Pawcio napisał(a):Prawicowcy nie mogą decydować, kto ma wychowywać nie ich dzieci, ale geje już takPrawicowcy chcieliby decydować kto może wychowywać nie ich dzieci, przy jednoczesnych apelach do gejów "precz od naszych dzieci". Hipokryzja psychokonserw sięga zenitu.
Pawcio napisał(a):Z czym kłamie?Pisząc m.in o nieuporządkowaniu i współczuciu, sugeruje coś nienormalnego, negatywnego, a tym samym jest w opozycji do świata nauki, wprowadza w błąd, czyli kłamie.
Jester napisał(a):Od zawsze. Norma społeczna to rodzina kobieta+mężczyzna. Od w zasadzie początków istnienia cywilizacji zachodniej.Tak samo homo, nie jest to nic nowego, istnieje od zarania dziejów. Od zawsze była to norma społeczna, tylko różnie traktowana w zależności od kultury i regionu. LGBT są elementem kultury, mediów, sztuki, życia publiczno-społecznego, częścią rodzin hetero, ich znajomych, przyjaciół itp, a więc są jak najbardziej normą społeczną, zwłaszcza w cywilizacji zachodniej.
Jester napisał(a):Kiedy ta psychokonserwa zaczęła siać antyhomoseksualny jad?Na mniejszą skalę praktycznie od zawsze, na zmasowaną skalę, odkąd się okazało, że prawa człowieka, wartości humanizmu, oraz nauka mają nt. homoseksualizmu co innego do powiedzenia.
Jester napisał(a):Zaatakują, bo jest inny od reszty grupy. Nieważne, w jaki sposób.Nonsens, w ten sposób każde dziecko atakuje każdego, z byle powodu, bo każdy jest w czymś inny, więc to żaden argument. W przypadku homo nie mówimy o innym koloru oczu, czy piegach na twarzy. Homo może być samo w sobie przez dziecko potraktowane jako coś innego do zaatakowania, jednak na skutek homofobicznej ideologizacji, dzieje się to z zupełnie innych powodów na o wiele większą skalę, niżby ideologizacja szła w kierunku rzetelnej edukacji zgodnej ze stanem faktycznym nauki oraz poszanowania do różnorodności. Wówczas piętnowanie homo przez dzieci nie różniłoby się niczym od piętnowania z powodu, że ktoś jest blondynem, a nie brunetem. Dorastania ma do siebie to, że większość dzieci by z tego wyrosła, tak jak się wyrasta z piętnowania zielonookiego za to, że ma taki kolor oczu. Jakbyśmy w Polsce mieli Szwecję to wtedy mógłbyś toczyć argument, że oto proszę dziecko zostało wychowywane w duchu tolerancji do homo, wie, że homo to normalna orientacja i nic negatywnego, a mimo to są przypadki niechęci i nienawiści. Jednak u nas sytuacja jest zupełnie inna, dlatego twoje argumenty są nietrafione. W Polsce nie ma edukacji seksualnej, dzieci czerpią wiedzę od rodziców, którzy z kolei też nie mają rzetelnej wiedzy i zasiewają fałszywe informacje nt. homoseksualizmu, oparte na uprzedzeniach. To dlatego homofoby podnoszą takie larum na pomysły edukacji seksualnej w szkołach. Wiedzą, że to początek końca homofobii na masową skalę. Dziecko rzetelnie edukowane, nie będzie potem przekazywać swoim dzieciom bujd nt. homo. Organizacjom LGBT chodzi więc o przerwie błędnego koła, tak zajadle bronionego przez homofobów. Oni dobrze wiedzą, że to oznacza dla nich koniec, odwrócenie sytuacji z większości przejście do mniejszości fanatyckiej. Nazywają to upadkiem cywilizacji, demoralizacją itp, tymczasem to tylko pomysł przekazywania rzetelnej wiedzy naukowej, tak bardzo sprzecznej z nauczaniem kościoła i ideologią konserw.
Jester napisał(a):Może raczej zmniejsza byłoby lepszym słowem. Tutaj oczywiście racja. Tylko w poszanowaniu do różnorodności ogólnie a nie do homoseksualizmu w szczególności, oraz dokonane przez rodziców a nie przez organizacje państwowe.Oczywiście, że do wszystkich, ktoś pisał, że ma być nauka tylko nt. homo? Rodzice nie decydują o edukacji swoich dzieci, to fikcja. Decyduje o tym Państwo. Rodzice nie mają żadnego wpływu na to czego nauczają ich dzieci w szkołach, bo też najczęściej nie mają o tym zielonego pojęcia, a więc dysponują gównianą wiedzą. Rodzic może decydować do jakiej szkoły posłać swoje dziecko, jednak nie ma żadnego wpływu na merytorykę i program nauczania przekazywanych treści. Jeżeli jest homofobem to właściwie jedyne co mu zostaje jest posłanie dziecka do szkoły katolickiej, albo opłacanie indywidualnego trybu nauczania. To jedyne sposoby próby uniknięcia przekazania jego dziecku, że homo to normalna, jedna z trzech orientacji seksualnych.
Jester napisał(a):A wy chcielibyście zakazać Kościołowi uczestnictwa w życiu publicznym, a prawicowcom wolności słowa. Z jakich powodów? Polityczno-ideologicznych, podobnie jak oni. Akcja-reakcja GoodBoyu.Nic podobnego, ostatnio klecha Michalik pierdolił farmazony o wyższości prawa bożego nad Konstytucją, a potem polityk Miller go zjebał w telewizji. Obie strony mają wolność wypowiedzi i ją realizują. Nigdzie nie słyszałem, aby środowiska wolnościowe, w tym LGBT, kiedykolwiek opowiadały się za ograniczaniem prawa do publicznych zgromadzeń środowisk psycho-konserwatywnych. Nawoływań i oburzania się na fakt manifestacji poglądów LGBT było bardzo dużo.
Jester napisał(a):I nie dziwi. W wielu książkach są bohaterowie homo, zwłaszcza w fantastyce, którą często czytam. W żadnym wypadku mnie to nie razi, bo i dlaczego by miało? Natomiast ostatnia dyskusja o "Kamieniach na szaniec" już mnie raziła, bo była typową próbą seksualizacji bohaterów, którzy nigdy w takim kontekście opisani nie byli.Najwyraźniej pracownik PAN takiego kontekstu się dopatrzyła. Nie zamierzam tu teraz wracać do walki o to, czy ma racje, czy nie. Ten spór się już odbył i to nawet w tym temacie. Istota tego sporu nie polega przecież na tym, jaką mieli orientację, tylko na fanatycznym niedopuszczaniu myśli ze strony konserw, jakoby nieskazitelni bohaterowie polskiego patriotyzmu mogli być pedałami. To bezpośrednio uderza w tych, dla których gej z definicji nie może być bohaterem, patriotą i Polakiem przez duże P. To dlatego ich to tak rozsierdziło. Jakby chodziło o bohatera negatywnego, albo trzecioplanowego nie odgrywającego żadnej istotnej roli, homofoby nie podniosłyby żadnego larum, a fronda nie spłodziłaby 10 artykułów nt. pracownika PAN.
Jester napisał(a):Cholera, co ja jestem, jasnowidz, czy co!?:8O: Normalnie lepiej, niż ten z Człuchowa.No i to jest twój problem. Najwyraźniej nie zastanawiasz się nad tym co piszesz i jak to potem może być odebrane. Tak samo postępuje Marcin_77, tylko na o wiele większą skalę, a potem się dziwi, że jak to on homofobem, w życiu! To do kurwy nędzy przestańcie pierdolić jak homofoby. Jeśli dowalasz do homo epitety, nie dziw się, że zostaniesz uznany za homofoba.
Gdyby sprawy feministek były tak popularne w mediach, to pisałby o feministycznym syfie - jestem mizoginem rozumiem? Gdyby natomiast wszędzie pojawiały się teksty o Kościele, to pisałbym o klerykalnym syfie.
Jester napisał(a):Poza ewentualnie Karnawałem w Rio, żadna z tych imprez nie ma na celu epatowania seksem, bo to festiwale muzyczne.Buhahahaha, czyli manifestacje LGBT, które na celu mają głoszenie poglądów równościowych wcale tego nie robią, bo wg. Jestera tak naprawdę chodzi im o uprawienie seksu w miejscach publicznych... natomiast młodzież idąca na imprezy muzyczne nie ma żadnego innego celu poza muzyką i nic się tam nie dzieje poza słuchaniem muzyki, a nawet jak się dzieje to już nie stoi to w opozycji do postawionych celów w przeciwieństwie do oczywiście LGBT
Karnawał w Rio, różni się natomiast tym, że to wieloletnia tradycja akceptowana przez mieszkańców.
Karnawał w Rio jako tradycja? Pewnie! Tak samo Parada Równości jest "wieloletnią" już tradycją. Kolejny nietrafiony argument Jesterze.
Jester napisał(a):Czyli nie zrozumiałeś .Ja się odnosiłem do całokształtu twojej twórczości od momentu złamania twojej przysięgi nie pisania w tym temacie nigdy więcej.
Ja w ogóle nie pisałem o homoseksualizmie w tym akapicie.
Stary Werter napisał(a):Politycznie. Proszę kolegi, jedzie się i głosi się. A gdy trzeba, to po kolei, jak kamienie rzucane na szaniec. Tak po chrześcijańsku.Może SW założy sobie własną organizację LGBT i da przykład co i jak należy robić, zamiast po raz kolejny bawić się w ciocię dobrą radę? Jak SW zrówna w Polsce prawa homo z hetero to oddam hołd pokory i przyznam SW rację, rozpowiadając wszem i wobec, że jego strategia działania jest the best.
Stary Werter napisał(a):Nic. Ponieważ nie istnieje taka sekta.Oczywiście, że istnieje, bo jest odłamem Judaizmu, a jakby uznać, że to nie sekta musielibyśmy pozbawić tego miana wszystkie pozostałe sekty na świecie. Kościół wywodzi się z tych samych fundamentów io opiera się na dokładnie tych samych mechanizmach działania co każda sekta. W języku zostało to spłycone znaczeniowo, tylko dlatego, że kościół się rozrósł, stając się dużą sektą. Jednak sam fakt urośnięcia w siłę nic nie zmienia w sprawie fundamentów istnienia oraz działania. Dzisiaj określa się mianem sekt mniejsze zgromadzenia, najczęściej z dezaprobatą i zagrożeniem płynącym w stronę kościoła katolickiego. Jest to sekta, której najbardziej zależy na tym, aby jej nie nazywać sektą i nazywywać tak wszystkie inne małe/nowe sekty, z których potencjalnie mogłoby wyrosnąć zagrożenie dla niej samej. Dlatego za sprawą lobby katolickiego zafunkcjonowało skojarzenie kościół jako dobra religia, a sekty = zło/coś negatywnego/coś do napiętnowania. Gdyby w początkach formowania się kościoła funkcjonowała podobna praktyka, kościół dzisiaj w ogóle by nie istniał, ponieważ inna duża sekta zniszczyłaby go w zarodku. Komuś kto naiwnie twierdzi, że kk nie jest sektą można tylko napisać "zapomniał wół (kościół katolicki) jak cielęciem był". I to by było na tyle w kwestii kościółek katolicki = sekta.
Tak więc ponawiam moje pytanie, ciociu dobra rado mówiąca LGBT co i jak mają robić, co żeś uczynił na rzecz walki z kłamstwami sekty pt. kościół katolicki?