To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak to było za socjalizmu u nas w Polsce
#61
Sofeicz napisał(a):zniknęły, jak bary mleczne (a może one też gdzieś istnieją?).
Na szczęście jeszcze istnieją. W samym Szczecinie jest ich kilka. Sam się czasami tam żywię Uśmiech
[SIZE="2"]"Demokracja to ustrój, w którym rządzi
durnota — przecież wiadomo, że głupich jest więcej niż mądrych" - JKM [/SIZE]
Odpowiedz
#62
Sofeicz napisał(a):czasem PRL miał swoje 5 minut
W pewnym sensie tak.

Może wielu z Was mnie znienawidzi ale powiem co myśle

Chociaż daleko mi do sympatii do socjalizmu i komunizmu ,potępiam zbrodnie komunistyczne (szczegóonie stalinowskie),to jednak dało się zauważyć pewne pozytywne aspekty. Zwłaszcza w odniesieniu do dzisiejszej rzeczywistości "europejskiej"III RP przeżartej globalizacją i postępowymi "osiągnięciami" etycznymi

1. W Okresie przez 89 Polska była w 100% samodzielnym organem państwowym .
Polska Rzeczpospolita Ludowa posiadała swój styl, swój język, swój klimat i swoją symbolikę. Wychodziła do społeczeństwa z ustalonym przesłaniem.

2. W tamtych czasach ludzie byli inni. Nie wstydzili się polskości, nie byli kosmopolitami, nie wyśmiewali patriotów, nie lekceważyli ojczystej tradycji i kultury, nie uznawali suwerenności za rzecz zbędną. Mieli jakieś ideały, a wartości rodzinne były dla nich cenniejsze niż obecnie. Z tego, co słyszałam, wynika, że nawet dziewczęta bardziej się szanowały, a w szkołach nie było takiej patologii jak dziś. Uczniowie nie pastwili się nad nauczycielami, związek małżeński nie był traktowany jako zabawa na kilka miesięcy lub lat. Wyuzdanie i zepsucie przyszły do nas po roku 1989 - z Zachodu.
była zdrowsza, mniej nafaszerowana chemikaliami żywność

3.W okresie peerelu nie było bezrobocia ani wykluczenia społecznego, gdyż państwo postawiło sobie za cel zapewnienie bytu każdemu obywatelowi.
W minionej epoce Polska posiadała swój majątek narodowy. Nasze państwo było obdarzone własną, rodzimą gospodarką. Polacy pracowali na rzecz Polski, a nie na rzecz obcego kapitału
4.W peerelu kultura, sztuka, literatura, telewizja i kino stały na wyższym poziomie.
5.Polska Rzeczpospolita Ludowa była państwem świeckim.
Mimo to Gomułce pod względem światopoglądowym znacznie bliżej było do biskupów niż do Europejskiej lewicy
[SIZE="2"]"Demokracja to ustrój, w którym rządzi
durnota — przecież wiadomo, że głupich jest więcej niż mądrych" - JKM [/SIZE]
Odpowiedz
#63
dziadek Drichlik napisał(a):2. W tamtych czasach ludzie byli inni. Nie wstydzili się polskości, nie byli kosmopolitami, nie wyśmiewali patriotów, nie lekceważyli ojczystej tradycji i kultury, nie uznawali suwerenności za rzecz zbędną. Mieli jakieś ideały, a wartości rodzinne były dla nich cenniejsze niż obecnie. Z tego, co słyszałam, wynika, że nawet dziewczęta bardziej się szanowały, a w szkołach nie było takiej patologii jak dziś. Uczniowie nie pastwili się nad nauczycielami, związek małżeński nie był traktowany jako zabawa na kilka miesięcy lub lat. Wyuzdanie i zepsucie przyszły do nas po roku 1989 - z Zachodu.
była zdrowsza, mniej nafaszerowana chemikaliami żywność
To brzmi jak czyjeś bardzo podkoloryzowane wspomnienia, po których przychodzi refleksja "a w gruncie rzeczy, to podobało mi się, bo miałem wtedy dwadzieścia lat" Uśmiech I co to w ogóle znaczy "dziewczęta bardziej się szanowały"? Co z chłopcami?

dziadek Drichlik napisał(a):Polacy pracowali na rzecz Polski, a nie na rzecz obcego kapitału
Co to w ogóle znaczy?

Wiele negatywnych zjawisk wtedy istniało, tylko nie wolno było o nich mówić. Dziś media trąbią o wszystkim, a wtedy w przypadku takiej na przykład katastrofy kolejowej sprawę starano się maksymalnie wyciszyć. Z tym brakiem biedy i wykluczenia to też trochę takie wspomnienia przez różowe okulary.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#64
dziadek Drichlik napisał(a):2. W tamtych czasach ludzie byli inni. Nie wstydzili się polskości, nie byli kosmopolitami, nie wyśmiewali patriotów, nie lekceważyli ojczystej tradycji i kultury, nie uznawali suwerenności za rzecz zbędną. Mieli jakieś ideały, a wartości rodzinne były dla nich cenniejsze niż obecnie. Z tego, co słyszałam, wynika, że nawet dziewczęta bardziej się szanowały, a w szkołach nie było takiej patologii jak dziś. Uczniowie nie pastwili się nad nauczycielami, związek małżeński nie był traktowany jako zabawa na kilka miesięcy lub lat.
Tak, patriotyzm był pielęgnowany, choć była to ta jego bardziej haniebna wersja, oparta na współpracy z "Sowietskimi Druzja". Niestety.
No ale np. za powiedzenie "patriota-idiota" lądowało się na dywaniku u dyrektora szkoły na przykład.
Tak, ludzie byli inni. Jakoś tak wolniej to wszystko biegło, byliśmy dla siebie o wiele milsi i uczynniejsi niż teraz. Pamiętam, że np, podczas żniw znajome rodziny czy sąsiedzi pomagali sobie wzajemnie - i nikt nie wyciągał za to łapy po kasę - szło się potem wspólnie pić wódkę Uśmiech Dziś pewnie sama prośba o pomoc w polu wywołałaby salwy pustego śmiechu i ewentualnie - "To za ile?".
Szkoła ogólnie o wiele bardziej wychowywała, pamiętam, że u mnie w podstawówie i potem w technikum to przemoc i wszelkie patologie były tępione wręcz straszliwie i co tu gadać - skutecznie. Raz w pierwszej klasie technikum jakichś paru "mędrców" usiłowało zorganizować tzw "kocenie" wśród pierwszaków. Za 3 dni wystąpili na specjalnym apelu, zostali ogłoszeni z imienia i nazwiska i mieli twardo zapowiedziane, że zostają w szkole warunkowo, że następny, choćby najmniejszy wybryk i lecą.
Otrzymanie dwójki z przedmiotu było mocno wstydliwą sprawą, a nie że jak teraz, gówniarze się licytują kto jest większy luzak i ma więcej "kołków" i "zagrożeń".
Był większy rygor, np. przyjście do szkoły bez fartuszka to było wysłuchiwanie po kolei opieprzania każdego nauczyciela na początku lekcji i zazwyczaj uwaga do dzienniczka. Dziś pewnie gówniarstwo to olewa, ale dla nas uwaga w dzienniczku to już sprawa poważna była. Pyskowanie czy nabijanie się z nauczyciela? Osobiście nie pamiętam żeby się kiedykolwiek takie coś zdarzyło.
W technikum chodziliśmy w mundurach i też - niechby ktoś spróbował bez munduru przyjść - nie wszedłby na teren szkoły i żadne "Komitety Helskie - wróć! - Helsińskie" by nie pomogły.
Ogólnie byliśmy dyscyplinowani jakby z dwóch stron - raz ze strony "ciała pedagogicznego", drugi raz - ze strony kolegów, odstawanie w ten czy inny gorszy sposób (palenie, picie, nie uczenie się, wulgarność) raczej nie było mile widziane przez ogół uczniów.

Pamiętam jeszcze kolejny pozytywny aspekt - tylko z opowiadań rodziców, ja byłem za młody by po urzędach biegać - ale mówili, że ZAWSZE BYŁO SIĘ KOMU POSKARŻYĆ. Było dużo tej urzędowej, biurokratycznej niesprawiedliwości, czy wręcz chamstwa - ale z tego co rodzice mówili - to można było nawet pójść do I sekretarza się poskarżyć - i odnosiło to efekt.
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz
#65
Iselin napisał(a):I co to w ogóle znaczy "dziewczęta bardziej się szanowały"? Co z chłopcami?


.
To znaczy że dziewczyny nie puszczały się z byle kim,nie chodziły ubrane jak TIRówki
a chłopacy? Mniej było zbirów ,subkultur i gejów
[SIZE="2"]"Demokracja to ustrój, w którym rządzi
durnota — przecież wiadomo, że głupich jest więcej niż mądrych" - JKM [/SIZE]
Odpowiedz
#66
dziadek Drichlik napisał(a):1. W Okresie przez 89 Polska była w 100% samodzielnym organem państwowym .

ROTFL!!! :lol2::lol2::lol2::lol2::lol2::lol2:

I dlatego na arenie międzynarodowej nigdy nie miała innego zdania niż ZSRR :lol2:

Zresztą "samodzielność" to nie jest wartość sama w sobie, Korea płn jest "samodzielna" ale jakoś ludziom tamtejszym w niczym to nie pomaga :roll:

Cytat: 2. W tamtych czasach ludzie byli inni.

O tym jak bardzo "inni" przekonują filmy Barei. System skonstruowany był w ten sposób, że każdego zmuszał do złodziejstwa, kantowania i oszukiwania. Kradzieże były czymś zwyczajnym. na plaży nie można było zostawić ręcznika - bo ukradną. Mnie kiedyś ukradziono parę (używanych) butów w schronisku :roll:


Cytat: Nie wstydzili się polskości,


I każdy kto tylko mógł, na siłę wyszukiwał sobie niemieckich przodków, aby tylko z tego raju wyjechać Smutny

Cytat: nie wyśmiewali patriotów,

Skoro za wyśmiewanie patriotów groziły całkiem konkretne sankcje, choćby tylko lanie milicyjną pałą, to oczywiste, że mało kto miał ochotę patriotów wyśmiewać. :roll:



Cytat:Uczniowie nie pastwili się nad nauczycielami,

Oczywiście było na odwrót. To nauczyciele, jako przedstawiciele WŁADZY, pastwili się nad uczniami. Władza mogła z obywatelem zrobić literalnie wszystko, co tylko chciała. Spisane i wydrukowane prawa, konstytucje i kodeksy, nie miał żadnej mocy obowiązującej.


Cytat:była zdrowsza, mniej nafaszerowana chemikaliami żywność

Faktycznie, w occie, nie było żadnych chemikaliów. (poza octem) :lol2:

Cytat:3.W okresie peerelu nie było bezrobocia

Oczywiście było dokładnie na odwrót. To "osoby uporczywie uchylające się od pracy" były zamykane w obozach pracy "dla niebieskich ptaków" (istniały jeszcze w latach 80)


Cytat:W minionej epoce Polska posiadała swój majątek narodowy.

Natomiast Polacy indywidualnie żadnego majątku nie posiadali :roll:

Cytat: Nasze państwo było obdarzone własną, rodzimą gospodarką. Polacy pracowali na rzecz Polski

Natomiast nie pracowali dla siebie.

Tak samo jak niewolnicy w Rzymie. Smutny


Cytat:4.W peerelu kultura, sztuka, literatura, telewizja i kino stały na wyższym poziomie.

W porównaniu z czym? I jak to zmierzono?

Cytat:5.Polska Rzeczpospolita Ludowa była państwem świeckim.

I wszyscy chcieli z tej świeckości dać dyla do państw wyznaniowych (np do Szwecji) :roll:
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#67
pilaster napisał(a):Oczywiście było na odwrót. To nauczyciele, jako przedstawiciele WŁADZY, pastwili się nad uczniami.
Nie pamiętam, żeby się belfry nade mną pastwili. Fakt, mogli więcej niż dziś, ale jakichś patologii nie było.

Cytat:Władza mogła z obywatelem zrobić literalnie wszystko, co tylko chciała. Spisane i wydrukowane prawa, konstytucje i kodeksy, nie miał żadnej mocy obowiązującej.
Tak, a dziś to mamy demokratyczno-konstytucyjny raj i obywateli którzy coś znaczą dla władzy.... :/
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz
#68
Marcin_77 napisał(a):Nie pamiętam, żeby się belfry nade mną pastwili. Fakt, mogli więcej niż dziś, ale jakichś patologii nie było.
Masz rację. Pastwić, to nauczyciele nad uczniami mogli w czasach przedwojennych (opowieści mojej babci o biciu linijką po łapach) i do lat 60. Moi rodzice opowiadali.
Ja natomiast bicia szkolnego nie pamiętam.
Stało się natomiast w kącie, były ośle ławki, wylatywało się za drzwi albo szło do dyrektora.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#69
Za moich czasów bicia nie było, oślich ławek też nie. Za jakieś wybryki dostawało się uwagę do dzienniczka i szło stać w kącie. W jakichś skrajnych przypadkach szło się do dyrektora. Nauczyciel miał prawo skrytykować fryzurę, strój ucznia - ale nikt wówczas nie robił z tego powodu afery na cały kraj. Po prostu było od "dawien-dawna" przyjęte, że szkoła to nie bal maskowy ani zabawa w remizie. Prosta zasada - chciałeś mieć problemy w szkole - to je miałeś.
Na pewno żadnego "pastwienia się" nie było.
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz
#70
Marcin_77 napisał(a):Nie pamiętam, żeby się belfry nade mną pastwili. Fakt, mogli więcej niż dziś, ale jakichś patologii nie było.

Pastwienie to nie tylko targanie za ucho i bicie linijką po łapach.

Pilastrowi np książkę, prywatną, kupioną w księgarni za własne pieniądze pilastra, czytaną na przerwie (nie na lekcji) nauczyciel po prostu ...sobie zabrał, twierdząc tylko, że to nie jest książka dla pilastra :roll:

I już, książka przepadła, nigdy nie dostałem jej z powrotem, dobrze, że nie skończyło się np obniżeniem stopnia ze sprawowania. :roll:

Cytat:a dziś to mamy demokratyczno-konstytucyjny raj i obywateli którzy coś znaczą dla władzy.... :/

Jeżeli przepisy na coś zezwalają, to obywatel musi to coś otrzymać, choćby władza nie wiadomo jak okoniem stawała. W ostateczności przyzna to coś Strasburg.

W PRL np pozwolenia na budowę władza mogla, nawet nie tyle odmówić, (choć to też), ale przede wszystkim ...w ogóle nie rozpatrywać. :roll: I co jej kto zrobi?
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#71
pilaster napisał(a):Jeżeli przepisy na coś zezwalają, to obywatel musi to coś otrzymać, choćby władza nie wiadomo jak okoniem stawała. W ostateczności przyzna to coś Strasburg.

W PRL np pozwolenia na budowę władza mogla, nawet nie tyle odmówić, (choć to też), ale przede wszystkim ...w ogóle nie rozpatrywać. :roll: I co jej kto zrobi?
Oj, jestem pewien, że jeśli chodzi o niszczenie ludzi i pokazywanie im kto tu naprawdę rządzi to tamta władza nie dorastała naszej obecnej do pięt.
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz
#72
Marcin_77 napisał(a):Oj, jestem pewien, że jeśli chodzi o niszczenie ludzi i pokazywanie im kto tu naprawdę rządzi to tamta władza nie dorastała naszej obecnej do pięt.

Marcin 77 jest tego pewien. Zatem to prawda :p
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#73
Nie wiem o kim mówisz. Ja się nazywam Marcin_77. Z podkreśnikiem! Zapamiętaj to sobie!!! Raz na zawsze!!
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz
#74
pilaster napisał(a):I dlatego na arenie międzynarodowej nigdy nie miała innego zdania niż ZSRR :lol2:
A teraz nie możemy mieć innego zdania niż Bruksela.



pilaster napisał(a):I każdy kto tylko mógł, na siłę wyszukiwał sobie niemieckich przodków, aby tylko z tego raju wyjechać Smutny
Obecny premier sam powiedział przecież że polskośc to nienormalność. Dlaczego zatem wtedy nie wyjechał? Byłaby ulga dla Polski Uśmiech



pilaster napisał(a):Skoro za wyśmiewanie patriotów groziły całkiem konkretne sankcje, choćby tylko lanie milicyjną pałą, to oczywiste, że mało kto miał ochotę patriotów wyśmiewać. :roll:
Teraz to mozna patriotów wyśmiewać do woli- przyklejając im łatkę antysemity czy szowinisty




pilaster napisał(a):To nauczyciele, jako przedstawiciele WŁADZY, pastwili się nad uczniami.
Jak się pastwili nad tobą to zasłużyłeś na to pewnie Uśmiech Sam bym się popaswił Uśmiech


pilaster napisał(a):aycznie, w occie, nie było żadnych chemikaliów. (poza octem) :lol2:
ale w piwie , w szynce,w owocach nie było tyle


pilaster napisał(a):Natomiast nie pracowali dla siebie.
A dla kogo pracowali? Pensje przecież dostwalali




pilaster napisał(a):wszyscy chcieli z tej świeckości dać dyla do państw wyznaniowych (np do Szwecji) :roll:
Szwecja była wtedy jeszcze bardziej bezbożnym krajem iż Polska.
W Polsce Ludowej to chociaz szanowało się pewne watości,a w Szwecji już promowało się tendencje gejowskie (na przykład)
[SIZE="2"]"Demokracja to ustrój, w którym rządzi
durnota — przecież wiadomo, że głupich jest więcej niż mądrych" - JKM [/SIZE]
Odpowiedz
#75
W Polsce Ludowej tak się szanowało pewne wartości, że do dziś całe bandy ludzi nie wyobrażają sobie życia bez kombinowania, natomiast w zepsutej rzekomo Skandynawii przynajmniej istnieje jakiś etos pracy.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#76
dziadek Drichlik napisał(a):Teraz to mozna patriotów wyśmiewać do woli- przyklejając im łatkę antysemity czy szowinisty

Na tym właśnie polega wolność. Że można wyśmiewać, czy kwestionować pewne podstawy i milicja za to palami nie leje, a kolegia nie skazują :roll:


Cytat:ale w piwie , w szynce,w owocach nie było tyle

A ile było? Zużycie nawozów sztucznych na hektar było znacznie większe niz dzisiaj. Ergo "chemii" w jedzeniu tez było więcej.



Cytat:A dla kogo pracowali? Pensje przecież dostwalali

Nie dostawali pensji. Dostawali kieszonkowe w "biletach NBP", niewiele wartych świstkach papieru. Nawet dyrektor dużej fabryki w PRL zarabiał znacznie mniej niż wynosił wtedy zasiłek dla bezrobotnych np w NRF



Cytat:Szwecja była wtedy jeszcze bardziej bezbożnym krajem iż Polska.


Szwecja była wtedy (do 2000 r) państwem wyznaniowym. A PRL - świeckim :]
Cytat:W Polsce Ludowej to chociaz szanowało się pewne watości,a w Szwecji już promowało się tendencje gejowskie (na przykład)

I jakoś ludzie masowo wiali od tych "wartości" do tego gejostwa. Natomiast w odwrotną stronę żadnego ruchu nie zaobserwowano. :lol2:

Zresztą jakie to były "wartości" : Czy się stoi czy się leży, to się należy. :lups:


PRL to był, piszę bez przesady, NAJGORSZY okres w historii Polski. Gorszy nawet niż rozbiory. No, może GG było jeszcze gorsze, ale krócej trwało. :roll:
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#77
dziadek Drichlik napisał(a):A teraz nie możemy mieć innego zdania niż Bruksela.


Oczywiście, że możemy. Możemy np spierać się o to, że Pakiet Klimatyczny nam się nie podoba. I to czy uda się przyjąć jego bardziej lub mniej korzystną opcję zależy tylko od tego jaką siłę przebicia mamy i jak bardzo starają się nasi politycy.
Gdyby Pakiet Klimatyczny był na rękę ZSRR w okresie istnienia PRLu to absolutnie nikt by nas o zdanie nie pytał, i absolutnie nic do powiedzenia nie mielibyśmy. Po prostu przyszedłby nakaz "wykonać" i musielibyśmy wykonać. Co najlepsze nakaz ten w ogóle nie musiałby mieć formy dokumentu papierowego. Równie dobrze mogła być to półoficjalna rozmowa w której jakiś wierchuszka naszego brata ze wschodu wyraził swoje "sugestie" na dany temat.


Nie przepadam za EU w obecnej formie ale szlag mnie trafia gdy rozmaite niedouki lansują twierdzenie EU=ZSRR. I to nie dlatego, że obraża to EU, bo to mi wisi, ale sprawia wrażenie, że to ZSRR to nie było nic takiego złego. Potem zdarzają się ludzie tacy jak Ty, którym się wydaje, że faktycznie cały ówczesny układ nieco przypominał to co mamy obecnie tylko, że wielki brat siedział nie w Brukseli tylko w Moskwie. Jest to jednak przekonanie całkowicie błędne.


Wracając do tematu. Pilaster słusznie zauważył, że plagą było wówczas złodziejstwo, często traktowane jako normę. Np w rozmaitych zakładach mięsnych produkujących owe przepyszne wędliny*często lepszym stanowiskiem była praca na produkcji niż w biurze. I nie dlatego, ze produkcja więcej zarabiała (bo zarabiała mniej) ale dlatego, że znacznie cenniejsza niż wypłata była możliwość wynoszenia (tak się nazywało wówczas kradzież) z zakładu wędlin. W ogóle o pozycji materialnej nie decydowały zarobki ale właśnie możliwość wyniesienia lub "załatwienia" rozmaitych dóbr. A załatwiało i wynosiło się wszystko. Np za niewielką opłatą (oczywiście w innych środkach niż tzw bilety NBP którymi płacono na co dzień) stóż nocny pozwalał przymknąć oko na "wynoszenie" materiałów budowlanych z placu budowy jakiegoś bloku.

Bezrobocia nie faktycznie nie było dlatego, że zatrudniało się ludzi tylko po to aby mieli pracę. W przeciętnym stanowiącym ów mityczny majątek narodowy zakładzie pracy (idealna nazwa na to do czego te przybytki służyły) określoną czynność wykonywało nawet do 7 razy więcej ludzi niż w dowolnej fabryce na zachodzie. Z tymi ludźmi nie przesadzam. Tyle razy więcej ludzi było zatrudnionych do wyprodukowania jednego fiata u nas w stosunku do podobnej fabryki we Włoszech. I nie wynikało to nawet z opóźnienia technologicznego ale tego, że każdy musiał mieć pracę. Praca w PRLu często była zwyczajnie formą zapomogi socjalnej. Tylko, że aby ją utrzymać trzeba było iść od jakiegoś "zakładu pracy" i poudawać przez 8 godzin, że coś się robi.

Inną sprawą jest tragiczna jakość wielu rzeczy produkowanych w owych "zakładach pracy" stanowiących ów mityczny "majątek narodowy". Największym rarytasem który można było "załatwić" lub "wynieść", bo kupić tego praktycznie się nie dało były tzw "wyroby przeznaczone na eksport", zwłaszcza do "krajów dewizowych" W powszechnej opinii miały one wprost niesamowitą jakość wykonania. Oczywiście ich jakość wykonania była tak na prawdę przeciętna. Ale to aby zachodni konsument w ogóle spojrzał na jakikolwiek produkt krajowy wymagało właśnie tego wprost niesłychanego podniesienia jakości w stosunku do wyrobów przeznaczonych na rynek krajowy. :lol2:




* a wędliny były przepyszne dlatego, że jak szynkę udało się kupić raz na miesiąc to faktycznie zajebiście smakowała, obecnie wątpię aby ktokolwiek się nimi zachwycił (inna sprawa to wędliny od chłopa - często jedyny sposób aby je zdobyć, ale obecnie one też są bardzo dobre, za to nieco bezpieczniejsze pod kątem pasożytów i warunków przechowywania)
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#78
dziadek Drichlik napisał(a):A teraz nie możemy mieć innego zdania niż Bruksela.

Bo to byłoby "ośmieszanie Polski na arenie międzynarodowej".
Odpowiedz
#79
Palmer Eldritch napisał(a):Bo to byłoby "ośmieszanie Polski na arenie międzynarodowej".


Pierdu Pierdu.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#80
Złodziejstwo jest i dziś. Tylko kiedyś kradli i decydenci i "szarzy Kowalscy". Dziś tylko decydenci.
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości