To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pomnik Becka
#1
Kto jest winny katastrofy wrześniowej 1939 roku, największej chyba w wymiarze strategicznym, klęski w historii Polski? Tak jest. Winnym tego stanu rzeczy jest reakcyjna elita rządząca wtedy Polską, ze szczególnym uwzględnieniem ministra Becka. Sanacyjna klika, skrajnie nieudolna, zapatrzona w siebie i w swoje rzekomo wielkie na świecie znaczenie, ignorując interes narodowy, kierowała się jedynie wąsko pojmowanym interesem środowiskowym. Tenże interes nakazał im, w celu obrony przez agresją wrogiego, totalitarnego mocarstwa, odwiecznego wroga Polski i Polaków, szukać egzotycznych, księżycowych sojuszy ze zdegenerowanymi elitami Francji i Anglii, zamiast oprzeć się na i zawrzeć trwałą niezłomną przyjaźń z wysuwającym rękę do zgody, życzliwie nastawionym sąsiadem. Sąsiadem, którego Beck i jego klika, z nieracjonalnych i emocjonalnych powodów, nienawidziła i jego szczerze wyciągniętą do zgody prawicę – ukąsiła.
Sąsiad ów zatem, w nieutulonym żalu, zamiast zawrzeć niezłomny sojusz z Polską i w tym sojuszu zgnieść wrogie totalitarne mocarstwo, na którym to zawarciu i zgnieceniu zależało mu jak na niczym innym na świecie, odzyskując dla Polski jej pradawne, utracone przed wiekami tereny, został, wbrew swojej woli i z prawdziwą przykrością, zmuszony do zawarcia układu z owym mocarstwem, przez co Polska została osamotniona, podbita i zniszczona. A zdradzieckie i zdegenerowane elity Zachodu, na które tak liczył Beck, nie kiwnęły nawet palcem. Wszystko to wina Becka i jego kamaryli.

Pomnik Becka cz I
Pomnik Becka cz II
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#2
Bardzo dobry tekst.
Mam tylko jedna watpliwosc :
Mozliwosc uzyskania Lwowa- O ile dobrze pamietam; zarowno Sowieci jak i Brytyjczycy poslogiwlali sie mapa na ktorej linia Curzona przebiegala na zachod od Lwowa (pisal o tym Davis)

I pytanie: Uzyles sformulowania "znaczna część tych strat była spowodowana nieszczęsną akcją „Burza” a zwłaszcza Powstaniem Warszawskim"
Chetnie zobaczlbym jakies zestawienie liczb dotyczace "akcji burza", bo zwyczjowe 200000 dla Powstania Warszawskiego" to jedynie 3 procent. Nawet jesli w akcji "Burza" zgineloby kolejne 200000 nie stanowiloby to "znacznej czesci".
Odpowiedz
#3
Temat-rzeka.
Piłsudski miał rację, kiedy mówił, że wolna Polska ma 20 lat na wzmocnienie się, bo zarówno Sowiety jak i Niemcy w tym czasie odbudują się i wrócą do tego, co umieją najlepiej - ekspansji i zaboru (pomylił się o 1 rok).
Prowadzenie polityki zagranicznej w warunkach obustronnego zagrożenia, dodatkowo nie mając atutów gospodarczych było karkołomne.
Oczywiście można snuć dywagacje, czy nie lepiej byłoby iść drogą czeską lub węgierską i jakie to dałoby rezultaty, ale wystarczy przeczytać Mein Kampf, żeby zrozumieć, że niemiecka organiczna nienawiść do Polski była silniejsza niż pragmatyzm (bezsensowne z punktu widzenia zasobów niszczenie pokonanej po powstaniu Warszawy!!!).
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#4
Mam uwagę do tabelki z "rzetelnym" wyliczeniem potencjałów mocarstw w 1939 roku.
Coś ten ZSRR za słabo oszacowany, szczególnie jeśli chodzi o potencjał militarny. Z tabelki wynika, że Germania und Italia były w sumie nieco potężniejsze od Sowietów!

Boki zrywać! Duży uśmiech

Samo przesłanie eseju Pilastra jest, moim zdaniem, poprawne. Założenia Zychowicza są głupawe, gdyż lekceważy on właśnie ów niedoceniany potencjał ZSRR.
Na wieść o zawarciu Paktu Ribbentrop-Beck Stalin nie czekałby nie wiadomo na co, tylko w stosownym momencie zaatakowałby Polskę gigantycznymi armiami lotniczo-szturmowymi, pancernymi i piechotą zmotoryzowaną. Na nasze tyły zrzucono by co najmniej sto tysięcy spadochroniarzy i wiele jednostek specjalnych. Za pierwszą falą wojsk nadeszłaby druga, potem trzecia (takie były plany na wypadek wojny ZSRR z zachodnimi sąsiadami), a za nimi całe dywizje NKWD, które zaprowadzałyby "stabilizację" na zdobytych terenach. Jednocześnie Armia Czerwona prewencyjnie uderzyłaby na Rumunię i odcięła Hitlera od ropy naftowej. Europa Środkowa w kilka tygodni znalazłaby się pod radzieckim panowaniem.

A UK i Francja? Pewnie po cichu pomagałyby Hitlerowi w obronie Hamburga, czy tam Monachium.
Albo też słałyby Stalinowi depesze gratulacyjne z okazji "zaprowadzenia porządku w zapalnym punkcie Europy". Uśmiech

Jedynym wyjściem dla Polski było zrobienie tego samego, co władze zrobiły w roku 1939, tylko, że lepiej.
Podstawowym błędem była obrona granic, obszary nadgraniczne należało oddać prawie bez walki (tylko oddziały osłonowe) i skoncentrować się w głębi kraju. Ostatnie pół roku pokoju należało wykorzystać do budowy podwójnego "kręgu" umocnień "zaczepionego" o naturalne przeszkody (wzgórza, bagna, rzeki, lasy plus niektóre miasta). Nie musiałaby to być potężna i kosztowna "linia Maginota", wystarczyłyby ziemianki, drewniane umocnienia, okopy z transzejami i w newralgicznych miejscach żelbetowe bunkry. Większość prac wykonaliby żołnierze, których wówczas nie brakowało, większość umocnień można było wykonać saperkami i siekierami. Uśmiech
Na Armię Czerwoną byłoby to mało, ale na Wehrmacht z 1939 wystarczyłoby w zupełności. A przecież, zgodnie z planem Stalina to Hitler miał pierwszy zaatakować, żeby wziąć na siebie odium odpowiedzialności za wywołanie światowej pożogi.

"Linia Rydza" (pomarańczowe linie) powinna wyglądać mniej więcej tak:
[Obrazek: sept39.jpg]

Korzyści: po pierwsze Wehrmacht straciłby przewagę zaskoczenia. Po drugie, lekkie czołgi z lat trzydziestych to nie były cudowne maszyny, nawet współczesne czołgi źle znoszą dłuższą jazdę w terenie, a co dopiero tamte. Pewnie co czwarty z nich nawet nie dojechałby do "linii". Po trzecie, Luftwaffe mogło działać tylko przy dobrej pogodzie, a taka, niestety utrzymywała się na początku września, ale potem już nie. Bez wymienionych przewag Niemcy nie przełamaliby "linii", bo nawet o przełamywaniu nie myśleli (co innego Stalin).
Ostatecznie Armia Czerwona wkroczyłaby na Kresy (albo i nie, zauważmy, że wkroczyła dopiero 17 września, gdy Niemcy okrążali już Warszawę), ale raczej nie atakowałaby Polaków za "linią", tylko zajęła co się da, przecież Stalin nie chciał uchodzić za agresora, tylko za wyzwoliciela Ukraińców i Białorusinów.

Efekt byłby taki, że większość obszaru RP byłaby przed zimą okupowana, ale znaczna część pozostałaby pod kontrolą Rządu (podobnie los spotkał Serbię podczas I Wojny).
Anglia i Francja toczyłyby w tym czasie "siedzącą wojnę" z Niemcami i kiedyś tam musiałyby rozpocząć wojnę prawdziwą, albo przynajmniej usilnie naciskać na rozwiązanie dyplomatyczne.
Słabnące Niemcy z kolei miałyby do wyboru: rozpaczliwy szturm na fanatycznie się broniących Polaków (słabo by im to poszło, bo wiadomo, że w samym Wrześniu zużyli zdecydowaną większość zgromadzonego na cel wojny zaopatrzenia), albo wołanie o pokój. Być może generalicja zdecydowałaby się na zamach stanu i obalenie Firera i jego ekipy.
Natomiast Stalin spokojnie zająłby Litwę, Łotwę i Estonię oraz Besarabię. Trudno powiedzieć co zrobiłby dalej, ale uwaga: na pewno nie zostałby sojusznikiem Zachodu! Byłaby nim walcząca Polska.

Nie rozumiem pilastrowego uprzedzenia wobec Powstania Warszawskiego. Przecież sam słusznie pisze:
Cytat:Polską racją stanu przed i w trakcie II wojny była właśnie jak najbardziej widoczna i hałaśliwa walka z Niemcami.
Odpowiedz
#5
Zaraz będzie śpiewka o "Starych, popsutych czołgach, co się paliły jak zapałki"...

Odpowiedz
#6
I co ta analiza daje? Ja bym wolał wiedzieć kto według wzorów odpowiada za zamach terrorystyczny w Smoleńsku i śmierć Prezydenta Polski Oczko
Odpowiedz
#7
Mollarii napisał(a):Mozliwosc uzyskania Lwowa- O ile dobrze pamietam; zarowno Sowieci jak i Brytyjczycy poslogiwlali sie mapa na ktorej linia Curzona przebiegala na zachod od Lwowa (pisal o tym Davis)

Linia Curzona oryginalnie dotyczyła ziem byłego zaboru rosyjskiego i okolicami Lwowa się nie zajmowała. Przedłużano ją potem w Galicji na różne sposoby, w tym także pozostawiające Lwów po polskiej stronie. Było to do ugrania nawet jeszcze w 1944 roku. Optymalny, "maksymalny" PRL wyglądałby mniej więcej tak:

[Obrazek: 2rp-wg-linii-curzona-4-1.gif]

Cytat:Uzyles sformulowania "znaczna część tych strat była spowodowana nieszczęsną akcją „Burza” a zwłaszcza Powstaniem Warszawskim"
Chetnie zobaczlbym jakies zestawienie liczb dotyczace "akcji burza", bo zwyczjowe 200000 dla Powstania Warszawskiego" to jedynie 3 procent. Nawet jesli w akcji "Burza" zgineloby kolejne 200000 nie stanowiloby to "znacznej czesci".
"znaczna część" pod względem jakościowym, a nie ilościowym.. Ale może faktycznie nieco się rozpędziłem... :roll:

Vivaldi

Cytat:Coś ten ZSRR za słabo oszacowany, szczególnie jeśli chodzi o potencjał militarny. Z tabelki wynika, że Germania und Italia były w sumie nieco potężniejsze od Sowietów!

1. Tabelka dotyczy stanu na rok 1939, a nie 1941
2. Owszem, siły Rzeszy i Włoch były w tym czasie nieco do radzieckich większe. Ustępowały im pod względem wojsk lądowych, przewyższały w lotnictwie i flocie.


Cytat:Podstawowym błędem [Polski -p] była obrona granic, obszary nadgraniczne należało oddać prawie bez walki (tylko oddziały osłonowe) i skoncentrować się w głębi kraju.

Taki stan rzeczy miał pewne zalety. Gdyby Polska oddała przygraniczne obszary bez walki, stanowiłoby to pretekst dla Wlk Brytanii i zwłaszcza Francji, do niewywiązania się z zobowiązań, bo mogłoby to wyglądać jak realizacja jakiegoś tajnego porozumienia polsko-niemieckiego. Zresztą, jak pokazała późniejsza historia, w czasie II wojny św obrona stałych fortyfikacji nie miała dużych szans, jeżeli przeciwnik dominował w powietrzu. Linie Maginota, Stalina, Zygfryda, forty belgijskie, Bataan, wał atlantycki, padały prawie bez oporu. Tylko linia Mannerheima się trzymała - dopóki trwała zima. Stłoczenie polskiej armii (prawie milion ludzi) na tak małym obszarze nie tylko wywołałoby gigantyczne problemy z zaopatrzeniem, ale także pozwałoby niemieckiemu lotnictwu na jej dowolne niszczenie z powietrza.


Cytat:Nie rozumiem pilastrowego uprzedzenia wobec Powstania Warszawskiego. Przecież sam słusznie pisze:
Cytat:
Polską racją stanu przed i w trakcie II wojny była właśnie jak najbardziej widoczna i hałaśliwa walka z Niemcami.

ALe nie widzi już drugiej części cytatu?

Cytat:przy równoczesnym unikaniu jakichkolwiek pozorów wrogości do Stalina i jego ZSRR

No i oczywiście nie za wszelką cenę. W 1939 roku Rydz prowadził wojnę w taki sposób, aby zniszczenia minimalizować. Z dużych miast broniono tylko Warszawy (też nie za wszelką cenę) i Lwowa, wszystkie inne (Gdynia, Toruń, Bydgoszcz, Łódź, Kraków, Katowice, Lublin) oddając bez walki.

Gdyby dowództwo AK miało choć odrobinę rozumu i honoru, to by w 1944 przeszło na stronę Stalina, tak jak zrobiła to armia rumuńska, albo siedziało cicho, albo ewakuowało siły na zachód.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#8
kkap napisał(a):I co ta analiza daje? Ja bym wolał wiedzieć kto według wzorów odpowiada za zamach terrorystyczny w Smoleńsku i śmierć Prezydenta Polski Oczko
To nie wiesz - Beck i jego zbrodnicza kamaryla.Oczko
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#9
pilaster napisał(a):1. Tabelka dotyczy stanu na rok 1939, a nie 1941
2. Owszem, siły Rzeszy i Włoch były w tym czasie nieco do radzieckich większe. Ustępowały im pod względem wojsk lądowych, przewyższały w lotnictwie i flocie.

W 1939 Stalin miał tyle samo fabryk zbrojeniowych, co w 1941 i podobnie pracowały pełną parą. A 1 września ogłoszono w ZSRR wielki pobór mięsa armatniego.

Cytat:Taki stan rzeczy miał pewne zalety. Gdyby Polska oddała przygraniczne obszary bez walki, stanowiłoby to pretekst dla Wlk Brytanii i zwłaszcza Francji, do niewywiązania się z zobowiązań, bo mogłoby to wyglądać jak realizacja jakiegoś tajnego porozumienia polsko-niemieckiego.

Przecież i tak nawet nie drgnęli. Wystarczyło przy granicach pozostawić niewielkie grupy (typu Wizna, czy Westerplatte) i tam bronić się do upadłego.

Cytat:Zresztą, jak pokazała późniejsza historia, w czasie II wojny św obrona stałych fortyfikacji nie miała dużych szans, jeżeli przeciwnik dominował w powietrzu. Linie Maginota, Stalina, Zygfryda, forty belgijskie, Bataan, wał atlantycki, padały prawie bez oporu.

Linia Maginota nie padła, tylko została ominięta. Linii Rydza nie dałoby się obejść.

Cytat:Gdyby dowództwo AK miało choć odrobinę rozumu i honoru, to by w 1944 przeszło na stronę Stalina, tak jak zrobiła to armia rumuńska, albo siedziało cicho, albo ewakuowało siły na zachód.

A to dowództwo AK zerwało stosunki z Sojuzem po wykryciu katyńskich dołów, czy może odwrotnie było?
Odpowiedz
#10
Cytat:Zresztą, jak pokazała późniejsza historia, w czasie II wojny św obrona stałych fortyfikacji nie miała dużych szans, jeżeli przeciwnik dominował w powietrzu. Linie Maginota, Stalina, Zygfryda, forty belgijskie, Bataan, wał atlantycki, padały prawie bez oporu.
Linia Maginota jak wyżej, a linię Stalina wysadzono w 40 roku.
Natomiast linia Mannerheima działała nieźle.

Odpowiedz
#11
idiota napisał(a):Linia Maginota jak wyżej, a linię Stalina wysadzono w 40 roku.
Natomiast linia Mannerheima działała nieźle.

A Wał Atlantycki i Linię Zygfryda zdobyto, gdy istniały siły przełamania. Hitler w '39 takich nie miał, nawet w planach.
Odpowiedz
#12
pilaster napisał(a): Kto jest winny katastrofy wrześniowej 1939 roku, największej chyba w wymiarze strategicznym, klęski w historii Polski?

Najpierw winienieś nadać terminowi katastrofa jakiś bardziej jednoznaczny sens. Bo można go rozumieć niejednoznacznie. Tutaj sporo o przyczynach:
http://soplandia.fm.interia.pl/militaria/w-rydz.htm

Ale w tym wątku nie o to chodzi jak rozumiem. Przyczyny katastrofy rozpisałem ja. Pierwszą jest pokojowość naszej armii, czyli przeznaczenie do okazałego prezentowania sie w czasie pokoju. Zmniejszanie bezrobocia w czasie pokoju.
Druga w kolejności to niezdolność do planowania: jak trzeba było improwizować w czasie wojny z Bolszevią to jakoś szło. Potem wzięli się za plany rozwoju które były durne.
Trzecie: chora megalomania.

Cytat:Tak jest. Winnym tego stanu rzeczy jest reakcyjna elita rządząca wtedy Polską, ze szczególnym uwzględnieniem ministra Becka.
Pod względem militarnym rozłożyli nas koncertowo.

2. Vivaldi wiesz istnieje coś takiego jak ukształtowanie terenu i przy mapce trzeba uwzglednić.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#13
Vivaldi napisał(a):W 1939 Stalin miał tyle samo fabryk zbrojeniowych, co w 1941 i podobnie pracowały pełną parą. A 1 września ogłoszono w ZSRR wielki pobór mięsa armatniego.

Jednak ich wyszkolenie musiało potrwać. A produkcja fabryk się kumulowała z czasem




Cytat:Przecież i tak nawet nie drgnęli.

To jeden z polskich mitów. Po pierwsze wypowiedzieli Niemcom wojnę, co samo w sobie miało olbrzymie znaczenie, po drugie założyli blokadę na dostawy do Niemiec. Po trzecie, Francja może i nie, ale Wlk Brytania walczyła na serio. Już 4 września dokonała nalotów na niemieckie bazy morskie. Tam, gdzie Brytyjczycy nie musieli liczyć się z Francuzami, tj na morzu i w powietrzu, wojna rozgorzała od razu.



Cytat:Linia Maginota nie padła, tylko została ominięta.

Owszem, główne siły niemieckie ją ominęły. Ale te, które tylko miały pozorować na nią atak - i tak ją przerwały :lol2:


Cytat:A to dowództwo AK zerwało stosunki z Sojuzem po wykryciu katyńskich dołów, czy może odwrotnie było?

To rząd w Londynie dał Stalinowi taki pretekst do ręki.

AK nie powinno się na Londyn oglądać, tylko samodzielnie przejść na stronę Stalina w 1944, ogłaszając, że podporządkowywuje się PKWN. A gdyby bariery psychologiczne okazaly się nie do przejścia, też dobrym wyjściem byłaby ewakuacja na zachód, czyli powtórzenie manewru ks Poniatowskiego z 1813 roku.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#14
Np. Finowie nie muszą mieć poczucia katastrofy a najprawdopodobniej nie mają. Kompromitacji też nie.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#15
pilaster napisał(a):AK nie powinno się na Londyn oglądać, tylko samodzielnie przejść na stronę Stalina w 1944, ogłaszając, że podporządkowywuje się PKWN. A gdyby bariery psychologiczne okazaly się nie do przejścia, też dobrym wyjściem byłaby ewakuacja na zachód, czyli powtórzenie manewru ks Poniatowskiego z 1813 roku.

Tego samego Stalina i tego samego PKWN, których rozgłośnia dzień i noc wołała: powstań ludu Warszawy! A przecież Powstanie ponoć było takim błędem.
Już rozumiem! Ty nie masz pretensji o to, że Powstanie wybuchło, tylko o to, że nie toczyło się pod czerwonym sztandarem...
Propozycja by wielka AK podporządkowała jakiemuś komitetowi fornali i parobków to chyba żart. [Równie dobrze mógłbyś zażądać od Kaczyńskiego by padł do stóp Joanny Kluzik-Rostkowskiej.]
Rozpropagowałeś termin "genetyczni patrioci", który trzeba przyznać jak ulał pasuje do postawy części "pisowców".
No, ale niestety o Tobie i podobnych należałoby chyba mówić "genetyczni rozbiorcy", czy jakoś tak...
Odpowiedz
#16
Vivaldi napisał(a):Tego samego Stalina i tego samego PKWN, których rozgłośnia dzień i noc wołała: powstań ludu Warszawy!

I oczywiście cały lud Warszawy jej słuchał... :lol2:

Cytat:A przecież Powstanie ponoć było takim błędem.
Już rozumiem! Ty nie masz pretensji o to, że Powstanie wybuchło, tylko o to, że nie toczyło się pod czerwonym sztandarem...

Przede wszystkim mam pretensję że przegrało i doprowadziło do fizycznego unicestwienia stolicy. A ponieważ nie mogło wygrać, to owszem, nie powinno się zacząć. A jeżeli ceną za zwycięstwo, uniknięcie strat i zniszczeń, miałoby być wywieszenie czerwonego sztandaru, to owszem należało ten sztandar wywiesić.

Ponieważ jednak zdaję sobie sprawę, ze mogłoby to być w AK psychologicznie nie do przeprowadzenia, to też rozsądnym wyjściem byłaby ewakuacja na zachód. Zresztą co rozsądniejsi dowódcy robili to na własną rękę. Już w 1945 roku w dopiero co zdobytym Wrocławiu sformowała się "straż akademicka", złożona z byłych żołnierzy AK, bardzo dobrze zorganizowanych i uzbrojonych, która praktycznie przejęła zbrojną kontrolę nad miastem.


Cytat:Propozycja by wielka AK podporządkowała jakiemuś komitetowi fornali i parobków to chyba żart.

Faktycznie za tym komitetem stało zaledwie kilkanaście frontów, kilkadziesiąt armii, setki dywizji, tysiące czołgów i miliony żołnierzy. Kudy im tam do przepotężnej AK :roll:
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#17
pilaster napisał(a):Stłoczenie polskiej armii (prawie milion ludzi) na tak małym obszarze nie tylko wywołałoby gigantyczne problemy z zaopatrzeniem, ale także pozwałoby niemieckiemu lotnictwu na jej dowolne niszczenie z powietrza.

Jakiemu znów lotnictwu? We Wrześniu Stukasy atakowały kolumny wojska przemieszane z kolumnami cywilnych uciekinierów, doskonale widoczne na drogach całego kraju. "Linia Rydza" załatwiłaby ten problem, a samoloty musiałyby atakować ziemianki w lasach.
Uwaga: były to żałosne samolociki bez radarów i innych znanych dziś ustrojstw.

Problemy z zaopatrzeniem rosną proporcjonalnie do kwadratu odległości, którą musi przebyć do potrzebujących go jednostek. Na niewielkim obszarze, z grubsza przypominającym Kongresówkę, można by je i pieszo nosić na plecach.
Odpowiedz
#18
Proponuję Powstanie wydzielić. Natomiast obrona na linii Wisły byłą rozważana. Natomiast 2 wg koncepcji Pilastra obrona miała charakter irracjonalnej manifestacji, więc im bardziej nas przeorali tym wrażenie na świecie większe...
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz
#19
Vivaldi napisał(a):Jakiemu znów lotnictwu? We Wrześniu Stukasy atakowały kolumny wojska przemieszane z kolumnami cywilnych uciekinierów, doskonale widoczne na drogach całego kraju. "Linia Rydza" załatwiłaby ten problem, a samoloty musiałyby atakować ziemianki w lasach.

Tym lepiej, bo ziemianki, jeżeli już raz się je zlokalizuje, nie mogą uciec, zmienić miejsca i manewrować w jakikolwiek sposób. Linia Mannerheima trzymała się tak długo wyłącznie dlatego, że sowieckie lotnictwo było praktycznie wyłączone z powodu polarnej zimy. Jak tylko dzień się nieco wydłużył, linia pękła.
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#20
Trzeba się zgodzić z Vivaldim, że plan obrony kraju w jego głębi, miałby większy sens niż rozciągnięcie armii wzdłuż granicy zachodniej. Armia Poznań przez pierwsze dni kampanii była bezczynna a późniejsze jej włącznie w działania wojenne nie mogło odwrócić już przebiegu kampanii.


Artykuł ciekawy, jednak sojusz z III Rzeszą w czasie sanacji raczej niemożliwy do zrealizowania.
Pomoc statystyczna - Blog o statystyce
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości