Seth napisał(a):I walcząc o kwestię "homo", która jak smutno widać jest najważniejszym co możesz o sobie powiedzieć, bezmyślnie popierasz lewicowe postulaty i rzucasz się na bagnety prawicy. Nie, przepraszam. Ty chcesz wszystkich homoseksualistów na te bagnety nadziać."Mam wyjebane" na konserwe. Interesują mnie równe prawa homo. That's it.
Seth napisał(a):Równy status w prawie winna gwarantować konstytucja. I gwarantuje.Nie dałoby się, bo tylko w małżeśnstwie testament ma status niepodważalny. Z tego względu całkiem sporo par wstępuje w małżeństwa, celem ochrony majątku przed kuzynem dalekiego kuzyna, który po śmierci jednego z partnerów mógłby sobie rościć prawa do majątku. W przypadku konkubinatów oraz umów cywilno-prawnych testament można bardzo łatwo podważyć. Jeśli zaś idzie o takie kwestie jak informacja o zdrowiu partnera w szpitalu, nie widzę żadnego powodu, dla którego małżeństwa mają być zwolnione z obowiązku regulowania tych kwestii u notariusza vs. związki, które taki obowiązek mają i jeszcze w dodatku muszą za to płacić. Jest cały szereg taki kwiatków.
Zaś problematyczne rozwiązania są właśnie skutkiem nadregulacji. Po co na przykład kuriozalny podatek od spadku?
Jeśli wszystko czego brakuje homoseksualistom dało by się zawrzeć w prostej umowie nie byłoby potrzeby dalszej walki.
Seth napisał(a):Ale wtedy lewica nie miałaby także po co tworzyć setek dodatkowych praw, urzędników i komitetów do spraw kolorowych, środowiska, kobiet, zwierząt itd gdyż te sprawy też można równie prosto uregulować. No i wtedy pod pozorem praworządnego państwa nie można by wszystkim narzucić jedynej słusznej ideologii.To jakaś utopia. Najlepszy z tego co mówisz byłby umiar. Urzędy ds. ochrony i obrony praw mniejszości, dyskryminowanych, słabszych być muszą, bo to świadczy o jakości i dojrzałości demokratycznego ustroju. Pewne nadregulacje możnaby znosić tu się zgadzam, ale nie w takiej daleko posuniętej wizji jak to przedstawiasz.
Stąd oczywiście nie pójdziemy w oczywistym i logicznym kierunku liberalnego państwa wolnorynkowego lecz w socjalistyczną nadregulację.
Seth napisał(a):Znaczy zadajemy niewygodne pytania i nie przyjmujemy Twoich wykrętów? Chyba nie do końca rozumiesz koncepcji "dyskusji" i forum dyskusyjnego. Tu nie idzie o przytakiwanie na prawdy objawione.Nie ma dla mnie niewygodnych pytań. Jestem osobą otwartą bez tematów tabu. Na żadne przytakiwanie nie liczę. Rzucam stanowiskami nauki, zapoznaję niewyedukowanych z wiedzą nt. homoseksualizmu. Tę wiedze zasiewam w ich umysłach. To wystarczy. Zwisa mi, czy ktoś przytaknie, czy nie. Na szczęście mam normalne, trzeźworozsądkowe podejście i nie jestem tu po to, by się dowartościowywać i leczyć kompleksy jak co poniektórzy.
Seth napisał(a):Oczywiście. Obawiałem się, że Twoja legendarna przenikliwość to zdemaskuje. EH oznacza Eksterminować Homosi.Rilli? A mi się już utkwiło, że Emerytowane Homofoby