zefciu napisał(a):System erystyczny jest szczelny. Mamy słowo "neoliberalizm" tak zdefiniowane, aby mogło znaczyć wszystko (taka "myślozbrodnia"). No i mamy Autorytet, żeby jak ktoś stwierdzi, że cesarz chodzi z gołą dupą, a "neoliberalizm" nic nie znaczy można mu było odeprzeć "zamknij się, głupi jesteś i nie rozumiesz niuansów w wypowiedziach Autorytetu".Neoliberalizm nie oznacza wszystkiego, podobnie jak socjalizm, liberalizm czy faszyzm i każda inna doktryna, nie oznacza wszystkiego, to po pierwsze.
Po drugie, ciekawy termin ukułeś, tj. "myślozbrodnia", tutaj możesz podpiąć wszystko co Tobie nie odpowiada i teoretycznie załatwić sprawę.
Po trzecie, autorytety, specjaliści, ludzie nauki są faktem i odwoływanie się do ich wniosków, opisów, refleksji, wyników badań jest bardziej zasadne, niż do "myślozbrodni" Zefcia, tak ja uważam.
Nie twierdzę, że jakiś profesor jest wyrocznią, lecz twierdzę, że dla mnie, w danej dziedzinie, stanowi źródło rzetelniejszej wiedzy i jest wiarygodniejszy, do tego lepiej sprawę uzasadnia, przejrzyściej przedstawia poglądy, niż określony użytkownik ateista.pl, który wyzywa oponentów ideologicznych, przy średnio co drugiej wypowiedzi i prezentuje postawę "omnibusa".
Dla jednych autorytetem może być Kazik spod budki z piwem, dla innych ceniony, praktykujący naukowiec, czy zresztą ktokolwiek. Na wszystkim się nie znamy, więc odwołujemy się do wyników pracy i przemyśleń różnych specjalistów, aby sobie pomóc przy własnych rozważaniach, czy wesprzeć własne wnioski. Przy okazji dla mnie autorytetami są również Hayek, czy Mises, dlatego, że w pewnych (np: idealnych) warunkach opisują trudne do zakwestionowania, prawidła rzeczywistości.
I nie zacietrzewiam się, że wszystko, co liberalne to zło. Dla mnie byłby to przykład intelektualnej głupoty. Różne doktryny polityczne, ekonomiczne mają swoje pozytywne i negatywne strony, dla różnych podmiotów, co jest zresztą truizmem.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL