Jester napisał(a):Zgadza się. Szkoda, że ja nigdzie nie napisałem, iż występuje, prawda?To zamień sobie "nienormalność" na "chorobę". Używam tutaj tych pojęć wymiennie jako ustosunkowywanie się do twoich rewelacji. Homoseksualizm nie jest z punktu widzenia medycznego nienormalny/chorobą. Mówią o tym sami lekarze, w tym seksuolodzy. Homoseksualizm może być nienormalny wyłącznie z ideologicznych pobudek, a chorobą jako efekt dezinformacji.
W ogóle nic o nienormalności nie pisałem. Homoseksualizm jak najbardziej jest normalny.
Katar też jest normalny, ale utrudnia wymianę gazową (i co za tym idzie oddychanie), a także po części odżywianie się (pozbawia powonienia).
Jester napisał(a):Ludzie stosujący antykoncepcję nie mają psychicznych oporów przed aktem seksualnym z płcią przeciwną.Ludzie stosujący gumki nie mają psychicznych oporów przed aktem seksualnym z tą samą płcią. Heteroseksualiści stosujący sztuczne metody antykoncepcji zaburzają "życiowe funkcje organizmu", a więc stosując Twoją logikę, są "chorzy". Zresztą ta logika mi trąci mocno wykładnią katolicką.
Jester napisał(a):Zaraz się w ogóle pewnie okaże, że homoseksualiści mają statystycznie więcej dzieci niż heteroseksualiści, znając GoodBoy'a.Nic takiego nie pisałem, ale może zaraz się dowiem, że homoseksualiści są bardziej chorzy od hetero, ponieważ mają mniej dzieci...
Jester napisał(a):Zaburza, a nie uniemożliwia...I własnie tu leży klęska twojej logiki, ponieważ medycyna (a przypominam, że sugerujesz, iż homo jest chorobą medyczną) nie klasyfikuje niewykorzystywania funkcji rozmnażania jako chorobę. Taka klasyfikacja dotyczy wyłącznie fizjologicznego zaburzenia płodności: bezpłodność całkowita lub ograniczona liczba plemników. Płodny mężczyzna, który nie ma chęci się rozmnażać nie jest z medycznego punktu widzenia osobą chorą, bez względu na to, czy jest hetero, czy homoseksualny.
Jester napisał(a):Chcesz mi powiedzieć, że dla homoseksualnego mężczyzny stosunek seksualny z kobietą (co jest normalnym sposobem rozmnażania) jest tak samo prosty jak dla heteroseksualnego mężczyzny?Nie. Chcę powiedzieć, że twój "normalny sposób rozmnażania" nie jest jedynym normalnym i w medycynie nie ma czegoś takiego jak chory człowiek, ze względu na to, że do zapłodnienia doszło za pomocą kubeczka i pipetki, surogatki, czy nawet zwykłego seksu geja z kobietą w celach wyłącznie prokreacyjnych. Oczywiście, że w tym ostatnim przypadku dla geja będzie to utrudniona sprawa, ale nie niemożliwa. Czy z tego powodu można go uznać człowiekiem medycznie chorym? To już wyłącznie twoja ideologia. Medycyna nie klasyfikuje takich zachowań jako "chore", podobnie jak metoda in vitro nie jest chorobą, ani stosowanie antykoncepcji nie jest chorobą, mimo, że rozmnażanie jest tutaj znacząco "utrudnione".
Jester napisał(a):Nie mówimy o biseksualistach przypominam.No własnie. Sam chciałem zwrócić Ci na to uwagę. Jest to fascynujące, ponieważ nie spotkałem jeszcze heteryka, który by uznawał homo za chorobę, a biseksualizm już nie. Trzeba przyznać, że Twoja ideologia jest ciekawa Homoseksualizm miałby być medycznie chorobą, ale już biseksualista bzykający się z kobietą jest okazem zdrowa. Wystarczy jednak, że prześpi się z facetem i będzie chory, ale zaraz... gdy prześpi się znowu z kobietą wówczas będzie ponownie zdrowy oto twoja logika :lol2: I Ty chcesz w to mieszać medycynę co jest chore i co zdrowe
Według wyżej przedstawionego rozumowania, biseksualizm chorobą NIE JEST.
Jester napisał(a):Czyli co? Wynajem surogatki jak to było parę stron temu wspomniane?Wynajem surogatki. Czemu by nie? Metoda często spotykana u gejów chcących mieć dzieci. Ładna laska może dobrze zarobić, dać parce facetów szczęście, a wszyscy razem przyczynić się do poprawy sytuacji demograficznej. Same korzyści.
Czy dzieci z normalnych związków z partnerami płci przeciwnej - ale wtedy to raczej nie jest homoseksualizm - jakoś nie wyobrażam sobie heteroseksualnego faceta w związku z innym mężczyzną i sądzę, że działa to też w drugą stronę.
Odnośnie drugiej części twojej wypowiedzi - nie wyobrażasz sobie, bo każdy związek faceta i kobiety mających dzieci postrzegasz z automatu jako heteroseksualistów. A to równie dobrze może być biseks, który po rozwodzie/śmierci żony, może poznać faceta i stworzyć z nim związek homoseksualny, w którym będą razem wychowywać dziecko. Zresztą jest od pyty biseksów na portalach randkowych szukających kochanków, a w realu zgrywających idealnych mężów i ojców w swoich idealnych heteroseksualnych związkach. W swoim życiu miałem okazję poznać kilka takich kolesi. Są portale randkowe dla ludzi wszystkich orientacji i tam widać jak na dłoni jak duże jest to zjawisko, gdzie co drugi biseks ma na profilu wpisane "żonaty", "szukam kobiet i mężczyzn" i "oczekuję dyskrecji".
Jester napisał(a):Nie chodzi o to, że homoseksualiści nigdy nie mogą mieć dzieci - chodzi o to, że jest to w ich przypadku utrudnione - ponieważ bardzo ciężko im tworzyć heteroseksualne związki mające dzieci i muszą uciekać się do metod, które jakoś ten problem obchodzą.Nic nie pisałem o gejowskich próbach tworzenia "heteroseksualnych związków". Zapłodnienie to jeszcze nie jest związek, co najwyżej plemnika i komórki jajowej. Wiele rzeczy w życiu jest utrudnionych, ale z tego jeszcze nie wynika żaden insynuowany przez Ciebie fakt "homoseksualizmu jako medycznej choroby". Dla niejednego heteryka znalezienie odpowiedniej kandydatki na żonę jest trudniejsze niż dla geja 5min seksu z kobietą, tudzież znalezienie odpowiedniej kandydatki na surogatkę. Stosowanie przez heteryków antykoncepcji jest utrudnieniem "funkcji życiowych", zgodnie z twoją logiką
Jester napisał(a):Nauka, to nie jest jakaś mistyczna osobowość - naukę tworzą ludzie, którzy tą nauką się zajmują.Jak najbardziej, dlatego ludzie stworzyli klasyfikacje, instytucje zdrowia, prowadzą badania naukowe. I dlatego stwierdzili, że homoseksualizm jest normalną orientacją seksualną.
Jester napisał(a):Ciężko byłoby to zrobić, bo w nauce pojęcie 'norma' w zasadzie poza matematyką nie występuje...Nie użyłem "norma", tylko "normalność", a to jest deczko co innego i jak najbardziej jest w nauce pojęciem, którego się używa, zresztą "normy" też np. normą jest, że Cię boli głowa gdy masz grypę
A już na pewno nie jest stopniowane :lol2:.
Witold napisał(a):Wszędzie.Biedny witold, nie podał przykładów na to co chciał mi włożyć w usta - "nowych lepszych badań". Nigdy czegoś takiego nie było, ponieważ garstka starych badań nie była nawet dobra, ponieważ była zmanipulowana, co nauka wykazała i na co podawałem stosowne opisy wytykające szereg manipulacji, błędów metodologicznych, generalizowania wyników oraz wpływu ideologii. Podawałem opisy wielu badań wskazujących na to, że homoseksualizm chorobą nie jest. Witold i spółka nie podali ani 1 wskazującego na to, że jest inaczej, mimo, że to po waszej stronie leży obowiązek dowodzenia, że homoseksualizm jest chorobą. Nie potrafisz tego zrobić, ponieważ nie ma badań dowodzących jakoby orientacja seksualna mogła być chorobą. Dlatego jedyne co ci i tobie podobnym pozostało jest odwrócenie sytuacji, a więc odejście od prób dowodzenia choroby i skupienie uwagi na podważaniu wszystkich badań naukowych niezgodnych z ideologią nienawiści, imputowaniu teorii spiskowych zweryfikowanym metodologicznie i uznanym w świecie nauki faktom. Nie tylko ja zwracałem ci w tym temacie na to uwagę.