To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gra o Tron - co w tym jest? [spoilery]
Gawain napisał(a): Szczerze to przebolał bym świra Danki. Ot, po stracie przyjaciółki babie odwaliło. Tylko gdzieś po rozgoryczeniu, gniewie i zemście w końcu przyjść powinno zastanowienie. Niechby rzuciła się na Twierdzę, rozpieprzyła pół miasta, ale widząc tyle śmierci się opamiętała. A tutaj nic. Rozpierdala dragonem co popadnie, robi systematyczny holocaust... No i ogień ma cudowną siłę prucia kamiennych murów na piasek i żwir a resztę anihiluje. Normalnie jakby to pisał student na odpierdol w ostatnim terminie.
Teoretycznie może mieć to jakiś sens. W końcu lód i ogień. Lód już pokonano, teraz została druga siła totalnej anihilacji. Tylko, że jeśli Dany stała się swoistym ognistym odpowiednikiem NK to kompletnie spierniczono przedstawienie tego.
Gawain napisał(a): Normalnie jakby to pisał student na odpierdol w ostatnim terminie.
Student - nie. Na odpierdol - tak. W ostatnim terminie - być może.
Gawain napisał(a): Pewnie Danka jest już na krótkiej liście...
Boję się, ze po kolejnym latającym karakanie wyciepię laptoka przez okno.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Nie da się wytłumaczyć tego żądzą władzy bo spaliła miasto w sytuacji w której już zwyciężyła i tą władzę miała na wyciągnięcie ręki.   To już prędzej świrowanie z powodu przebytego w ostatnich odcinkach stresu miałoby więcej sensu, gdyby nie to, że to nie pasuje do tej postaci.

Pomijam całą serię pozostałych kretynizmów jak to, że skorpiony nagle przestają być skuteczne, oblężona armia wychodzi ponownie przez zamek, Jamie nagle spotyka na plaży Eurona (bardzo słabo zagrana postać, ciągle odbierałem go jakby był z innego serialu), dostaje dwie potencjalnie śmiertelne rany, ale sobie wstaje i idzie dalej, sposób  pozbycia się Jamiego i Cersei, zachowanie Tyriona w stosunku do Jamiego (a raczej nadzieje z nim związane) itp itd. Jedyne co się broni to walka Góry z Ogarem.

No ześwirowała, bo okazało się, że w Westeros nikt jej nie kocha i nikt nie oczekuje z utęsknieniem. Od dzieciństwa przecież karmiono ją opowieściami, że lud czeka i ukrywa sztandary ze smokiem. A tu kiszka. Ze skorpionami nawet miało to sens, smok był bardziej zwrotny. Głupie było to zabicie Rhaegala po nagłym zmaterializowaniu się w poprzednim odcinku. Gdyby padł w walce z Viserionem, miałoby to więcej sensu. i nie wiem, ile taki smok mógł latać i ziać ogniem bez odpoczynku.
Wydaje mi się, że Żelazny Tron przestał istnieć, ciekawe, o co teraz będą walczyć niedobitki Duży uśmiech
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Gawain napisał(a):
A no i kto napieprza ogniem, kiedy w sektorach jest masa własnych ludzi? Najlepszy sposób na śmierć przez skrytobójstwo. Pewnie Danka jest już na krótkiej liście...
Przydałoby się dopisać dwa nazwiska do tej listy...Oczko
Odpowiedz
W tym sezonie ewidentnie zabrakło kilku odcinków.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Ja bym nie wytrzymał jeszcze kilku odcinkówUśmiech
Odpowiedz
Może byś wytrzymał, bo byłoby mniej więcej to samo, tylko bez wrażenia, że muszą lecieć na łeb, na szyję, z kończeniem wszystkich wątków. Mogliby dopracować strategie bitew, przemianę Danki, lepiej zaplanować zabójstwo smoka.
Obawiam się zakończenia, w którym władcą wszystkich królestw zostanie Jon  Cwaniak Kompletnie się nie zna na rządzeniu i wcale tego nie chce. A Varysa szlag trafił, więc nie ma co liczyć na dobrego doradcę. Tyrion też już nie w tej formie co dawniej. Chyba Sansa się bardziej do tego nadaje, ale ona jest przywiązana do Północy i zapewne najbardziej pasowałby jej Jon w Kings Landing, nie wtrącający się w jej sprawy.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Aha,
DziadBorowy napisał(a): Jedyne co się broni to walka Góry z Ogarem.
Jest to jeden z lepszych momentów odcinka. Choć dalej mamy tu typowy dedekowy zdupizm. Góra okazuje się jakimś zombiakiem, mutantem, czy kim tam. I cienia wyjaśnienia skąd to. No i mam wrażenie, że wybite oczy to jednak problem, żeby namierzyć kogoś na tyle skutecznie, aby go zepchnąć z muru.

Iselin napisał(a): Obawiam się zakończenia, w którym władcą wszystkich królestw zostanie Jon Cwaniak Kompletnie się nie zna na rządzeniu i wcale tego nie chce. A Varysa szlag trafił, więc nie ma co liczyć na dobrego doradcę. Tyrion też już nie w tej formie co dawniej. Chyba Sansa się bardziej do tego nadaje, ale ona jest przywiązana do Północy i zapewne najbardziej pasowałby jej Jon w Kings Landing, nie wtrącający się w jej sprawy.
Na logikę to 7K może się po prostu rozpaść. A właściwie musi, po nieuniknionym ubiciu Danki, w Westeros nie będzie już siły zdolnej to wszystko ogarnąć. Jon jest za słaby i za niedorobiony, to tylko kolejny Robb. Na oko to Sansa/Jon zajęliby północ i może Dorzecze, Yarra Wyspy, Tyrion być może Rock, a reszta pogrążyłaby się w wojnie domowej, bo właściwie nie wiadomo kto tam teraz powinien rządzić. Tudzież w tym kisielu mieszaliby jeszcze Dothrakowie i Nieskalani, nad którymi nikt jużby nie panował.
No ale to tylko logika.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Ogar miał wybite jedno oko.
A kondycja Góry to jakaś tajna sztuczka Qyburna. Zastanawiające jest, czemu nie stworzył takich więcej. Ironia losu - Qyburna zabiło jego własne dzieło.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Ogar miał wybite jedno oko.
Uff, co za ulga.
Iselin napisał(a): A kondycja Góry to jakaś tajna sztuczka Qyburna.
Powinni to wyjaśnić. To jednak jakiś wyższy lewel czarowania. Berrika wskrzeszał Thoros mocą Chlora, to samo Jon i Melisandre. NK miał swoje moce po rytuałach Dzieci Lasu. Ale Qyburn?
Iselin napisał(a): Ironia losu - Qyburna zabiło jego własne dzieło.
W sumie jak Liść.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Kolejna rzecz - przekonanie Varysa, że John będzie dobrym władcą bo jest dobry. Przecież John jest za głupi na rządzenie (wygadanie Sansie kim jest) co w połączeniu z jego dobrocią czyniłoby go fatalnym władcą. Ja wiem, że przy reszcie to pierdoła, ale jednak. Heh.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Cytat:Może byś wytrzymał, bo byłoby mniej więcej to samo, tylko bez wrażenia, że muszą lecieć na łeb, na szyję, z kończeniem wszystkich wątków. Mogliby dopracować strategie bitew, przemianę Danki, lepiej zaplanować zabójstwo smoka.

Przecież D&D sami chcieli to zakończyć w 6 odcinkach, HBO nie miało nic przeciwko jeszcze 2 sezonom, to oni forsowali taki krótki sezon.

Cytat:Jest to jeden z lepszych momentów odcinka. Choć dalej mamy tu typowy dedekowy zdupizm. Góra okazuje się jakimś zombiakiem, mutantem, czy kim tam. I cienia wyjaśnienia skąd to. No i mam wrażenie, że wybite oczy to jednak problem, żeby namierzyć kogoś na tyle skutecznie, aby go zepchnąć z muru.

Akurat to było oczywiste, hintowane nawet w serialu gdy Q zajmował się Górą po pojedynku. Tu akurat brak zdupizmu.

W sumie ciekaw jestem co tam z ludźmi, którzy nazwali swoje dzieciaki imieniem Mad Queen xD
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Kolejna rzecz - przekonanie Varysa, że John będzie dobrym władcą bo jest dobry. Przecież John jest za głupi na rządzenie (wygadanie Sansie kim jest) co w połączeniu z jego dobrocią czyniłoby go fatalnym władcą. Ja wiem, że przy reszcie to pierdoła, ale jednak. Heh.
Ano. Jest tylko jedna osoba, która wygląda na dość kompetentną - Sansa. No ale szans na coś więcej niż Zjednoczone Królestwo Północy i Dorzecza to ona nie ma.

cobras napisał(a): Akurat to było oczywiste, hintowane nawet w serialu gdy Q zajmował się Górą po pojedynku.
Brak kontentu. Chłop był maesterem, czyli gościem obeznanym w rachunkowości, leczeniu i hodowli kruków pocztowych. A tu jakaś wysoko wylewelowana nekromancja. Przecież poważnym osiągnięciem jak na maestera było wyleczenie Mormonta - Sam go oskrobał i wysmarował maścią, a mistrzostwo polegało na tym, że oskrobał dokładnie i umiał zrobić maść. Kaj Rzym, kaj Krym. Zdupizm.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Cytat:Brak kontentu. Chłop był maesterem, czyli gościem obeznanym w rachunkowości, leczeniu i hodowli kruków pocztowych. A tu jakaś wysoko wylewelowana nekromancja. Przecież poważnym osiągnięciem jak na maestera było wyleczenie Mormonta - Sam go oskrobał i wysmarował maścią, a mistrzostwo polegało na tym, że oskrobał dokładnie i umiał zrobić maść. Kaj Rzym, kaj Krym. Zdupizm.

Był BYŁYM Maestrem, który wyleciał z Cytadeli za eksperymenty z nekromancją i inne takie mało przyjemne rzeczy .U Cersei mógł kontynuować swoje badania.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
[Obrazek: D57QwXkW0AASoB7?format=jpg&name=small]

Iselin napisał(a): Obawiam się zakończenia, w którym władcą wszystkich królestw zostanie Jon 

Worciech Orliński sugeruje i całkiem nieźle uzasadnia, że królem będzie Samwell.
https://ekskursje.pl/2019/04/the-winter-...is-coming/

Ale to byłoby dobre zakończenie dla powieści, która trzyma się logiki. Może doczekamy się, zanim umrzemy. Serial natomiast trzyma się kiczu i Jon jako typowe kiczowate "naznaczone przeznaczeniem dziecię" jest kandydatem idealnym.
Odpowiedz
cobras napisał(a): Był BYŁYM Maestrem, który wyleciał z Cytadeli za eksperymenty z nekromancją i inne takie mało przyjemne rzeczy .U Cersei mógł kontynuować swoje badania.
Było to w serialu poruszone? A jeśli było to tylko wspomniane czy jakieś konkrety? Bo jeśli nie było (a nie było Duży uśmiech ) to dalej mamy zdupizm.

ZaKotem napisał(a): Ale to byłoby dobre zakończenie dla powieści, która trzyma się logiki. Może doczekamy się, zanim umrzemy. Serial natomiast trzyma się kiczu i Jon jako typowe kiczowate "naznaczone przeznaczeniem dziecię" jest kandydatem idealnym.
Samwell mógłby być prawą ręką albo królewskim maesterem. Król z niego żaden, w zasadzie z tych samych powodów co Jon.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
kmat napisał(a): Zwyczajnie, bierzesz i spierdalasz. A na serio - scenarzyści to idioci. Póki mieli materiał z książek, którego jakoś tam musieli się trzymać, nie było to aż tak istotne. Gdy ten się skończył, pokazali na co ich stać.

To oczywiście możliwe, ale takie prostackie. Mam lepszą teorię, bo spiskową. Jak wiadomo, Martin cierpi od stressów, bo fani są tak nakręceni, że oczekują od niego Bóg wie jakiego arcydzieła. A on nie jest ani nie uważa się za jakiegoś Boga literatury, jeśli więc dwa ostatnie tomy będą tylko zwyczajnie dobre, posypią się na niego hejty, że ktoś książkę przeczytał, a nie dostał orgazmu, nie wyleczył raka ani nie nastąpiło ponowne przyjście Chrystusa. Wpadł więc na szatański plan podsunięcia scenarzystom pomysłów na Kicz Absolutny. W efekcie fani zostali zdegustowani tak skutecznie, że teraz cokolwiek napisze Martin, na zasadzie kontrastu w porównaniu z serialem zostanie uznane za dobre - a jeśli naprawdę będzie obiektywnie dobre, na co mam uzasadnioną nadzieję, to zostanie uznane za arcydzieło i będą orgazmy, leczenie raka etc. I z taką nadzieją, bez strachu o własne ego, chłop bezstresowo wreszcie zakonczy pisanie.

kmat napisał(a): Samwell mógłby być prawą ręką albo królewskim maesterem. Król z niego żaden, w zasadzie z tych samych powodów co Jon.

No taki król od "ściąć mu głowę, a teraz napijmy się i pogadajmy o dupach" to żaden, ale przecież cała saga GoT to historia upadku takich władców. Byłby więc królem Nowej Ery, postapokaliptycznej, w ktorej rządziłoby się za pomocą papirów, pieczątek i... burżuazji, a niedobitki dawnych wielkich rodów wojowników zostałyby sprowadzone do pożytecznej roli mecenasów sztuki i nauki, z prawem do używania dziwnych kapeluszy.
Odpowiedz
Cytat:Było to w serialu poruszone?

Było:

https://gameofthrones.fandom.com/wiki/Qyburn
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Kolejna rzecz - przekonanie Varysa, że John będzie dobrym władcą bo jest dobry. Przecież John jest za głupi na rządzenie (wygadanie Sansie kim jest) co w połączeniu z jego dobrocią czyniłoby go fatalnym władcą.  Ja wiem, że przy reszcie to pierdoła, ale jednak. Heh.
Właśnie dziwne, że Varys tak zgłupiał. Wcześniej był jedną z najinteligentniejszych postaci, bez złudzeń co do ludzi, a teraz pcha na tron gościa, który nie ma pojęcia o dworskich intrygach i jest z gruntu zbyt uczciwy, żeby poradzić sobie w polityce. Poza tym nagle dzieli się przemyśleniami z Tyrionem i z samym Jonem, zdając sobie sprawę z tego, że tamten jest lojalny wobec Daenerys.

Sam już chyba nie zdąży być żadnym królem. Mają jeszcze 80 minut. I tak będzie galopada, żeby zakończyć wątki wszystkich postaci, które jeszcze żyją.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): To oczywiście możliwe, ale takie prostackie. Mam lepszą teorię, bo spiskową..
Kto wie Duży uśmiech
ZaKotem napisał(a): No taki król od "ściąć mu głowę, a teraz napijmy się i pogadajmy o dupach" to żaden,
Ale Jon też. Sam nie wykazuje ani grama talentów politycznych więcej. Ogarnięta osoba to tam jest jedna - Sansa.

cobras napisał(a): Było:
Czyli jajco było. Żadnych konkretów, nic sugerującego jakieś wyższe czarnoksięstwo, ani wyjaśniające co to. Zdupizm.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
Cytat:Czyli jajco było. Żadnych konkretów, nic sugerującego jakieś wyższe czarnoksięstwo, ani wyjaśniające co to. Zdupizm.

No nie wiem, poza twoim płaczem nie widziałem nigdzie w necie żadnych narzekań na rzekomy zdupizm zombie-Gregora. Może oglądaj uważniej na drugi raz, to takie rzeczy wyłapiesz. Bo to nie pierwszy zombiak stworzony przez człowieka w GoT, podobnie było z Khalem Drogo.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości