pilaster napisał(a): Czyli - nie jest.I znowu pilastrujesz. Znam i podałem: ~1900 mil. Zgadza się z podaną przez Ciebie mapką z dokładnością do 50 mil.
Pilaster już dawno zmierzył tą odległość i ją zna. Jednak żeniec nie zna jej nadal i nie potrafi jej podac.
pilaster napisał(a): Prosimy zatem o przykład, że nie były. Przynajmniej jeden, w którym ograniczona prędkośc transferu informacji przez kruki miała jakiekolwiek znaczenie dla fabuły, czy choćby w ogóle była w najskromniejszy choćby sposób wzmiankowana.Wieść o ścięciu Neda dociera na Mur w przynajmniej 11 dni (zob. ten post). Nie jest bezpośrednio wzmiankowana, bo byłoby to sztuczne, niemniej opóźnienie w propagacji istnieje i da się je czasem wyliczyć. Manewr Roba, by pojmać Jamiego, również był możliwy dzięki opóźnieniom w propagacji informacji i tym, że bohaterowie w ogóle mają informację niepełną. Szybsze dotarcie listu Neda do Stannisa mogłoby istotnie zmienić rozwój wydarzeń. Można wyliczać, a Tyś nawet tego nie zauważył za dużo tych tureckich telenoweli, hm?
pilaster napisał(a): I zostało zdobyte przez garstkę Żelaznych pod przewodem kompletnego palanta.Ale nie pusty
(...)
Wysogród nie. Nie przez garstkę i nie pod dowództwem palanta.
pilaster napisał(a): Wtedy bezdenna głupota Daenerys nie przeszkadzała jakoś żeńcowi.Nie pilastruj. Kto powiedział, że nie przeszkadzała? Przeszkadzała, ale mniej, bo im dalej wstecz, tym realistycznie głupsza być mogła, ale nie na odwrót.
pilaster napisał(a): Posiadanie lotnictwa nic nie daje w momencie, kiedy Daenerys chce jeszcze uniknąć masakry cywilów.Do momentu poddanie miasta (dzwony) jakoś poszło całkiem nieźle. Nie ma powodów, dlaczego nie miałoby być podobnie i w tym wypadku.
pilaster napisał(a): Swoją drogą zdumiewa ta zajadłość, z jaką żeniec i nie tylko on bluzgają na "Grę o Tron", skoro w ich opinii jest to tak beznadziejnie głupi serial. Gdy pilaster na ten przykład trafi na coś kretyńskiego - żeby daleko nie szukac, np "Kroniki Shannary", czy "Outpost" - to nie tylko przestaje to oglądac (W tym przypadku obejrzał odpowiednio po dwa odcinki - w obu przypadkach o dwa za dużo), ale i nie traci czasu na zajadłe próby zdeprecjonowania gniota, który deprecjonuje się przecież sam.Odpowiedź jest bardzo prosta i zadziwiające, że Tobie umknęła. Co innego napotkać beznadziejny serial od razu i się nie angażować, a co innego zaangażować się w konsystentnie dobry (a może nawet rewelacyjny) przez kilka sezonów serial, który potem pikuje do co najwyżej średnizny.