[Witold]

Nie mam pojęcia kim jest ten pan.

Zdaje mi sie, czy on ma symbol SS na głowie?

[Iselin]

Nie wiem, osobiście nie sądzę. Za pewnego rodzaju dziwactwo, tj. robienie czegoś zupełnie odmiennego od większości, może i owszem. Ale nie jest to afiszowanie się, gdyż wbrew temu co sfrustrowani gejiści mogą sobie wyobrażać, afiszowanie to nie jest nieukrywanie, tylko nachalne prezentowanie.

Bezpieczniej byłoby, gdybyś jednak mówił za siebie.

Skąd się takie przekonanie wzięło i czy wynika z jakichś złych doświadczeń, czy też autor jest po prostu stukniętym fanatykiem, tego już nie wiem. W każdym razie, popada w skrajności.

To akurat jest możliwe. Sporo homoseksualistów ma do opowiedzenia historie o tym, jak nasłuchali się, że takich jak oni trzeba spalić, zagazować, trzymać z daleka od dzieci. Albo o rodzinach, które dostają histerii i zrywają kontakty. Niektórzy mogą być nieco przewrażliwieni w wyniku takich doświadczeń. Chociaż te kwieciste porównania to rzeczywiście przesada.

[Witold]

Bezpieczniej byłoby, gdybyś jednak mówił za siebie.

Mówię.

To akurat jest możliwe. Sporo homoseksualistów ma do opowiedzenia historie o tym, jak nasłuchali się, że takich jak oni trzeba spalić, zagazować, trzymać z daleka od dzieci. Albo o rodzinach, które dostają histerii i zrywają kontakty. Niektórzy mogą być nieco przewrażliwieni w wyniku takich doświadczeń. Chociaż te kwieciste porównania to rzeczywiście przesada.

Nie przeczę, że jest. Tyle, że jest to niestety postawa podobna do "pobił mnie Murzyn więc nienawidzę czarnuchów" albo "okradł mnie Żyd więc żydy do gazu".

[Iselin]

Mówię.

Słusznie. Bo autor tej książki, sądząc po cytatach, akceptuje głównie takich homoseksualistów, o których nie wie.

Nie przeczę, że jest. Tyle, że jest to niestety postawa podobna do "pobił mnie Murzyn więc nienawidzę czarnuchów" albo "okradł mnie Żyd więc żydy do gazu".

Niestety bardzo rozpowszechniona postawa.

Co do afiszowania się, to staram się przypomnieć sobie, czy zdarzyło mi się natknąć na coś, co można nazwać afiszowaniem się, ze strony jakiejś znajomej osoby homoseksualnej. I nie mogę sobie przypomnieć nic podobnego. Za to owszem, kojarzę, że kiedyś niedaleko mojego domu wisiał ten ogromny bilboard, który jest pokazany w artykule. I rzeczywiście absolutnie nie mam ochoty natykać się na takie widoki podczas jazdy tramwajem. Tyle że tego nie wywiesili żadni geje, ale fundacja Pro Życie.

[Rojza Genendel]

Co to są "ludzie zrównoważeni"?

Na pewno nie ja.

Kwestia afiszowania się jest dla mnie dość niejasna.
Zasadniczo nie przepadam za nadmiernym epatowaniem uczuciami i erotyką w miejscach publicznych. Jeśli jednak ktoś lubi całować się w tramwaju czy macać na imprezie, to niech mu wyjdzie na zdrowie.
Ale chodzenie za rękę, czy opowiadanie o swoim partnerze, albo postawienie jego zdjęcia na biurku w żadnym razie nie mogę nazwać afiszowaniem się. To... jest normalna postawa człowieka będącego z kimś w bliskiej relacji.
Jeżeli coś jest problemem, to raczej siedzenie w szafie.

[Baptiste]

W ogóle zresztą wpisy z tego bloga (przynajmniej na ten temat) są bardzo emocjonalne, pełne porównań do nazistów, ku-klux klanu, tabloidowych sformułowań typu "obrzydliwy", "ohydny", "jadowita homofobia" itd., przypisywania ludziom których poglądy autor komentuje jakichś mrocznych zamiarów i motywacji. Czyta się to naprawdę jak bełkot jakiegoś frustrata dotkniętego paranoją, przekonanego że w Polsce na gejów polują katolickie szwadrony śmierci.

Te ich emocjonalne pierdololo rozdmuchane do granic możliwości to taki syndrom urażonej cioty.
Niechże tylko ktoś bardziej medialny stwierdzi iż jest np. przeciwny adopcji dzieci przez homo. Nie ma szans aby nie pojawił się jakiś rozhisteryzowany osobnik i nie zaczął w swej bezradności nawoływać do publicznego i społecznego linczu takiego człowieka.
Gadzi charakter.

[El Commediante]

Powstało już wiele opowiadań, eksperymentów myślowych jak musiałby zachowywać się heteryk, żeby nie "afiszować się" ze swoją orientacją. Musiałby przede wszystkim:
- przestać nosić obrączkę ślubną
- przestać mówić o drugiej połówce i o ich dzieciach (bo przecież to jasne że jeśli w Polsce mają dzieci to wiadomo że hetero)
- przestać pokazywać zdjęcia z wakacji na imprezach, w internecie itp.
- najlepiej używać formy bezrodzajowej do opisu drugiej połówki

Autor od samego początku porównuje oponentów do nazistów.

Zgadza się, ale w którym miejscu redukuje oponentów do nazistów? To znaczy w którym miejscu oponenci jakoś szczególnie przerastają tych nazistów?

[Iselin]

Właściwie organizacje LGTB i pokrewne mogłyby już przestać tak reklamować tę książkę. Wszędzie już o niej piszą...

[Łoś]

Właściwie organizacje LGTB i pokrewne mogłyby już przestać tak reklamować tę książkę. Wszędzie już o niej piszą...

Jaką książkę?

[Iselin]

Jaką książkę?

Żadną. Nie ma żadnej książki.

- przestać mówić o drugiej połówce i o ich dzieciach

"Mieszkam z koleżanką" :lol2:

[Rojza Genendel]

"Mieszkam z koleżanką" :lol2:

"Mieszkam z kotem" :lol2:

[Battlecruiser]

/.../
Cywilizacja śmierci, Polska, kraj gdzie katolicy są dyskryminowani, a Kościół atakowany, AD2015.

Problem dostrzegła nawet Wyborcza:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,144507,1770..._wina.html
Wyborczy czas.

[idiota]

Na[prawdę nie wiem co trzeba mieć i gdzie żeby zestawiać zdjęcia z wakacji z tymi wróżkami...

[El Commediante]

"Mieszkam z koleżanką" :lol2:

To by nie przeszło. Każdy od razu by się zorientował, że facet który tak mówi jest gejem

[Łoś]

Żadną. Nie ma żadnej książki.

To co miałaś na myśli pisząc książka w następującej wypowiedzi?

Właściwie organizacje LGTB i pokrewne mogłyby już przestać tak reklamować tę książkę. Wszędzie już o niej piszą...

[Iselin]

To by nie przeszło. Każdy od razu by się zorientował, że facet który tak mówi jest gejem

Albo myślałby, że nie chce się przyznać do swojej dziewczyny

To co miałaś na myśli pisząc książka w następującej wypowiedzi?

Nowo odkrytą asteroidę.

[Łoś]

Nowo odkrytą asteroidę.

To czemu napisałaś książkę, a nie nowo odkrytą asteroidę?

[Iselin]

To czemu napisałaś książkę, a nie nowo odkrytą asteroidę?

Żeby łosie miały zagadkę.

[Łoś]

Żeby łosie miały zagadkę.

Myślisz, że ktokolwiek by wpadł na to, że przez książkę rozumiesz nowo odkrytą asteroidę?

[Fanuel]

A najśmieszniejsze jest to, że w powyższym dialogu nie idzie poznać czy Łoś sobie żarty robi...