avidal napisał(a):Co do podobieństw-jest akurat odwrotnie. Religijne zalożenia, jako element kultury, bazują na ewolucyjnie ukształtowanej uniwersalnej ludzkiej naturze,nic więc dziwnego, że w jakimś zakresie można się dopatrzyć analogii, zwłaszcza przy odrobinie złej woli. Natomiast darwinizm nie nadaje się na nową religię z ważnego powodu, ktory go do takiej roli dyskwalifikuje. Nie przynosi pocieszenia, wręcz przecinie. Niczego nie obiecuje i nie nagradza. To przeciwieństwo religii, nie jego pochodna.
Wydaje mi się ze Goodwinowi chodziło o to że Dawkins nieświadomie zaczął sakralizować darwinizm a nie o to że darwinizm mógłby stać się jakąś religią. Wiesz, od jakiegoś czasu, w przeciwieństwie do tutejszych szczerze wierzących ateistów, zgłębiam także krytyków ateizmu, w tym krytyków Dawkinsa. I, zgodnie z posiadaną wiedzą, muszę wyznać ze bóg urojony to porażka Dawkinsa, dyskwalifikująca jego naukowe podejście. Rysiek zwyczajnie zbagatelizował temat, jak każdy fundamentalista, uznając po prostu wyższość własnego światopoglądu już na samym wyjściu.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.