To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Szkodliwość propagowania ateizmu
#1
Żeby było jasne, zacznę od tego, że sam jestem ateistą- nie wierzę w żadnego boga osobowego i tak dalej.

Zabawne są dla mnie plakaty w rodzaju tego "nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę" bo sugerują, że każdy ateista to oświecony student miłujący pokój i rozum. Jasne, że w tym momencie większość ateistów to właśnie tacy ludzie i to mi nie przeszkadza bo oni nie potrzebują religii żeby zachowywać się jak ludzie, a nie jak zwierzęta. Tylko, że jeśli dalej będziecie ośmieszać religię i promować ateizm to w końcu ateistami staną się też
-dresiarze
-ludzie z iq niższym niż 100
-potencjalni psychopaci, których obecnie od popełniania przestępstw powstrzymuje strach przed piekłem

A religia jest właśnie dla takich ludzi. Oni mają uważać prawo za ŚWIĘTOŚĆ niepodlegającą krytyce żebyśmy mogli zachować ład społeczny. Przykro mi, ale ludzie nie są sobie równi. Są i głupi i mądrzy i dotyczą ich inne prawa. Osobę mądrą można uświadomić, bo ona sobie poradzi bez religii, ale szerzenie ateizmu wśród mas jest najgłupszą rzeczą jaką możecie robić.

Powiecie, że ludzie religijni też popełniają przestępstwa albo, że popełniają przestępstwa nawet częściej niż ateiści. Tylko to nie jest wina religii, tylko tego, że osoby religijne nie należą do najbystrzejszych, a ateiści w tej chwili to raczej myślący, wykształceni ludzie. Tak na chłopski rozum- bardziej prawdopodobne jest to, że zgwałci kogoś ateista, który wie, że jedyną karą jaka może- choć nie musi- go spotkać jest więzienie, czy chrześcijanin, który wie, że za gwałt pójdzie prosto do piekła?

Rzygać mi się chcę jak widzę tych wszystkich ćwierćinteligentów walczących z "państwem wyznaniowym". Religia jak najbardziej powinna być połączona z państwem, bo wtedy prawo będzie uznawane za świętość- tego wymaga życie społeczne. A jeśli naprawdę tak strasznie razi cię ten cały krzyż w sejmie to nawet mi ciebie nie żal.

Pogódźcie się wreszcie z tym, że żyjąc w społeczeństwie wasza wolność nie kończy się tam gdzie zaczyna się wolność innej osoby, tylko tam gdzie zaczyna się dobro społeczne. Jak tego nie rozumiecie to zamieszkajcie w lesie z dzikami- one nie narzucą wam swojej kultury, religii, wspólnych zasad etc.

I piszę to ja- osoba, którą szczerze bawi idea osobowego boga, piekła, nieba i tak dalej, o dogmatach nawet nie wspominając. Oczywiście, że każdy z nas ma prawo do bycia ateistą, ale lepiej dla naszego bezpieczeństwa jest siedzieć cicho. Jestem w stanie przeboleć to, że ktoś uznaje Matkę Boską za królową Polski etc. albo że niedziela jest dniem świętym, tak samo jak jestem w stanie przeboleć to, że jako mężczyzna nie mogę wyjść na ulicę w sukience i wiele innych irracjonalnych zasad życia społecznego.
Odpowiedz
#2
Birdor napisał(a):Religia jak najbardziej powinna być połączona z państwem, bo wtedy prawo będzie uznawane za świętość

Współczesne prawo powinno się zaorać, dziękujemy.
http://www.facebook.com/CzytamKonstytucjeDlaBeki

Prawo, które promują Chrześcijanie też się powinno zaorać; na samą myśl o katolickiej nauce społecznej robi mi się niedobrze.
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).

-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Odpowiedz
#3
Cytat:Zabawne są dla mnie plakaty w rodzaju tego "nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę" bo sugerują, że każdy ateista to oświecony student miłujący pokój i rozum. Jasne, że w tym momencie większość ateistów to właśnie tacy ludzie i to mi nie przeszkadza bo oni nie potrzebują religii żeby zachowywać się jak ludzie, a nie jak zwierzęta.
Czy naprawdę uważasz, że ludzie religijni bez religii zachowywaliby się "jak zwierzęta"?
Cytat:Tylko, że jeśli dalej będziecie ośmieszać religię i promować ateizm to w końcu ateistami staną się też
-dresiarze
-ludzie z iq niższym niż 100
-potencjalni psychopaci, których obecnie od popełniania przestępstw powstrzymuje strach przed piekłem
Olaboga, przecież nie ma nic gorszego, niż dresiarz ateista Duży uśmiech
Cytat:Są i głupi i mądrzy i dotyczą ich inne prawa. Osobę mądrą można uświadomić, bo ona sobie poradzi bez religii, ale szerzenie ateizmu wśród mas jest najgłupszą rzeczą jaką możecie robić.
Ja nie szerzę nigdzie ateizmu, podobnie jak spora część Forum. Sugerowanie, że "masy" pozbawione religii natychmiast rozpoczną demolkę społeczeństwa też jest jakieś lewe, przecież zarówno "oświeceni" anarchiści jak i "bogobojni" narodowcy rozpierdzielają co roku stolicę.
Cytat:Tylko to nie jest wina religii, tylko tego, że osoby religijne nie należą do najbystrzejszych, a ateiści w tej chwili to raczej myślący, wykształceni ludzie
Jakbyś trochę poczytał Forum zamiast na starcie rzucać takie dyrdymały to wiedziałbyś, że bystrość i wykształcenie nie zależą od preferencji wyznaniowych.
Cytat:Rzygać mi się chcę jak widzę tych wszystkich ćwierćinteligentów walczących z "państwem wyznaniowym". Religia jak najbardziej powinna być połączona z państwem, bo wtedy prawo będzie uznawane za świętość- tego wymaga życie społeczne. A jeśli naprawdę tak strasznie razi cię ten cały krzyż w sejmie to nawet mi ciebie nie żal.
Nie, religia nie powinna być związana z państwem, bo konstytucyjnie nie jesteśmy państwem wyznaniowym (jak np. Malta, Watykan, czy, o dziwo, Wielka Brytania). Krzyż w Sejmie jakoś specjalnie mnie nie burzy, ale podejrzewam, że gdyby ktoś zawiesił tam muzułmański półksiężyc to wystartowałby niezły katolicki butthurt Uśmiech
Cytat:Pogódźcie się wreszcie z tym, że żyjąc w społeczeństwie wasza wolność nie kończy się tam gdzie zaczyna się wolność innej osoby, tylko tam gdzie zaczyna się dobro społeczne. Jak tego nie rozumiecie to zamieszkajcie w lesie z dzikami- one nie narzucą wam swojej kultury, religii, wspólnych zasad etc.
Nie wiem, gdzie się edukowałeś, ale "dzicy" żyją w społecznościach autorytarnych, w których wierzenia odgrywają znaczną rolę i każdy ma przypisaną jakąś rolę w grupie.
Cytat:Jestem w stanie przeboleć to, że ktoś uznaje Matkę Boską za królową Polski etc. albo że niedziela jest dniem świętym, tak samo jak jestem w stanie przeboleć to, że jako mężczyzna nie mogę wyjść na ulicę w sukience i wiele innych irracjonalnych zasad życia społecznego.
Przecież możesz wyjść na ulicę w sukience, dopóki przechodnie nie będą musieli obserwować Twojego przyrodzenia Uśmiech To jest własnie wspaniałe w wolności - dopóki nie krzywdzisz postronnych, możesz robić co tylko Ci się podoba.
[COLOR="Silver"]*Wyjątkowo dowcipny i cięty ateistyczny cytat.*
*Praktycznie nikomu nieznany autor tegoż cytatu*[/COLOR]
Odpowiedz
#4
Birdor napisał(a):Pogódźcie się wreszcie z tym, że żyjąc w społeczeństwie wasza wolność nie kończy się tam gdzie zaczyna się wolność innej osoby, tylko tam gdzie zaczyna się dobro społeczne

Kapłan zawsze będzie wrogiem wolności. Thomas Jefferson.
Taak, nienawidzisz wolności.
Niestety gryziesz się z rzeczywistością i efektywnością Uśmiech

USA w 1805 nie realizowało "dobra społecznego", Państwo Kościelne realizowało, kto lepiej się miał ? Uśmiech
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).

-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Odpowiedz
#5
Nie jestem w ogóle zwolennikiem jakiejś walki o powszechność ateizmu w społeczeństwie - takie działania byłyby po pierwsze nieskuteczne, bo ludzie są różni, i część potrzebuje religii (stąd jej całkowita eliminacja wydaje mi się nienaturalna), a po drugie przyniosłyby więcej szkody niż pożytku samym ateistom - "nawracani" po prostu zraziliby się do nas, niewierzących.

Z drugiej strony, postawę całkowitego konformizmu względem religijnej części społeczeństwa uważam za uciążliwą, wręcz nieakceptowalną - a zdaje się, że taką reprezentuje autor wątku, ponieważ postuluje łączenie państwa z religią, i to na poziomie prawa - mającego być równym temu religijnemu. Co by to oznaczało dla ateistów, oraz ludzi wyznających religie inne, niż ta państwowa? Oczywiście, konieczność dostosowania się do zasad państwowej wiary, wręcz przymus oficjalnego jej wyznawania. A nie wszystkie z nich to zasady tak uniwersalne i rzeczywiście konieczne dla dobra społeczeństwa, jak zakaz morderstw - część odnosi się do kwestii rytualnych (czczenie przedmiotów kultu religijnego, itd), lub połowicznie rytualnych (zakaz uprawiania seksu przed ślubem, itd.).

Poza tym, zasady rzeczywiście konieczne dla dobra społeczności są często wspólne dla wielu wierzeń i światopoglądów, a motywacją do ich przestrzegania niekoniecznie musi być strach przed karą wymierzaną przez bóstwo - czynnikiem powstrzymującym przed czynem zabronionym może być przecież strach przed zemstą, czy przed karą przewidzianą przez prawo. Jeśli ktoś nie boi się takich doczesnych konsekwencji, to wątpię, czy byłby na tyle inteligentny, by bać się tych wiecznych. Dresiarz-ateista nie miałby straszaka w postaci piekła, ale przed przestępstwem mogłaby powstrzymać go perspektywa zmarnowania sobie życia przez wyrok. Dresiarz-katolik może i bałby się piekła, ale przecież całe życie przed nim, i do śmierci zdąży się wyspowiadać...

W interesie wszystkich jest pewna swoboda światopoglądu, dzięki której wierzący mogą żyć według swoich zasad (niezależnie od tego, czy wyznają religię większości, czy nie), i dzięki której ateiści nie muszą podporządkowywać się nakazom czysto religijnym.
Odpowiedz
#6
Nie wiem skąd taki temat, gdyż nikt tutaj ateizmu nie propaguje. Plakaty o których wspomniałeś to debilizm do kwadratu i był nawet o tym temat. Zgadzam się z Likaonem. Wyjście na ulice i krzyczenie: "Nie chcemy być dyskryminowani" itp. nic nie da, gdyż zrazilibyśmy tym do siebie resztę społeczeństwa podobnie jak zrobili to geje.
Odpowiedz
#7
Pawcio napisał(a):Nie wiem skąd taki temat, gdyż nikt tutaj ateizmu nie propaguje. Plakaty o których wspomniałeś to debilizm do kwadratu i był nawet o tym temat. Zgadzam się z Likaonem. Wyjście na ulice i krzyczenie: "Nie chcemy być dyskryminowani" itp. nic nie da, gdyż zrazilibyśmy tym do siebie resztę społeczeństwa podobnie jak zrobili to geje.
Masz nieaktualne dane, Pawciu.
Chodzenie dwóch facetów po ulicy psa z kulawą nogą nie obchodzi, więc o jakim zrażeniu piszesz?

Likaon napisał(a):Nie jestem w ogóle zwolennikiem jakiejś walki o powszechność ateizmu w społeczeństwie - takie działania byłyby po pierwsze nieskuteczne, bo ludzie są różni, i część potrzebuje religii (stąd jej całkowita eliminacja wydaje mi się nienaturalna), a po drugie przyniosłyby więcej szkody niż pożytku samym ateistom - "nawracani" po prostu zraziliby się do nas, niewierzących.
Ludzie nie potrzebują religii. Ludziom się wmawia, że jej potrzebują, by trzepać na tych frajerach kasę.
Poza tym chyba lepiej uwalniać ludzi z ich dziecięcości niż tę dziecięcość w nich pielęgnować?
Religia nie odpowiada na żadne pytanie, jest słodkim omamieniem, rodzajem narkotyku, który się bierze, bo nie myśli się, że można inaczej, lepiej, pełniej bez religii i religijnego balastu.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#8
Zalążek homoshitstormu przeniesiony na właściwe miejsce.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
#9
Jedyne czego brakuje to DOWODY!
Czy Birdor jest w stanie wskazać, że wraz z upadkiem religijności podnosi się poziom przestępczości? Czy bardzo religijne kraje muzułmańskie bądź z Ameryki Południowej i Afryki mają mniejszą przestępczość od krajów skandynawskich?

Osobiście zresztą nie jestem nastawiony ewangelizacyjne gdyż podobnie jak Marks uważam, że religia jest "opium ludu" i "nimbem świętości tego padołu płaczu" i jej rola zostanie ograniczona wraz z bogaceniem się społeczeństw.

Przestępczość jest raczej skorelowana z biedą i brakiem perspektyw na poprawę położenia za pomocą legalnego funkcjonowania w społeczeństwie(wyłączam różnej maści psychopatów i socjopatów gdyż ten typ przestępczości jest nie do wyeliminowania w żaden sposób). Jak udowodnił prof. Steven Pinker żyjemy w najbezpieczniejszych czasach w historii.
Najzwyczajniej w świecie, konstrukcja systemu społeczno-ekonomicznego sprawia, że większość ludzi osiąga większe korzyści ze współpracy, z powstrzymywania się od przemocy przy rozwiązywaniu konfliktów niż z używania przemocy i agresji. Ta reguła obowiązuje na poziomie państw, grup społecznych i jednostek. Państwom bardziej opłaca się handlować niż prowadzić wojny. Mechanizmy demokratyczne sprawiają, że grupy społeczne preferują uzgodnić redystrybucje dochodów niż o nią walczyć zbrojnie. Rachunek zysków i ryzyka sprawia, że większość ludzi widzi dla siebie miejsce w legalnej części gospodarki.
Odpowiedz
#10
Avx napisał(a):USA w 1805 nie realizowało "dobra społecznego", Państwo Kościelne realizowało, kto lepiej się miał ? Uśmiech

Kiedyż to Państwo Kościelne realizowało "socjalizm"?
Odpowiedz
#11
Właściwie to samo propagowanie nie ma sensu, jak ktoś jest myślący to sam pewnie wnioski może wyciągnąć i z jakąś grupą się utożsamić. Ja o swoich poglądach nie mówię, dopóki nikt mnie o nie nie zapyta.
Opisu wcale tutaj nie ma!
Odpowiedz
#12
Palmer Eldritch napisał(a):Kiedyż to Państwo Kościelne realizowało "socjalizm"?

Nie pisałem o socjalizmie, pisałem o "dobru społecznym" (np. zakazywaniu lamp gazowych jako szatańskiej nowinki; dla dobra społecznego).
Zły neoliberalny/libertariański Kot (czarny & drapieżny).

-----------------------------------
Pisywałem od długiego czasu; część moich starszych wypowiedzi można traktować jako nieaktualne.
BARDZO NIEAKTUALNE.
Odpowiedz
#13
Likaon napisał(a):Nie jestem w ogóle zwolennikiem jakiejś walki o powszechność ateizmu w społeczeństwie - takie działania byłyby po pierwsze nieskuteczne, bo ludzie są różni, i część potrzebuje religii (stąd jej całkowita eliminacja wydaje mi się nienaturalna), a po drugie przyniosłyby więcej szkody niż pożytku samym ateistom - "nawracani" po prostu zraziliby się do nas, niewierzących.
Skąd przekonanie, że promowanie ateizmu byłoby nieskuteczne, bo ludzie są różni? Na czym jest ono oparte? Na twoim widzimisię na niczym więcej.
Ludzie są różni, ale jednak w Polsce dominuje moralność katolicka. Zgodnie z twoim myśleniem: propaganda KK powinna być nieskuteczna, bo ludzie są rożni. Tak jednak nie jest. Jeśli propaganda zostanie zastosowana w sposób odpowiedni, to przekona większość, niezależnie od tego, że ludzie są różni. Jak widzisz, argumentując w ten sposób kręcisz się jak pies za własnym ogonem.

A to że ludzie potrzebują religii, to wybacz, ale brednia pierwszej wody.
Ludziom wydaje się, że potrzebują religii, bo im to wmówiono. To tylko forma reklamy religijnej.
Podobnie jak ludziom wydaje się, że potrzebują smartfona. To tylko forma reklamy świeckiej.

Wytworzenie potrzeby, a nie potrzeba istniejąca per se. To tak na marginesie. W Czechach na ten przykład religia w szkołach nie jest obowiązkowa, a w Polsce musisz się grubo tłumaczyć zdewociałemu dyrektorowi, zdewociałej dyrektorce, dlaczego nie chcesz brać udziału w lekcjach religii, tak jak w Czechach musisz tłumaczyć dlaczego chcesz się jej uczyć.

No tak, 'nawracanie' byłoby niekorzystne dla nas - ateistów. Skąd niby takie przekonanie? Równie dobrze można by wysunąć tezę, że mówienie prawdy o świecie /nauka/, a nie jej zakłamywanie /religia/ byłoby zbawienne dla ludzi religijnych. I jest to bliższe prawdy niż twierdzenie powyższe.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#14
Birdor napisał(a): Rzygać mi się chcę jak widzę tych wszystkich ćwierćinteligentów walczących z "państwem wyznaniowym". Religia jak najbardziej powinna być połączona z państwem, bo wtedy prawo będzie uznawane za świętość- tego wymaga życie społeczne.

Kwestia gustu. Innym che się rzygać na myśl o postawie akceptacji świadomego oszukiwania ubogich intelektualnie warstw społecznych w celu ich pacyfikacji.

Birdor napisał(a): Powiecie, że ludzie religijni też popełniają przestępstwa albo, że popełniają przestępstwa nawet częściej niż ateiści. Tylko to nie jest wina religii, tylko tego, że osoby religijne nie należą do najbystrzejszych

Problem w tym, że nie wiadomo, czy są religijni dlatego, że nie należą do najbystrzejszych,
czy nie należą do najbystrzejszych dlatego, że w dzieciństwie poddano ich skutecznej indoktrynacji religijnej.
Odpowiedz
#15
antagonistyczny napisał(a): Najzwyczajniej w świecie, konstrukcja systemu  społeczno-ekonomicznego sprawia, że większość ludzi osiąga większe  korzyści ze współpracy, z powstrzymywania się od przemocy przy  rozwiązywaniu konfliktów niż z używania przemocy i agresji. Ta reguła  obowiązuje na poziomie państw, grup społecznych i jednostek.  Państwom bardziej opłaca się handlować niż prowadzić wojny. Mechanizmy  demokratyczne sprawiają, że grupy społeczne preferują uzgodnić  redystrybucje dochodów niż o nią walczyć zbrojnie. Rachunek zysków i  ryzyka sprawia, że większość ludzi widzi dla siebie miejsce w legalnej  części gospodarki.

W dzisiejszym świecie rzeczywiście bardziej opłaca się handlować niż prowadzić wojny ale nie opłaca się żyć i handlować w małej grupie bo mała grupa zaniża dostępny poziom techniczny, poziom rozwoju.
Miałam na to nawet kiedyś dawno założyć wątek ale nie zrobiłam tego.

Dajmy na to, pozostaje Polska z obywatelami jacy są na jej terytorium i tym co jest na jej terytorium czyli np. trochę fabryk i trochę samolotów i inne rzeczy, a reszta świata wyparowuje, czyli znikają ludzie, fabryki, samoloty i inne rzeczy z pozostałych obszarów a na tych obszarach cudownie powraca dzika przyroda.

Pytanie ile miesięcy Polska będzie mieć jeszcze choć jeden sprawny samolot, a ile pociągną jeszcze pociągi, że jakieś będą i będą jeździć?
Czy jak za 20 lat po wyparowaniu reszty świata z ludźmi i fabrykami Polska z 40 milionami obywateli wróci do stanu równowagi poziomu techniki z możliwościami grupki ludzi 40 milionów to co będzie?

Zgaduję: nie będzie samolotów ani telewizji satelitarnej, telefonów komórkowych, komputery PC??? (nie wiem), będą? lokomotywy spalinowe z epoki westernów i winettou, może tramwaje sprzed 1 wojny światowej, jakieś dziwne klepane ręcznie auta jeżdżące 20 km /godz i dużo wozów konnych ciągniętych przez pożyteczne konie.
Może ktoś by to dokładniej przemyślał i klepnął jakąś pracę magisterską na jakichś studiach typu nauki społeczne? Jestem ciekawa wyników bardziej rzetelnej analizy dotyczącej życia w grupie 40 milionowej z inwentarzem jaki jest na terytorium tej grupy?

Życie i handel w małej izolowanej grupie jest niefajne. Jak by tak Polsce nikt nie chciał sprzedać samolotu ani części do samolotu bo Polska byłaby nielubiana to co wtedy? Zapas czołgów jakby Polska miała niewiele by pomógł.

A chciałam jeszcze zapytać jak było z wojną i handlem, tzn. co bardziej się opłacało w jakichś dawniejszych czasach kiedy były zamki z murami obronnymi i warownie i lano smołę z zamków na atakujących oraz zdobywano zamki i łupy.
Pomijając kobiety i dzieci, które zabierano aby wychować w swojej grupie to czy opłacało się zbrojnie napadać na zamki, żeby zabrać łupy: konie, bydło, żywność, kosztowności i ozdoby, dzwony, miecze i armaty, pergamin, gęsie pióra, atrament, odzież, sprzęt rolniczy, wozy konne, co jeszcze?

Czy napadanie na zamki było opłacalne bo proces technologiczny wyprodukowania we własnym zakresie tego co stanowiły łupy był zbyt długi?
Np. napadając na zamek przez 2 miesiące i oblegając go można było nakraść, zagrabić łupy, które w grupie ludności cywilnej przynależnej do drużyny napadającej na zamek produkowano by np. 20 lat?

Czy mogły to być problemy nie czasu wyprodukowania tego co stanowiły łupy ale braku znajomości technologii wytwarzania przedmiotów lub nawet nieznajomości przedmiotów wchodzących w skład łupów?
Czy w tamtych czasach transfer technologii z pobliskiego sąsiedztwa w odległości dostępnej na koniach do 3 miesięcy jazdy był trudny czy łatwy?
Czy zamki i grody warowne niechętnie dzieliły się pokojowo technologiami i o to też napadano na zamki a nie tylko o gotowe przedmioty, które można wywieźć na wozach z końmi?
Odpowiedz
#16
Nonkonformista napisał(a): A to że ludzie potrzebują religii, to wybacz, ale brednia pierwszej wody.
Ludziom wydaje się, że potrzebują religii, bo im to wmówiono. To tylko forma reklamy religijnej.
Podobnie jak ludziom wydaje się, że potrzebują smartfona. To tylko forma reklamy świeckiej.
Chyba zatrzymałeś się na pierwszym albo drugim poziomie piramidy Masłowa.
[Obrazek: piramida-maslowa.jpg]

Cytat:Wytworzenie potrzeby, a nie potrzeba istniejąca per se.
Jak wszystko powyżej drugiego poziomu ww. piramidy.

Cytat:No tak, 'nawracanie' byłoby niekorzystne dla nas - ateistów. Skąd niby takie przekonanie?
Jeśli nawracanie ma wyglądać tak to jak najbardziej będzie niekorzystne.
Odpowiedz
#17
Birdor,


Cytat:Tylko, że jeśli dalej będziecie ośmieszać religię i promować ateizm to w końcu ateistami staną się też
-dresiarze
-ludzie z iq niższym niż 100
-potencjalni psychopaci, których obecnie od popełniania przestępstw powstrzymuje strach przed piekłem


Cytat:Przykro mi, ale ludzie nie są sobie równi. Są i głupi i mądrzy i dotyczą ich inne prawa. Osobę mądrą można uświadomić, bo ona sobie poradzi bez religii, ale szerzenie ateizmu wśród mas jest najgłupszą rzeczą jaką możecie robić. 
 Ty oczywiście jesteś w grupie niemasowej, IQ powyżej 100, w dresach nie chodzisz i ogólnie bardzo mądry jesteś, jak widzę z tego postu. 
Gratuluję wysokiej samooceny.
Szacunku do drugiego człowieka już nie - w ogóle go w Twoim poście nie widzę.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#18
Podobają mi się te billboardy ateistów "nie kradnę, nie zabijam...". Mam już dość tłumaczenia osobom po 30r.ż. że nie jestem komunistą. No i dość mam okradania mnie tylko po to, żeby zostały przekazane jakiejś zagranicznej korporacji.

Mam nadzieję, że większość ateistów zrozumie kiedyś, że nie CAŁA religia jest dla nich zagrożeniem, a tylko INSTYTUCJE religijne o skłonnościach do dominacji. Każdy w coś tam wierzy, nawet jak się mu wydaje że jest inaczej. Nie zawsze jest to osobowy bóg, czasem idea, czasem jakiś człowiek albo grupa ludzi. Natomiast już NIE każdy potrzebuje międzynarodowej korporacji, która będzie dbać tylko o to, żeby człowiek przestał szukać, a zaczął płacić, nie tylko pieniędzmi. Również swoim czasem, głosem, dzieckiem, szczęściem.
Odpowiedz
#19
Xeo, potrzeba przynależności nie musi być wcale realizowana na poziomie religijnym. Przecież można przynależeć do kółka brydżowego, klubu sportowego itd. itp. Można kochać i odczuwać potrzebę kochania bez uciekania się do Boga. Itd. itp. Na najwyższym poziomie potrzeb mamy samorealizację, która może odbywać się chociażby przez udział w różnych kołach zainteresowań.
A czy są to potrzeby w takim samym stopniu wytworzone przez innych, a nie przez jednostkę jej pragnącej, to intrygujące i wymaga zastanowienia. Dzięki za głos w dyskusji.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#20
Nonkonformista napisał(a): Xeo, potrzeba przynależności nie musi być wcale realizowana na poziomie religijnym. Przecież można przynależeć do kółka brydżowego, klubu sportowego itd. itp. Można kochać i odczuwać potrzebę kochania bez uciekania się do Boga. Itd. itp. Na najwyższym poziomie potrzeb mamy samorealizację, która może odbywać się chociażby przez udział w różnych kołach zainteresowań.
Zgoda. Ale co jeśli ktoś woli na poziomie religijnym?

Cytat:A czy są to potrzeby w takim samym stopniu wytworzone przez innych, a nie przez jednostkę jej pragnącej, to intrygujące i wymaga zastanowienia. Dzięki za głos w dyskusji.
A czy to źle że jakąś potrzebę ktoś inny wymyślił?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości