cobras napisał(a): Bo jak powiedzieli D&D - byłoby za łatwo.Ale to jest głupie. Bo jeśli „było za łatwo”, to w ogóle należało wyeliminować tę scenę. Zresztą w ogóle w tamtym odcinku za cholerę nie było wiadomo, co Jon z Daenerys na tych smokach robią i czemu ich nie ma tam, gdzie są najbardziej potrzebni. Gdyby zatem nigdy nawet nie spróbowali spalić Nocnego Króla, to by nie dodało do absurdalności. A tak, mamy z dupy scenę w stylu Dragonball Z.
I jeszcze to:
kmat napisał(a): Zwłaszcza, że są one też bardzo skuteczne do rozwalania statków?Pisałem tutaj o tym, co mi się wydawało sensowne, a nie o tym, co bezsensowne. Budowa kilku skorpionów specjalnie do walki ze smokami miała sens. Czaszka smoka jest najtwardszym pancerzem znanym w tamtym świecie. Dlatego potrzebujemy broni, która dostarcza ogromnej energii w jeden punkt, by przebić ten pancerz. Do niczego innego jednak ta broń nie jest jednak potrzebna. Scena, w której te bełty wywalają pół burty statku nie ma sensu.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
— Brandon Sanderson