Cytat:walki były niezłeTaaa. Każda wyglądała tak:
1. Jeden (zawsze jeden, nie wiem czemu nie mogli lać tych wrogów całą ekipą? Bali się oskarżenia o dresiarstwo i brak honoru?) z Rycerzy włazi do kryjówki któregoś z wrogów.
2. Najpierw pół odcinka gadają o kosmosach, swoich krewnych i innym badziewiu. Dużo flashbacków.
3. Bad guy spuszcza łomot bohaterowi (zależnie od wersji - albo dużo krwi, albo cała ocenzurowana).
4. Uradowany wróg rzuca hasło w stylu "Ponieważ już mnie nie pokonasz, to zdradzę Ci sekret mojej potęgi" po czym robi to.
5. Bohater (zazwyczaj pod wpływem flashbacków lub kosmosu) znienacka odzyskuje siły i wykorzystując poznany przed chwilą sekret eliminuje adwersarza w parę chwil.
I tak w koło Macieju, z lekkimi modyfikacjami.