Pilaster na temat różnicy między homoseksualizmem a pedofilią:
Pieprzący takie głupoty pilaster plasuje się tylko oczko wyżej ponad Korwinem pierdolącym o tym, że postulat małżeństw homoseksualnych jest równie dobry, jak postulowanie małżeństw masturbantów z ich ukochanymi dłońmi (chyba tu: https://www.youtube.com/watch?v=Sjdidw4kaRM).
Po po pierwsze: homoseksualista może nawiązać satysfakcjonującą go dojrzałą relację z drugą dorosłą osobą, a więc także uprawiać seks za wzajemną zgodą bez wykorzystania drugiej strony. Po drugie: akceptacja społeczna gra istotną rolę właśnie w umożliwieniu normalnego funkcjonowania osoby homoseksualnej, która nic ze swoim homoseksualizmem robić nie musi. Ta zdolność do dobrego funkcjonowania w społeczeństwie jest kluczowa dla nieuznawania homoseksualizmu za chorobę.
Pedofil nie robiący nic ze swoimi skłonnościami, niepoddający się terapii, stanowi zagrożenie dla innych (albo bezpośrednie, albo napędzając przemysł dziecięcej pornografii) lub też nikogo nie krzywdząc sam jest głęboko nieszczęśliwy nie mogąc zaspokoić swoich pragnień. Nie ma też mowy o tym, aby stworzył on dojrzałą relację z obiektem swoich pedofilnych westchnień. Koniec końców, nieleczący się pedofil jest źle funkcjonującą jednostką. A na społeczną akceptację pedofilii nie ma żadnych widoków.
No ale dobra, masz rację, w sumie to żadna różnica. LOL
pilaster napisał(a): Ogrom różnicy między tymi zjawiskami jakoś umknął uwadze pilastra Cwaniak
Jedyna jaka jest, to stopień społecznej akceptacji dla tych zboczeń. Zresztą płynny i zmienny. Obecnie homoseksualizm jest traktowany jako coś niegroźnego, a pedofilia jako śmiertelne zagrożenie. Lecz jeszcze sto lat temu było dokładnie na odwrót.
Pieprzący takie głupoty pilaster plasuje się tylko oczko wyżej ponad Korwinem pierdolącym o tym, że postulat małżeństw homoseksualnych jest równie dobry, jak postulowanie małżeństw masturbantów z ich ukochanymi dłońmi (chyba tu: https://www.youtube.com/watch?v=Sjdidw4kaRM).
Po po pierwsze: homoseksualista może nawiązać satysfakcjonującą go dojrzałą relację z drugą dorosłą osobą, a więc także uprawiać seks za wzajemną zgodą bez wykorzystania drugiej strony. Po drugie: akceptacja społeczna gra istotną rolę właśnie w umożliwieniu normalnego funkcjonowania osoby homoseksualnej, która nic ze swoim homoseksualizmem robić nie musi. Ta zdolność do dobrego funkcjonowania w społeczeństwie jest kluczowa dla nieuznawania homoseksualizmu za chorobę.
Pedofil nie robiący nic ze swoimi skłonnościami, niepoddający się terapii, stanowi zagrożenie dla innych (albo bezpośrednie, albo napędzając przemysł dziecięcej pornografii) lub też nikogo nie krzywdząc sam jest głęboko nieszczęśliwy nie mogąc zaspokoić swoich pragnień. Nie ma też mowy o tym, aby stworzył on dojrzałą relację z obiektem swoich pedofilnych westchnień. Koniec końców, nieleczący się pedofil jest źle funkcjonującą jednostką. A na społeczną akceptację pedofilii nie ma żadnych widoków.
No ale dobra, masz rację, w sumie to żadna różnica. LOL
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315