gdy został ranny. Ostatecznie nawet stalinowski sąd stwierdził, że Inka nie brała bezpośredniego udziału w zabójstwach. Mimo to wymierzył jej karę śmierci.
W dokumentach zachowanych w archiwum IPN znajduje się "Prośba o łaskę" do "Obywatela Prezydenta", czyli Bolesława Bieruta, napisana 3 sierpnia 1946 r. Została zredagowana przez obrońcę "Inki" z urzędu, Jana Chmielowskiego. Pisana jest w pierwszej osobie ("Ja, Danuta Siedzikówna"). Nie została jednak podpisana przez "Inkę", tylko przez Chmielowskiego. "Inka" odmówiła, ponieważ w tekście Chmielowski pisał o jej kolegach z oddziału jako o "bandzie". W grypsie do sióstr Mikołajewskich z Gdańska, krótko przed śmiercią, "Inka" napisała: Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba. Po śmierci rodziców babcia była jej szczególnie bliska, opiekowała się jej siostrami: Wiesią i Irenką.
Prokuratorzy IPN postawili przed sądem byłego prokuratora wojskowego Wacława Krzyżanowskiego (który oskarżał "Inkę" i żądał dla niej kary śmierci), oskarżając go o udział w komunistycznej zbrodni sądowej; został on jednak uniewinniony w sądzie II instancji. Mimo kasacji wyroku na Siedzikównie, do dziś nie został skazany.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#56
Cytat:Zresztą, tak jak wspomniałem - inter arma silent leges. Mordowanie sowieckich kolaborantów (Polaków, Żydów czy Chińczyków z pochodzenia) było jak najbardziej usprawiedliwione, a wręcz pożądane w tamtym okresie.
zgadza sie, ale przy takim podejsciu, nie mozna miec pretensji, ze ruscy strzelali w leb oficerom w katyniu, bo dzialali z takich samych pobudek co partyzanci - czyli zabezpieczyc sie przed donoscielami i potencjalnymi szkodnikami, szczegolnie ze zachodzily przeslanki, ze polscy oficerowie wspolpracowali z niemcami, no bo jakim cudem przezyli okupacje niemiecka?

pisze o tym, bo bawi mnie hipkryzja, ze strzal w tyl glowy podczas egzekucji w lesie szesciu partyzantow przeciwko dwom konwojentom pocztowym byl ok, natomiast takie samo postepowanie ruskich w katyniu bylo i jest pietnowane jako akt najwyzszego bestialstwa, a roznilo sie to tylko tym, ze ruscy egzekucje mieli lepiej zorganizowane
Odpowiedz
#57
Jesteś potwornym debilem niestety.
Raz, że w tamtym czasie ZSRR nie prowadził z polska wojny, a dwa, że tak rozstrzeliwać jeńców nie wolno nawet w czasie wojny.

Odpowiedz
#58
nie wiem o czym piszesz

katyn to 1943r - zsrr byl w stanie wojny z polska, no jeszcze zalezy jak patrzec, bo polski na mapie nie bylo, wiec przy takim zalozeniu, zsrr nie prowadzila wojny z polska.

co do prowadzenia wojny i regul - ''walka o prawa czlowieka'' w czasie pokoju jest pedalska i lewacka, natomiast w czasie wojny jest juz fajna i potrzebna?

egzekucje nastepowaly po wydarzeniach z lat ''1945-1947'' - gosc ktory zabil x czy xx ludzi [milicjantow, pocztowcow, sklepikarzy itp] nie zasluguje na kulke w leb? kulke w leb dostalby niezaleznie, czy aparat komunsityczny czy, ultraliberalni wywodzacy sie z cywilizacji lacinskiej, korwinowcy doszliby do wladzy.


sytuacja w tamtym czasie, ktora mozna przyblizyc w wspolczesnych realiach wygladalaby tak

xxx kibicow chcialaby obalic rzad tuska. w dzien siedzieliby w lesie, a w nocy atakowaliby posterunki III RP, konwojentow, poczty, sklepy. tusk wydzieliby czesc wojska i policji do lapania tych ''lesnych band'', po zlapaniu ich dostaliby wyroki conajmniej takie jak breivik lub kulka w leb. kaczynski gadalby, ze faszystowski rzad tuska poluje na patriotow.
Odpowiedz
#59
byczydzien napisał(a):katyn to 1943r - zsrr byl w stanie wojny z polska, no jeszcze zalezy jak patrzec, bo polski na mapie nie bylo, wiec przy takim zalozeniu, zsrr nie prowadzila wojny z polska.

Katyń to 1940 r. a nie 1943. Nie wiem skąd Ci to przyszło do mądrej głowy...?

No i fajnie by było, gdybyś zaczął pisać po polsku.
Odpowiedz
#60
Nie wiesz o czym piszesz.

Jak nie było Polski, to i nie było z kim być w stanie wojny, to raz, a dwa, że zagłada katyńska miała miejsce w 1940 roku.

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości