[Machefi]

No i proszę - Machefi otwarcie stwierdził właśnie, że jestem bandytą, bo mam działalność.

To nie stwierdziłem tylko ty. Ja zadałem ciąg pytań, a Zefciu kluczy i odwraca kota ogonem tak, że już się zwierzakowi w głowie kręci. Jeśli masz działalność jesteś przedsiębiorcą, jako przedsiębiorca nie jesteś pracownikiem, nawet jeśli to działalność jednoosobowa, więc stwierdzenie "Sam jestem pracownikiem. Więc Ty mnie w spokoju zostaw." jest z gruntu fałszywe. W dodatku wypowiedziane po to, by wtrącać się w sprawy pracowników, którym Zefciu nie jest.

A mieć jej nie powinienem (co Machefi najwidoczniej widzi prozorliwymi oczyma).

Zefciu znów usiłuje błysnąć umiejętnością czytania, niestety czyta bez zrozumienia. Wyraźnie napisałem: "zdecyduj się kim chcesz być i odpowiednio do tego zawieraj umowy".

Ja się drogi Machefi zdecydowałem kim chcę być, odpowiednią umowę zawarłem, a ty się odpierdol.

Czyli pracownikiem nie jesteś, odpierdol się od nich, to oni odpierdolą się od ciebie. Macie różne interesy, wręcz sprzeczne, a ty śmiesz się podszywać pod nich.

Jak uważasz, że jestem bandytą, to na mnie donieś.

Nic nie uważam, poza tym, że jesteś krętacz, albo podatkowy, albo forumowy, wybierz która opcja lepiej cię opisuje.

[zefciu]

Czyli pracownikiem nie jesteś, odpierdol się od nich, to oni odpierdolą się od ciebie. Macie różne interesy, wręcz sprzeczne, a ty śmiesz się podszywać pod nich.

Zgodnie z tym do czego dążą różni Wasi koledzy z różnych partii i związków niedługo nie będę miał tego wyboru i będę pracownikiem. Nie napisałem, że mam prawo reprezentować Gocka, tylko że Gocek (który tak samo nie może się zdecydować, czy ja jestem pracownikiem, jak wcześniej nie mógł się zdecydować, czy Bill Gates jest kapitalistą) nie ma prawa reprezentować mnie.

[Łoś]

Zgodnie z tym do czego dążą różni Wasi koledzy z różnych partii i związków niedługo nie będę miał tego wyboru i będę pracownikiem. Nie napisałem, że mam prawo reprezentować Gocka, tylko że Gocek (który tak samo nie może się zdecydować, czy ja jestem pracownikiem, jak wcześniej nie mógł się zdecydować, czy Bill Gates jest kapitalistą) nie ma prawa reprezentować mnie.

:lol2:, przecież to nie ja decyduję, czy jesteś pracownikiem, czy pracodawcą...

[Machefi]

Nie wiem do czego dążą "koledzy" z partii i związków, bo do żadnych nie należę, ergo nie mam takich kolegów.

niedługo nie będę miał tego wyboru i będę pracownikiem.

Można jakiś cytat, albo link, abym nie musiał być zdany na to, co Zefciu zrozumiał z tego, bo na razie znam jedynie Twoją interpretację. Z dotychczasowego doświadczenia wiem, że potrafi ona sporo odbiegać od interpretowanego przez Ciebie tekstu, a wręcz być z nim sprzeczna.

]Gocek (który tak samo nie może się zdecydować, czy ja jestem pracownikiem

Skoro sam nie możesz się zdecydować czy jesteś jednak pracownikiem czy przedsiębiorcą, to się nie dziw, że ktoś inny za ciebie nie potrafi.

[zefciu]

:lol2:, przecież to nie ja decyduję, czy jesteś pracownikiem, czy pracodawcą...

Jak to nie Ty? A kto stanowi prawo w tym kraju, jak nie Naród? Nie głosujesz?

Nie wiem do czego dążą "koledzy" z partii i związków, bo do żadnych nie należę, ergo nie mam takich kolegów.

To po co te wycieczki nt. rzekomego lamania prawa przeze mnie.

Skoro sam nie możesz się zdecydować czy jesteś jednak pracownikiem czy przedsiębiorcą, to się nie dziw, że ktoś inny za ciebie nie potrafi.

W przeciwieństwie do gocków nie dzielę ludzi na hermetyczne grupy według z dupy wyjętych kryteriów. Granica między przedsiębiorcą i pracownikiem jest de facto płynna.

[Łoś]

Jak to nie Ty? A kto stanowi prawo w tym kraju, jak nie Naród? Nie głosujesz?

Naród stanowi prawo w tym kraju? WOW. Demokracja bezpośrednia

[Machefi]

Jak to nie Ty?

Oczywiście, że nie Gocek, ani nawet naród, czy jego przedstawiciele poprzez stanowienie prawa. Prawo określa jedynie obowiązki i prawa pracownika oraz przedsiębiorcy. Natomiast każdy sam sobie określa, który zestaw praw i obowiązków bardziej mu odpowiada i odpowiednio do tego podpisuje umowy. To nie ma nic wspólnego z tym co chyba chciałby Zefciu, że wybiera sobie jakie obowiązki i prawa chce mieć czyli tworzy własny zestaw, a następnie dla niepoznaki określa ten zestaw dla zmyłki tak samo jak inny standardowy zestaw.

To po co te wycieczki nt. rzekomego lamania prawa przeze mnie.

Ponieważ sam je prowokujesz, określasz się jako pracownik, potem jako prowadzący działalność, a więc de jure przedsiębiorca.

Granica między przedsiębiorcą i pracownikiem jest de facto płynna.

Tak ci się tylko wydaje.
Rozumiem, że nie otrzymam namiarów na to, co Zefcia tak niepokoi?

[zefciu]

Natomiast każdy sam sobie określa, który zestaw praw i obowiązków bardziej mu odpowiada

To ja wybieram zestaw prezydencki.

To nie ma nic wspólnego z tym co chyba chciałby Zefciu, że wybiera sobie jakie obowiązki i prawa chce mieć czyli tworzy własny zestaw, a następnie dla niepoznaki określa ten zestaw dla zmyłki tak samo jak inny standardowy zestaw.

A nie mogą mieć wszyscy jednakowych praw?

Tak ci się tylko wydaje.

To uzasadnij? Może Tobie się uda, bo Gocek miał wyjaśnić, jaka jest ta różnica, ale się zakręcił. Podaj mi swoje ścisłe definicje tych dwóch pojęć.

Rozumiem, że nie otrzymam namiarów na to, co Zefcia tak niepokoi?

Stopień zaniepokojenia zefcia wysiłkami socjaluchów jest niewielki. Więc przysłówek "tak" jest nie na miejscu.

[Łoś]

To uzasadnij? Może Tobie się uda, bo Gocek miał wyjaśnić, jaka jest ta różnica, ale się zakręcił. Podaj mi swoje ścisłe definicje tych dwóch pojęć.
Stopień zaniepokojenia zefcia wysiłkami socjaluchów jest niewielki. Więc przysłówek "tak" jest nie na miejscu.

Jedyną osobą która się w zagadnieniu zakręciła, jest Zefciu, który co dostrzegł Machefi, odwraca kota ogonem. Można się do tego przyzwyczaić.

Kodeks pracy

Art. 2. [Definicja pracownika] Pracownikiem jest osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę.
Art. 3. [Definicja pracodawcy] Pracodawcą jest jednostka organizacyjna, choćby nie posiadała osobowości prawnej, a także osoba fizyczna, jeżeli zatrudniają one pracowników.
Art. 31. [Czynności z zakresu prawa pracy] § 1. Za pracodawcę będącego jednostką organizacyjną czynności w sprawach z zakresu prawa pracy dokonuje osoba lub organ zarządzający tą jednostką albo inna wyznaczona do tego osoba.
§ 2. Przepis § 1 stosuje się odpowiednio do pracodawcy będącego osobą fizyczną, jeżeli nie dokonuje on osobiście czynności, o których mowa w tym przepisie.

Art. 22. [Definicja stosunku pracy] § 1. Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.
§ 11. Zatrudnienie w warunkach określonych w § 1 jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy.
§ 12. Nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy, określonych w § 1.

[zefciu]

O kurde! Gocek - umiesz wkleić fragment z kodeksu. Jesteś naprawdę genialny! Nie spodziewałem się, że jesteś w ogóle zdolny do takiego wysiłku intelektualnego!

Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.

Dobrze - jak precyzyjnie muszą być określone ten czas i miejsce?

1. Czy fakt, że zamówiłem w sklepie kanapę i mam ją otrzymać w określonym miejscu czyni ze sklepu (załóżmy, że sklep jest jednoosobową działalnością) pracownika i zmusza mnie do zawarcia z nim umowy o pracę?
   
2. Czy jeśli mam labilny czas pracy (np. mogę przyjść do pracy 2h później i wyjść 2h później), to już nie jestem pracownikiem?
   
3. Czy jeśli mogę parę trzy dni pracować zdalnie, a na dwa przyjść do biura, to już nie jestem pracownikiem?
   

[Łoś]

O kurde! Gocek - umiesz wkleić fragment z kodeksu. Jesteś naprawdę genialny! Nie spodziewałem się, że jesteś w ogóle zdolny do takiego wysiłku intelektualnego!

10/10

[zefciu]

10/10

No i proszę. Gocek na pytania nie umie odpowiedzieć. A Ty Machefi? Zakwalifikujesz w sposób precyzyjny moje przykłady?

[Machefi]

A nie mogą mieć wszyscy jednakowych praw?

Mogą jeśli tak zmajstrujemy prawo, np. dać dzieciakom prawa wyborcze, wszyscy są emerytami bo limit wieku i stażu to dyskryminacja, można tak jeszcze długo. Z prawami są związane obowiązki oraz spełnianie narzuconych dla tych praw standardów. Aby jechać samochodem można nie mieć prawa jazdy aby prowadzić samochód prawo jazdy jest wymagane. Przy czym posiadanie prawa jazdy jest jedynie potwierdzeniem umiejętności, jeśli są wątpliwości co do nich może być odebrane.

To uzasadnij? Może Tobie się uda, bo Gocek miał wyjaśnić, jaka jest ta różnica, ale się zakręcił.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Pracownik
Tu jest to bardzo jasno napisane kim jest pracownik - czegoś nie rozumiesz, pytaj. Tylko potraktuj tekst całościowo, bez wyrywania pojedynczych zdań z kontekstu.

Stopień zaniepokojenia zefcia wysiłkami socjaluchów jest niewielki. Więc przysłówek "tak" jest nie na miejscu.

To sobie go pomiń i odpowiedz na pytanie.

[zefciu]

wszyscy są emerytami bo limit wieku i stażu to dyskryminacja

Oczywiście pomysł, że emerytura to sprawa umowy między obywatelem i funduszem emerytalnym w ogóle Ci do głowy nie przychodzi. Bo i po co? ,

można tak jeszcze długo

Właśnie nie można długo. Istnieje pewien zakres spraw, który musi być regulowany przez państwo. Poza tym można zdać się na dobrowolne umowy.

Aby jechać samochodem można nie mieć prawa jazdy aby prowadzić samochód prawo jazdy jest wymagane. Przy czym posiadanie prawa jazdy jest jedynie potwierdzeniem umiejętności, jeśli są wątpliwości co do nich może być odebrane.

Z cyklu banał na dziś... A co w krajach, gdzie tego świstka nie wymagają?

Tu jest to bardzo jasno napisane kim jest pracownik - czegoś nie rozumiesz, pytaj. Tylko potraktuj tekst całościowo, bez wyrywania pojedynczych zdań z kontekstu.

Przecież zapytałem. Przedstawiłem trzy przykłady sytuacji. Proszę wyjaśnić, kiedy mamy do czynienia ze stosunkiem pracy, a kiedy nie.

To sobie go pomiń i odpowiedz na pytanie.

Niepokoi mnie minimalnie, że są ludzie, którzy chcą mnie uszczęśliwiać na siłę za moje pieniądze.

[Machefi]

O kurde! Gocek - umiesz wkleić fragment z kodeksu. Jesteś naprawdę genialny! Nie spodziewałem się, że jesteś w ogóle zdolny do takiego wysiłku intelektualnego!

Zefciu natomiast nie umiego przeczytać a już napewno zrozumieć i trzeba mu proste rzeczy tłumaczyć. Bierz tekst całościowo, skupiłeś się na czsie a pominąłeś zupełnie kwestię kierownictwa "pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem" dalej możecie określić, że pracujesz sobie w domu ale to pracodawca o tym decyduje, a nie ty.

Dobrze - jak precyzyjnie muszą być określone ten czas i miejsce?

nieistotne ponieważ:

Czy fakt, że zamówiłem w sklepie kanapę i mam ją otrzymać w określonym miejscu czyni ze sklepu (załóżmy, że sklep jest jednoosobową działalnością) pracownika i zmusza mnie do zawarcia z nim umowy o pracę?

Nie będziesz kierował robiącymi kanape, jesteś więc klientem zamawiającym określony towar na oreślony czas, reszta cię nie obchodzi.

Czy jeśli mam labilny czas pracy (np. mogę przyjść do pracy 2h później i wyjść 2h później), to już nie jestem pracownikiem?
Czy jeśli mogę parę trzy dni pracować zdalnie, a na dwa przyjść do biura, to już nie jestem pracownikiem?

Po co chodzisz do biura? Czy nie po to, aby pracodawca mógł kontrolować twoją pracę i nią kierować, czy może jest to twoje biuro i wolisz w nim pracować, bo w domu nie masz odpowiednich warunków i nie masz nad sobą żadnego kierownika?

[zefciu]

Nie będziesz kierował robiącymi kanape

Co to znaczy, że nie będę nim kierował?

jesteś więc klientem zamawiającym określony towar na oreślony czas, reszta cię nie obchodzi.

Przedstaw mi przykład pracownika, bo w tej sytuacji, to poza wdrażanymi do zawodu stażystami, których trzeba prowadzić za rączkę, w ogóle nie ma pracowników.

Po co chodzisz do biura?

Żeby z kolegami wypić kawę w przerwach w pracy

Czy nie po to, aby pracodawca mógł kontrolować twoją pracę i nią kierować

Nie, nie po to. Nie pamiętam, kiedy mój pracodawca ostatnio mi zaglądał przez ramię na kod.

[Machefi]

Oczywiście pomysł, że emerytura to sprawa umowy między obywatelem i funduszem emerytalnym

Oczywiście że nie. Od takich umów to są towarzystwa ubezpieczeniowe, zawierasz polisę na życi i dożycie (do określonego wieku lub przeżycie iluś lat) i w zależności od tego otrzymujesz umowę określającą twoje prawa i obowiązki (wielkość składki). Nie myl tego z emeryturą, bo to nie to samo.

Istnieje pewien zakres spraw, który musi być regulowany przez państwo.

Tu się zgadzamy, nie zgadzamy się jaki ma być ten zakres.

A co w krajach, gdzie tego świstka nie wymagają?

To się do nich przeprowadź zamiast twierdzić że u nas nie wymagają w związku z czym nie łamiesz podobno prawa. Znów kręcisz, a właściwie nigdy nie przestałeś. Zlituje się w końcu nad tym kotem.

Niepokoi mnie minimalnie, że są ludzie, którzy chcą mnie uszczęśliwiać na siłę za moje pieniądze.

Standardowa wypowiedź Zefcia. Na pytanie co go niepokoi odpowiada w jakim stopniu go to niepokoi. W dodatku o ile wcześniej pomstował, że ktoś mu się w życie wpierdala, to teraz usiłuje sugerować, że go to w zasadzie nie rusza.:p
Oczywiście na swoje pytania żądasz i dostajesz odpowiedzi. Nie wiem czy dalej mam traktować Cię poważnie.

[zefciu]

W dodatku o ile wcześniej pomstował, że ktoś mu się w życie wpierdala, to teraz usiłuje sugerować, że go to w zasadzie nie rusza.:p

A co mnie obchodzić gadanie Gocka? On sam niewiele może.

Oczywiście na swoje pytania żądasz i dostajesz odpowiedzi.

Napisał Machefi w poście, w którym zignorował pytania z poprzedniego.

[Machefi]

Ponieważ nie otrzymałem odpowiedzi na pytania zadane już dość dawno temu, nie czuje się w obowiązku odpowiadać na pytania kolejne twoje pytanie, a już w szczególności na takie których nie zdążyłem przeczytać przed napisaniem swojego postu, w końcu odstępy czasowe pomiędzy postami mówią same za siebie. Rozumiem, że mam cię traktować niepoważnie.

[zefciu]

Ponieważ nie otrzymałem odpowiedzi na pytania zadane już dość dawno temu

Jakie konkretnie?

nie czuje się w obowiązku odpowiadać na pytania kolejne twoje pytanie

Aha - czyli Ty, Machefi też nie umiesz podobnie jak Gocek podać ścisłego sposobu odróżniania pracowników od przedsiębiorców.