nonkonformista napisał(a):Otóż to! Nasi kochani koledzy zapomnieli, że coś takiego byłoby możliwe jedynie w społeczeństwie obywatelskim. Polska, moi drodzy, takim społeczeństwem nie jest i długo jeszcze nie będzie, co muszę przyznać ze smutkiem.
Jakoś większość przedsiębiorców nie pali się do sponsorowania sportowców. Ileż to razy słyszałem: młody, obiecujący, ale brak sponsora.
Drugą kwestią, Jesterze, jest to, że jak nie masz odgórnego programu, to nie możesz porównywać ze sobą różnych dyplomów.W szkole X uczą przedmiotu A w zakresie małym, w szkole Y uczą w zakresie większym, w szkole Z w ogóle nie uczą, ale za to uczą w zamian czegoś innego. Jak to porównać? Które świadectwo wybrać?
Albo jedna szkoła ma wysoki poziom nauczania inna niższy, ale uczą tego samego przedmiotu. Jedna ocenia tak, inna inaczej. Skąd będzie wiadomo, która piątka jest bardziej wartościowa? I jak zbadać poziom tej szkoły?
Fakt przydałoby się coś w rodzaju systemu normalizacyjnego ISO czy jakoś tak. Coś co sprawia że można porównywać przedmioty czy świadectwa.
Cytat:Jestem za systemem edukacji, jaki panował w Polsce przed II wś. Łacina i klasyczna greka. I matura wtedy coś znaczyła. Za bardzo tego systemu nie znam, wiem, że zdawało się maturę z kilkunastu przedmiotów chyba.
Matura z polskiego powinna być na starych zasadach.
Trzy pytania: wybierasz jedno i piszesz przez 5 godzin.
Matura ustna to wyszukiwanie zadanych tekstów i Internecie, rozumienie tekstu czytanego i pisanego oraz dyskusja o danym dziele literackim wylosowanym przez abiturienta.
Powinna być również matura z matematyki.
Aha i za 'poszłem, przyszłem, wyszłem' i tego typu kwiatki powinno być niezdanie matury.
A jak zrobisz trzy błędy ortograficzne na pisemnej dostajesz niedostateczny.
Nie mielibyśmy prezydentów niedorobów, którzy poprawnie po polsku pisać nie potrafią.
Chociaż to człowiek już starszy, więc chyba zdawał maturę w starym systemie, a zatem dziwi mnie, że nie ustabilizował swojej pisowni i wali takie błędy. Ciekawe, kto w ogóle dopuścił ucznia Komorowskiego do matury i dlaczego ją zdał.
Nieuctwo i debilizm naszych elyt, to już jednak temat na inną dyskusję.
Co do systemu sprzed wojny to na pewno był bardziej wydajny. I rozsądniejszy. Ale minęło już prawie stulecie, nauka poszła do przodu, wiedza o tym jak się człowiek uczy tym bardziej można by się pokusić o stworzenie nowego systemu. Wprowadzić mnemotechniki i sposoby szybkiego liczenia w pamięci. Przeznaczyć na to podstawówkę. Niech się wpierw nauczą jak się uczyć W gimnazjum, poszerzyć mocno spektrum przedmiotów, zrobić testy sprawdzające zdolności i zainteresowania uczniów żeby ich popchnąć w stronę, w której są lepsi. A szkoły ponadgimnazjalne zostawić tym co chcą się dalej uczyć. Łacina i greka to są świetne przedmioty, sama powierzchowna znajomość kilkudziesięciu (może niewiele) ponad setkę słów z obu języków znacząco podniosła mi ilość wolnego czasu. Pare słów i już nie trzeba się uczyć na pamięć definicji, bo można wywnioskować. Szkoda że dziś tego nie ma.
Kwiatki jak o nich mówisz chyba są zatwierdzone przez radę języka polskiego, jak nie wszystkie to chociaż część Bralczyk coś wspominał, ale nie mam pewności słuchałem jednym uchem.
Natomiast Prezydent mógł popełnić błędy umyślnie. Zagrywka PR, coś żeby ludzie sobie pomyśleli że to też człowiek i się myli. Z jakiegoś powodu wygrywa w plebiscytach na najbardziej lubianego polityka. Albo jest debilem albo szczwanym lisem, patrząc na polityków to też wcale nie jest takie nieprawdopodobne.
Sebastian Flak