Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Franciszek - to co zrobił, nie to co powiedział
Danae napisał(a):
Osiris napisał(a):
Jaques napisał(a): Nie jestem wyznawcą żadnej religii, choć zgadzam się z nimi w punktach, które dotyczą poszanowania innych ludzi i dobra w ogólności.
Takie podejście to ułatwianie zadania Putinowi. Jestem ciekaw jak wyglądałby Twój pacyfizm gdybyś był Ukraińcem w strefie wojennej i życie Twoje, rodziny i przyjaciół byłoby zagrożone lub gdyby ktoś z nich ucierpiał. Łatwo się wystukuje takie puste hasła na klawiaturze, tymczasem rzeczywistość wielu ludziom nie daje wyboru. Gdyby Putin najechał na Polskę i jego żołnierze zaczęliby zabijać Twoich bliskich, to też zachowałbyś neutralność?
Nie wiem, jak pacyfizm Jaquesa, ale mój powoduje jedynie, że czuje odrazę do tych, którzy wojny wywołują. 

Niech ktoś mądrzejszy pomoże mi zrozumieć, jak ten świat jest skonstruowany. Dlaczego w normalnych warunkach (bez wojny) ściga się człowieka odpowiwdzialnego za zabójstwo (niekoniecznie z premedytacją) przez nawet kilkadziesiąt lat, a w momencie, kiedy giną setki na oczach świata, nikt nie ponosi za to odpowiedzialności i nie wiadomo, czy poniesie.
Bo niestety śmierć setek tysięcy to już statystyka i "wchodzą" inne zasady.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Osiris napisał(a):
Jaques napisał(a): Nie jestem wyznawcą żadnej religii, choć zgadzam się z nimi w punktach, które dotyczą poszanowania innych ludzi i dobra w ogólności.
Takie podejście to ułatwianie zadania Putinowi.

W zacytowynym fragmencie nie ma nic, co można by skrytykować. Pacyfiści są krytykowani zwłaszcza podczas wojny, gdy walczący chcą im narzucić swój sposób rozwiązywania konfliktów. No bo jak? - skoro nie walczysz ramię w ramię, to chyba jesteś wrogiem? Nie, nie jestem wrogiem. Oczywiście, istnieje sztuczny pacyfizm, gdy rosyjskie służby smarują napisy, w których nawołują Polaków do neutralności i straszą śmiercią. To dwie różne rzeczy i przypisywanie pacyfistom tego ostatniego jest bez sensu. Rozumiem, że tylko przypisujesz mi mimowolną pomoc Putinowi, bo jestem na forum od lat i nigdy nie sympatyzowałem z Rosją:

Bycie pacyfistą to też walka, tyle że bezkrwawa, a jej celem jest spokojny świat. Przypomnę te nieoczywiste założenia, które leżą u jej podstaw:

Cytat:Pochwalam ludzi dobrej woli, którzy nie zabijają w imię etykiet, które przypisują innym i sobie. Tacy ludzie nie będą słuchać żadnego rządu, który organizuje mordowanie. Twoje pytanie o rząd taki lub inny nie ma dla mnie sensu, bo ich działania za lub przeciw są równie złe. Kiedy myślę o kryzysie, to widzę, że mogą go rozwiązać sami ludzie. Jak wspomniałeś istnieje miliard dusz, które szykują się na lepszy świat. Te osoby mogą wybrać pokój, ale nie mam pewności, czy dojrzały już do tego.

Co to oznacza w praktyce? Ano, istnieje już ponadpaństwowe połączenie ludzi, których jednoczy religia. W przypadku naszej części świata jest to chrześcijaństwo. Jego ideały są pacyfistyczne. Tyle że ludzie w pierwszym rzędzie są Ukraińcami i Rosjanami, a dopiero w drugim chrześcijanami. Dużo tu też mieszają takie pojęcia jak "wojna sprawiedliwa", "wojna obronna". To takie ludzkie zasady, których nie ma w Ewangelii. Tam jest "Nadstaw drugi policzek" itd. Gdyby chrześcijanie wykonaliby nakaz Jezusa, nie byłoby komu walczyć, nie byłoby czym walczyć.

Cytat:Jestem ciekaw jak wyglądałby Twój pacyfizm gdybyś był Ukraińcem w strefie wojennej i życie Twoje, rodziny i przyjaciół byłoby zagrożone lub gdyby ktoś z nich ucierpiał. Łatwo się wystukuje takie puste hasła na klawiaturze, tymczasem rzeczywistość wielu ludziom nie daje wyboru. Gdyby Putin najechał na Polskę i jego żołnierze zaczęliby zabijać Twoich bliskich, to też zachowałbyś neutralność?

W warunkach ekstremalnych wszystko jest możliwe, może bym walczył? Chociaż, o ile to możliwe, to poszukałbym spokojnego miejsca do życia.

My mamy to szczeście, że możemy teraz walczyć bezkrwawo. Nie wiadomo, co będzie dalej.

Danae napisał(a):czuje odrazę do tych, którzy wojny wywołują.

Ja ich nie oceniam. Po pierwsze, nie każdy ma tyle szcześcia co my. Życie różnie się układa i czasem prowadzi na manowce. Po drugie, to nie bierze się znikąd. Ludzkość ma swoje zwyczaje i prawa, które w pewnych sytuacjach prowadzą do wojny, a zmienić ich się nie da z dnia na dzień.

W sumie to biedni ludzie, którzy wewnątrz są już martwi za życia. Żal mi ich i ucieszyłbym się, gdyby zmienili swoje postępowanie.

Cytat:Niech ktoś mądrzejszy pomoże mi zrozumieć, jak ten świat jest skonstruowany. Dlaczego w normalnych warunkach (bez wojny) ściga się człowieka odpowiwdzialnego za zabójstwo (niekoniecznie z premedytacją) przez nawet kilkadziesiąt lat, a w momencie, kiedy giną setki na oczach świata, nikt nie ponosi za to odpowiedzialności i nie wiadomo, czy poniesie.

Mądry nie jestem, więc napiszę tylko co mi się wydaje. W jednostkowych przypadkach każdy wie, co jest słuszne. Kiedy podczas Mistrzostw świata w piłce nożnej w Rosji popełniłem ten "podstępny" wątek:

Trudny wybór

prawie wszyscy wiedzieli jak się zachować. Ale to nie o mnie chodziło, ale o atak z 2014 na Ukrainę. To Rosja zapraszała mnie na mecze i mogłem temu ulec, bo bardzo lubię mistrzostwa. Można powiedzieć: Dobra, zbojkotowałeś tę imprezę i co to dało? Tu nie chodzi o to, że jeden człowiek może cokolwiek zmienić, tylko o zasady. Zasady są dobre i złe. Im więcej ludzi wybierze dobre, tym szybciej będzie dobrze. Jak w przysłowiu: "Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz".
Odpowiedz
Jaques napisał(a): W zacytowynym fragmencie nie ma nic, co można by skrytykować. Pacyfiści są krytykowani zwłaszcza podczas wojny, gdy walczący chcą im narzucić swój sposób rozwiązywania konfliktów. No bo jak? - skoro nie walczysz ramię w ramię, to chyba jesteś wrogiem? Nie, nie jestem wrogiem. Oczywiście, istnieje sztuczny pacyfizm, gdy rosyjskie służby smarują napisy, w których nawołują Polaków do neutralności i straszą śmiercią. To dwie różne rzeczy i przypisywanie pacyfistom tego ostatniego jest bez sensu. Rozumiem, że tylko przypisujesz mi mimowolną pomoc Putinowi, bo jestem na forum od lat i nigdy nie sympatyzowałem z Rosją:
Nic Tobie nie przypisuję. Stwierdziłem, że podejście które pochwalasz (papieska neutralność) pomaga Putinowi. Jeśli takich jak papież i Ty byłoby więcej, to pewnie Ukraina dziś byłaby rosyjska. 
Cytat:Bycie pacyfistą to też walka, tyle że bezkrwawa, a jej celem jest spokojny świat. Przypomnę te nieoczywiste założenia, które leżą u jej podstaw:

Zależy o jakim pacyfizmie mówimy. Przedstawiciele skrajnego nurtu zachowują się tak jak Franciszek. 
Cytat:Co to oznacza w praktyce? Ano, istnieje już ponadpaństwowe połączenie ludzi, których jednoczy religia. W przypadku naszej części świata jest to chrześcijaństwo. Jego ideały są pacyfistyczne. 
Tak, świetnie wychodzi chrześcijanom pacyfizm: tylko w poprzednim stuleciu mieliśmy dwie wojny światowe i ze sto milionów zabitych, w których walczyli w większości wyznawcy Chrystusa. 
Cytat:W warunkach ekstremalnych wszystko jest możliwe, może bym walczył? 
Ukraińcy są w sytuacji ekstremalnej, więc aby zrozumieć co należałoby zrobić w takiej sytuacji, to powinieneś postawić się na ich miejscu, zamiast stawiać postępowanie obu stron na równi, jak to robi papież. 
Cytat:My mamy to szczeście, że możemy teraz walczyć bezkrwawo. 
Tak, na pewno bezkrwawą walką Ukraincy mogą pokonać Rosję.
Odpowiedz
Danae napisał(a): Niech ktoś mądrzejszy pomoże mi zrozumieć, jak ten świat jest skonstruowany.

Co tu jest do rozumienia?
Ogólnie świat, to rzeźnia, a od kiedy na arenę wkroczył Homo S. - najbardziej bezwzględny i okrutny predator - wysublimował tę rzeźnię na inny, kosmiczny poziom.
Uzbrojony w makiaweliczny mózg i różne 'usprawiedliwiacze', jak religia, filozofia i polityka, rżnie wszystko dokoła i samego siebie.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a):Użytkownik otrzymał ostrzeżenie za ten post. Powod: To co zawsze

Zamiast odpowiedzieć merytorycznie dajesz mi osta? Stare, znałem

Danee napisał(a):Nie wiem, jak pacyfizm Jaquesa, ale mój powoduje jedynie, że czuje odrazę do tych, którzy wojny wywołują.

Niech ktoś mądrzejszy pomoże mi zrozumieć, jak ten świat jest skonstruowany. Dlaczego w normalnych warunkach (bez wojny) ściga się człowieka odpowiwdzialnego za zabójstwo (niekoniecznie z premedytacją) przez nawet kilkadziesiąt lat, a w momencie, kiedy giną setki na oczach świata, nikt nie ponosi za to odpowiedzialności i nie wiadomo, czy poniesie

Ja mam obrzydzenie do pacyfizmu. Poza tym, to że się nie ściga części zbrodniarzy to żadna nowość. Przykładowo, taki Shiro Ishi i jego współpracownicy nigdy nie zostali rozliczeni ze swoich zbrodni mimo że wywiad USA miał na niego teczkę. Mało tego, naukowcy z USA korzystali z jego "dokonań", i to nie wszystko, jego współpracownicy w latach 90'tych jeździli po Japonii z wykładami na temat badań prowadzonych w jednostce 731 i jej oddziałach w całych Chinach i Japonii. BTW, te skurwysyny nawet podczas procesu (nielicznych członków jednostki) nie okazywali nawet minimum skruchy (gdzie nawet co niektórzy nazisci potrafili to zrobić jak np. Hans Frank). Warto zaznaczyć, jak ktoś to dobrze powiedział że działania Japońskich "lekarzy" i naukowców przy eksperymentach Mengele to było więzienie o złagodoznym rygorze. O ile Mengele prowadził swe obrzydliwe badania w celu znalezienia lekarstw dla Niemców. Tak jednostka 731 skupiała się na tworzeniu wszelkiego rodzaju broni biologicznej (jak p wpływ chrob zakaźnych na organizm)
Zaprawdę powiadam wam grzeszycie, grzechem śmiertelnym, i róbta tak dalij, jedzta, pijta, macajta, lulki palta, pornole oglądajta, w te i nazat samogwałcąc siebie i jestestwo swoje. Ale zaprawdę powiadam wam, przyjdzie dzień sądu należnego, karwasz wasza waszśwa szwara, bezecność wszeteczna, obskurantyzm i degrengologia całkowita, rozpasanie, rozchęstanie i nieżądnica babilońska na obcasach bestii okrakiem dosiada i spożywa trunki alkoholowe, mdli mnie na samą myśl o cuchnącej woni rozkładu społecznego
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): ... taki Shiro Ishi i jego współpracownicy nigdy nie zostali rozliczeni ze swoich zbrodni mimo że wywiad USA miał na niego teczkę. Mało tego, naukowcy z USA korzystali z jego "dokonań", i to nie wszystko, jego współpracownicy w latach 90'tych jeździli po Japonii z wykładami na temat badań prowadzonych w jednostce 731 i jej oddziałach w całych Chinach i Japonii. BTW, te skurwysyny nawet podczas procesu (nielicznych członków jednostki) nie okazywali nawet minimum skruchy (gdzie nawet co niektórzy nazisci potrafili to zrobić jak np. Hans Frank). Warto zaznaczyć, jak ktoś to dobrze powiedział że działania Japońskich "lekarzy" i naukowców przy eksperymentach Mengele to było więzienie o złagodoznym rygorze. O ile Mengele prowadził swe obrzydliwe badania w celu znalezienia lekarstw dla Niemców. Tak jednostka 731 skupiała się na tworzeniu wszelkiego rodzaju broni biologicznej (jak p wpływ chrob zakaźnych na organizm)

Raz się z tobą zgadzam. Okrucieństwo Japońców było niebywale. Szczególnie wobec Chińczyków, innych podbijanych narodów i jeńców.
Mieli skurwisyny szczęście, że im Jankesi spuścili atomówki i mogą chodzić w chwale ofiar wojny.
U nich nie było żadnego rozliczania i skruchy.

Tutaj triumfalny artykuł w ówczesnej prasie japońskiej o dwóch żołnierzach, którzy 'współzawodniczyli" w liczbie zabitych cywilów.
Jeden zabił 105 a drugi 106.

[Obrazek: 2-wojna-d.jpg]
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Sofeicz napisał(a): Tutaj triumfalny artykuł w ówczesnej prasie japońskiej o dwóch żołnierzach, którzy 'współzawodniczyli" w liczbie zabitych cywilów.
Jeden zabił 105 a drugi 106.

[Obrazek: 2-wojna-d.jpg]
Pieprzeni sadyści. Skąd się takie ścierwa biorą? Tak trudno naprawdę zrozumieć, że inni ludzie też czują i są ważni? Jakaś to wiedza tajemna? Nie, oczywista oczywistość...
Znany w sieci też jako qwertyuiop i kacolek.
Odpowiedz
IG napisał(a):naukowców przy eksperymentach Mengele to było więzienie o złagodoznym rygorze.

Znaczy Miałem na myśli że badania Mengele to był łagodny rygor. Nie mogę edytować
Zaprawdę powiadam wam grzeszycie, grzechem śmiertelnym, i róbta tak dalij, jedzta, pijta, macajta, lulki palta, pornole oglądajta, w te i nazat samogwałcąc siebie i jestestwo swoje. Ale zaprawdę powiadam wam, przyjdzie dzień sądu należnego, karwasz wasza waszśwa szwara, bezecność wszeteczna, obskurantyzm i degrengologia całkowita, rozpasanie, rozchęstanie i nieżądnica babilońska na obcasach bestii okrakiem dosiada i spożywa trunki alkoholowe, mdli mnie na samą myśl o cuchnącej woni rozkładu społecznego
Odpowiedz
InspektorGadżet napisał(a): Ja mam obrzydzenie do pacyfizmu. Poza tym, to że się nie ściga części zbrodniarzy to żadna nowość. Przykładowo, taki Shiro Ishi i jego współpracownicy nigdy nie zostali rozliczeni ze swoich zbrodni mimo że wywiad USA miał na niego teczkę. Mało tego, naukowcy z USA korzystali z jego "dokonań", i to nie wszystko, jego współpracownicy w latach 90'tych jeździli po Japonii z wykładami na temat badań prowadzonych w jednostce 731 i jej oddziałach w całych Chinach i Japonii. BTW, te skurwysyny nawet podczas procesu (nielicznych członków jednostki) nie okazywali nawet minimum skruchy (gdzie nawet co niektórzy nazisci potrafili to zrobić jak np. Hans Frank). Warto zaznaczyć, jak ktoś to dobrze powiedział że działania Japońskich "lekarzy" i naukowców przy eksperymentach Mengele to było więzienie o złagodoznym rygorze. O ile Mengele prowadził swe obrzydliwe badania w celu znalezienia lekarstw dla Niemców. Tak jednostka 731 skupiała się na tworzeniu wszelkiego rodzaju broni biologicznej (jak p wpływ chrob zakaźnych na organizm)
Wychodzi na to, że mniej się brzydzisz tymi, którzy siłowo rozwiązują konflikty atakując, niż tymi, którzy nie są do tego zdolni. 

Nie twierdzę, że to coś nowego. Zdawało mi się przez moment, że jako ludzkość zmierzamy w nieco innym kierunku.
Odpowiedz
Mustafa Mond napisał(a): Pieprzeni sadyści. Skąd się takie ścierwa biorą? Tak trudno naprawdę zrozumieć, że inni ludzie też czują i są ważni? Jakaś to wiedza tajemna? Nie, oczywista oczywistość...
Nie w tym rzecz. I naziści jak i fanatyczni Japończycy to doskonale rozumieli. Oni po prostu nie uważali tych, których mordowali za ludzi, albo przynajmniej nie za przedstawicieli najlepszej rasy. Dlatego każde próby dehumanizacji ( jak np. naszej władzy w stosunku do środowiska LGBT) mogą okazać się niebezpieczne.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości