To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy dzieci ateistów przystępują do pierwszej komunii?
#21
Ann napisał(a):Dla mnie super opcją, którą zamierzam wykorzystać jeśli kiedyś założę rodzinę, jest zorganizowanie dziecku w tym dniu jakiejś ciekawej wycieczki. Trochę w ramach zadośćuczynienia, by nie czuł się gorszy od rówieśników
Zrekompensowałaś przygody dnia, ale dzieci w tym dniu otrzymują fanty, a w dni następne chwalą się między sobą kto jakie cuda otrzymał i przez następne miesiące je konsumują w obecności ateistycznego dziecka.
Co z tym zrobisz?
Jak rówieśnicy dziecka zapytają je dlaczego nie przystąpiło do komunii i nie uczestniczy z nimi na nabożeństwa majowe, to co to dziecko odpowie lub zostanie nauczone, że co ma odpowiadać?
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!
Odpowiedz
#22
NonInPortland napisał(a):Jak rówieśnicy dziecka zapytają je dlaczego nie przystąpiło do komunii i nie uczestniczy z nimi na nabożeństwa majowe, to co to dziecko odpowie lub zostanie nauczone, że co ma odpowiadać?
A cóż miałoby odpowiadać jeśli nie: "Jestem dzieckiem ateistycznych rodziców, dlatego nie przystępuję z wami do komunii". I pasuje.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#23
Zorganizować własne święto, dać mu Boga Urojonego i iPhone'a. Problem solved.
Bóg nie ma z tym nic wspólnego. W ogóle nie ma go we Francji o tej porze roku.
Odpowiedz
#24
NotInPortland napisał(a):Jak rówieśnicy dziecka zapytają je dlaczego nie przystąpiło do komunii i nie uczestniczy z nimi na nabożeństwa majowe, to co to dziecko odpowie lub zostanie nauczone, że co ma odpowiadać?

Dziecko odpowie, ze nie przystąpiło do komunii, ponieważ to wstęp do lizania kolan księdza oraz innych posług. Mind blown rówieśników. Za quada, iPada i konsolę zapłacisz kartą Visa.
"Przypadkowa przechadzka po szpitalu wariatów pokazuje, że wiara nie dowodzi niczego" - Heinrich Heine
Odpowiedz
#25
Ja do komunii nie szedłem - dostałem wybór, nie chciałem. Prezentów nie dostawałem z tego co pamiętam. Nie, żeby mi kiedykolwiek na prezentach szczególnie zależało.

Siostra też nie poszła, z tym że ona ma imieniny w okresie "komunijnym" i z tego co pamiętam dostała więcej prezentów niż zwykle Język. Ale też nie do końca pamiętam.

Generalnie żadne z nas nie wierzyło - w domu nie było problemu rozmawiać o religii, zwłaszcza z mamą (agnostyczką/ateistką - dla mnie te dwa terminy oznaczają w zasadzie to samo...). Na religię i ja i siostra chodziliśmy do drugiej klasy podstawówki włącznie (chociaż siostra może nawet do trzeciej...). Byliśmy do tego w sumie zachęcani. Widocznie wbrew słowom większości antyklerykałów, ta religijna "indoktrynacja" nie jest zbyt skuteczna, bo i mnie i siostrze zniknęły w czasie tych dwóch lat wszelkie uczucia religijne.

nonkonformista napisał(a):A cóż miałoby odpowiadać jeśli nie: "Jestem dzieckiem ateistycznych rodziców, dlatego nie przystępuję z wami do komunii". I pasuje.
A co mają ateistyczni rodzice z tym wspólnego? Też mam niewierzących rodziców, a jakbym chciał, to do komunii bym poszedł i chrzest bym dostał. Ja mówiłem kolegom i koleżankom (a byłem JEDYNYM dzieckiem w klasie które do komunii nie poszło i na religię nie chodziło), że to dlatego, że nie wierzę w Boga. I co ciekawe, większość albo wszyscy z moich rówieśników w pełni zaakceptowali moje wyjaśnienie...
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."
Odpowiedz
#26
NotInPortland napisał(a):Jak rówieśnicy dziecka zapytają je dlaczego nie przystąpiło do komunii i nie uczestniczy z nimi na nabożeństwa majowe, to co to dziecko odpowie lub zostanie nauczone, że co ma odpowiadać?

Dziecko to nie papuga.
Jeśli nie będzie uczestniczyć w różnych takich imprezach, to będzie miało swój własny powód i myślę, że świetnie da sobie radę z odpowiedzią Uśmiech. Jak Jaster - powie, że nie wierzy, albo że mu się nie chce. Jego sprawa.
Odpowiedz
#27
nonkonformista napisał(a):Wreszcie dotarło, że ta cała komunia to czystej wody ludożerstwo /i bogożerstwo/ przy okazji.

Fajnie masz pod kopułą. Duży uśmiech
Odpowiedz
#28
Palmer Eldritch napisał(a):Fajnie masz pod kopułą. Duży uśmiech
Ja tegom nie wymyślił. Pretensje do KK.

A czy Jezus jest obecny w hostii symbolicznie, czy realnie, Palmerze?
Jeśli symbolicznie, tom palnął głupotę, ale jeśli realnie, to znaczy, że jest tam Jezus z ciałem i duszą.
A jeśli z ciałem, to owo ciało jest zjadane podczas komunii, prawda?
Jest to ciało człowiecze, a zatem przystępujący do komunii zjadają człowieka.
Jezus jest Bogiem, a zatem zjadają i Boga.
A zatem zjadają człowieka i Boga.
Zrozumiałeś teraz?
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#29
Według katolików jest obecny realnie, niemniej komunia nie stanowi aktu ludożerstwa.

Nigdy nie zagłębiałem się w argumentację.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
Orkiestra!
Odpowiedz
#30
Teolog może i zobaczy różnicę, ale raczej nie dziecko w wieku pierwszokomunijnym.
Przypomniała mi się śmieszna sytuacja z tamtego okresu, proste pytanie do katechetki o miejsce dinozaurów w historii o stworzeniu świata z Genesis. Niestety nie uzyskałem odpowiedzi, dowiedziałem się tylko że "zadaję bardzo trudne pytania jak na swój wiek". W sumie do tej pory nikt mi tego nie wyjaśnił sensownie. Takie małe pozatemacie ubolewające nad poziomem nauczania religii w szkołach i uważaniem uczniów za debili.
Bóg nie ma z tym nic wspólnego. W ogóle nie ma go we Francji o tej porze roku.
Odpowiedz
#31
Stary Werter napisał(a):Według katolików jest obecny realnie, niemniej komunia nie stanowi aktu ludożerstwa.

Nigdy nie zagłębiałem się w argumentację.
Jeśli jest obecny realnie, to jak można to inaczej zinterpretować?
Tak, wiem. Jakąś ekwilibrystyką. Ale ja tego nie kupuję. Mogę, prawda?
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#32
To skomplikowane. Uśmiech
Odpowiedz
#33
Tak myślałem, 1200 lat dumali jak to ludziom sprzedać i w końcu wydumali.
Cytat:W 1551 r. w czasie XII sesji ogłoszono Dekret o Eucharystii i Kanony o sakramencie świętej Eucharystii (DS 1635–1661). W dekrecie tym podkreślono prawdę o tym, że po konsekracji Chrystus zawarty jest w obydwu postaciach podpadających pod zmysły: prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie (vere, realiter et substantialiter). Cała substancja chleba zamienia się w ciało Chrystusa a wina w krew[4].
Czyli duchowo-fizyczny kanibalizm pełną gębą.
Bóg nie ma z tym nic wspólnego. W ogóle nie ma go we Francji o tej porze roku.
Odpowiedz
#34
Znaczy.... bo na mojej Pierwszy Komuniii to było raczej tak, że najpierw się przygotowywaliśmy. Długie miesiące się przygotowywaliśmy. W kościele były dwie nawy, chłopcy poszli do lewej, dziewczynki do prawej. Siedzieliśmy takie chłopaki małe w tych ławkach i myślicie że co konkretnie się działo? Ano po pierwsze wyobrażaliśmy sobie że są oto dwa okręty, nasz i ten po prawej. Próbowaliśmy im tam coś przerzucać. Po drugie prowadziliśmy grę z tymi przed nami i z tymi za nami. Ławki były oddzielone takimi murkami, które od ziemi miały otwartą przestrzeń 30-40 cm. Należało zanurkować pod ławkę, aby b. szybko by Ci inni się nie spostrzegli, wystawić odpowiednio nogę za siebie lub przed siebie (zależnie od tego czy celem byli ci z tyłu, czy ci z przodu), i maksymalnie przypierdolić. Wówczas zyskiwało się punkt. Tak się dzielę swoimi doświadczeniami życia duchowego.
Po prostu musicie sobie zdać sprawę z tego, że poziom obojętności umysłu dziecka na sprawy ontyczne... jest zatrważający Duży uśmiech
Ale oczywiście wiąże się kościół katolicki z ustawicznym sugerowaniem młodemu umysłowi, że jest niegodny. A przecież wiadomo że jest godny, bo sam tak o sobie sądzi i mamusia tak o nim sądzi i tatuś razem z babcią :lol2:
"Do jasnych dążąc głębin – nie mógł trafić w sedno śledź pewien obdarzony naturą wybredną. Dokądkolwiek wędrował, zawsze nadaremno. Tu jasno, ale płytko, tam głębia, ale ciemno."
Odpowiedz
#35
A ja miałem nudną komunię i co na to poradzę. Duży uśmiech Okres przygotowawczy też był, pamiętam jeszcze próby spowiedzi, lol.
Opisu wcale tutaj nie ma!
Odpowiedz
#36
Agnen napisał(a):Dziecko to nie papuga.
Jeśli nie będzie uczestniczyć w różnych takich imprezach, to będzie miało swój własny powód i myślę, że świetnie da sobie radę z odpowiedzią Uśmiech. Jak Jaster - powie, że nie wierzy, albo że mu się nie chce. Jego sprawa.
To dziewięciolatek może wierzyć w Boga albo nie wierzyć?
Jak go rówieśnik zapyta dlaczego nie wierzy, to co odpowie? Że go argument kosmologiczny nie przekonuje?
Może lepiej, żeby na braki komunijne odpowiedział tym, czego nauczyli go rodzice:
"Rodzice zabronili mi zbliżać się do dorosłych panów, którzy ubierają się w suknie i oferują dzieciom ciasteczka, precle czy inne opłatki."
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!
Odpowiedz
#37
Hm, ja wierzyłem.

W zasadzie mi zostało. Choć może to jakaś wrodzona inklinacja, której przewalczyć się nie da, bo jest to biologicznie niemożliwe.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
Orkiestra!
Odpowiedz
#38
A ja się zastanawiałem po co komu ci bogowie, ale że byłem jeszcze za młody to siedziałem cicho, jakby miało mnie ewentualnie oświecić, no dzieci i ryby głosu nie mają.
Opisu wcale tutaj nie ma!
Odpowiedz
#39
NotInPortland napisał(a):To dziewięciolatek może wierzyć w Boga albo nie wierzyć?"
A dlaczego ma nie móc?
Dziecko, wbrew powszechnej opinii, posiada własne zdanie na różne tematy i tak jak dorosły potrafi wyciągać wnioski.

Typ napisał(a):A ja się zastanawiałem po co komu ci bogowie, ale że byłem jeszcze za młody to siedziałem cicho, jakby miało mnie ewentualnie oświecić, no dzieci i ryby głosu nie mają.
No właśnie.

W ogóle dzieci myślą całkiem samodzielnie i dobrze im idzie dopóki ktoś (znacznie większy) im nie zacznie wbijać do głowy, że mają słuchać tylko jego bo ma rację i już. Potem trudno to odkręcić Oczko
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości