To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Prawo - pytania i odpowiedzi
#1
Myślę, że taki wątek się przyda, gdzie będzie można takie krótkie pytania zadawać, a jeśli administracja uzna podobnie - niech przyklei.

Moje pytanie: na Junikowie w Poznaniu kilka firm zaśmieca pomniki ulotkami usług kamieniarskich. Czy można pociągnąć takowych jakoś do odpowiedzialności (gdzie zgłaszać, jakie przepisy oprócz dobrego smaku to narusza)?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#2
Straż miejska uważa, że art. 63a Kodeksu wykroczeń.

http://strazmiejska.net/index.php?topic=322.0

Zgadzam się z takim stanowiskiem, bo nie kojarzę przepisów dotyczących "ulotkowania" pomników. Przepisy dotyczące ochrony pomników są raczej generalne.

Zgłosić można na policję i straż miejską. Swoją drogą, polecam też po prostu ich usuwanie.

Nie jestem jedynym obeznanym albo obeznającym się z prawem na forum, więc liczę, że więcej osób się będzie udzielać. Studenci prawa mogą to potraktować jako ćwiczenia praktyczne - to się przydaje. Nawet jeśli tych przepisów nie będziecie stosować, zawsze się czegoś nauczycie.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#3
Dobry pomysł na wątek. Sam prawnikiem ani studentem prawa nie jestem, ale będę rad z dociekania różnych problemów prawnych w tym topicu.

Zmieniam nazwę tematu na bardziej przykuwającą uwagę. Mam nadzieję, że zefciu nie ma nic przeciw.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#4
Posiadam kiosk i dzierżawię od miejscowej OSP kawałek ziemi, na której ów kiosk stoi. Od czasu do czasu obok kiosku (na dzierżawionym przez nas kawałku) rozkłada się znajomy handlarz i handluje "mydłem i powidłem". Posiada on od nas "umowę użyczenia" tego kawałka ziemi. OSP sprawę zna i nie ma tu żadnej 'lewizny".

I teraz pytanie - na podstawie jakiego przepisu, facet jest regularnie nękany przez Straż Miejską, przeganiany i karany mandatami? Na podstawie jakiego przepisu żona moja stając w obronie gościa, pokazując wszelkie papiery i umowy słyszy słowa "Niech pani taka mądra nie będzie bo się i za panią zabierzemy"?

Ewentualnie niech ktoś obeznany w temacie powie co tam jeszcze potrzeba, żeby tym pajacom zamknąć ryja raz na zawsze. Bo dzwoniliśmy i do szefostwa SM, i do zarządu od tych tam dróg i mostów i wszędzie nam mówiono, że nie ma podstaw do interwencji.
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz
#5
Może jest to miejsce niewyznaczone do handlu, a teren de iure należy lub jest pod zarządem gminy? Wtedy podpada to pod art. 60 kodeksu wykroczeń.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#6
Co to jest OSP?
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#7
Teren należy do OSP (Ochotnicza Straż Pożarna), a my go dzierżawimy, gmina tu moim zdaniem nie ma nic do gadania.
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz
#8
Śmierć Szczurów napisał(a):Co to jest OSP?
Ochotnicza Straż Pożarna cheba.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#9
Zapewne chodzi o to samo, co z babinami handlującymi pietruszką na Kleparzu.
Nie mają kas fiskalnych!!!
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
#10
Rojza Genendel napisał(a):Zapewne chodzi o to samo, co z babinami handlującymi pietruszką na Kleparzu.
Nie mają kas fiskalnych!!!
Nie, chodzi o miejsce.
Powiem co wiem jeszcze - jakieś 100 metrów dalej swój sklep ma pewien babsztyl, który jak tylko pojawi się jakiś handlarz - dzwoni do SM z donosem (że niby walczy z konkurencją). Jeden z tych Strażników z tego co również wiem - jest jakimś jej pociotkiem. Zaczyna mi się to wszystko od dawna ładnie układać, ale chciałbym zakończyć ta sprawę - nie ukrywam, że pokazaniem symbolicznego "faka" tym ciotom z SM.
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz
#11
Pytanie czy ten teren OSPu jest własnością OSP, a nie np. gminy?
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#12
Ochotnicze Straże Pożarne bardzo często funkcjonują na dziwnych zasadach w ramach których nie są właścicielami tego czego używają. Stąd moje pytanie.

Jesteście pewni, że prawidłowo wydzierżawiliście teren, tj. że OSP mogło ten teren wydzierżawić?

Czy dzierżawiony teren znajduje się być może w pasie drogowym?

Istnieją może uchwały o terenach wyłączonych z działalności handlowej? Podejrzewam, że tak. Z tych uchwał może coś wynikać. Jeśli ten teren jest wyłączony to będzie to podpadać pod art. 60(3) par. 1 KW.

Inna rzecz, że strażnicy miejscy z reguły nie wiedzą dlaczego się czegoś czepiają, tylko wykonują prikazy, które nie zawsze są przemyślane. Zapytajcie, albo niech sam zainteresowany zapyta, na jakiej podstawie chcą go ukarać.

Teraz doczytałem, że już dostawał mandaty - na mandacie musi zostać wskazany rodzaj naruszenia. Trzeba więc od tego zacząć. Wtedy będzie wiadomo jak do tematu podejść.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#13
Heh i ty się prawnika pytasz, czy mają prawo, kiedy o polskie piekiełko chodzi?
Nie od dziś wiadomo, że znajomości z władzą są ważniejsze niż paragrafy, ot specyfika kraju nad Wisłą.
exodim napisał(a):Może jest to miejsce niewyznaczone do handlu, a teren de iure należy lub jest pod zarządem gminy? Wtedy podpada to pod art. 60 kodeksu wykroczeń.
Handluje na tej samej działce, co użytkownicy kiosku, czyli co, na tej samej działce można i jednocześnie nie można handlować?
Już prędzej może chodzić o zakaz handlu obnośnego, czy też pod chmurką, pochodzący z modnego swego czasu okresu likwidacji bazarów. Tacy ludzie są postrzegani jako nieuczciwa konkurencja bo zainwestowanie w łózko polowe jest znacznie tańsze niż w budowę kiosku czy trwałego sklepu.
PiS to dwa kłamstwa i spójnik

Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz


No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.Język
Odpowiedz
#14
Śmierć Szczurów napisał(a):Jesteście pewni, że prawidłowo wydzierżawiliście teren, tj. że OSP mogło ten teren wydzierżawić?
Tak, jesteśmy. Zresztą konsultowałem się matką, która jest urzędnikiem skarbowym i w przepisach jest na bieżąco.

Cytat:Czy dzierżawiony teren znajduje się być może w pasie drogowym?
Nie.
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz
#15
No to pozostaje sprawdzić co mu tam mądrego napisali w mandatach. Bez tego możemy sobie zgadywać co im do głowy strzeliło, ale donikąd nas to nie zaprowadzi.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
#16
Dokładnie. Jak ten facet przyjedzie to powiem, zeby z jeden taki papierek pokazał.
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz
#17
Założę się, że to art. 60a kw.
Jeśli tak, to koło się zamknie :p
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#18
Robi się ciekawie... Okazało się, że koleś tak naprawdę żadnego mandatu nie dostał, bo ...."strażnicy powiedzieli mi, że mandatu nie wystawią, bo NIE MA NA TO PARAGRAFU" - tylko powiedzieli mu w ten sposób - "radzimy panu, żeby się pan stąd składał, bo może pan pożałować". Problem w tym, że ten facet jest miękki i "pęka" strasznie, więc za każdym razem się wynosił bez słowa. Trochę mu nagadałem, obiecał, że się postawi kolejnym razem.

Jak dla mnie to tu śmierdzi. Groźby, jakieś niejasne działania..... jeszcze Straż czy już mafia?

Bo jeszcze taka była rozmowa - jeden ze strażników rzekł "Niech pan się spotka z panem... (tu podał nazwisko) ... w siedzibie SM i on panu powie co pan ma robić, żebyśmy do pana się nie czepiali - tylko niech pan z nim pogada KONIECZNIE W CZTERY OCZY". No i co Wy na to?
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz
#19
Może jak następnym razem przyjadą panowie z SM, to wezwać najzwyczajniej policję? Zawsze to jednak szczebel wyżej, a strażnicy często przy policji sami miękną.
"War, War never changes"

"Jako że jesteś obywatelem demokratycznego kraju powinieneś wiedzieć że twój głos nic nie znaczy".

Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
Odpowiedz
#20
To znaczy ja tak temu panu powiedziałem - że jak kolejnym razem przyjadą to albo niech wypiszą mandat i tam czarno na białym z jakiego paragrafu jest kara,a jak nie to niech koleś z miejsca dzwoni na policję i składa skargę o bezpodstawne nękanie.
Ja na mój głupi rozum - "do łapy" chcą jak nic. Szkoda, że cholery przyjeżdżają jak ja w robocie jestem, już ja bym z nimi pogadał.
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości