Cytat:Skąd to przekonanie?
http://finanse.wp.pl/kat,1033767,tit...wiadomosc.html
Czemu mnie nie dziwi, że ktoś z tym wyskoczył.
Cytat:Teraz znów zrobiło się głośno o legalności i statusie bitcoinów – nawet w najpopularniejszych polskich portalach pojawiły się sensacyjne nagłówki, sugerujące, że w Niemczech kryptowaluta stała się legalnym środkiem płatniczym – np. „Niemcy mają nową walutę! Już oficjalnie” w Wirtualnej Polsce. I tym razem sensacyjne nagłówki nie mają za wiele wspólnego z rzeczywistością. A jak ta rzeczywistość wygląda? Jak zwykle bardziej prozaicznie.http://www.dobreprogramy.pl/Bitcoiny-nie...45905.html
W odpowiedzi na zapytanie jednego z deputowanych Bundestagu, Franka Schäfflera z FDP, o status Bitcoina w świetle niemieckiego prawa, niemieckie Ministerstwo Finansów orzekło, że nie klasyfikuje bitcoinów jako e-pieniędzy, ani też funkcjonalnej waluty. Bitcoiny nie mogą być też uznane za walutę zagraniczną. Jednak są one, w świetle niemieckiego prawa czymś, co nosi nazwę Rechnungseinheit, jednostki rozliczeniowej. Taką jednostką rozliczeniową, jak być może pamiętają nasi najstarsi Czytelnicy, była np. EUA, służąca jako instrument wzajemnych rozliczeń pomiędzy państwami-stronami Wspólnot Europejskich w latach 1975-79, taką jednostką rozliczeniową są też przecież papierosy w więzieniach.
Z kolei proces wytwarzania nowych bitcoinów (czyli tzw. górnictwo Bitcoina), jest w rozumieniu niemieckiego Ministerstwa Finansów wytwarzaniem prywatnego pieniądza. Nie ma w tym nic rewolucyjnego – niemieckie prawo akceptuje istnienie prywatnych walut, które mogą służyć do wzajemnych rozliczeń między stronami transakcji, nie mogą jednak posłużyć do opłacenia należnego państwu podatku. Taką walutą jest np. Chiemgauer z Bawarii, pomyślany jako lokalna waluta do promowania lokalnego biznesu, odnawialnej energetyki i działań na rzecz społeczności, na sztywno powiązana z euro (kursem 1:1), ale kierująca się własnymi zasadami, (m.in. należy płacić 2% podatek za jej posiadanie, a np. organizacje non-profit mogą kupować chiemgauery o 3% taniej, niż firmy). Zyski wypracowane w chiemgauerach są oczywiście normalnie opodatkowane, płaci się je w euro – i tego właśnie oczekuje niemieckie Ministerstwo Finansów od zysków wypracowanych w bitcoinach.
Z tym łatwo nie będzie, bo wielu użytkowników Bitcoina zachowuje się jak te trzy małpki – nic nie widzę, nic nie słyszę, nic nikomu nie powiem. Pozostając w cieniu pseudonimowości tej waluty, stymulują drugi obieg gospodarczy, nie poddany regulacji władzy, i dowodzący, że można bez takich regulacji żyć. Kochający wolność mieszkańcy berlińskiego Kreuzbergu dobrze o tym wiedzą, to w końcu miejsce, gdzie łatwiej zapłacisz bitcoinami z mobilnego portfela w smartfonie, niż wystawiona przez polski bank kartą kredytową (dla niezorientowanych – płacenie w Niemczech kartą inną niż miejscowe Giro bywa bardzo niewdzięcznym zajęciem).
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.