To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dlaczego Hitler napadl na ZSSR gdy wojna z Anglia byla jeszcze w toku?
#61
Do czasu, aż RKKA zmieniła strategię z obrony natarciem na obronę obroną...
Co jeszcze zabawniejsze byłby pokonał je wszystkie, gdyby nie owo pierwotne przekonanie o Duchu Germańskim, które kazało jego żołnierzom gnębić Rosjan i inne narody podbite nie gorzej niż stalinowcy to czynili.
Chociaż bez tego przekonania nie byłby być może Wehrmacht tak waleczny.

Odpowiedz
#62
idiota napisał(a):Weź mnie, chłopie nie załamuj...
Czasem piszesz do rzeczy a tu nagle takie coś...
Wiesz co znaczą słowa "dokonywać zbrojnych czynów na obcym terytorium"?
Do pipy łysej, to jest synonim słowa "ATAKOWAĆ".
Chwytasz?
A rozróżniasz pełnowymiarowy atak od prowokacji?
Odpowiedz
#63
Warto zwrócić uwagę, że celem Hitlera nie było zwycięstwo Niemiec. Ten okultysta żydowskiego pochodzenia nie był ani Niemcem, ani nie było jego zadaniem zwycięstwo Narodu Niemieckiego. Nikt, kto chce dobrze dla Niemiec nie pakuje Narodu w dług lichwiarski, ani nie przegrywa celowo wojny (rozciąganie frontu wschodniego wbrew decyzjom wybitnych wojskowych niemieckich czy też realizowanie wprost po prostu szkodliwych operacyjnie decyzji militarnych na żądanie sponsorów z USraela). Celem NSDAP było doprowadzenie do wymordowania zasymilowanych Żydów polskich i w innych krajach (nieprzydatnych z punktu widzenia syjonistów), rozbiór Polski, powstanie Izraela oraz zdeprecjonowanie w opinii publicznej idei narodowej.
Odpowiedz
#64
A myślałem że Patafil ma debilne i niekosekwentne poglądy...
Odpowiedz
#65
Xeo95 napisał(a):A myślałem że Patafil ma debilne i niekosekwentne poglądy...

Czcza ocena, udowodnij, że napisałem nieprawdę choćby w 1 zdaniu.
Odpowiedz
#66
CUBE999 napisał(a):Czcza ocena, udowodnij, że napisałem nieprawdę choćby w 1 zdaniu.

Napisałeś nieprawdę, ponieważ należy czytać własne posty i poprawiać je, w tym również dopisywać "zagubione" negacje.Uśmiech

A poważnie, mimo wszystko jest tam parę rzeczy na wyrost i jedna wyssana z palca.

To lecim na SzczecinUśmiech

CUBE999 napisał(a):Warto zwrócić uwagę, że celem Hitlera nie było zwycięstwo Niemiec.
Hitler był paranoikiem (fakt) więc udowodnienie intencjonalnego i jak najbardziej świadomego działania na rzecz klęski III Rzesz to rzecz niezmiernie trudna.
CUBE999 napisał(a):Ten okultysta żydowskiego pochodzenia nie był ani Niemcem, ani nie było jego zadaniem zwycięstwo Narodu Niemieckiego.
Co do okultyzmu powiedzmy że zgoda. Z pewnością "ariofilozofia" i tego typu bzdury miały bardzo duży wpływ na młodego Adolfa, również po zakończeniu I W Światowej. Jeśli chodzi o późniejsze jego losy, to te powiązania już tak oczywiste nie są. Przykład: zakaz publikacji dla Lanza w III Rzeszy oraz rozwiązanie i spacyfikowanie przez Gestapo jego "organizacji" ONT i Lumenclub.

Jeśli chodzi o jego żydowskie pochodzenie, to jest to po prostu kolejny mit.
Hitler nie potrafił udokumentować swojego pochodzenia w myśl norymberskich ustaw "aryjskich", nie oznacza to jednak, że był Żydem. Po prostu jego babka dała ciała, a komu dała i kto był beneficjentem, to tę słodka tajemnicę zabrała do grobu. Mógł to równie dobrze być Sinti jak Żyd, lub Belg.

CUBE999 napisał(a):Nikt, kto chce dobrze dla Niemiec nie pakuje Narodu w dług lichwiarski,

Prawda, dopiero po dojściu narodowych socjalistów do władzy, lichwiarze kładą łapy - dosłownie - na gospodarce Niemiec...
CUBE999 napisał(a):ani nie przegrywa celowo wojny (rozciąganie frontu wschodniego wbrew decyzjom wybitnych wojskowych niemieckich czy też realizowanie wprost po prostu szkodliwych operacyjnie decyzji militarnych na żądanie sponsorów z USraela).
O celowości działań paranoika już wspomniałem, prawdą jest, że nawet po Stalingradzie wojna na wschodzie była do wygrania, gdyby nie osobiste zasługi Adolfa w tym by jej nie wygrać.
Co do spełniania zachcianek lichwiarzy z Wall Street - zbyt enigmatycznie to sformułowałeś.

Natomiast jeśli chodzi o "USrael" - to i tutaj jesteś mało precyzyjny, i być może mylisz dwie rzeczy. Otóż pierwotnie i niezależnie od działań diaspory i syjonistów, powstanie Izraela jako nie tyle co samodzielnego państwa, ale "wiecznie zbuntowanej" prowincji, było jednym z elementów amerykańskiej polityki antybrytyjskiej. To FDR i jego administracja porzuca plany bezpośredniej konfrontacji z Imperium Brytyjskim i dąży do marginalizacji Albionu trochę innymi drogami.
To po pierwsze.


Druga sprawa to "Transfer Agreement" z "końca" wojny*.
W mojej ocenie, FDR i jego administracja nie odgrywała tu wielkiej roli. Natomiast klamrą spinającą całe przedsięwzięcie byli ci sami rezydenci na Wall Street, którzy pomogli dojść Adolfowi do władzy, Stalinowi wybudowali imperium, a dla syjonistów byli swoistym poręczeniem w tej transakcji.

To, ze po zakończeniu II Wojny, Amerykanie wracają do destabilizowania brytyjskiego panowania na terenach Palestyny forując przy tym Żydów, jest raczej skutkiem min udanego wyż. wym transferu, niż ileś lat wcześniej powziętego i z góry zaplanowanego celu do zrealizowania.

CUBE999 napisał(a):Celem NSDAP było doprowadzenie do wymordowania zasymilowanych Żydów polskich i w innych krajach (nieprzydatnych z punktu widzenia syjonistów), rozbiór Polski, powstanie Izraela oraz zdeprecjonowanie w opinii publicznej idei narodowej.
Żydzi w Polsce byli niezasymilowani w swej większości. Polska stanowiła wtedy największe światowe skupisko Żydów właśnie niezasymilowanych.
Prawdą jest natomiast, że niemieccy syjoniści serdecznie nienawidzili "naszych" niezasymilowanych chałaciarzy, kilku z nich popierało wypedzenie ich na Wschód, nic mi natomiast nie wiadomo o ich poparciu dla kwestii ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej.

Nie wiem co ty masz z tą celowością, ale rozbiór Polski, w tym militarny podbój przez III Rzeszę, był możliwy tylko dlatego, że tow Stalin odrzucił łaskawie propozycję Angoli i Żabojadów, a co za tym idzie, wolał podpisać pakt z Adolfem, gdyż na tamtym etapie bardziej mu ufał - uważał go, całkiem słusznie - za głupszego, a przyszłość dowiodła że się nie mylił.
Gdyby Stalin poszedł na rękę Angolom i Żabojadom, to za ich poręczeniem, sam Polskę (i nie tylko Polskę) byłby skonsumował już w 1939 r.

Co do kompromitacji idei p. narodowego.
Idąc tropem takiego rozumowania, spadkobiercy dosłowni i duchowi braci W. tak samo skompromitowali również komunizm, skoro stali za obydwoma projektami, tym narodowym i tym internacjonalistycznym czyż nie?Duży uśmiech

Edyta:
* pierwszy "Transfer Agr" nie miał w ogóle nic wspólnego z rządem USA jako takim, była to niejako wew umowa pomiędzy syjonistami- jedną z kilku frakcji dokładnie rzecz ujmując - a nazistami.
Pytanie kontrolne: o kim mowa?Duży uśmiech
Marcin Basiński
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _


Keep calm and blame Russia
Odpowiedz
#67
Marlow napisał(a):Hitler był paranoikiem (fakt)

Nic podobnego nie wynika ze źródeł historycznych, wręcz przeciwnie, dogadywał się z kim trzeba i realizował otrzymywane rozkazy. Był natomiast okultystą i podzielał te wierzenia z dzisiejszymi i ówczesnymi politykami Zachodu, od których brał pieniądze na swoją działalność.

Cytat:więc udowodnienie intencjonalnego i jak najbardziej świadomego działania na rzecz klęski III Rzesz to rzecz niezmiernie trudna.

Negowanie jednoznacznych rad wybitnych wojskowych nie świadczy o paranoi, kiedy kasę się otrzymywało z zagranicy. Podobnie jak Tusk nie ma paranoi działając na szkodę Polaków, ponieważ jasne jest czemu to robi, skoro jego partię finansowało CDU. Nie ma niczego trudnego w stwierdzeniu faktów, jak odsyłanie brytyjskich jeńców wolno do Wlk. Brytanii czy bezcelowe bombardowanie miast, żeby nie bombardować lotnisk RAFu. Że o współpracującej od samego początku z III Rzeszą Francji nie wspomnę. Niemal całkowity brak obrony Francji bliźniaczo podobny do strategii polegającej na wpuszczeniu paru brudasów do USA i pozwoleniu im burzyć 2 samolotami pasażerskimi 3 wieżowców w Nowym Jorku, żeby potem móc szafować na lewo i prawo pojęciem terroryzm (metodę tę również stosował Putin, który żeby zaatakować Czeczenię znalazł sobie pretekst w wysadzeniu w powietrze paru bloków mieszkalnych).

Cytat:Co do okultyzmu powiedzmy że zgoda. Z pewnością "ariofilozofia" i tego typu bzdury miały bardzo duży wpływ na młodego Adolfa, również po zakończeniu I W Światowej. Jeśli chodzi o późniejsze jego losy, to te powiązania już tak oczywiste nie są.

Amerykański (żydowski) biznes na terenie III Rzeszy i w obozach koncentracyjnych, których udziałowcami byli okultyści przeczy Twojej tezie.

Cytat:Jeśli chodzi o jego żydowskie pochodzenie, to jest to po prostu kolejny mit. Hitler nie potrafił udokumentować swojego pochodzenia w myśl norymberskich ustaw "aryjskich", nie oznacza to jednak, że był Żydem.

A jednak, nic nie dzieje się bez powodu i już dzisiaj wiadomo, dlaczego nie mógł udokumentować aryjskiego pochodzenia. Badania genetyczne jego krewnych opublikowane na Zachodzie i w Polsce przeczą Twojej tezie o micie (źródła: Prawy.pl, wp.pl, Gazeta Wyborcza, telegraph.co.uk, Daily Telegraph, The Daily Express): http://www.telegraph.co.uk/history/world...-show.html

Cytat:Prawda, dopiero po dojściu narodowych socjalistów do władzy, lichwiarze kładą łapy - dosłownie - na gospodarce Niemiec...

Wprost w interesie ówczesnej żydowskiej lichwy z USA, co dało drogę rabowaniu Europy przez udziałowców American IG.

Cytat:O celowości działań paranoika już wspomniałem, prawdą jest, że nawet po Stalingradzie wojna na wschodzie była do wygrania, gdyby nie osobiste zasługi Adolfa w tym by jej nie wygrać.

Jak się jest USraelskim agentem okultystów z USA, Wlk. Brytanii i Francji i jeszcze ma poparcie niemieckich Żydów syjonistów, to trudno, żeby nie podejmować samobójczych z punktu widzenia Niemiec decyzji, które przyznajesz. Tak samo działo się po II wojnie światowej, te same służby USraelskie, te same źródła finansowania, na przykład jak pięknie rozegrano Husajna, agencika CIA? Najpierw sfinansowana tam analogicznie do NSDAP partię BAAS, żeby napsuć krwi Iranowi, a potem wkręcono Husajna w Kuwejt, żeby mieć pretekst posprzątania swojej pacynki i przy okazji przejęcia Iraku (dokładnie jak Niemcy).

Cytat:Co do spełniania zachcianek lichwiarzy z Wall Street - zbyt enigmatycznie to sformułowałeś.

A jest coś, o czym nie wiesz w tym temacie? O IG Farben mówi się w miarę powszechnie, ale spytaj kogokolwiek o American IG...

Cytat:Natomiast jeśli chodzi o "USrael" - to i tutaj jesteś mało precyzyjny, i być może mylisz dwie rzeczy.

USrael - skutek Wojny Secesyjnej. Stosunek USA do USraela jest taki, jak stosunek Polski do III RP, Królestwa Francji do Republiki Francuskiej a Kościoła rzymsko-katolickiego do Vaticanum II. Mam pisać jaśniej?

Cytat:Otóż pierwotnie i niezależnie od działań diaspory i syjonistów, powstanie Izraela jako nie tyle co samodzielnego państwa, ale "wiecznie zbuntowanej" prowincji, było jednym z elementów amerykańskiej polityki antybrytyjskiej.

Tak, i dlatego NSDAP miało oficjalne poparcie finansowe Żydów Amerykańskich, Churchill grał sobie w ciuciubabkę z Hitlerem a Żydzi z Niemiec (syjoniści) jarali się jak głupi, żeby tylko NSDAP i Hitler zrealizował swoje plany (włącznie z holokaustem).

Cytat:Żydzi w Polsce byli niezasymilowani w swej większości.

1) Asymilacja - poparcie dla syjonizmu. Nie byli Żydami czystymi z rasistowskiego, talmudycznego punktu widzenia.

2) Od kogoś trzeba było ukraść pieniądze (od Żydów również, syjonizm jest tylko narzędziem lichwy, a nie celem samym w sobie) i pretekst był potrzebny (zauważ jak NSDAP rabowało Żydów, jakoś ich pieniądze im nie śmierdziały a i kredyty trzeba było jakoś spłacić, do dzisiaj nic się nie zmieniło, vide Przedsiębiorstwo Holocaust i kłamstwa, że Polacy w swoich obozach zabili 6 milionów Żydów - teksty się nasilają zgodnie z doktryną ujawnioną przez Kissingera w 1995 roku).

3) Do utworzenia Państwa Izrael potrzebny był holokaust aby przekonać opinię publiczną do poparcia działań "ich" władz na Zachodzie. Przeczenie temu jest absurdalne w sytuacji, kiedy nawet Żydzi to przyznają, vide niedawna wypowiedź Szewacha Weissa w TV.

Cytat:Co do kompromitacji idei p. narodowego.
Idąc tropem takiego rozumowania, spadkobiercy dosłowni i duchowi braci W. tak samo skompromitowali również komunizm, skoro stali za obydwoma projektami, tym narodowym i tym internacjonalistycznym czyż nie?Duży uśmiech

Nie to jest skompromitowane, co jest historycznie udowodnione, lecz to, na co wskazują masowo media reżimowe (globalistyczne na koncesjach rządowych). Haki się tworzy na wszystko i na wszystkich, ale używa się jak wygodnie w danym momencie. Dzisiaj wygodnie jest Żydom nazywać Polaków patriotów faszystami, a co to ma wspólnego z prawdą historyczną to kogo to w mediach reżimowych na koncesji rządowej obchodzi?
Odpowiedz
#68
Cytat:Nic podobnego nie wynika ze źródeł historycznych, wręcz przeciwnie, dogadywał się z kim trzeba i realizował otrzymywane rozkazy.
Nie słyszało się o psach w przestrzeni bezpowietrznej...
Oczko
Cytat:(źródła: Prawy.pl, wp.pl, Gazeta Wyborcza, telegraph.co.uk, Daily Telegraph, The Daily Express)
To co piszą w podlinkowanym nie potwierdza Twojej tezy.

Odpowiedz
#69
idiota napisał(a):To co piszą w podlinkowanym nie potwierdza Twojej tezy.

Zależy której. O pochodzeniu potwierdza.

Już? To wszystko? Rozumiem.
Odpowiedz
#70
CUBE999 napisał(a):A jest coś, o czym nie wiesz w tym temacie? O IG Farben mówi się w miarę powszechnie, ale spytaj kogokolwiek o American IG...
Powszechnie wiadomo, że Cube tyle samo wie, o American IG co w temacie pytania kontrolnego, tu przypomnę:
Cytat:erwszy "Transfer Agr" nie miał w ogóle nic wspólnego z rządem USA jako takim, była to niejako wew umowa pomiędzy syjonistami- jedną z kilku frakcji dokładnie rzecz ujmując - a nazistami.
Pytanie kontrolne: o kim mowa?Duży uśmiech

A odp jak nie było tak nie ma....

W tym miejscu mógłbym ten kabaret zakończyć, pozostając z wyrazami szacunku i itd dla całego f23Duży uśmiech, życząc użytkownikowi Cube999 zdobycia zaszczytnego tytułu "krula stulejarzy" AD 2015. Co zresztą czynię.Duży uśmiech, ale tego rodzaju trollingu to ja nie kupuję.
Byłbym zapomniał: jak już zostaniesz krulem, to pozdrów imaginujacego.Duży uśmiech

W dużym skrócie trochę więcej szczegołów w odniesieniu do wybranych elementów spamu, a w których tkwi ziarno prawdy.

1. Pochodzenie Hitlera.

Cytat:[...] bla bla bla, potem pla, pla pla [...] It is not the first time that historians have suggested Hitler had Jewish ancestry.

His father, Alois, is thought to have been the illegitimate offspring of a maid called Maria Schickelgruber and a 19-year-old Jewish man called Frankenberger.
To fragment "dowodu" z jakże wiarygodnej popołudniówki.
Historycy nie pierwszy raz i tak dalej, czyli klasyka pierdololo....

Nie żadni historycy tylko H.Frank podczas procesu zaserwował bajeczkę o Frankenbergerze.
Ta bajeczka została już zweryfikowana w końcówce lat 50 minionego stulecia.
Primo:
Maria Anna Schicklgruber powiła syna Aloisa w wieku 42 lat w roku 1837.
Secundo:
Żaden Żyd o tym nazwisku (Frankerberger) nie mieszkał w tych latach w Grazu co wykazują archiwa, a dwa: Żydzi aż do 1849 mieli, na mocy cesarskiego dekretu zakaz osiedlania się w Styrii, więc Maria Anna u żadnego Żyda służyć nie mogła.
Tak wygląda bajeczka Franka w konfrontacji z rzeczywistą historią.

Tertio:
Wracając do M.A. Schicklgruber
Będąc 47 letnią panną z dzieckiem wychodzi za mąż, za Johana Georga Hiedlera, a mały Alois Schicklgruber zostaje oddany na wychowanie do brata Johana Georga też Johana ale Nepomuka Hiedlera. I pod jego kuratelą przebywa do 13 r życia, potem rozpoczyna samodzielny żywot, uwieńczony mimo wszystko dość błyskotliwą karierą urzędniczą.
Przybrany ojciec Aloisa Nepomuk Hiedler w roku 1876 bodajże, udaje się do notariusza w Weitra, aby poświadczyć w obecności świadków i "testamentu" brata, iż Alois Sch był synem Johana Georga Hiedlera. Operacja przebiegła pozytywnie, Nepomuk wizytuje więc probostwo w Dollersheim, gdzie miejscowy proboszcz zmienia w odp rubryce dotyczącej ojcostwa Aloisa, status dziecka nieślubnego, wykreśla "nieślubny" a wpisuje z błędem, jako ojca Aloisa, Georga Hiedlera=>Hitlera.
Ot i wsio.
Na ile ta historia tak własnie przebiegła, a na ile odp wpisów do stosownych rubryk "dopilnował" później sam Adolf, trudno dziś jednoznacznie rozstrzygnąć, choć w tej materii Adolf przed dojściem do władzy był w miarę spójny w swych relacjach.

2. "American" IG, czyli żydowscy bankierzy a Hitler.

Chodzi o amerykańską filię IG, której dyrektorował od bodajże 1931 r syn Forda.
To bezpośrednio z kont tejże filii poprzez konta spółek, należących do tzw Koła Kepplera, w najbardziej krytycznym dla siebie momencie, Adolf i jego NSDAP otrzyma zbawienną gotówkę. Po, mimo wszystko przegranych dla siebie wyborach listopadowych z 1932 r NSDAP jest bankrutem, kasa świeci pustkami i wezwaniami do zapłaty, a gro dotychczasowych sponsorów - również amerykańskich - jest wyraźnie zniechęconych i rozczarowanych do tej partii.
Na początku grudnia 32, Ford inicjuje spotkania z trzema najważniejszymi dyrektorami amerykańskiej filli i nakłania ich do kolejnej inwestycji w NSDAP. Decydujący głos należy do Paula Warburga, który przyklepuje deal.
Amerykańska filia IG podejmuje się na piśmie, że będzie finansować 30% budżetu NSDAP w marcowych wyborach.
Bracia Warburgowie zasiadają w radzie nadzorczej "International" IG aż do 1938 r, kiedy to na skutek konfliktu Adolfa z Thyssenem oni również chwilowo popadają w niełaskę. Max W. po ucieczce Thyssena, zostaje nawet deportowany z Hamburga i bynajmniej nie do obozu koncentracyjnego.

Oczywiście bracia Warburgowie byli etnicznymi Żydami, tyle że ich własna żydowskość raczej ich uwierała, a po wojnie, wszyscy jak jeden będą się wypierać tego co robili, co wiedzieli i gdzie zasiadali jeszcze dekadę wcześniej.
Nie są oni jedynymi przedstawicielami tzw żydowskiego światka finansowego finansującego Adolfa, ale to bez dealu który przyklepał Paul W, Hitler nie wykolegowałby ani Pappena ani Schleichera.
Tak w skrócie telegraficznym.

3. Transfer Agreement.

Pierwsza taka umowa została zawarta już w sierpniu 1933, pomiędzy syjonistyczną Agencją Żydowską a państwem niemieckim. W odróżnieniu od późniejszych była wyjątkowo liberalna. Na jej mocy pozwalano niemieckim Żydom wywieźć równowartość 1000 funtów szterlingów w każdej walucie i towarów niemieckich na łączną kwotę 20 tys marek.
Pierwszym jej krytykiem, jako zbyt ugodowej, był oczywiście Żabotyński.


4.Żydzi vs Żydzi
Syjoniści niemieccy ( nie wszyscy rzecz jasna), jak i mieszkający już wtedy w brytyjskim mandacie, rzeczywiście nienawidzili Ostjude. Tyle, że akurat oni z Talmudem i tzw talmudystami, chałaciarzami itd - czyli ultrakonserwatystami - mają tyle wspólnego co z USraelem po Wojnie Secesyjnej.Duży uśmiech

Rzeczywiscie wspierali politykę nazistów ( postulującą wysiedlenie Żydów z Europy) do 1940 r. i chyba nie muszę pisać dlaczego.
Natomiast twierdzenia jakoby syjoniści stali za Holocaustem, czy też popierali ostateczne rozwiązanie, ma tyle samego wspólnego z rzeczywistością co Frankerberger z Anną Marią Schicklgruber.
Marcin Basiński
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _


Keep calm and blame Russia
Odpowiedz
#71
Dziękuję za dość groteskowo okraszone różnymi ozdobnikami "blablabla", "klasyka pierdololo" itp. (to jakiś atak histerii?), przyznanie mi racji oraz dorzucenie różnych źródeł potwierdzających co napisałem, przy - co zabawne - jednoczesnym ironizowaniu polegającym na negowaniu tego, co sam przytoczyłeś.

Podsumowując - tak, American IG to było IG Farben, syjoniści niemieccy popierali Hitlera i nienawidzili polskich Żydów, a transfery pieniędzy z USA dla NSDAP i na zbrojenia dla obu stron (tak dla III Rzeszy jak i ZSRR) i współpraca z III Rzeszą dowodzą własnie tego, co zanegowałeś absurdalnie. Czyli III Rzeszy jako narzędzia bandyckiej wojenno-rabunkowej geopolityki USraela (dokładniej tej samej co w sprawie wojny z Japonią, wojny z Wietnamem, wojny w Korei, wojny na Bliskim Wschodzie, akcji NATO w Serbii, tzw. "wiosny arabskiej" i Euromajdanu.

Warto również dodać kto był dyrektorem generalnym IG Farben / American IG. Na zmianę niemieccy i amerykańscy Żydzi, którzy na wojnie i holokauście zbili gigantyczne miliony. Dzisiaj polski Żyd, Zbigniew Brzeziński namawia Obamę do ataku nuklearnego na Rosję nie licząc się kompletnie z tym, że z Polski wtedy nic nie zostanie, a poprzez PiS starał się to osiągnąć (co wyjaśnia dlaczego Lecz Kaczyński źle skończył i trudno się dziwić Rosji, że się broni). Tacy to przyjaźni są własnie Żydzi dla siebie samych i Polaków oraz całej populacji gojów.

Jakbyś miał ochotę pomagać dalej to wyszperaj też jakieś informacje o udziale rodziny Bushów (vide Prescott Bush, dziadek G. Busha Jr., tego od akcji "2 samoloty - 3 wieżowce") w biznesie Holocaustu i współpracy z NSDAP i inne tego typu fajne - jak to nazwałeś - "pierdololo". Jak nie Ty to ja to zrobię.

Cytat:Rzeczywiscie wspierali politykę nazistów ( postulującą wysiedlenie Żydów z Europy) do 1940 r. i chyba nie muszę pisać dlaczego. Natomiast twierdzenia jakoby syjoniści stali za Holocaustem, czy też popierali ostateczne rozwiązanie, ma tyle samego wspólnego z rzeczywistością co Frankerberger z Anną Marią Schicklgruber.

Ostateczne rozwiązanie to właśnie było wysiedlenie Żydów do Palestyny. Może przypomnę brednie o 6 milionach Żydów spalonych w Oświęcimiu (+ najnowsza wersja z 2012 roku, że robili to Polacy w polskich obozach)? Natomiast nie tyle stali za tym syjoniści, oni byli narzędziem tak samo jak naziści, co ci, co się dorobili, a siedzieli wtedy w USA. Dlatego czekam na szczegółowe informacje o udziale konkretnych firm i nazwisk (oh jej, to wszystko senatorowie i prezydenci USA i ich rodziny) w polityce III Rzeszy i holokauście, bo coś się nie kwapisz do precyzji Oczko
Odpowiedz
#72
Pochwalony
Marlow napisał(a):prawdą jest, że nawet po Stalingradzie wojna na wschodzie była do wygrania, gdyby nie osobiste zasługi Adolfa w tym by jej nie wygrać.
Ale w jaki sposób według Ciebie on mógł wygrać na wschodzie, zwłaszcza po Stalingradzie??? Bo nie wiem jak rozumiesz tu słowo "wygrać". Bo jesli w taki sposób jak wygrać z Polską to nie widzę takiej opcji. Już patrzac na globus to widać ze terytorialnie 3 rzesza nie mogła by tego wszystkiego ogarnąć (walczyli na dwa fronty w samej Europie + Afryka północna!). A jaka przewaga ludności. Nawet przy rozwaleniu tych mas wojska sowieckiego zgromadzonych na granicach nie było mowy o wygraniu ani z ZSRR ani w ogóle. Ludzi by mu brakło. Nawet zakładając że jakims cudem zniszczył całą regularną armię ZSRR to rozproszenie wojsk hitlerowskich byłoby tak duże że partyzantka by ich wytłukła. Po prostu odwlekł w czasie klęskę rzeszy uprzedzając atak gołębia pokoju tow. Stalina.
Nie jestem prognostą oczywiście, może się myle ale tak to widze.

A co do rzekomej niewydolnosci umysłowej Adolfa...
Może i nie był najinteligentniejszy, ale o tym że facet jednak nie "postradał zmysłów" niech świadczy fakt, że cwaniak jednak najprawdopodobniej dał nogę do tej Ameryki południowej i to tak sprytnie, ze nikt specjalnie nie zakłucał mu tam życia. Nie ważne już czy dlatego że dogadał się z kim trzeba by udawali że jest martwy czy tak dobrze zacierał po sobie ślady że uznano go za martwego. Ważne że żył sobie długo i szczęśliwie jak na ludobójcę.
Odpowiedz
#73
Cytat:Ale w jaki sposób według Ciebie on mógł wygrać na wschodzie, zwłaszcza po Stalingradzie???
Mużikom dat' ziemliu...

Odpowiedz
#74
MarcinW napisał(a):Pochwalony

Ale w jaki sposób według Ciebie on mógł wygrać na wschodzie, zwłaszcza po Stalingradzie??? Bo nie wiem jak rozumiesz tu słowo "wygrać". Bo jesli w taki sposób jak wygrać z Polską to nie widzę takiej opcji. Już patrzac na globus to widać ze terytorialnie 3 rzesza nie mogła by tego wszystkiego ogarnąć (walczyli na dwa fronty w samej Europie + Afryka północna!). A jaka przewaga ludności. Nawet przy rozwaleniu tych mas wojska sowieckiego zgromadzonych na granicach nie było mowy o wygraniu ani z ZSRR ani w ogóle. Ludzi by mu brakło. Nawet zakładając że jakims cudem zniszczył całą regularną armię ZSRR to rozproszenie wojsk hitlerowskich byłoby tak duże że partyzantka by ich wytłukła. Po prostu odwlekł w czasie klęskę rzeszy uprzedzając atak gołębia pokoju tow. Stalina.
Nie jestem prognostą oczywiście, może się myle ale tak to widze.

A co do rzekomej niewydolnosci umysłowej Adolfa...
Może i nie był najinteligentniejszy, ale o tym że facet jednak nie "postradał zmysłów" niech świadczy fakt, że cwaniak jednak najprawdopodobniej dał nogę do tej Ameryki południowej i to tak sprytnie, ze nikt specjalnie nie zakłucał mu tam życia. Nie ważne już czy dlatego że dogadał się z kim trzeba by udawali że jest martwy czy tak dobrze zacierał po sobie ślady że uznano go za martwego. Ważne że żył sobie długo i szczęśliwie jak na ludobójcę.

Po pierwsze.
Od pierwszego do ostatniego zdania, od Stalingradu do rzekomej ucieczki Adolfa, serwujesz mój imienniku komunistyczną propagandę.

Po drugie.
Stalingrad jest właśnie perłą w koronie tejże propagandy.
Losy wojny na froncie wsch zostały przesądzone w bitwie na Łuku Kurskim, a nie pod Stalingradem.
Gdyby np od momentu zamknięcia kotła stalingradzkiego, przystąpiono do realizacji strategii von Mansteina, armii von Paulusa i tak nie dałoby się uratować, ale to Niemcy nadal mieliby przewagę zarówno strategiczną jak i militarną.
Gdyby konsekwentnie realizowano jego założenia, to bitwa na ŁK zakończyłaby się klęską Sowietów.

Po trzecie.
Jak juz wspomniał Idiota, zwycięstwo na froncie wsch, niezależnie o sukcesów militarnych byłoby uzależnione od zmiany relacji do ludności ziem okupowanych.
Z czego zdawali sobie sprawę co bystrzejsi dowódcy Wermachtu jeszcze przed Stalingradem.
Marcin Basiński
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _


Keep calm and blame Russia
Odpowiedz
#75
To co napisałem to słowa chyba Własowa indagowanego na okoliczność jak tu Niemcy mają sobie radzić na wschodzie.
Tylko to im powtarzał, mimo że chcieli rad jak bojować.
polecam poczytać Suworowa - "Żukow; Cień zwycięstwa" i "Cofam wypowiedziane słowa".

Odpowiedz
#76
kowalskil napisał(a): Dlaczego Hitler napadl na ZSSR gdy wojna z Anglia byla jeszcze w toku? Czy nie zdawal sobie sprawy z tego ze bylo to bardzo bledne posuniecie? Nareszcie znalazlem na to odpowiedz, cztajac ksiazke "Praque Winter 1937-1948," (napisana w 2012, po angielsku, przez Madeleine Albright, byla ministrem spraw zagranicznych USA)

Okazuje sie ze Hitler robil wszystko co mogl by sklonic Anglie do podzielenia sie z nim (i z USA) calym swiatem. Ale nie udalo mu sie tego zrobic, z powodu postawy Churchilla.

Ludwik Kowalski

A jakie cele miał Hitler zanim rozpoczął wojnę? Czy cele te zmieniały się w czasie wojny?


Ale przecież Hitler był w sojuszu z Włochami i Japończykami - to chyba z nimi chciał podzielić się "całym światem"?

Ale co ten skrót myślowy "podzielić się światem" znaczył?
Na przykład więźniowie obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu wychodzili w ciągu dnia "na grządki" pilnowani przez SSmanów i psy wilczury.
Więźniowie Oświęcimia chyba pod nadzorem sadzili grządki kapusty, marchewki i kalarepy i ziemniaków a potem na tych grządkach wyrywali chwasty.

Nigdzie nie przeczytałam czy tej wychodowanej na grządkach kapusty i ziemniaków wystarczyło do wykarmienia i więźniów i SSmanów z Oświęcimia? A grządki z kapustą widziałam tylko na filmach w PRLu.

Jeśli Niemcy musieli sprowadzać do Oświęcimia żywność z zewnątrz i jeszcze nie mogli sprzedać wychodowanej w Oświęcimiu żywności żeby zarobić na lekarstwa dla więźniów i SSmanów to gospodarczo system obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu nie był efektywny i po takich doświadczeniach plany podzielenia się więźniami i niewolnikami w celu wykonywania prac na grządkach lub w polu z krajami takimi jak Austria, Włochy, Japonia, Anglia i USA nie nadawały się do niczego. Więźniowie i niewolnicy zgrupowani w wielu obozach koncentracyjnych i szałasach dla niewolników niczego efektywnie by nie wyprodukowali, żeby Niemcy i ich sojusznicy mogli wypoczywać oraz żyć w luksusie.
Byłoby odwrotnie to Niemcy, Austriacy, Włosi, Japończycy i Anglicy i USA musieliby na tych więźniów i niewolników pracować.


Po co Hitler napadł na ZSRR to nie wiem, Niemców było mniej niż Rosjan i Rosjanie też mieli czołgi, w tej sytuacji trudno było im coś odbierać, nie wiem co chyba surowce naturalne rudy żelaza lub co inne ale to trzeba wydobywać spod ziemi i nie da się jednorazowo ukraść pod eskortą wojska WaffenSS.
Rosjanie też na niewolników się nie nadawali ani do grządek z kapustą, zresztą jakby byli niewolnikami to by wszystkich Niemców otruli bo Rosjanie trują swoich szpiegów, którzy im zbiegają z Rosji.

Niemcy raczej nie potrzebowali wywieźć Zakładów Przemysłowych z ZSRR do Rzeszy niemieckiej bo to na odwrót, Rosjanie po wojnie wywieźli z NRDówka niemieckie zakłady wgłąb Związku Radzieckiego.

Tak, że nie wiem jakie konkretne plany związane z wojną i napaścią na ZSRR mógł mieć niemiecki przywódca Hitler, mam wrażenie że Hitler miał same mgliste hasła bez Biznes Planu gospodarczego.


Tak ogólnie to nie bardzo wiem "Co to znaczy wygrać wojnę?"

Teraz Polska nie mogłaby "wygrać wojny" z Rosją ani wcześniej ze Związkiem radzieckim bo to dla Polaków za duże kraje i mają czołgi oraz samoloty bombowce oraz rosyjskie wielostrzałowe strzelby.
Polska nie dałaby rady otoczyć wojskiem Moskwy i zawiesić polskiej flagi na budynku Kremla nie mówiąc o rządzeniu Rosją na zasadzie zastąpienia Polakami rosyjskiego Rządu, placówek poczty, sądów, administracji lokalnej typu Urzędy Miast i Urzędy Wojewódzkie oraz nie dałaby rady stworzyć Polskiej Volks-listy i dać do podpisania Rosjanom, którzy będą płacić małe podatki a pozostali duże.


Polska teraz dałaby radę "wygrać wojnę" z Czechami, bo Czesi są mali, jeszcze mniejsi po podziale na Czechy i Słowację i liczą 5 milionów ludzi a Polska 40 milionów czyli 8 razy więcej.
Polska "wygrała by wojnę" z Czechami jakby Anglicy, Francuzi i Niemcy nie interweniowali a kto wie czy by chcieli.
Polska mogłaby mieć ambicje terytorialne, żeby powiększyć kraj chociaż trochę, chociaż do terytorium Rosji jej daleko. Czechów dało by się połknąć i podejść do nich z polską Volks-listą uprawniającą do płacenia niskich podatków. Pozostali Czesi oszczędzali by na jedzeniu i jedli by chleb ze smalcem oraz pili wodę, żeby starczyło im na wysokie podatki.

Polacy przymierzają się podobno, żeby uszarpać trochę Białorusi ale cała Białoruś jest dla nich za duża, żeby "wygrać wojnę". Mogą tylko podburzać Białorusinów, żeby wymienić rząd na przyjazny Polsce nawet jakby system gospodarczy miał zostać "po staremu"


"Co to znaczy wygrać wojnę światową" to całkiem nie wiem.

Bo z jednym krajem można wygrać wojnę w sensie wojskowym zabaw dużych i małych chłopców, żeby otoczyć stolicę przeciwnika własnym wojskiem i na budynku obcego rządu powiesić własną flagę.
Przy czym jak państwo od tej otoczonej stolicy jest sporo mniejsze to można ten "stan wywieszonej flagi" uznać za "wygraną wojnę" ale jeśli państwo od otoczonej stolicy jest dużo większe to "stan wywieszonej flagi" nie oznacza "wygranej wojny".


"Wygrać wojnę" to można jeszcze:
- wojnę domową,
- wojnę z jakimś państwem granicznym o coś naprzykład "wojnę o wodę w rzece", słyszałam że w Syrii za PRLu były scysje z sąsiednim krajem o wodę w rzece,
- wojnę z jakimś krajem przeciwko czemuś


Wojny o powiększenie terytorium to aktualnie chyba w krajach murzyńskich Afryki jeszcze się gdzieś niedawno toczyły w Europie to tylko o nieduże Falklandy-Malwiny no i słyszałam niedawno szum w telewizji, że próbowano rozbić Wielką Brytanię na niezależne Państwa: Anglię, Walię, Szkocję i Irlandię Północną.
Małe państwo ma mniej do powiedzenia i ma problem, żeby się bronić przed różnymi problemami, armia i wojsko jest małe i niewiele może, łatwiej takie państwo szarpać. A i głos takich 4 państewek niewiele znaczy, gdyby ktoś szukał sojusznika i wsparcia.


No i właśnie nie wiem co to dla Hitlera i Niemców znaczyło " wygrać wojnę z ZSRR"?

Obóz koncentracyjny w Oświęcimiu z więźniami był nieefektywny gospodarczo, a ZSRR za dużym krajem do rządzenia nim za pomocą obsadzenia własnymi ludźmi najważniejszych urzędów i podsuwania niemieckiej Volks-listy z niskimi podatkami.

To hasło, że Niemcy mieli być Panami Świata a naprzykład Rosjanie i Polacy niewolnikami i więźniami i służącymi jest niedorzeczne, takie hasła to może rozpowszechniać ktoś upośledzony umysłowo.

Sensowny motyw napaści Niemców na ZSRR jest nieznany.
W latach typu 1930-1945 był już podobno jakiś przemysł: pociągi z bydlęcymi wagonami i pośpieszne dla ludzi, statki i samoloty a nawet samochody.

Niewolnicy mogli by zamiatać ulice z papierków i psich kup, oraz sadzić na grządkach kapustę i marchewkę. Przykład robotników-więźniów z Oświęcimia sadzących i plewiących kapustę i marchewkę na własny obiad oraz trochę dla pilnujących ich SSmanów i piesków wilczurów pokazuje, że chodowanie kapusty i ziemniaków na grządkach poza obozem Oświęcim było nieefektywne, więźniowie wychodowali tej kapusty mało i się mało najedli.

Tylu niewolników to zamiatania ulic z Rosji i Polski nie było potrzebnych. Za takim niewolnikiem zamiatającym ulicę musiałby iść SSman z psem wilczurem i go pilnować co w ogóle byłoby nieekonomiczne i niesensowne.

Był już spory przemysł w latach 1930-45 i na terenach które Niemcy i Hitler chcieli podbić czyli ZSRR i Polska potrzebni byli fachowcy, technicy, inżynierowie i lekarze, żeby coś konkretnie produkować.
Trudno sobie wyobrazić ludzi w tych zawodach jako niewolników, żeby dobrze wykonywali swoją pracę i żeby inżyniera pilnował SSman z psem.

Tych ludzi trzeba byłoby wcześniej kształcić w szkołach średnich, technikach i wyższych. Trudno sobie wyobrazić, klasy w szkole średniej i technikum, że na lekcji w klasie siedzi 3 SSmanów z psami i pilnuje uczniów niewolników.
To jest niedorzeczne.


Niewolnicy to się nadawali w starożytnej Grecji i Rzymie gdzie niewolnik zamiatał przed domem i zrywał jabłka w sadzie, gotował obiad oraz prał ręcznie majtki i kalesony oraz togę Pana Rzymianina.
Takich niewolników szło jeszcze pilnować i tego typu prace nadawały się dla niewolników.


Niewolnicy w XX wieku w latach 1930-45 w Europie to jest absurd, dodatkowo absurd-absurd dlatego, że tych niewolników nie miała by być jakaś garstka typu służący do prac w domu pranie, sprzątanie, gotowanie tylko całe państwa z wszystkimi obywatelami.

Jeżeli ktoś zatrudnia sprzątaczkę albo pomoc do gotowania w domu to musi jej za to zapłacić albo wyżywić, ubrać, dać miejsce do spania i wykąpać żeby brudne babsko z wszami nie wkładało łap i wszy do niemieckich garnków.
Niemcy musieli by sami pracować jeden za 3 osoby, żeby zarobić na sprzątaczki i gosposie domowe.
Tylu służących nie było Niemcom potrzebnych.
Motyw wojny, żeby Niemcy były narodem Panów i zagospodarowali wszystkich obywateli podbitych państw jako niewolników jest niedorzeczny i nieekonomiczny.


Przed wojną jak i w czasie wojny byli zarówno Niemcy bogatsi jak i biedniejsi tak jak teraz. I biedniejsi Niemcy nie zarobili tyle, żeby ich stać było na służących typu lokaj, kucharka, sprzątacz, opiekunka do dzieci.

A tego typu służących czy też niewolników trzeba żywić, ubierać, dać im pokoje do spania bo przecież nie mogli spać na ulicy bo by mieli wszy i zapach śmietnika i z głodu by się słaniali i zataczali na nogach jakby przyszli z ulicy na szychtę do prania, sprzątania i niemieckich garnków, to by wszystko potłukli, postrącali, wsadzili wszy do garnków i roznieśli by zapach śmietnika po niemieckim domu.



Niemcy by się nie zrobili bogatsi od tego, że by pozyskali wielu niewolników. Na niewolników to trzeba najpierw zarobić, żeby ich utrzymać.
Już lepiej byłoby napaść Niemcom na japońską fabrykę robotów do sprzątania i gotowania i prania. Jakby pozyskali roboty to by musieli tylko zarobić dodatkowo na prąd do tych robotów. Żywy niewolnik jest dużo droższy w eksploatacji.
Odpowiedz
#77
Co prawda niewolnicy też byli w naszych czasach chyba już w XXI wieku, chyba jakieś ponad 10 lat temu lub więcej leciały w telewizji jakieś informacje o pracownikach sezonowych do zbioru truskawek albo innych owoców byli to zdaje się polscy pracownicy którzy przyjechali do Włoszech lub innego kraju typu ciepły kraj. Tym pracownikom odebrano paszporty i chyba nie mieli pieniędzy i kazano im chyba 12 godzin niewolniczo pracować przy tych truskawkach nie płacąc za pracę lub płacąc niewiele.
Spali na materacach w jakiejś budzie.

Jednak ten problem niewolników dotyczy małej grupy ludzi rzędu 20 osób wykorzystywanych okresowo przez krótki czas rzędu 1-2 miesiące do tej niewolniczej pracy. Jak przyjechali to mieli jeszcze jakieś ubranie i dobry stan zdrowia i byli odżywieni, na tej plantacji długo naprzykład 1 rok w takich warunkach by nie pociągnęli.

Takich prac nie ma dużo, na dłużej przy tak obciętych kosztach pracy i warunkach pracy nie dało by się ich eksploatować.


Chcę tylko napisać, że motyw Hitlera i Niemców, żeby wygrać wojnę z ZSRR celem wzbogacenia się o wszystkich obywateli ZSRR w charakterze niewolników jest bezsensowny i nieekonomiczny.

Niemcy nawet jakby każdy obywatel ZSRR chciał dobrowolnie zostać niewolnikiem dowolnej rodziny niemieckiej nie wzbogacili by się na tych niewolnikach, nie dorobili by się majątków i pałaców na tych niewolnikach oraz nie byli by w stanie leżeć do góry brzuchem patrząc jak niewolnicy na nich pracują.

Niemców by nie było stać na tych niewolników, bo utrzymanie dużej ilości niewolników przekraczałoby ich możliwości ekonomiczne/finansowe.
Motyw posiadania niewolników i dorobienia się dobrobytu na niewolnikach w wygranej wojnie Niemców z ZSRR jest całkowicie bez sensu.
Odpowiedz
#78
gąska9999 napisał(a): Chcę tylko napisać, że motyw Hitlera i Niemców, żeby wygrać wojnę z ZSRR celem wzbogacenia się o wszystkich obywateli ZSRR w charakterze niewolników jest bezsensowny i nieekonomiczny.

No proszę, wariat, a wie. Dokładnie tak, tylko że naziści nie zniżali się do zajmowania się czymś tak przyziemnym, drobnomieszczańskim i, rzecz jasna, żydowskim, jak ekonomia. Bardziej ich podniecała historia, pedagogika bezwstydu i wstawanie z kolan. Problemem wszelkiej prawicy - łącznie z taką, która udaje, że ekonomia się liczy - jest zapatrzenie w przeszłość i instynktowne przekonanie, że jeśli coś gdzieś działało w przeszłości (w skrajnym przypadku hierarchiczny ustrój oparty na pracy przymusowej - w Rzymie przecież działało), to zadziała zawsze.

Z drugiej strony, ignorowanie przeszłości przez lewicę i jej zapatrzenie w świetlaną przyszłość, w której będą rzeczy, jakich nigdy jeszcze nie było, doprowadziło do... hierarchicznego ustroju opartego na pracy przymusowej.

Można wleźć w gówno dlatego, że uważa się wchodzenie w gówno za świetną zabawę i cel życia, albo można wleźć w gówno na skutek wiary w to, że włażenie w gówno może zdarzyć się tylko innym. Podobny skutek z zupełnie innego punktu wyjścia.
Odpowiedz
#79
Mnie zastanawia, skąd to wpieranie prawicowości ruchom nazistowskim czy faszystowskim? Sami siebie określali mianem socjalistów, dochodzili do władzy na drodze rozruchów i rewolucji, tworzyli od zera nowy ład społeczny oparty na eugenice, jak najbardziej liberalno-lewicowym tworze, aby stworzyć Nowy Wspaniały Świat... No i srali na ekonomię w jej miejsce wstawiając chciejstwo. Czyli coś jak dowolny ruch intelektualny, który własne rojenia o działaniu świata bierze z teorii a nie praktyki. Szlachta, arystokracja i duchowieństwo były o tyle Dobre o ile stanowiły element Kolektywu Zwanego Narodem. A że raczej stanowiły element wraży, bo naziolków czy faszystów wynosiła na szczyty demokracja i poparcie Populusu, który populizm lubi, to i elementami życia codziennego nie byli zbyt intrygującymi. No chyba, że mieli hajs. Hajs lubił zarówno Pupulus, Naród jak i Partia, więc... Nie bardzo wiadomo co tutaj zostaje z prawicy. Odwoływanie się do historii? No proszę, ja Ciebie... Do historii odnoszą się wszyscy rządzący, wszędzie, bo to element konstytuowania władzy. Merowingowie, Piastowie i Faraonowie byli prawicowi? Prawicowy był Stalin? Ja wiem, że wróg to zawsze ten Zły, ale na Teutatesa! Skończ waść wreszcie z tym chochołem...
Sebastian Flak
Odpowiedz
#80
Gawain napisał(a): Mnie zastanawia, skąd to wpieranie prawicowości ruchom nazistowskim czy faszystowskim?
Bo były od chuja prawicowe.
Gawain napisał(a): Sami siebie określali mianem socjalistów
Partia Żyrynowskiego określa się jako liberalno-demokratyczna. Myśmy też zresztą byli kiedyś demokracją i to nawet ludową. Niemniej..
Model gospodarczy faszyzmu to dziki korporacjonizm mający u korzeni encykliki Piusa któregoś tam. Ekonomicznie to żaden socjalizm, tylko ciężko zjebana chadecja.
Gawain napisał(a): Nie bardzo wiadomo co tutaj zostaje z prawicy.
Wszystko. Antyegalitaryzm, ekskluzywizm, hierarchizm.. To jest prawica, tylko skrajna. Faszyzm był antymodernistyczną reakcją doprowadzoną do ekstremum. Nawet da się wyprowadzić drzewko filogenetyczne, jak to się rozwijało. I nie znajdziemy na nim Marksa czy Lasalle'a, tylko Schmidta, Jungera, Evolę, a nawet praojca de Majstra. Ot, był sobie stary porządek, feudalny, pańszczyźniany i absolutystyczny. A potem przyszła rewolucja przemysłowa, kapitał zastąpił ziemię jako główna siła wytwórcza, zmiana bazy pociągnęła za sobą zmianę nadbudowy i stary porządek wyjebało w kosmos. Cóż mogli więc zrobić zwolennicy starego porządku? Były dwie opcje. Pierwsza poszła na ugodę z nowym światem starając się mitygować co większe wyskoki modernistów. Zaczęło się to od praojca Burka, potem wykluły się z tego różne chadecje i konserwatywne liberalizmy, a w końcu Cameron pozwolił się gejom żenić. Druga poszła w opozycję totalną. I tu pojawił się problem. Im dalej od epoki preindustrialnej tym bardziej hasła powrotu do starych dobrych pańszczyźnianych czasów stawały się głupie. Co w związku z tym? Jedna grupa zamknęła się w okopach świętej trójcy i tak oto wykluły się różne Bartyzle i Wielomskie. Druga zaczęła szukać jakiegoś zamiennika - skoro stary porządek zdechł, to trzeba szukać czegoś bardziej abstrakcyjnego, co w swej istocie tym ładem przedustawnym ciągle będzie. W praktyce oznaczało to coraz większe odjebanie siekierą od rzeczywistości. Jakiś punkt w środku koła, który się nie obraca, jakaś ścieżka lewej ręki (brzmi jak tajna technika masturbacji mnichów z Shaolin), jacyś solarni Hiperborejczycy kontra lunarni Semici, jakieś zakony Thule, a gdzieś na końcu procesu był niespełniony pejzażysta Adolf Shicklegruber szukający aryjskiej kolebki pod Tybetem.
Gawain napisał(a): Kolektywu Zwanego Narodem.
Opozycja indywidualizm-kolektywizm jest prostopadła do opozycji prawica-lewica. Prawo-lewo koreluje dobrze z osią elitaryzm-egalitaryzm, czy też ekskluzywism-inkluzywizm. Ale opozycji indywidualizm-kolektywizm, czy leseferyzm-etatyzm lepiej do tego nie mieszać. Po prostu opis rzeczywistości, w którym Franco jest na lewo od Zapatero, jest nazbyt oniryczny.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości