To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Cuda?
#21
teresa124 napisał(a):A Ty w każdej chwili możesz porzucić swoje przekonania?

Tak ,ponieważ luzno je traktuje ,i jeśli ktoś potrafi mi udowodnić że jestem w błędzie, to nie będę się upierać za wszelką cenę.
teresa124 napisał(a):Po prostu cuda nie robią na mnie wrażenia nawet gdyby tu się zjawił Jezus po prostu podałabym mu zupkę lub herbatę.

Czyli rozumiem ,że jakby ukazał Ci się Jezus ,i udowodnił, że to wszystko co Kościół twierdzi na jego temat jest prawdą, to i tak w zaparte pozostałabyś przy swoim światopoglądziku.
Czy taką postawę możemy uznać za racjonalną?
teresa124 napisał(a):Są to reakcje obronne na głupotę- nie chciałam tego pisać - wymusiłeś.
Ja kocham te moje wszystkie koleżanki i lubię je, dlatego unikam tych tematów. Nie chcę ich ranić! dlatego przepraszam Ciebie ,że musiałam to napisać co napisałam.:* cuda są interesujące w socjologicznym i psychologicznym znaczeniu.

Kochasz swoje koleżanki,ale czy jesteś wobec nich szczera?
Rozumiem ,że jak z nimi przebywasz to szanujesz ich wartości ,nie chcesz ich zranić ,ale tak wewnątrz masz ich za głupie,ponieważ są wierzące.Uśmiech

O wiele mniej problemów mają ci którzy naprawdę szanują czyjeś wartości ,
i nie muszą udawać.
Nie musisz mnie przepraszać ponieważ ,dla mnie żadnego znaczenia nie ma jak mnie kto nazywa,określa ,więc jestem od tego wolny i nie muszę się z tym utożsamiać.Uśmiech
Oznaką głupoty jest pewność,ignorancja.
Szczęliwi ludzie tak naprawdę wygrywają to życie ,i jeśli jest to nawet jakaś babcia moherowa ,której wiara dała siłę ,nadzieję ,szczęście ,to ona wygrywa to życie ,i to nawet jeśliby po drugiej stronie nic nie było.
Wątpię w to żeby można było tak wszystko objąć naszymi zmysłami i rozumem,co nie znaczy ,że wiele z niezwykłych rzeczy nie zostanie wyjaśniona.

Więc moja wiara w to, że dysponujemy wystarczająca ilością zmysłów ,żeby pojąć ten świat jest ograniczona.
Skoro ludzie doświadczają różnych dziwnych zjawisk ,to czy możemy być pewni, że świat duchowy to fikcja?
Ślepiec gdyby mu nie powiedziano , że są kolory ,jest ciemność ,światło tkwiłby w tym swoim niezłomnym przeświadczeniu ,że istnieje to tylko czego może doświadczyć swoimi zmysłami.
Odpowiedz
#22
Katol napisał(a):Skoro ludzie doświadczają różnych dziwnych zjawisk ,to czy możemy być pewni, że świat duchowy to fikcja?
Dopóki milion dolców nie zniknie z konta fundacji Randiego? Jak najbardziej!
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#23
NotInPortland napisał(a):Katolu, a Ty jesteś takim wolnym człowiekiem?

Tak ,gdyż nim się czuje.Nauczyłem się mieć dystans do siebie i świata,własnych przekonań ,a nawet wartości .Prawdziwa wolność jest w naszym wnętrzu ,i nawet mogą cię wsadzić za kratki to i tak będziesz wolnym człowiekiem.
Wolność jest w nieprzywiązywniu.

Możesz ,też robić to wszystko na co masz ochotę ,a wolności możesz nie doświadczać.
Odpowiedz
#24
nonkonformista napisał(a):Dopóki milion dolców nie zniknie z konta fundacji Randiego? Jak najbardziej!

Anie przyszło Ci to do głowy ,że sam Randii jest oszustem?
http://www.psychomanipulacja.pl/art/wiel...ndiego.htm

Jest to oczywiste ,że nie brakuje oszustów ,szczyczących się jakimiś ponadprzeciętnymi zdolnościami ,gdyż w tym jest kasa.
Odpowiedz
#25
Katol napisał(a):.Uśmiech
Kocham je miłością bliźniego, po prostu nie chce ich ranić. Zadziwia mnie, dlaczego chcą mnie do wiary przekonać cudami.

Zgadzam się z Tobą w jednym świat jest dla nas niedostępny. Dotykamy tylko jego powierzchni.

P r o b l e m y etyczne , e s t e t y c z n e , s o c j o l o g i c z n e
n i g d y nie poddadzą się analizie naukowej,
Bóg zawsze pozostanie k o n i e c z n o ś i ą moralną .

Katolu - nie mam ich za głupie z powodu, że są wierzące.
może z innych powodów ;-)
Wiara to bardzo osobista sprawa. Niewiara też. Nie zawsze katolicy to rozumieją. ;-)
Odpowiedz
#26
teresa124 napisał(a):Kocham je miłością bliźniego, po prostu nie chce ich ranić. Zadziwia mnie, dlaczego chcą mnie do wiary przekonać cudami.
Ponieważ pewnie same w ten sposób przekonały się do wiary.
Często ludzie przerzucają swoje doświadczenia na innych.



teresa124 napisał(a):Katolu - nie mam ich za głupie z powodu, że są wierzące.
może z innych powodów ;-)
Nawet głupek jest wstanie czasem powiedzieć coś mądrego.
Od głupka też można się wiele nauczyć.Uśmiech
Ja tam nie wiem, może rzeczywiście są głupie.Oczko
teresa124 napisał(a):Wiara to bardzo osobista sprawa. Niewiara też. Nie zawsze katolicy to rozumieją. ;-)
Tak masz rację ,ale czy wszyscy ateiści to rozumieją?Smutny

kronopio napisał(a):Taaa... Cuda na kiju. Jeszcze nie tak dawno tęcza i zaćmienie słońca były "cudami". Jeśli "cudem" jest wszystko, co nie ma jeszcze pełnego naukowego wyjaśnienia, to gratuluję cudownych przeżyć.

A jeśli naukowcy dojdą do wniosku,że świat duchowy rzeczywiście istnieje?
I jak w ten to oto sposób ,zostanie wyjaśnonych wiele cudów?Duży uśmiech
Odpowiedz
#27
Katol napisał(a):Ponieważ pewnie same w ten sposób przekonały się do wiary.
Często ludzie przerzucają swoje doświadczenia na innych.




Nawet głupek jest wstanie czasem powiedzieć coś mądrego.
Od głupka też można się wiele nauczyć.Uśmiech
Ja tam nie wiem, może rzeczywiście są głupie.Oczko

Tak masz rację ,ale czy wszyscy ateiści to rozumieją?Smutny



A jeśli naukowcy dojdą do wniosku,że świat duchowy rzeczywiście istnieje?
I jak w ten to oto sposób ,zostanie wyjaśnonych wiele cudów?Duży uśmiech

Każdy jest głupi i niegłupi Oczko cuda chrześcijańskie to nic przy hinduistycznych.
Tu dopiero jest zabawa:
Cud mleka – zjawisko uznawane przez Światową Radę Hinduistyczną za cud, które miało miejsce 21 września 1995[1].
Rankiem 21 września 1995 roku hinduista modlący się w świątyni w południowej części New Delhi złożył ofiarę z mleka figurce Ganeśi – postaci syna Śiwy z głową słonia. Zaobserwowano wtedy, że kiedy do trąby posągu przykłada się łyżkę z mlekiem, znika ono, wyraźnie pochłonięte przez rzeźbę. Wieść o wydarzeniu szybko się rozprzestrzeniła. Odkryto, że statuetki całego panteonu hinduistycznego, znajdujące się w świątyniach w całych północnych Indiach, przejawiają podobne właściwości, przy czym rodzina Śiwy: Parwati, Ganeśa i Karttikeja, "była wyraźnie najbardziej spragniona"[2].
Przed południem wieści o cudzie dotarły także poza Indie, a zjawiska powtórzyły się w wielu hinduistycznych świątyniach. Były to m.in. świątynie w USA (San Francisco, Los Angeles, Nowy Jork), w Kanadzie (Edmonton, Toronto), w Europie (Włochy, Wielka Brytania, Niemcy, Dania), w Gujanie, Trynidadzie i Tobago, Kenii, Dubaju, Bangladeszu, Sri Lance, w Nepalu, Hongkongu, Tajlandii, Indonezji, Malezji, na Fidżi, w Australii, Nowej Zelandii i Mauritiusie[3].
Na przykład w Rishikesh, popularnym wśród zachodnich turystów skupisku aśramów w północnych Indiach, tylko dwa posążki przyjmowały mleko w ten sposób . Jeden z nich to figurka Ganeśi z Vanamali Ashram (Vanamali Gita Yogasrama)[4].
World Hindu Council (Światowa Rada Hinduistyczna) ogłosiła, że ma miejsce cud Reszta w wiki, szczególnie ciekwe jest o reperkusjach.
Akurat czytam ksiażkę o hinduizmie stąd to skojarzenie.


http://katalogi.pl/213524-cud-mleka.html
Odpowiedz
#28
Katol napisał(a):Tak ,gdyż nim się czuje.Nauczyłem się mieć dystans do siebie i świata,własnych przekonań ,a nawet wartości .
Człowiek wierzący raczej nie kojarzy się z wolnością i dystansem do własnych przekonań. Trudno żeby się kojarzył bo wierzący są raczej przyspawani do swoich poglądów.
Gdy wydarzy się coś dobrego to słychać głosy: "Dzięki Bogu. Bóg nas wysłuchał. Nasze modlitwy poskutkowały."
Natomiast gdy wydarzy się coś złego to nigdy nie usłyszymy: "Ty pieprzony Pojebie. Masz zrytą psychę. Pierdolę Cię".
Prawda?
Choćby nie wiem co się wydarzyło wbrew odprawianym modłom, to Bóg będzie obwiniany o dobre rzeczy. Nigdy o złe.
Usłyszymy tylko: "Widocznie taka była wola Boska. Bóg tak chciał. Mamy za małe umysły by to zrozumieć.".
Tak właśnie brzmi spawanie.

Katol napisał(a):Prawdziwa wolność jest w naszym wnętrzu ,i nawet mogą cię wsadzić za kratki to i tak będziesz wolnym człowiekiem.
Wolność jest w nieprzywiązywniu.

Możesz ,też robić to wszystko na co masz ochotę ,a wolności możesz nie doświadczać.
Widzę, że próbujesz sobie zapewnić alibi.
Jednak trudno postrzegać wolnego człowieka, który musi co tydzień czy co dzień upadać na kolana przed swoim Panem i wyznawać mu posłuszeństwo, bo jak nie to Pan go później bardzo ukarze.
To nie przypomina wolności.

Katol napisał(a):
teresa124 napisał(a):A Ty w każdej chwili możesz porzucić swoje przekonania?
Tak ,ponieważ luzno je traktuje ,i jeśli ktoś potrafi mi udowodnić że jestem w błędzie, to nie będę się upierać za wszelką cenę.
Przedstawiasz siebie jako luzaka.
No to powiedz mi, co mogło by Cię skłonić do szczerego porzucenia swojej wiary?

Katol napisał(a):Czyli rozumiem ,że jakby ukazał Ci się Jezus ,i udowodnił, że to wszystko co Kościół twierdzi na jego temat jest prawdą, to i tak w zaparte pozostałabyś przy swoim światopoglądziku.
Czy taką postawę możemy uznać za racjonalną?
Jezus zna nasze adresy.
Wystarczy zapukać.
Ile jeszcze mamy czekać?

Zdradzę Ci sekret: nigdy się nie doczekamy.
Poznaliśmy już ten Świat wystarczająco dobrze by wiedzieć, że nikt nikomu nagle się nie może ukazać, chyba, że ktoś się naćpał albo jest chory i ma halucynacje.
Kiedyś pewnie będą takie rzeczy jak wyświetlacze holograficzne czy inne teleportacje i jedni będą się ukazywać drugim, no ale wówczas już nikt nie będzie nawet pamiętał o takich "cudach" jak "ukazywanie się Jezusa".
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!
Odpowiedz
#29
Katol napisał(a):Nauczyłem się mieć dystans do siebie i świata,własnych przekonań ,a nawet wartości .

Heretyk!

Biblia Warszawska, księga przysłów, 3:5
"Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie!"

Biblia Tysiąclecia, księga przysłów, 3:5
"Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku"

Biblia Gdańska, księga przysłów, 3:5
"Ufaj w Panu ze wszystkiego serca twego, a na rozumie twoim nie spolegaj"

Tja...
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
#30
To nawet mnie zadziwiło: Lista świętych kościoła katolickiego liczy ponad 6800 postaci. Rzeczywistych i wymyślonych. 1286 z nich kanonizował Jan Paweł II, czyli prawie 1/5 wszystkich świętych wyprodukowano w ostatnich czasach. Co to ma wspólnego z cudami? Aby zostać świętym kościół musi uznać cud (a właściwie dwa) dokonane za pośrednictwem czy też wstawiennictwem kandydata na świętego. Konieczność tego procederu kościół zawdzięcza Benedyktowi XIV, który w dziele O beatyfikowaniu o kanonizowaniu sług Bożych (wydane w 1738 roku) zawarł zasadę, że każdy kandydat po śmierci musi wykazać się co najmniej dwoma cudami. Oznacza to, że w kościele katolickim cuda dzieją się niemalże na porządku dziennym: kościół katolicki powinien mieć potwierdzone i uznane jakieś 10-15 tysięcy cudów.
Odpowiedz
#31
NotInPortland napisał(a):Człowiek wierzący raczej nie kojarzy się z wolnością i dystansem do własnych przekonań. Trudno żeby się kojarzył bo wierzący są raczej przyspawani do swoich poglądów.
Gdy wydarzy się coś dobrego to słychać głosy: "Dzięki Bogu. Bóg nas wysłuchał. Nasze modlitwy poskutkowały."
Natomiast gdy wydarzy się coś złego to nigdy nie usłyszymy: "Ty pieprzony Pojebie. Masz zrytą psychę. Pierdolę Cię".
Prawda?
Choćby nie wiem co się wydarzyło wbrew odprawianym modłom, to Bóg będzie obwiniany o dobre rzeczy. Nigdy o złe.
Usłyszymy tylko: "Widocznie taka była wola Boska. Bóg tak chciał. Mamy za małe umysły by to zrozumieć.".
Tak właśnie brzmi spawanie.

Nie wiem w jakim środowisku Ty się obracasz ,ale ja jakoś nie słyszę tego typu sformułowań jak: wola Boska,Bóg tak chciał,ale rzeczywiście w zamierzchłych czasach tak się chyba mówiło.
Poza tym ludzie wierzący trochę się między sobą różnią, i jest wielkim błędem wrzucać wszystkich do jednego worka.
Wybitnych naukowców wierzących też znajdziesz.
Tak naprawdę to ogromna większość ludzi ,jest przyspawana do swoich poglądów, i dotyczy zarówno wierzących jak i ateistów.


NotInPortland napisał(a):Widzę, że próbujesz sobie zapewnić alibi.
Jednak trudno postrzegać wolnego człowieka, który musi co tydzień czy co dzień upadać na kolana przed swoim Panem i wyznawać mu posłuszeństwo, bo jak nie to Pan go później bardzo ukarze.
To nie przypomina wolności.

Trochę schematycznie myślisz,a przecież wcześniej zamieściłem ci linka ze świadectwami nawróconych przestępców,tylko trzeba się odłaczyć od wpojonego poglądu. Jeśli ktoś naprawdę wierzy to nie praktykuje z musu. Wystarczy posłuchać trochę świadectw ,żeby się o tym przekonać.Może te religijne koleżanki Teresy, też nie praktykują z musu ?
I czują się szczęśliwe.
Wiele osób tak uważa, że po nawróceniu dopiero poczuło ,prawdziwą wolność ,szczęście.
Wcale też nie twierdzę, że nie można poczuć tego bez wiary.

A czy matka która musi poświęcić swój czas dla swojego dziecka i ma trochę obowiązków w związku z tym ,może czuć się wolna?

Czy ktoś przyspawany do wózka może się czuć wolny?


Dostrzegasz tę współzależność pomiędzy szczęściem a wolnością?
Jeśli ktoś w wierze odnajduje sens i czuje się przez to szczęśliwy, to chyba ,też dotyka wolności .
Negatywne emocje,depresja,nałogi,przywiązanie do jakiegoś postrzegania przez innych czynią cię niewolnikiem .
Poza tym warto zwrócić uwagę na takie słowa z ewangelii
,,Poznaj prawdę a ona cię wyzwoli''
Po prostu stajesz przed lusterkiem dokonujesz takiego rachunku sumienia ,gdzie przyznajesz się do własnych błędów,wad i słabości i w ten sposób one cię już przestają gnieść.Dokonujemy też jakiegoś rozrachuku z przeszłością, w której doznaliśmy jakiś zranień,które maja wpływ na całe nasze życie,i często nawet za bardzo nie zdajemy sobie z tego sprawy.Także przez to zakładamy jakieś maski ,które nas krępują tak naprawdę.

Tak zrobił np KaeN w utworze Alter Ego : http://www.youtube.com/watch?v=qOOxzJbSuac

A o swojej wewnętrznej przemianie, która uczyniła go wolnym wspomina tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=QWX63De-sQ8




NotInPortland napisał(a):Przedstawiasz siebie jako luzaka.
No to powiedz mi, co mogło by Cię skłonić do szczerego porzucenia swojej wiary?
Dowody naukowe, które by zakwetionowały istnienie Boga ,duszy.


NotInPortland napisał(a):Jezus zna nasze adresy.
Wystarczy zapukać.
Ile jeszcze mamy czekać?


Zdradzę Ci sekret: nigdy się nie doczekamy.

Nie moglibyśmy wtedy mówić o wolnej woli,wolnym wyborze.

Ja też Ci zdradzę sekret :dowiesz się wszystkiego po śmierci ,albo wcale, gdyż po prostu znikniesz.:]

NotInPortland napisał(a):Poznaliśmy już ten Świat wystarczająco dobrze by wiedzieć, że nikt nikomu nagle się nie może ukazać, chyba, że ktoś się naćpał albo jest chory i ma halucynacje.

Są oczywiście jakieś teorie naukowe i nic więcej .Niestety chyba, aż tak dużo nie wiemy ,ale jak są jakieś niezbite dowody, tak jak twierdzisz to chętnie się o nich dowiem .
Czy mógłbyś mi je przytoczyć?
Czy nauka świetnie sobie radzi z chrześcijańskimi cudami?

Zwłaszcza odnośnie tematu jak nauka tłumaczy tego typu doświadczenia ,gdy ktoś wyzdrowiał z nieuleczalnej choroby pod wpływem czyjejś modlitwy ,a ta osoba za którą się modlono o tym nie wiedziała .


Także wydaje mi się ,że w kwestii chociażby całunu, już dawno powinno być po sprawie. A tu wciąż badania trwają i końcowych ustaleń brak,więc niczego nie możemy być pewni, w tym przypadku.
Chyba współczesna nauka nie ma większych problemów z ustaleniem autorstwa jakiegoś obrazu i czy jest on fałszerstwem.
Odpowiedz
#32
Katol napisał(a):.


Tak zrobił np KaeN w utworze Alter Ego : http://www.youtube.com/watch?v=qOOxzJbSuac

A o swojej wewnętrznej przemianie, która uczyniła go wolnym wspomina tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=QWX63De-sQ8

Jasne, że nie praktykują z musu. Jeżeli ktoś za sprawą religijnego nawrócenia wraca na drogę prawości, to takie nawrócenia stanowią dla społeczeństwa ogromną wartość. Ktoś już nie kradnie , nie zabija. Opiekuje się słabszymi, zaznaje spokoju ducha.
To takie funkcjonalistyczne podejście. Tak samo można podejść do ateizmu. Można go traktować tyko jako zaprzeczenie istnienia sił nadprzyrodzonych ( co to są siły nadprzyrodzone-?), a można jako sposób życia, który będzie się przyczyniał do naszego szczęścia jako jednostki i szczęścia ogółu. Jak zauważyłeś, cały czas właściwie trwa dyskusja na tym forum wokół tego zagadnienia. OczkoUśmiech
Odpowiedz
#33
Katol napisał(a):Zwłaszcza odnośnie tematu jak nauka tłumaczy tego typu doświadczenia ,gdy ktoś wyzdrowiał z nieuleczalnej choroby pod wpływem czyjejś modlitwy ,a ta osoba za którą się modlono o tym nie wiedziała

Przeprowadzono już badanie kliniczne w celu sprawdzenia, jak modlitwa wpływa na chorych.
Osoby chore na serce (bypassy) podzielono na 3 równe grupy.
- za grupę pierwszą nikt się nie modlił
- za grupę drugą regularnie się modlono - co godzinę regularnie modlitwa grupy zakonnic, ale chorzy o tym nie wiedzieli
- za grupę trzecią regularnie się modlono, ale chorych o tym poinformowano

Pomiędzy grupami 1 i 2 nie zaobserwowano żadnych różnic jeśli chodzi o pogorszenie, albo polepszenie zdrowia. Natomiast w grupie nr 3 zanotowano pogorszenie się zdrowia chorych. Lekarze podejrzewali, że chorzy po otrzymaniu wiadomości, że trzeba się za nich modlić, zaczęli uważać, że to dlatego, że jest z nimi faktycznie bardzo źle, bo jeśli już modlitwa jest potrzebna ...
Konkluzja :
jeśli chcesz się za kogoś modlić - to proszę bardzo - ani to zaszkodzi, ani nie pomoże, ale nie wolno pod żadnym pozorem poinformować o tym fakcie chorego.
Dla jego własnego dobra.

W ramach ostatecznego rodzialu religii i medycyny przeczytaj książkę : Blind Faith - The Unholy Alliance of Religion and Medicine - Richarda P. Sloana, profesora medycyny behawioralnej na Columbia University Medical Center, który na podstawie setek badan naukowych stwierdził, ze nie ma dowodów na związek między religią i zdrowiem, a relacje między nimi są nie tylko mocno przesadzone, ale też szkodliwe dla obu stron. Dla prof. Sloana, próba połączenia religii i medycyny może zagrażać życiu pacjenta, dając pacjentowi fałszywą nadzieję uzdrowienia. Jest to także przyczyną realnych szkód, na przykład gdy w przekonaniu boskiej interwencji chorzy rezygnują z ratujących życie leków lub operacji.

Katol napisał(a):Także wydaje mi się ,że w kwestii chociażby całunu, już dawno powinno być po sprawie. A tu wciąż badania trwają i końcowych ustaleń brak

Kłamstwo - nie ma żadnych badań, bo Krk nie udostępnia żadnych próbek do badań. Tylko raz je udostępnili i do dzisiaj wymyślają karkołomne teorie o tym, dlaczego badania wykazały tylko kilkusetletni wiek całunu. Myślisz, ze Krk jest na tyle głupi, aby znowu sie zbłaźnić?
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
#34
piotr35 napisał(a):?

Cały temat obraca się jak zauważyłam wokół cudów związanych z religią.
Poza tym słowo cud może być traktowane jako przenośnia albo jako coś niewytłumaczalnego.
Odpowiedz
#35
teresa124 napisał(a):Poza tym słowo cud może być traktowane jako przenośnia albo jako coś niewytłumaczalnego.

Najważniejsze jest przy tym, aby do słowa "niewytłumaczalny" dodać przedrostek "chwilowo", aby uniknąć typowego dla katolicyzmu efektu zaniechania znalezienia "normalnego" wytłumaczenia zjawiska. Zrzucanie wszystkiego na boską interwencję jest rodzajem umysłowego lenistwa i antyrozwojem ludzkości.
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
#36
Katol napisał(a):Nie wiem w jakim środowisku Ty się obracasz ,ale ja jakoś nie słyszę tego typu sformułowań jak: wola Boska,Bóg tak chciał,ale rzeczywiście w zamierzchłych czasach tak się chyba mówiło.
Takie rzeczy słyszałem od księdzia w Kościele, w czasie kazania.
I to w czasach współczesnych.

Katol napisał(a):Wybitnych naukowców wierzących też znajdziesz.
Nie można być wierzącym i naukowcem jednocześnie. Naukowcem można być np. w godzinach pracy, a wierzącym po godzinach lub w przerwie.

Katol napisał(a):Trochę schematycznie myślisz,a przecież wcześniej zamieściłem ci linka ze świadectwami nawróconych przestępców,tylko trzeba się odłaczyć od wpojonego poglądu. Jeśli ktoś naprawdę wierzy to nie praktykuje z musu. Wystarczy posłuchać trochę świadectw ,żeby się o tym przekonać.
Jeżeli za to, że nie będziesz robił tego, czego nie chce Twój Boski Pan, grozi Ci On niewyobrażalnym cierpieniem to nie jesteś wolny tylko szantażowany.
Być może, gdyby Pan, którego czcisz, głosił przez swoją Biblię: "Ludziska, mam na was totalnie wyjebane, nic ode mnie nie dostaniecie, ani nic wam nie zrobię." oraz gdybyś to swoje czczenie rozpoczął w wieku dorosłym po przykładowej gadce:
Koleś: Ej, kolo, zobacz tam jest taki boski gościu, weźmy go czcijmy.
Katol: Dobra, spoko.
a nie po wprogramowaniu dziecięcym, to wówczas pewnie zmuszony byłbym przyznać, że jesteś wolnym, szczęśliwym człowiekiem.

Katol napisał(a):A czy matka która musi poświęcić swój czas dla swojego dziecka i ma trochę obowiązków w związku z tym ,może czuć się wolna?
Czy ludzie w Korei Północnej są wolni?

[Obrazek: v2-north-korea-war-footing.jpg]

Katol napisał(a):Dostrzegasz tę współzależność pomiędzy szczęściem a wolnością?
Czy narkoman jest wolny?

Katol napisał(a):Dowody naukowe, które by zakwetionowały istnienie Boga ,duszy.
Nauka zajmuje się światem fizycznym i prawami nim rządzącymi.
Twój Bóg czy dusze mają coś wspólnego ze światem fizycznym?

Katol napisał(a):Ja też Ci zdradzę sekret :dowiesz się wszystkiego po śmierci ,albo wcale, gdyż po prostu znikniesz.:]
Nie, nie mogę się niczego dowiedzieć po mojej śmierci, bo wówczas nie będę już istniał.

Katol napisał(a):Są oczywiście jakieś teorie naukowe i nic więcej.
What?
Cały otaczający, fizyczny świat możesz dotykać i potwierdzać teorie.

Katol napisał(a):Niestety chyba, aż tak dużo nie wiemy ,ale jak są jakieś niezbite dowody, tak jak twierdzisz to chętnie się o nich dowiem .
Czy mógłbyś mi je przytoczyć?
Patrz materiały ze szkoły podstawowej, gimnazjum i luceum, dotyczące opisów podstawowych sił występujących w fizyce.
Następnie wyjdź na dwór i sprawdź czy coś się nie zgadza.
Jeżeli uważasz lub masz dowody na to, że otaczający świat działa w inny sposób, to umieram z ciekawości.

Katol napisał(a):Czy nauka świetnie sobie radzi z chrześcijańskimi cudami?
Tak, otóż prawa fizyki nie zmieniają się nagle w jednym miejscu na chwilkę.
Być może Tobie wystarczy stara, przekazywana legenda o rzekomym cudzie do tego by zacząć skakać i krzyczeć: "Bóg istnieje i Bóg jest zajebisty. Bóg dokonuje cudów."
Inni nie są aż tak naiwni.

Katol napisał(a):Zwłaszcza odnośnie tematu jak nauka tłumaczy tego typu doświadczenia ,gdy ktoś wyzdrowiał z nieuleczalnej choroby pod wpływem czyjejś modlitwy ,a ta osoba za którą się modlono o tym nie wiedziała .
Nie ma czegoś takiego, że modlitwa powoduje wyzdrowienie bo modlitwa do wypowiadanie słów na głos lub w myśli, a żeby zmodyfikować organizm ludzki to trzeba fizycznie zaingerować w jego strukturę.

Katol napisał(a):Także wydaje mi się ,że w kwestii chociażby całunu, już dawno powinno być po sprawie.
Też tak mi się wydaje, ale trzeba pamiętać, że kawałek płótna i tak nigdy nie będzie stanowił dowodu na cokolwiek ciekawego.
Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!!
Odpowiedz
#37
NotInPortland napisał(a):Takie rzeczy słyszałem od księdzia w Kościele, w czasie kazania.
I to w czasach współczesnych.

Ja jednak tego nie usłyszałem ,choć chyba częściej od Ciebie tam bywam,ale tego typu przypadki pewnie się zdarzają,lecz chyba niezbyt często.



NotInPortland napisał(a):Nie można być wierzącym i naukowcem jednocześnie. Naukowcem można być np. w godzinach pracy, a wierzącym po godzinach lub w przerwie.

A to niby dlaczego?


NotInPortland napisał(a):Jeżeli za to, że nie będziesz robił tego, czego nie chce Twój Boski Pan, grozi Ci On niewyobrażalnym cierpieniem to nie jesteś wolny tylko szantażowany.

Wybacz ,ale czuje się wolny i nie czuje się szantażowany,ale Ty zapewne wiesz oczywiście lepiej.
Czy muszę szukać jakichś dowodów naukowych na to że wiara może dawać życiu jakiś sens ,dawać szczęście i wolność wewnętrzną? Czy też może jednak wystarczy mi moje własne doświadczenie ,które wynika z bezpośredniego poznania takich osób.
NotInPortland napisał(a):a nie po wprogramowaniu dziecięcym, to wówczas pewnie zmuszony byłbym przyznać, że jesteś wolnym, szczęśliwym człowiekiem.

Do pewnego czasu było to programowanie.
Generalnie to jednak różnie z tym bywa.
Są też tacy którzy się nawracają.



NotInPortland napisał(a):Czy ludzie w Korei Północnej są wolni?

O jednostce mówiłem.





NotInPortland napisał(a):Czy narkoman jest wolny?
Czytaj z uwagą ,wszak wcześniej napisałem co czyni nas niewolnikami.


NotInPortland napisał(a):Nauka zajmuje się światem fizycznym i prawami nim rządzącymi.
Twój Bóg czy dusze mają coś wspólnego ze światem fizycznym?

Jeśli Bóg stworzył ten świat to coś wspólnego chyba ma .:]
Ale chyba nie można udowodnić istnienie Boga bądz ,ani też udowodnić , że nie istnieje.


NotInPortland napisał(a):Nie, nie mogę się niczego dowiedzieć po mojej śmierci, bo wówczas nie będę już istniał.

Skąd ta pewność?


NotInPortland napisał(a):What?
Cały otaczający, fizyczny świat możesz dotykać i potwierdzać teorie.

Jak i również je obalać.
Cały otaczający świat możesz dotykać na tyle na ile zmysły ci na to pozwolą.


NotInPortland napisał(a):Patrz materiały ze szkoły podstawowej, gimnazjum i luceum, dotyczące opisów podstawowych sił występujących w fizyce.
Następnie wyjdź na dwór i sprawdź czy coś się nie zgadza.
Jeżeli uważasz lub masz dowody na to, że otaczający świat działa w inny sposób, to umieram z ciekawości.

Prof Hellerowi też to powiesz?
Co chcesz niby przez to dowieść?


NotInPortland napisał(a):Tak, otóż prawa fizyki nie zmieniają się nagle w jednym miejscu na chwilkę.
Być może Tobie wystarczy stara, przekazywana legenda o rzekomym cudzie do tego by zacząć skakać i krzyczeć: "Bóg istnieje i Bóg jest zajebisty. Bóg dokonuje cudów."
Inni nie są aż tak naiwni.

Niby co to ma potwierdzać ,czy zaprzeczać ?


NotInPortland napisał(a):Nie ma czegoś takiego, że modlitwa powoduje wyzdrowienie bo modlitwa do wypowiadanie słów na głos lub w myśli, a żeby zmodyfikować organizm ludzki to trzeba fizycznie zaingerować w jego strukturę.

Coś o autosugestii ,czy wpływie naszych emocji na zdrowie słyszałeś?


NotInPortland napisał(a):Też tak mi się wydaje, ale trzeba pamiętać, że kawałek płótna i tak nigdy nie będzie stanowił dowodu na cokolwiek ciekawego.
Jest wiele różnych z pozoru nieciekawych przedmiotów, i mogą to być to również jakieś kawałki płótna ,i są one dowodami na coś ciekawego
Odpowiedz
#38
Cuda?
"Cudów nie ma". J. Stalin.
"Każdej nocy nawiedza mnie Yeszua i szarpie za kuśkę." /pisownia oryginalna/.
Komentarz pod jednym z filmów na youtube. Rozbawił mnie.
Odpowiedz
#39
piotr35 napisał(a):Przeprowadzono już badanie kliniczne w celu sprawdzenia, jak modlitwa wpływa na chorych.
Osoby chore na serce (bypassy) podzielono na 3 równe grupy.
- za grupę pierwszą nikt się nie modlił
- za grupę drugą regularnie się modlono - co godzinę regularnie modlitwa grupy zakonnic, ale chorzy o tym nie wiedzieli
- za grupę trzecią regularnie się modlono, ale chorych o tym poinformowano

Pomiędzy grupami 1 i 2 nie zaobserwowano żadnych różnic jeśli chodzi o pogorszenie, albo polepszenie zdrowia. Natomiast w grupie nr 3 zanotowano pogorszenie się zdrowia chorych. Lekarze podejrzewali, że chorzy po otrzymaniu wiadomości, że trzeba się za nich modlić, zaczęli uważać, że to dlatego, że jest z nimi faktycznie bardzo źle, bo jeśli już modlitwa jest potrzebna ...
Konkluzja :
jeśli chcesz się za kogoś modlić - to proszę bardzo - ani to zaszkodzi, ani nie pomoże, ale nie wolno pod żadnym pozorem poinformować o tym fakcie chorego.
Dla jego własnego dobra.

W ramach ostatecznego rodzialu religii i medycyny przeczytaj książkę : Blind Faith - The Unholy Alliance of Religion and Medicine - Richarda P. Sloana, profesora medycyny behawioralnej na Columbia University Medical Center, który na podstawie setek badan naukowych stwierdził, ze nie ma dowodów na związek między religią i zdrowiem, a relacje między nimi są nie tylko mocno przesadzone, ale też szkodliwe dla obu stron. Dla prof. Sloana, próba połączenia religii i medycyny może zagrażać życiu pacjenta, dając pacjentowi fałszywą nadzieję uzdrowienia. Jest to także przyczyną realnych szkód, na przykład gdy w przekonaniu boskiej interwencji chorzy rezygnują z ratujących życie leków lub operacji.

Tak trochę w Twoim stylu:

Jednak najnowsze międzynarodowe badania wskazują na to, że modlitwa może mieć pozytywny wpływ na nas wpływ:

''
Nowe, międzynarodowe badanie donosi, że modlitwa o uzdrowienie drugiej osoby może pomóc. Modlitwa ma szczególną moc, gdy odbywa się w fizycznej obecności osoby chorej - informuje serwis EurekAlert.
Candy Gunther Brown, profesor nadzwyczajny na Wydziale Religioznawstwa na Indiana University Bloomington, prowadziła badania nad "bliskim wstawiennictwem modlitewnym" o uzdrowienie.''


http://urantia.pl/forum/index.php?t=msg&...da3b1bdb96



Można też coś o tym poczytać tutaj:
http://badania.net/efekt-modlitwy/
http://nerwicalekowa.com/2012/03/13/...re-uzdrawiaja/

Myślę ,że jeśli modlitwie towarzyszą silne pozytywne emocje ,silna wiara to może ona mieć na nas pozytywny wpływ.
Można modlić się godzinami ,ale bez silnej wiary,i pozytywnych emocji ,a skutek będzie żaden.
Myślę też ,że tego typu badania ,gdzie zagonimy do jakiegoś pomieszczenia ludzi i każemy im się modlić za kogoś ,są bez sensu i wątpię w skuteczność tego typu modlitw i badań .

piotr35 napisał(a):Kłamstwo - nie ma żadnych badań, bo Krk nie udostępnia żadnych próbek do badań. Tylko raz je udostępnili i do dzisiaj wymyślają karkołomne teorie o tym, dlaczego badania wykazały tylko kilkusetletni wiek całunu. Myślisz, ze Krk jest na tyle głupi, aby znowu sie zbłaźnić?

Ale prawda jest taka ,że badania nadal trwają .Są też inne metody datowania.
Werdykt ,jeszcze nie zapadł.Być może rzeczywiście jest to kopia ,która chyba byłaby najbardziej udaną podróbką w historii.

Tak już odbiegając trochę od całunu ,to w niektórych przypadkach metoda C14 zawsze da fałszywy wynik.
Odpowiedz
#40
Katol napisał(a):Ale prawda jest taka ,że badania nadal trwają .Są też inne metody datowania.]

Bez ani jednej nowej próbki całunu nie da się ani przeprowadzić, ani prowadzić żadnych badan, ani starymi, ani nowymi metodami badan.
Czy to naprawdę takie trudne do pojęcia?

Katol napisał(a):Werdykt ,jeszcze nie zapadł.Być może rzeczywiście jest to kopia ,która chyba byłaby najbardziej udaną podróbką w historii.

Dotychczasowe badania wykazały, ze całun pochodzi z XIV wieku, jest wiec fałszerstwem.

Bardzo podobna kopie całunu wykonał parę lat temu włoski profesor chemii Luigi Garlaschelli z uniwersytetu di Pavia.

Specjalnie dla niemieckiej telewizji RTL stworzył tylko w 6 dni kopię całunu, który został odtworzony wyłącznie środkami i metodami używanymi i znanymi już w średniowieczu, z okresu wskazanego datowaniem tkaniny. Garlaschelli udowodnił przed telewizyjnymi kamerami, że całun nie jest niczym wyjątkowym, a jego stworzenie dla średniowiecznego chemika nie stanowiło żadnego problemu.

[Obrazek: image-21465-galleryV9-xrlj.jpg]
Po lewej "oryginał", po prawej dzieło Garlaschellego.

Tutaj fragment video dla telewizji SKY TG 24
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości