bert04 napisał(a): Nawet trener musiał tłumaczyć, dlaczego Lewy był tyle bez piłki w pierwszym meczu. W drugim meczu widać było drużynę i Lewego. A w trzecim... no właśnie. Był na całym boisku na raz.Można spojrzeć na statystyki. W meczu ze Słowacją Lewandowski miał 39 kontaktów z piłką a ze Szwecją tylko 35. Tak więc teoria o Lewym bez piłki w pierwszym meczu nie ma potwierdzenia w faktach
Cytat:Faktem jest, że budowę drużyny zaczyna się od dobrej defensywy. Ona sama nie starcza, jak i posiadanie piłki przez 60-70% meczu nie starcza.Wiadomo, ktoś tam musi te bramki przecież strzelać. Ale bez dobrego klasowego środkowego napastnika można zostać mistrzem świata (Francja 1998 i 2018), natomiast bez klasowych obrońców nie można.
Cytat:Akurat w ostatnim meczu byliśmy skazani na atak, z remisem mogłoby nie starczyć. To efekt gry w poprzednich meczach, niestety. Ale pozostaje pytanie, dlaczego polska obrona tak ciągle leży i kwiczy. Każdy chce być husarzem atakujący szeregi szwedzkich lancknechtów? A nikt nie chce być piechotą łanową broniącą się z taborów? Wybaczcie mi to sienkiewiczowskie porównanie, ale to wygląda trochą na problem mentalności i braku dobrego materiału na Okopy Świętej Trójcy.No właśnie nie. Szwecja jest dobrym przykładem zespołu, który jest dobry w obronie ale głównie dlatego, że 8 zawodników spędza większość meczu pod własnym polem karnym. Gdyby Szwecja atakowała pozycyjnie jak Polacy, to równie dobrze mogliby się nadziać na nasze kontry, gdyż ich obrońcy również zbyt szybcy nie są. To gdybanie ale za Brzęczka zapewne nie stracilibyśmy trzech bramek ze Szwecją i zapewne nie strzelilibyśmy dwóch, znając nastawienie Lewego do taktycznych pomysłów poprzedniego trenera.
Cytat:Wybór między efektownością a efektywnością mogą robić drużyny, które na to stać. A Polski kibic wolałby oglądać drużynę przez więcej niż trzy mecze mistrzostw. Kiedy można powiedzieć "Przegraliśmy z przyszłym mistrzem Europy". A nie "Przegraliśmy, bez urazy, ze Słowacją". Przy tym drugim efektowność na serio schodzi na daleeeeki plan.Zgadzam się po części. Nie chciałbym by reprezentacja grała jak np Szwecja przeciw Hiszpanii. Ale jest też inna ciekawa kwestia: Słowacja jest po prostu lepszą drużyną od nas (chociaż patrząc na ich mecz z Hiszpanią...). Na papierze mamy lepszych zawodników ale jako kolektyw jesteśmy słabsi. Węgry też mają lepszą drużynę - mimo braku gwiazd grali jak równy z równym przeciwko Niemcom czy Portugalii. Mineły czasy, kiedy to można było niektóre reprezentacje sobie lekceważyć. Nawet z Andorą trzeba się namęczyć aby wygrać.